Gość gość Napisano Styczeń 15, 2015 Bylismy w zwiazku na odleglosc 2 lata widywalismy sie w weekendy lat 25 i 26 bylismy super para , on byl kochany czuly, podobne pocuzcie humoru wyglupy poczucie bezpieczenstwa.przyjazn. To dobra strona zwiazku natomiast bywalo gorzej gdy sie nie widywalismy brakowalo mi telefonow zaangazowania chociaz wiem ze myslal przyszlosciowo o wspolnym mieszkaniu zyciu..ale ja juz mialam dosc jego tesktow czesto przykrych, jego braku czasem zainteresowania moja osoba czasem gdy tego potrzebowałam.Ja tez nie bylam wylewna bardzo nie przeprowadzalam rozmow na ten temat , chociaz cos sugerowalam i 2 tyg temu zerwałam...TEraz mysle ze chyba popelnilam blad,Facet nie pisze nie dzwoni , pisalismy raz tylko wydawal sie zadowolony nieteskniacy, chociaz bylo mu przykro jak skonczylam to, bo juz bylo za duzo zali negatywnych emocji we mnie,i czulam ze tak powinnam,Mowil ze kocha ze zalezy mu ale nie okazuje tego? ja nie chce go stracic ale nic na sile:( tesknie:( czy da sie cos zrobic?? ja chcialabym sprobowac chocby od przyjazni...ale obawiam sie ze zniszczylam milosc..;/ze za malo zrobilam , moze duma nie pozwala sie mu odezwać . ratunku,. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach