Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JustynaMmm

opowiedzcie pare Historii jakie wam wasze pra babcie opowiadaly

Polecane posty

Gość gość
Moja " przyszywana" babcia opowiadała że miała sąsiadów ktorzy ukrywali małą żydówkę. Nie kazali jej nigdzie wychodzić bo niemcy patrolowali ulice i wszędzie było ich pełno w Warszawie. A za ukrywanie groziła śmierć całej rodziny. Niestety dziewczynka nie posłuchała i wyszła niepostrzeżenie z mieszkania. Złapali ją niemcy, ale obiecali że jak pokaże gdzie mieszka to się nic nie stanie... No i pakazała. Wszystkich wystrzelali w tym domu. Tą małą też. Przeżyła tylko jedna córka tych sąsiadów bo akurat nie było jej w domu w tym czasie co przyszli niemcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi opowiadala babcia mojego eks ze jak wojna byla to zolnierze normalnie do nich na gospodarstwo przyszli i sie zatrzymali. tzn nocowali, jedli itp. i opowiadala ze np. gotowala zupe a tu jej zolnierze sznupal po garach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Koszmar. Za mało o tym się mówi na świecie. Ludzie nie mają pojęcia, jak to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up podnoszę bo to bardzo fajny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama widziałam
Byłam z rodzicami i wujkiem na wigilii u naszej przyszywanej prababci, gdzie pradziadek zmarł już lata temu i była sama, siedzimy rozmawiamy sobie ,miałam wtedy może z 6 lat ale dokładnie pamiętam to do tej pory, naprzeciw nas były brązowe drzwi wejściowe z przedsionka prosto do kuchni, nagle patrzymy a tu taki cień człowieka przepłynął przez drzwi od prawej do lewej strony, postać przypominała pradziadka tak mówili rodzice i wszyscy nagle ucichli jak to widzieli, a później mówili między sobą że pewnie dziadek przyszedł babcię odwiedzić albo zobaczyć czy jest sama w wigilię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, to teraz coś o ... no właśnie, duchach? Sama nie wiem właściwie co to było... Ale od początku. Byłam wtedy dzieckiem, ok 12 lat miałam. Ale brat i siostra byli pełnoletni i rodzice zgodzili się bym z nimi pod namiot pojechała. Rozbili namioty nad jeziorem Lednickim ( Pierwsza osada Piastów) właściwie to teraz skansen, ale kiedyś można tam było na przymkniętym oku "Dyrekcji " biwakować. Było ognisko, kiełbaski i mycie zębów w jeziorze ;-) Spartańskie warunki ale super, wszyscy zadowoleni no i ja wsród młodych ale dorosłych ludzi. Pewnego wieczoru siedziała wsród nas przy ognisku starsza kobieta z domku na terenie gdzie oboz mieliśmy. Snuła opowieści i legendy tutejsze. Generalnie chyba tylko ja wierzyłam w te "bajki" przy ognisku. Potem najedzeni pieczonymi ziemniakami, wszyscy poszli spać. Ja, siostra i jej koleżanka do jednego namiotu, brat z kumplami do drugiego. I tu się zaczeło. Najpierw jakieś cienie błakające się po namiocie, potem dziwny skowyt i drapanie w nasz namiot. Brat wyskoczył ze swojego namiotu z kolegami, ja i siostra też, przerażona.. Ale nic, nikt koło namiotu nie chodził. Nikogo jak okiem sięgnąć ( była pełnia księżyca i w miare jasno, do tego latarki). Chyba wszyscy mieliśmy ten lód na plecach i ciary, bo do rana nikt z nas nie zasnął. Tak to nas wykusiło "coś". Co? Do dziś nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam tylko, że ktoś mógłby pomyśleć że to jakiś żart ze strony chłopaków i brata. Ale nic z tych rzeczy, oni sami byli tak przerażeni -autentyczne że teraz na wspomnienie ich twarzy, śmiać mi się chce z tej "dorosłości i męstwa" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no fajnie, ale to mialy byc historie uslyszane od pradziadkow a nie swoje wlasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a babcia pracowała u niemca, miał pękna zonę babcia z 14 lat....tyle samo miała córka niemca...wiec nie taktował babci żle...w snsie nie bił jej. Ona tam sprzątała i młodsze dziecko bawiła...niemka przyniosła do domu salceson, yło go bardzo duzo i był napoczęty. bacia byla glodna i po kryjomu odkroila sobie cienki plasterek, niemiec przylazl niespodziewanie cały plaster wlozyla do buzi. Zobaczyl co jest grane i zdzielił ją z liścia ( z rozmachem)z tekstem 'polnischen Schweine' -polska świnia. Miala ślad na policzku kilka dni, nigdy przy nim juz niczego nie zjadla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja prabbka opowiadla mi o ruskach, ktorzy kogos gdzies tam zawolali / umowili sie z nim w tajemnym miejscu na spotkanie i go pocwiartowali na ponad 