Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

asiaa1234

mój chłopak ćpa

Polecane posty

jakies rady? co wy byscie zrobili? moze niech sie wypowidza tez panowie jak oni to widza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój brat jest narkomanem już od wielu lat, od 5 lat cała moja rodzina próbuje z nim walczyć, stawia warunki, prosi. Był w wielu ośrodkach Monar na terapiach zamkniętych i uciekał, wyjeżdżał. Nie chcę Cię martwić, ale Twoje dobre chęci raczej mu nie pomogą, on sam musi chcieć. Jeśli Twoje prośby nie pomagają to niestety, ale chyba będziesz musiała od niego odejść. Narkoman musi wszystko stracić i sięgnąć dna żeby sam zechciał z tym skończyć. Jak masz jakieś pytania to pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie u niego jest ten plus ze on bartdzo chce sie zmienić i widze to jak sie stara ale nie zawsze mu to wychodzi. w porównaniu do ttego co było jest i tak o wiele lepiej bo ttyle co on brał i jak czesto a tyle co bierze teraz to niebo a ziemia.. ale co z tego jak dalej to robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Asiu !!!Jestes na najlepszej drodze , by swoje zycie zniszczyc . Nie masz obowiazku trwania przy nim ze wzgledu na milosc , o ktorej mowisz . Narkoman musi sam z wlasnej nieprzymuszonej woli poddac sie terapii i zerwac z nalogiem .Jestes zaangazowana emocjonalnie i to bedzie dla ciebie kula u nogi .Rodzina z racji wiezi ma obowiazek wspierania w walce z nalogiem , ciaglych prob i ciaglych walk o czlonka rodziny . To moze byc tak trudne, ze nawet rodzic czesto poddaje sie .I trudno oceniac bezsilnosc i bezradnosc jego . Z nalogu mozna wyjsc -bardzo niewielu sie to udaje jednak.Mam przyklady z otoczenia , ze ludziom udalo sie i minely lata od tamtych momentow . Udalo sie , ale ci ludzie walczyli o powrot do zdrowia i do zycia wolnego od narkotykow , alkoholu . Tobie radze dac noge , poki czas .Jestes tylko dziewczyna , a to upowaznia cie o dbanie o swoje zdrowie -tak psychiczne , jak i fizyczne.Nic nie jestes mu winna . Przykre to co napisalam , ale bezpieczne dla Ciebie . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli jesteście z jakiegoś sporego miasta to funkcjonują terapie grupowe monar i terapie indywidualne. Ty też powinnaś iść do monaru na jakąś grupe dla bliskich osób które są uzależnione. To bardzo ważne, osoby których bliscy zażywają narkotyki często nieświadomie robią krzywdę i utrudniają proces leczenia. :) Tam powiedzą Ci jak powinnaś się zachowywać żeby mu pomóc. Przede wszystkim chyba powinnaś być konsekwentna . Postawić sprawę jasno, "jestem z Tobą i pomagam Ci, ale dopóki nic nie bierzesz". Żeby to sprawdzić możesz kupić w aptece test na obecność narkotyków, i jeśli wyjdzie pozytywny, powiedzieć, że odchodzisz. Z tego co mówiła mi moja mama po powrocie z takich spotkań, nie ma czegoś takiego jak zmniejszanie dawek itd. Musi całkowicie odstawić. Miłość to narkomana to bardzo trudna miłość. Moja mama też postawiła bratu warunek, że dopóki jest w ośrodku to ma jej wsparcie i pomoc, jeśli wyjedzie to urwie z nim kontakt. Wyjechał, nie miał pieniędzy i wylądował na ulicy. Sam poszukał sobie kolejnego ośrodka i teraz tam przebywa. I też jest uzależniony od metaamfetaminy. Naprawdę powinnaś iść na grupę dla bliskich osób narkomanów bo nawet nie wiesz jak każdy narkoman potrafi manipulować, robić z siebie ofiarę itd. Musisz wiedzieć co robić żeby mu pomóc. Ja też nie jestem specjalistą i nie chcę się tu mądrować , piszę Ci tylko jak to u nas wygląda i co doradzają specjaliści, którzy pomagają takim ludziom już wiele lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jako świadek tego jak wygląda wychodzenie narkomana z nałogu i życie jego bliskich - muszę niestety przyznać rację osobie wyżej. Trwanie przy takiej osobie i ciągłe jego upadki i podnoszenie się - niszczą wszystkich bliskich... Rodzina czyli tak jak np my nie mamy wyboru i musimy to znosić, ale Ty możesz jeszcze tego uniknąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu ze z nim zerwiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Elenko. Wiem ze jestem tylko jego dziewczyną, ale chce go wspierać w tym wszystkim mimo tego ze moze mnie to duzo kosztowac, wierze ze przejdziemy przez to razem, chce mu pomoc bo beze mnie sobie nie poradzi. chce mu pomoc zeby wszystko wrocilo do normalnosci i zeby w koncubylo dobrze. zrozum mnie prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam kiedyś na jakimś forum wypowiedź samego narkomana, który opisywał, że dziewczyna też próbowała mu tak pomóc aż wreszcie nie wytrzymała i go zostawiła. Pisał, że to było najlepsze