Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ludzie bardziej mnie lubią w internecie niż na żywo, dlaczego?

Polecane posty

Gość gość

Moje znajomości internetowe zawsze były udane. Prowadziłam z ludźmi poważne rozmowy, mówili, że mnie polubili, generalnie nie było problemów. Sama też byłam zadowolona z tego, jak wyrażam siebie (tak, siebie, nie udaję, rozmawiając z innymi w necie, nie koloryzuję). Jak gadałam z facetami, i potem się umawialiśmy (po wymienieniu się zdjęciami i aprobacie obu stron - często było na tak :)) to po 1 randce... następowało bam! Spadek zainteresowania. Za każdym razem. Zastanawiałam się nad tym nieraz i może to dlatego, że a) może niektórzy myślą, że jestem jakąś charyzmatyczną osobą, po tym, jak z nimi rozmawiam - niestety na żywo taka nie jestem, nie emanuję tym b) jestem na żywo mniej otwarta (ale też bez przesady) c) czasami cykam się ludzi d) może nie jestem tak ciekawa (przez to, że nie potrafię się w pełni otworzyć już na 1 spotkaniu) e) jestem nadwrażliwa i chyba słaba psychicznie, przejmuję się opinią innych; byłam wyśmiewana w podstawówce; może zostało na mnie piętno, może inni podświadomie to wyczuwają, dlatego nie traktują mnie z respektem Nawet nie wiecie, jak mi jest przykro z tego powodu.. Dotyczy to i facetów, i dziewczyn. Co z tego, że ludzie uznają mnie za wartościową osobę, skoro warstwy bardziej zewnętrznej nie mam atrakcyjnej? (w sensie: moje powierzchowne zachowanie). Nie jest tak istotne to, co mówisz, jak widać. Liczy się jeszcze to, W JAKI sposób to prezentujesz, twoja charyzma. A przecież historia pokazuje, że niejednokrotnie osoby z "tym czymś", jak to się potocznie mówi, były przez innych słuchane, pomimo, że wygadywali nieraz głupoty. Celem tego wątku nie jest narzekanie. Chcę Was zapytać, czy może macie tak samo? Jeśli tak, to co jest tego przyczyną, Waszym zdaniem? Macie dla mnie jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że już nawet moje "oprawczynie" w podstawówce mówiły, że jestem fajniejsza na gg, i jakaś inna. BTW, tytuł wątku jest być może trochę głupi, bo nie odpowiecie mi na pytanie, nie znając mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poruszenie_W_bokserkach
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może po prostu jesteś lepsza w pisaniu niż mowie ? ludzie są różni, znam takich, co są fajni w realu , a w necie i kontaktach sms piszą jak popaprańcy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakissasaa22121na
Jesteś Skorpionką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ale wiecie - ludzie mnie cenią za światopogląd, charakter etc, a tutaj bam! i tak szybko na nie... Nie, Panną :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam, że doszło do tego, że z ogromną niechęcią chcę się spotykać w realu. Mam w głowie takie myśli, że przecież i tak pewnie będzie bez szału, ocenią mnie negatywniej etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakissasaa22121na
To może za bardzo krytykujesz i narzekasz ? I odstraszasz tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W realu niemasz sily przebicia ,jestes zacicha i zaspokojna. Tak mi sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzi? Niee, na pewno na pierwszych spotkaniach nie. Bywam autorytarna (ale głównie po to, żeby do czegoś przekonać ludzi dla ich dobra - szczerze wam powiem, że wielu osobom pomogłam i wiele osób nieraz żałowało, że mnie nie posłuchało) ale jak mówię, nie ujawnia się to od razu, nie komenderuję też nikim. Narzekać.. hmm, raczej też nie - to mi narzekają, na potęgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakissasaa22121na