20scia kawalkow, dlugie lata zast sie co chciala mi w ten sposob pow? zebym byla ostrozna co do Rosjan? ze sa falszywi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio roztrzaskali mu glowe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj Ojciec mi opowiadał, co z kolei słyszał od awojego Taty a mojego dziadka. Dziadek zanim trafił do niewoli pod Bzurą, zdążył zakopać sztandar w piasu. Potem pojmany przez niemców dostał do zjedzenia jednego śledzia. Niektórzy żołnierze jedli bo byli bardzo głodni, zresztą wszyscy byli. Ale ktoś doradził dziadkowi żeby nie jadł bo skąd woda w marszu? A niemcom o to chodziło żeby poumierali z pragnienia w drodze. Jak doszli do jakiejś stacji, przyjechał pociąg z źydami. I z wagonu wybiegł mały chłopiec do chydrantu i chciał się napic. Ale niemcy pilnowali by NIKT nie ugasił pragnienia i stali koło chydrantu z karabinami. Jeden chwycił chłopca za nogi i uderzył jego głową w owy chydrant roztrzaskując mu czaszke. Zabił go, bo chciał wody... chciał się tylko napić. Ja się nie dziwie że o niektórych sprawach dziadkowie nie opowiadają wnukom. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dziadek też walczył w tej strasznej bitwie pod Bzurą i również dostał się do niewoli potem został wywieziony na roboty do Rzeszy idąc na wojne zostawił moją babcie która była w ciąży z moją mama ,wrócił dopiero po wyzwoleniu gdy wracał do domu moja mama bawiła się z dziećmi na podwórku zobaczyła z daleka dziadka i zaczeła biec krzycząc tato tato ,najciekawsze jest to że przez całą wojne dziadkowie nie mieli kontaktu dzadek nie wiedzał czy urodziła mu sie córka czy syn a mama nie widzała nawet zdjęcia dziadka bo wszystkie spaliły się jeszcze w 39 r w starym mieszkaniu dzadków więc ciekawe jak rozpoznała swojego ojca?gdy kilka razy z mama o tym rozmawiałam zawsze mi odpowiada ze nie wie ,coś jej powiedzało ze to ojciec i nie potrafi tego wytłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dziadek też opowiadał wiele historii. Jak miał kilkanaście lat rozchorował się na chyba zapalenie węzłów chłonnych,a że w okolicy nie było żadnego lekarza a zioła i domowe metody leczenia nie pomagały jego ojciec postanowił zawieźć go do niemieckiego lekarza 20km od ich miejsca zamieszkania. Ten lekarz niemiec zdziwił się bardzo że udało im się tak daleko dojechać, coś tam mu naciął przepisał jakieś leki i kazał uciekać po polach żeby go na roboty nie złapali. Babci niemcy dawali cukierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sąsiad moich pradziadków przetrzymywał żydów, babcia opowiadała zawsze że żydzi mieli dużo złota, nawet zęby złote. Zawsze gdzieś tam u niego ze strychu stodoły jakieś dzieciaki żydowskie wyglądały. Pewnego dnia okazało się że nikogo nie ma, niemców nie było,a żydów brak, babcia mówiła że ten sąsiad chciał ich złota a oni nie chcieli mu dać - no i zabił wszystkich, otruł czy coś i zakopał ich podobno w swoim sadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz po wojnie mój wujek był mały bawił się z kolegami na polu i jego kolega znalazł dużą bombę która połyskiwała na słońcu ,wujkowi tak się podobała że zaproponował koledze że da mu za nia dwa jabłka i procę gdy interes ubili wpakowali bombe na rower i zawieźli do wujka domu ,gdy zobaczył to ojciec wujka a mój stryj spuścił mu porządne manto a bombę przy pomocy mojego dzadka zakopał głęboko u siebie na polu ,gdy wujek dorósł probował zlokalizować ta bombę przy pomocy wykrywacza ale pole jest spore i nie wiadomo gdzie dokładnie się znajduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dziadek mi mówił kiedyś, że mu Niemcy psa zastrzelili bo ten na nich szczekał, ze łzami w oczach mi to mówił :( dziadek jeszcze dokładnie pamiętał jak ten pies wyglądał itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati3