co mogła dla niego zrobić i jest jej wdzięczny do dzisiaj. Po rozstaniu jakiś czas jeszcze ćpał, ale wreszcie poszedł na terapie, 4 lata od zerwania wrócili do siebie i są razem. To Ty zrozum, że takim zachowaniem jak teraz - nie pomagasz mu, a tylko utrudniasz. Ale żeby to zrozumieć, musisz zrozumieć czym jest narkomania i jak komuś pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o odejściu nie ma mowy, ale o tym zebytm poszla na taka terapie to chyba dobra rada, moze masz racje ze utrudniam mu leczenie. mam jeszcze pytanie kiedy onh przestanie brac tte narkotyki czty to po pierwszej wizycie zaprzestanie czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci tak ja przez 6 lat palilem marihuane amfetamina tez sie zdarzala ale głownie marihuana ja byłem zakochany wrecz w marihuanie ale życie dało mi kopniaka w tyłek też dorosłem i zmieniło mi sie myślenie i nic nie biore od 1.5 roku czy żałuje tych 6 lat i tak i nie dobrze sie ubawiłem ale szkoda mi naj bardziej tych pieniedzy ktore wydawałem na marychę kiedyś napewno zapalę ale nie juz w takich i lościach i nie z taką czestotliwością wszystko jest dla ludzi ale z umiarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz mu pomoc to musisz z nim zerwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież dziewczyny kochają niegrzecznych chłopców, więc nie wiem co w tym złego. Rzuc***alenie to ty go rzucisz, go będzie za dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem po której wizycie przestanie, nie wiadomo czy w ogóle przestanie. :) Trzeba być dobrej myśli. Trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu -rozumiem i szanuje twoja decyzje . Skoro masz zadatki na "meczennice " to musisz nauczyc sie , jak nalezy postepowac z osoba uzalezniona .Za moment staniesz sie , badz stalas sie jUZ wspoluzalezniona . Bez fachowej wiedzy nie poradzisz sobie , bez trzymania emocji na "wodzy" rowniez .Sama milosc to za malo stanowczo. Moze bedziesz silna -kto wie i dasz rade wspoluczestniczyc w wychodzeniu z nalogu . Zycze sily Tobie i twojemu chlopakowi wytrwalosci . Powodzenia Asiu w takim razie . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie u niego jest ten plus ze on bartdzo chce sie zmienić i widze to jak sie stara x Właśnie on nie chce tego zmienić, gdyby chciał przestać ćpać, to już dawno by to zrobił, a takie starania to można sobie w dupę wsadzić, stara się tylko na pozór aby inni widzieli że coś chce z tym zrobić a po kryjomu dalej będzie ćpał. Musisz wiedzieć jedną podstawową rzecz, osoby z uzależnieniami od alkoholu, narkotyków, psychotropów, czyli wszystkiego co zmienia świadomość, to osoby bardzo słabe i nieradzące sobie z życiem. Nawet jeśli z tego wyjdzie, to wystarczy jedna stresująca sytuacja, jedno niepowodzenie, aby znów mieć powód do naćpania się. Chcesz mu pomóc, przestać go niańczyć i go wspierać, niech wyląduje na samym dnie, niech wyląduje na ulicy, zacznie zebrać, albo trafi do pudła za kradzież, tylko wtedy może dotrze do jego małego móżdżka że tak nie da się żyć i postara się coś z tym zrobić, albo zaćpa się na śmierć. I zapamiętaj jedno NIGDY NIE WIERZ ĆPUNOWI!!! Oni zawsze kłamią, płaczą, obiecują, ale to tylko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i jeszcze jedno, aby się leczyć musiałby zapisać się na metadon, lub pojechać do ośrodka zamkniętego na jakiś czas, nie licz na to że chodząc do poradni sam z siebie przestanie brać, kończąc z narkotykami musi skończyć z towarzystwem, które go teraz otacza, najlepiej jakby na leczenie wyjechał do innego miasta i nie miał styczności z tym wszystkim co ma teraz. Tylko jest jedno ale... on nie chce się wcale leczyć, bo tak mu dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjesz w błędnym przekonaniu, że Ty jesteś w stanie pomóc chłopakowi w wyjściu z narkomanii. Nie jest żadnym sukcesem to, że zmniejszył dawki. Fakty są takie, że On nadal bierze, a Ciebie szantażuje, że sam sobie nie poradzi z problemem. Skoro jesteś przekonana, że nie zostawisz Go, bo kochasz, to pójdziecie na dno razem. To tylko kwestia czasu. Ktoś tu wcześniej napisał, że powinnaś od Niego odejść. To bolesna prawda, ale prawda bo tylko On sam decyduje o swojej przyszłości. Jeżeli zostawisz Go, to jest nadzieja, że zacznie walczyć o siebie i Twoją miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie książkę Moja córka narkomanka. Matka opisuje całą drogę leczenia swojej córki i to przez co przechodziła. :) Jej córka jest uzależniona od heroiny, ale w każdym przypadku ta droga wygląda tak samo i niestety jest to droga przez mękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×