Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"Koleżanka"

Polecane posty

Gość gość
ty tez masz prawo twierdzic, ze relacje sa zle, nie tylko ona... masz podstawy... co robic, jak napisze? napisz w tym stylu, co ona, dlczego ciagle chcesz byc tym kolem zapasowym? nie masz jakiejs pasji, ktora sprawia ci radosc? uzalezniona jestes od tej pani? czemu sie dreczysz jej osoba? co to mama twoja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, w jakiś sposób czuję się uzależniona. Nowy rok jest - pora zrobić z tym porządek. A do początku marca wcale nie daleko. Muszę sobie przemyśleć teraz czy chcę nadal tą znajomość, żeby potem nie mieć wątpliwości ani żalu jak ją stracę z własnej winy. Moje pasje to chwilowo dzieci + jakieś drobiazgi. Gorzej ze znajomymi, bo mam 1 koleżankę stałą i wypróbowaną, o której jednak myślałam jakiś czas temu, że też ma mnie gdzieś, ale to się wyprostowało i kilka koleżanek rozsianych po kraju i świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W skrócie - skreślając ją pozbawiam się 50% moich bliskich znajomych na miejscu. To też istotne. A wracając do pytań: 1. Pisać życzenia czy nie? 2. Po prostu odciąć kontakt i zapomnieć? 3. Co jak wyśle smsa (Jak tam?)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. nie 2. raczej tak, na 95 %, przynajmniej emocjonalnie sie odetnij, ale nie udawaj, ze jej nie znasz, nie uciekaj, jesli sie przypadkowo spotkcie 3. odp. "dobrze, a jak tam u ciebie?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź. Tak chyba zrobię. Nie mam problemu, żeby ją widzieć. Po prostu ciężko mi z myślą, że komuś na kim mi zależy nie zależy na mnie. Idąc na spotkanie dostałam info, że będzie tam ta koleżanka. Nie wpłynęło to na mnie wcale. To ona uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jedną rzeczą mi głupio. Kiedy przechodziłam koło jej miejsca pracy udawałam, że tam nie patrzę i że jej nie zauważam. Myślę, że przynajmniej raz mnie widziała. Ale byłam wtedy bardzo zła i nie miałam ochoty jej widzieć, a nawet więcej, miałam ochotę strzelić jej focha. Wiem, to dziecinne i bez klasy, ale trudno. Jeśli w jakiś sposób czuje się gorsza, to mogła to odebrać jako zamknięcie relacji i zachowanie nie fair. Ehhh zaplątuję się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie myślę że jednak to, co napisałam, to nie są moje domysły. Nasza wspólna koleżanka powiedziała mi kiedyś, że ona zawsze się dziwiła, że jej na tyle pozwalam i daję się tak źle traktować. Do założenia tego topiku skłoniło mnie coś jeszcze. Dowiedziałam się, że od początku byłam traktowana jako osoba na doczepkę (do tej naszej wspólnej znajomej), a długo się utrzymałam, gdy inni, bliźsi przyjaciele się wykruszali i tak zostałam. Dopiero to dało mi do myślenia, że może nigdy nie byłam dla niej ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja propozycja: 1. uczciwa rozmowa (to co napisałaś w pierwszym poście) 2. jeśli zachowanie koleżanki nie zmieni się - koniec z podtrzymywania kontaktu na siłę, nie zrywaj go, ale nie wychodź przed szereg, pozwól jej na inicjatywę (ale nie rzucaj wszystkiego jeśli akurat ma czas!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa z koleżanką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa - spoko. Tylko, że jakoś nie chcę znów ja wychodzić, naprawiać, decydować. Mam dość tej właśnie zdechłej meduzy w naszych relacjach. Jej widać nie przeszkadza, jest jak jest. Ostatnio nie chciała się nawet ze mną zobaczyć: wyszła ze spotkania z naszą wspólną znajomą w lutym zeszłego roku zanim ja przyszłam i zrobiła to specjalnie. A w grudniu wprost powiedziała naszej wspólnej znajomej, że nie chce mnie widzieć, bo "relacje między nami nie są dobre" czy jakoś tak. I co, znowu mam być tą inicjującą spotkania, naprawiającą stosunki. Tą zabiegającą, żeby było dobrze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie bedzie dobrze, ta osoba ciebie nawet nie lubi ani nigdy nie lubila,z awsze bylas na doczepke, ktos ci tak podobno powiedzial - tak pisalas, dlaczego ty siebie nie szanujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś wydawało mi się, że robię dobrze. Znosiłam jej niesłowność (ona mnie chyba najbardziej boli) bo sobie tłumaczyłam, że ma depresję i że może jeżyć bo jej źle. Potem mnie zaczęło boleć. A to, że jestem i byłam na doczepkę wywnioskowałam z wypowiedzi mojej przyjaciółki z grudnia. Dlatego tak intensywnie o tym myślę i przeżywam. I właśnie dlatego nie chcę wychodzić z jakąś propozycją rozmowy, bo to by było narzucanie się i nieszanowanie się. Zastanawiam się tylko czy jest jakaś szansa dla tej relacji, a jeśli nie, bo do tego się przychylam po ostatnich rewelacjach, to jak ją skończyć tak, żeby było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, temat z wieloletnią koleżanką przypomina relację z mężczyzną. Do tańca trzeba dwojga, tak i do miłosci męsko- damskiej, jak i do