Moja babcia rocznik 1929: jak miała 11 lat dostała zapalenia wyrostka, mieszkali na wsi pod Krakowem, jej tata a mój pradziadek wziął ją na furmankę i zawiózł do Krakowa i błagał żeby ktoś pomógł, babcię zoperował niemiecki lekarz i wyzdrowiała. Mniej więcej rok później babcia przez około pół roku nosiła jedzenie Żydom którzy ukrywali się w lesie w ziemiance, kilka razy prawie wpadła, na szczęście zachowała trzeźwy umysł i jak tylko zorientowała się że ktoś za nią idzie szła gdzie indziej niby do drugiej wsi do rodziny. Ci Żydzi potem ukrywali się gdzie indziej, to było 6 osób, przeżyli i potem długo wysyłali paczki do Polski, moja mama wspominała jak to na Boże Narodzenie zawsze przychodziły paczki z pomarańczami, kakao i czekoladą. Ta sama babcia miała kilku braci, dwóch z nich było w AK, pewnego razu przyszli do domu się umyć i zjeść, a tu przyjeżdżają Niemcy, bracia pochowali się na strychu, na szczęście Niemcy chcieli tylko nabrać wody ze studni i żeby im pokazać drogę i pojechali dalej, gdyby znaleźli dorosłych chłopów z bronią całą rodzinę by rozstrzelali i dom spalili. Po wojnie jeden z tych braci siedział w więzieniu za AK w celi w której nie można było ani wstać ani leżeć i było bardzo wilgotno, potem długo chorował i nie mógł dojść do siebie. Dziadek męża (niestety już nie żyje) był w obozie w Płaszowie, widział jak Amon Goth strzela do Żydów jak do kaczek, widział też egzekucję Żydów jak potem ziemia się ruszała bo nie wszyscy od razu zmarli od strzału, w żaden sposób nie można było tym ludziom pomóc, mama tego dziadka przez jakiś czas przechowywała dwie Żydówki ale było już bardzo niebezpiecznie więc wyprowadziła je poza Kraków, dała zapas jedzenia ale nie wiadomo czy przeżyły. To były straszne czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankhhh
Babcia mojego kumpla uciekla z obozu koncentracyjnego na majdanku (lublin). Byly uordziny hitlera, niemcy popili i kilku osobom udalo sie uciec. Moj pradziadek poszedl na wojne i juz nigdy nie wrocil, szukali go przez pck, ale nie wiadomo co sie z nim stalo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tata mi opowiadał że chodził do podstawówki z dziewczynką której bracia i ojciec byli w partyzantce kedyś w nocy przyjechali niemcy bo ktoś doniósł że sa w domu okrążyli gospodarstwo jednemu z braci udało się uciec a resztę rodziny niemcy spalili ta ojca koleżanka miała 10 lat i jeszcze 8 letnią siostre ojciec mimo że mieszkał spory kawałek od palonych zabudowań mówił że słyszał krzyki tych mordowanych ludzi ,często o tym mówił często razem ze swoim bratem a moim wujem wspominali tą dziewczynkę nawet na krótko przed swoją śmiercią otym opowiedział to zdarzenie tkwiło w nim całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość chyba jaa
A moj dziadek podczas II wojny swiatowej byl wyzej ranga.. noe wiem kim dokladniej ale nie byl zolnierzem ale wyzej. Pewnego dnia poznal mlodziutka sanitariuszke 20 lat mlodsza... moja babcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę bo fajny temat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi opowiadala nie babcia, ale historyczka jak w Auschwitz w obozie kobiecym byla kobieta zydowka w ciazy i zaczela rodzic, upadla na trawe i zaczela normalnie dziecko rodzic i a niemcy stali i smiali sie z tej kobiety, i matka tej kobiety zaczela ich blagac na kolanach zeby jej pomogli, wzieli ja do szpitala. Niemiec wyjal pistolet a ona dostala histerii, powiedziala zeby ja zastrzelili a corke i wnuka oszczedzili a niemiec tylko spytal czyja smierc chce widziec pierwsza, i zastrzelil najpierw noworodka na oczach tych kobiet, potem ta corke a na koncu matke. duzo historii mi opowiadala bo jej opowiadali dziadkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden z moich pradziadkow miał ziemie -pogranicze lasu, laki i jezioro. gdy zmarl jezioro wyschło, jego siostry zorientowaly się po kilku latach gdy przyszedł pomysl aby ziemie brata sprzedać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi dziadkowie o wojnie nie chcieli nam dzieciom opowiadac, to co wiem, to wiem od moich rodzicow. dzadkowie podobno tylko raz opowiadali o swoich losach i nigdy więcej do tego tematu nie wracali tylko dziadek podobno często wspominal jedna sprawę. Gdy miał nascie lat( pochodzil z kieleckiego) do jego wioski przyjechali Niemcy, kazali sołtysowi wytypować młodych chlopakow na roboty, jakas konkretna liczba. Soltys był podobno wrednym typem i pomimo tego ze wiedział ze w domu mojego dziadka nie ma rzadnego mężczyzny tylko matka , 3 corki i jeden jedyny syn-mój dziadek, wystawil go Niemcom. Itak mój dziadek pracowal w Niemczech cala wojne i obiecal ze jak się skończy do dorwie tego sołtysa. ale poznal babcie:) i po wojnie przenieśli się na drugi koniec Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia niewiele opowiadała, ale tylko to że gdy jej mąż był na wojnie, jednej nocy miała sen, widziała go jak maszeruje przez las i śpiewa, nawet nuciła melodię...do dziś ją pamiętam, to nie była żadna znana piosenka no i następnego dnia jej mąż wrócił do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×