przegrałam zycie

mam 40 lat i jestem sama, wszyscy wokoło wchodzą w jakieś związki, , lepsze , gorsze, ale im się udaje a ja już straciłam nadzieję, że mnie kiedyś jakiś facet pokocha. Te znajomości, które dotąd miałam nie wypaliły z różnych względów. nic tylko się zabić

Masz 40 lat, więc w swoim zasięgu masz młodych, chętnych i napalonych facetów, korzystaj póki możesz, lepszy młody i chętny na chwilę, niż zdziadziały mąż pierdzący w fotel na stałe.

mam młodszego kochanka, ale to tylko seks. Fajny , ale brakuje mi normalnego związku

to z kochankiem się zwiąż :)

tym nie jest zainteresowany niestety

To szukaj innego skoro ten nie chce się wiązać.

już nie wiem jak i gdzie szukać, pracuję prawię wyłącznie z kobietami, , na imprezie nikt nigdy mnie nei wyrywał, znajomi też nie maja jakichś wolnych znajomych facetów, braci itp. żeby jakoś tak kogoś poznać.Spotkałam się z kilkoma poznanymi przez internet, ale mimo starannej selekcji okazywało się ze nawet nie ma o czym rozmawiać, ani wygląd ani opis nie pokrywały się z rzeczywistością, zawsze było dużo gorzej

Kochanka jakoś wyrwałaś, więc i z następnym dasz sobie radę ;) trzeba próbować i szukać do skutku, za którymś razem trafisz, a nawet jeśli nie to będziesz miała co wspominać.

może i racja

No i tak ma być, lepsze przygody niż siedzenie w domu i rozpaczanie ;)

dzięki. Jeden z byłych oznajmił ze właśnie szczęśliwie się zakochał i na poważnie myśli o dzieciach i domu z nową panną . I jakoś mnie to rozwaliło

Jemu się udało to może i tobie się w końcu uda, tylko nic na siłę, ma wyjść, to samo wyjdzie.