Czy zostawiłybyście chłopaka gdyby zachorował na raka?

jak ma umrzeć, to umrze, a jak ma życ, to będzie żyła, po co ty masz jeszcze zatruwać swoje życie.

wiem co się czuje gdy umiera bliska osoba i nie chce tego rozwijać.mogę zakochać się tylko w pięknym umyśle a jak jestem zakochana wszyscy inni to powietrze ,choroba nie wpływa na moje uczucia wpływa tak że boję się rozstania

Z nowotworu w większości przypadków można się wyleczyć, trzeba mieć tylko motywację do walki, ale jak w tym ciężkim momencie partner czy partnerka odejdzie, to chory traci jakiekolwiek nadzieje i przestaje walczyć, więc osoba porzucająca jest współwinna ewentualnej śmierci... takie osoby same powinny zdechnąć w męczarniach.

co dziennie zadawałabyś sobie to pytanie, czy to już? ten sam strach o rozstanie ogarniałby ciebie każdego dnia, a ten ktoś chory stawia ciebie na szali twojego zdrowia, ciągnie za sobą do grobu... ot szczęśliwe zakończenie w imię nabytych moralno-etycznych zasad, ale pocieszę cię, wiele osób tak myśli. :) dobranoc

ja mam siłę 10 osób mnie niełatwo wciągnąć do grobu ,kazda chwila byłaby na wagę złota ,dobranoc

A ja mam sile by walczyc razem z moim partnerem i nie wyobrazam sobie zeby bylo innaczej.

Ty jesteś całkowitym materialistą ja mogę się bawić materią ale nie jestem jej niewolnikiem Ty jesteś mięsem ja jestem duchem wolnym i nieśmiertelnym

Ty masz zryty leb i jestes samolubny i egoistyczny

dodaj również fanatykiem

tak goście się pogubili co kto pisał:-)

oki :) ja pisałem o fanatyku dla gościa, który chwiali swoją uduchowioną materię, która tuż po jego śmierci stanie się wolna od doczesnych wad :D

fanatyczką:-)