Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małgośkagośka

Małżeństwo z rozsądku.

Polecane posty

Gość Małgośkagośka

A właściwie dla pieniędzy. Trochę jak w piosence, ale dziewczyna dłużej nie może być całkiem sama, życie jest życiem. I tak dalej, jak śpiewali w Windą do nieba. On przystojny, mógłby być moim ojcem, bogaty. Ja trójka dzieciaków, pierwsze, jeszcze z liceum już samodzielne, dorosłe. Ja bez matury, zarabiam grosze, tatuś mojej dwójki pozbawiony praw rodzicielskich. Ot nie wyszło. On wie o wszystkim, proponuje czytelny układ. Chce przysposobić moje dzieciaki, zapewnić im wykształcenie i przyszłość, chce zapewnić zabezpieczenie dla mnie, zapisując np. dom, firmę. Z drugiej strony oczekuje lojalności. Od dziesięciu lat, jak mój były się zmył do Anglii nie miałam nikogo. Jego lubię, mogłabym z nim pójść do łóżka, jest zadbany, przystojny, czysty. Tyle że to byłaby transakcja handlowa. Ja mu się chyba podobam, ale żadnego gorącego uczucia ani z jego, ano z mojej strony nie ma. Da się tak z rozsądku żyć? Mieliście podobne doświadczenia? Może macie znajomych, którym w takich rozsądkowych związkach się udało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym spróbowała, nie masz nic do stracenia, a możesz jedynie zyskać. Tylko trochę go poznaj, żeby nie okazał się jakimś psycholem, bo tacy też się zdarzają. Zbierz o nim opinię wśród sąsiadów, znajomych, rodziny... A no i zostaw sobie furtkę na wypadek gdyby Wam nie wyszło, mieszkania np. swojego nie sprzedawaj itp. Wielka miłość zdarza się niestety rzadko, a już taka obustronna i do konca życia to dla wybranych chyba, a żyć trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgośkagośka
Znam go dość dawno. Moje młodsze dziaciaki też, ma gabinet stomatologiczny i leczy im zęby, od pewnego czasu za darmo, bo wie, jaka jest moja sytuacja. Jest wdowcem, ma dwójkę dzieci, wykształconych i usamodzielnionych. Syn lekarz, pracuje w Warszawie, córka ma trzy apteki w wojewódzkim mieście. Jest bardzo dobrym fachowcem i pacjentów ma bardzo dużo. Ja pracuję w tym samym budynku, co jego gabinet, w rejestracji, dodatkowo trochę gabinetów sprzątam, żeby wyżyć. Sama już nie wiem, co robić. Niby zawsze uchodziłam za ładną, zgrabną, ale wiecie jak to jest, jak na kosmetyki nie ma, a życie nie rozpieszcza. Do czterdziestki zostało trochę, a skóra jak u niektórych przed pięćdziesiątką. Boje się, ale i ochotę mam. Nie wiem, co w końcu zrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki "biznesowy" układ to trochę za mało do życia na dłużej , przydałoby się trochę uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz na dluzsza mete liczy sie bardzo czy kogos z kim zyjesz lubisz, czy Cie nie wkuriwa swoja obecnoscia sposobem mowienia itp. A tak to uwazam ze mogoby byc fajnie jakbyscie sie rozumieli dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aleś bajeczkę wymyśliła,za dużo telenoweli ogladasz.Taki stomatolog jeśli istnieje to wezmie wykształconą i bezdzietną, taka to obciach sie pokazać to pomarzyć możesz.Pomarz sobie pomarz albo wynysl cos lepszego,w tych czasach taki kit nie przejdzie,nikt tego nie lyknie chyba tylko gimbusy.A tak wigole to ty gimbysem jestes,kiepski scenariusz ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie, że za bajkę uważasz, ale to prawda. Pracuję w budynku, w którym znajduje się wiele prywatnych gabinetów i pracuję w recepcji, a więc na widoku. On jest koło sześćdziesiątki, ja przed czterdziestką, szczupła, drobna, ciąż po mnie nie widać. Znaliśmy się z widzenia. Syn przewrócił się i złamał jedynkę. Spytałam się, czy da się coś z tym zrobić i kazał syna przyprowadzić. Tak zaczęła się bezpośrednia znajomość. Spotykamy się w zasadzie tylko w pracy, za to codziennie, od pewnego czasu poprosi mnie, bym wpadła do niego do domu, w niedzielę, zrobiła domowy obiad. Gotuję smacznie. I ostatnio przy rosole to on zaproponował mi związek z rozsądku. Ta znajomość ciągnie się kilka lat. A w gimnazjum to jest mój syn, ten z odbudowanym na korzeniu, bo się dało, zębem. Aha, moje dzieci też go lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie prostaczka, matka trójki dzieci a taka pusta i głupia. Ja w ogóle nie wiem co ten facet w tobie widzi, przecież ty jesteś nic specjalnego, roz\klap\iucha po 3 porodach, na dole szeroka jak wiadro, do tego głupia prostaczka żaląca się na forum publicznym, zero klasy, a mniemanie o sobie jak z kosmosu..nie ogarniam. Mam nadzieję że jednak ten facet zmądrzeje i poszuka sobie kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jendej strony uważam, że powinnam spróbować, bo uczucie może narodzić się z czasem. Jednak z drugiej strony różnica wieku jest spora, wkrótce z jego żony możesz stać się jego opiekunką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu gość dziś *powinnaś, sorki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to prawda a WĄTPIĘ to facet szuka niańki dlatego głupiutką wybral bo madra tego nie lyknie,przynieś,wynieś,pozamiataj,darmową służącą bo mądry wyksztalciny jest to wie jak sie ustawić a jak w swoim towarzystwie ktoś o tym wspomni to sie latwiej wybroni bezpłatna służba.A tak w ogóle to nie zmyślaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A podoba ci się on chociaż? Zrobiłabyś mu laskę gdyby chciał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak może być przystojny, skoro ma 60 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie małżeństwo byłoby nawet dobrym pomysłem gdyby się miało pewność że nigdy w nikim sie nie zakochasz a takiej pewności to nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym brała. Zawsze możesz odejść. Zostaw sobie furtkę otwartą, mieszkania się nie pozbywaj. Może coś fajnego przeżyjesz,to ma potencjał. Zycie jest jedno i trzeba z niego korzystać a i dzieciaki będą miały łatwiej. Do dzieła i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regebooco1985myyio
Z jendej strony uważam, że powinnam spróbować, bo uczucie może narodzić się z czasem. Jednak z drugiej strony różnica wieku jest spora, wkrótce z jego żony możesz stać się jego opiekunką. Jasne http://url.oldenburg.info/29

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×