Powiem Ci niezłośliwie, ale to co wynika z moich obserwacji - nie lubię za bardzo osób spod znaku Panny bo właśnie im się wydaje, że są super, że innym pomagają , albo są takie biedne strasznie , bo wszystko muszą robić za innych , dla kogoś, zajmują się rzeczami nieważnymi, są małostkowi np uczepią się detalu a nie mają jakby szerszego spojrzenia na sytuację... Są inteligente i logiczne ale tak jakby do pewnego stopnia, że jest taka bariera której już dalej nie przeskoczą. A najbardziej drażni mnie krytykowanie i narzekanie , o i to że zawsze ktoś jest winny a nie one... One są biedne poszkodowane a reszta to debile. Bez urazy, napisałam Ci co mi przeszkadza w Pannach , może akurat wyciągniesz jakieś wskazówki dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy, przy kim. Nie tyle co jestem cicha, co czasem lękliwa. Ale powiem Wam, że kiedyś się spotkałam z facetem, który pod pewnymi względami był wycofany... mimo, że nie sprawiał takiego wrażenia. Ja się rozkręciłam, byłam wesoła, wygadana, nawet potrafiłam się upomnieć o swoje jak byliśmy w Macu i zaistniała pewna sytuacja. No po prostu nie byłam wycofana. A i tak mnie olał. Mam innego kumpla, który jest wycofany właśnie i ja jestem tą stroną dominującą. Ale są ludzie, przy których jestem bardziej wycofana i po prostu dziwna... często boję się pewnych siebie (albo wyglądających na takie) albo wygadanych osób. Jednak osoby, z którymi umawiałam się z neta, rzadziej aż takie były. Niemniej ja mam wrażenie, że skoro mam niską samoocenę, to ktoś automatycznie uznaje mnie za mniej godną uwagi - z racji, że skoro ja sama w siebie nie wierzę, to tym bardziej - jak ktoś ma uwierzyć we mnie? Mam jednego, kolegę, z którym utrzymuję kontakt i on zna mnie troszkę bardziej od tej prawdziwej strony, sam ma podobne problemy, choć z kobietami (tak to robi karierę i ma znajomych). No i może jeszcze jednego, ale z nim mamy ostatnio słabszy kontakt, i na tym chyba koniec, reszta się pourywała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie znoszę pann, najbardziej fałszywe, manipulatorki, a faceci nudziarze zniewieściali ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakissasaa22121na
Ja toleruję jakoś jedynie Panny z 3 dekady - niektóre są całkiem fajne i mają niezłe poczucie humoru i zdolność kojarzenia faktów. A z 1 dekady nie cierpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem, czemu oceniasz anonimową osobę akurat pod kątem znaku... ? To chyba trochę dziecinne, nie sądzisz? :O Ja w znaki wierzę połowicznie, ale odpiszę Ci, jak ja to widzę. Małostkowa nie jestem, właśnie na problemy patrzę całościowo. To właśnie moja matka (Strzelec) doprowadza mnie do szału, czepiając się błahostek (swoją drogą, odnoszę takie wrażenie, że powinnyśmy się zamienić znakami.. ) Ja pod pewnym względem jestem pokrzywdzona i chodzę na terapię (i nie każcie mi zaprzeczać, bo całe życie bronię np. swojej matki etc, a muszę się wyrwać z tego bagna), ale swoje wady i zachowania też dostrzegam. Strasznie czasem siebie krytykuję i obwiniam. A ja faktycznie pomagam sporo innym, ale nie dlatego, żeby coś od nich w zamian uzyskać - po prostu tak mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja jestem z trzeciej dekady :P. Ale naprawdę tak w to wierzycie...? Wiecie, miało się ten okres, że się analizowało znak zodiaku chłopaka, który się podobał, ale.. :) BTW, ja nie jestem ani pedantką, ani nie umiem być skrupulatna, jak coś robię. Bywam w takich sprawach wręcz roztrzepana. Choć jak już coś robię i się skupię, to denerwuje mnie, jak popełnię mały błąd, i właśnie od razu siebie o to oskarżam, że jestem głupia, że to moja wina, że inni by to zrobili dobrze, a ja sobie nie radzę z prostymi rzeczami (jeśli są to stosunkowo łatwe rzeczy do zrobienia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tj. nie umiem być