przyjaźni. Ja też mialam przyjaciólki, o których pamiętałam, o ich urodzinach, rocznicach, inicjowałam kontakty, itp. Do czasu. Przyszedl bunt. Mam swój honor i godność- nie upraszam się o jałmużnę ani w milosci, ani w przyjaźni. Relacje muszą być czyste, z obopólnym szacunkiem, wszelkie animozje natychmiast wyjaśniane i resetowane. Tak jest zdrowo dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaje ci wiec opcja nr2 - traktowania ja jak zwykla kolezanke, a nie przyjaciolke. ktos tu dobrze napisal - dlaczego sie nie szanujesz? my nie znamy calej sytuacji, ale ty znasz i jesli uwazasz ze duzo juz zrobilas w tej sprawie to po prostu to odpusc. nie masz wplywu na innych, masz wplyw na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz "konczyc" tej relacji, wyobraz sobie ze stoicie na rozdrozu i obecnie wasze drogi rozchodza sie (ale nadal sie widzicie idac innymi drogami), moze kiedys znow sie zejda a moze nie. Teraz traktuj ja jak zwykla kolezanke, nie naciskaj, nie narzucaj sie, skup sie na czyms innym. Nie musisz jej nic mowic, tlumaczyc, odpusc to w sobie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za odpowiedzi. Mam wrażenie, że to relacja toksycznie zabarwiona, bo w jakiś sposób cały czas mi na niej zależy. Może to kwestia odrzucenia. Nie czułam się nigdy super chciana, teraz w ogóle. A to mój słaby punkt. Odrzucenie przeżywam mocno i długo. Porównania do relacji damsko-męskiej jak najbardziej uzasadnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko droga, tak przy okazji tzw.odrzucenia... Rozważ takie podejscie, ze ludzkie drogi się rozchodzą, ze tak, jak i męzczyzna, jak i kolezanka, przyjaciólka, podejmują swoje osobiste decyzje, dokonują swoich wyborów, dobrych dla siebie. Mają do tego prawo, bo takie jest zycie. Osoba " odrzucona" (nie lubię tego sformulowania) poczynia tez swoje wybory, i te dwie drogi się nijak nie stykają. Nie lubię takiego okreslenia, bo kojarzy mi się ono z bezwolną ofiarą losu, która sama w sobie jest toksyczna. Trzeba robic porządki- w zyciu, w relacjach, w uczuciach, w szafach, by nie popasć w zbieractwo ciuchów:), i pamiętać, ze jedyną stałą w zyciu jest... zmiana. Jest sztuką samą w sobie, umieć pożegnać się z kimś przed dlugim rozstaniem, podróżą, umieć bez żalu wyrzucić jakąś rzecz, bibelot, ulubioną, ale zniszczoną i niemodną bluzkę, oddac komuś nawet pamiątkowy, ale totalnie nieprzydatny w nowym mieszkaniu fotel, itp. To sztuka, emocjonalna umiejętność- pozwolic komus, czemus, odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram. Dodatkowo, trzymając te stare ubrania i bibeloty w szafie (taka parafraza twojej relacji z koleżanką) nie masz możliwości zauważenie i wyeksponowania czegoś nowego, co kusi na wystawie w sklepie, ale nie możesz tego kupić, bo nie masz miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem takim zbieraczem i ciężko mi wyrzucać cokolwiek. Ale mamy nowy rok i pomyślałam, że tu muszę zrobić porządek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co mi radzisz w tej kwestii: 1. Pisać życzenia urodzinowe czy nie? 2. Po prostu odciąć kontakt i zapomnieć? 3. Co jak wyśle smsa (Jak tam?)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, podbno masz dzieci i meza, czemu im nie dajesz od 2 dni całej swojej energii, tylko jakiejś łajzie, ktora cie wykorzystywala tyle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo czasem muszę się zdystansować i zresetować. Pobyć sama. Jestem samotnikiem i 2ka dzieci wisząca na mnie 24h/dobę jest dla mnie bardzo trudna emocjonalnie. Teraz mąż ma wachtę. Ja siedzę sobie w kuchni, piję herbatkę i się relaksuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cały czas obawiam się jeszcze 1 rzeczy. Może mi się WYDAJE, że jest tak a siak, a w rzeczywistości jest inaczej. Mnie coś boli, przeżywam to w sobie, ale może rzeczywistość naginam do swojego nastroju. Czy z faktów, które napisałam (częstotliwość kontaktów) wg Was wynika, że ta relacja jest zła? Piszę o spojrzenie osoby z zewnątrz, bo moje emocje to jakby inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, jest zla, bo nawet ta twoja do ktorej wzdychasz przyznala, ze zawsze bylas dodatkiem, wiec nie wiem, nad czym ty sie zastanawiasz, masz chyba bardzo duzo czasu i nudzi ci sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo czasu, może i tak. Ale chcę to zamknąć, coś sobie w głowie ułożyć i zamknąć sprawę. Pomęczę się dziś, poświęcę na to czas, ale będzie po imprezie. Wracając do plebiscytu: 1. Pisać życzenia urodzinowe czy nie? 2. Po prostu odciąć kontakt i zapomnieć? 3. Co jak wyśle smsa (Jak tam?)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. absolutnie nie 2. tak 3. "a gó/wno cię to obchodzi, zapytaj swoich "lepszych przyjaciol", ktorych znowu bedziesz miec na pare miesiecy i kopna cie w d**e jak ty mnie kopiesz cale zycie su/ko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×