skrupulatna - może niekoniecznie chodzi o to, tylko o to, że jak zabieram się do wielu rzeczy, to jestem napięta jak postronek, boję się, że mi coś nie wyjdzie i pewnie dlatego nieraz nie wychodzi. Ale NIE narzekam na to otoczeniu, raczej na ten temat nie mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale powiedzcie mi: co WAS odrzuca najbardziej od osób, które dopiero widzicie na oczy i poznajecie? Powiedzmy, nowe środowisko iii...? (zwróćcie uwagę, że mówię o początkach, kiedy wiele cech charakteru po prostu nie ma szans się uwidocznić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie nie lubią sierot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakissasaa22121na
Jak jesteś z 3 dekady to masz szansę wyjść na ludzi ;););) Heh ja jestem Strzelec jak Twoja mama Nie oceniam Ciebie konkretnie , ale że Cię nie znam to trudno mi Tobie poradzić, co jest przyczyną złych kontaktów w realu więc napisałam Ci ogólnie co mi przeszkadza w osobach spod Panny byś może wyciągnęła jakieś wnioski z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się czasem zastanawiam, czy to nie oni myślą, że ja ich ignoruję na jakiś sposób (może przez to zachowanie wycofane właśnie?) i źle się przez to ze mną czują? Raz 4 razy spotkałam się z jednym gościem. Było średnio, cały czas gadał, gadał, opowiadał dziwne historyjki, nie dał mi dojść do słowa. Ale myślę sobie, okej, dam mu szansę, może był zestresowany? W końcu sama mam problem z tym, że ktoś mnie szybko ocenia i olewa. Niestety dalej było tak samo... Napisał mi potem za jakiś czas smsa z pytaniem o spotkanie, ja mu nie odpisałam, bo nie miałam kasy na koncie, a on po godzinie 'dobrze, jak nie chcesz to nie :/'. Później coś tam naskrobałam, ale nie odpowiedział. Nigdy więcej nie mieliśmy kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam kiedyś podobnie poznalam chlopaka na necie,dużo gadaliśmy przez tel.pisalismy na czacie,nie koloryzowalam ale spodobalam mu sie,łącznie ze zdjęciami,a jak przyjechal to nie mieliśmy o czym rozmawiac! Doslownie i jak pojechal to juz sie nie odzywal. A ostatnio to w ogóle sie wycofalam z kontaktow z ludźmi przez falszywciw dookola i tak prawie bez zbajomych dziczeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie jakbym o sobie czytała, dosłownie możemy podać sobie ręce. A byłaś kiedyś w poważnym związku? Ja tak, skończył się po 8 latach parę miesięcy temu. Stwierdziłam że chciałabym kogoś poznać i zalogowałam się na pewnym portalu. Zainteresowanie miałam/mam dosyć spore, podobnie jak u Ciebie. Jednak to tylko internet, wszystko weryfikuje realny świat. Spotkałam się 4 razy i 3 z nich skończyły się na pierwszym spotkaniu. Z tego co opisujesz to jestem prawie identyczna z zachowania jak Ty. Też byłam wysmiewana w latach szkolnych, dokładnie w gimnazjum i długo to się za mną ciągnęło. Myslę że w tym tkwi nasz problem, oni spodziewają się pewnej siebie, wyluzowanej, otwartej kobiety na spotkaniu a przychodzimy my... Jesteśmy nieśmiałe, zdystansowane i oni widzą nasz brak pewności siebie. Moi "randkowicze" to byli przystojni, fajni faceci. Spotkania też były miłe, mieliśmy o czym gadać ale jednak..coś jest we mnie że oni nie chcą mnie dalej poznawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jestes specyficzna osoba i nie pasujesz do tych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Będę szła jutro na kawę, a potem do teatru z pewnym chłopakiem (na grupie kulturalnej się zgadałam, bo nie mam z kim za bardzo chodzić w takie miejsca) i oczywiście koszmarnie się boję, bo widzimy się pierwszy raz... A ja już mam myśli, że nie będziemy się dogadywac, choć mamy bardzo wiele wspólnego, z tego co widziałam po rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×