Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wasza rodzina lub znajomi wiedzą o waszej depresji lub innych zaburzeniach?

Polecane posty

Gość gość

Ja jeszcze nikomu nie mówiłem i chyba nikt tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy w jakiej depresji jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, ale depresja to tylko stan umysłu, tylko ty możesz z tego wyjść i nie potrzebujesz do tego nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O mnie wszyscy wiedzą. Cieżko by było inaczej wytłumaczyć, czemu nie odbieram telefonu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiedzą, kompletnie to ignorując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trener bokserski
jedyne zaburzenie jakie mam to chowanie rak za plecy wybijanie ludziom zebow pozostawiam wykwalifikowanym dentystom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się lecze i mój brat tez, o innych nie wiem. Aha jeszcze mój wujek. Ale zawsze jak idę do mojej pani psychiatry to jestem w mega szoku jacy ludzie wychodzą z gabinetu- przystojni faceci dobrze ubrani, widać że dobrze zarabiający , piękne dziewczyny. Wam tez wstyd czekać przed gabinetem w kolejce do lekarza?:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja to choroba w której mózg nie działa tak jak powinien. Więc tak, to jest "stan umysłu" wywołany przez deficyt w ilości dopaminy (między innymi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, to jest stan umysłu, chodzi tylko i wyłącznie o myśli i twój światopogląd oraz twoje przekonania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypiwiedziałam się o 19:48 i musze dodać ze nikt nie wie o tym ze się leczę. Wstydze się tego strasznie, nie wie mama nie wie koleżanka, nie wiedzieli tez moi faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19.49 - po prostu wypieprzaj z tego tematu, ostatnie co jest potrzebne ludziom borykającym się z problemami psychicznymi jest jakiś skretyniały ignorant prawiący swoje mądrości. To nie zależy tylko od "myślenia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wstyd wpędza cię w depresje, wyluzuj \/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się już nie wstydzę rodzina wie generalnie bliskie osoby wiedzą o tyle lżej, że już nie muszę się zgrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem zależy od tego co powiedziałem, od myślenia, światopoglądu oraz przekonań czy tego chcesz czy nie, możesz faszerować się prochami których działanie ma nieodwracalny skutek dla twojego mózgu lecz w ten sposób nigdy się z tego nie wyleczysz, sama musisz się zmienić od środka inaczej to tylko leczenie objawów, a że przyczyna nie zniknie, więc to gra bez końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w czym "produkowane" są myśli? W mózgu. Co odpowiada za działanie mózgu? Jeżeli nie zlikwiduje się biologicznej przyczyny "zmiana myślenia" nie pomoże, a teraz wypad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faszerujesz się prochami, wymagasz współczucia, wyjesz do księżyca jak nędzny pies i nic się nie zmienia bo cały czas robisz to samo, te same myśli, te same filmy, muzyka etc w koło i nic nowego nie napływa do twojego życia bo na to nie pozwalasz, wolisz to co dobrze znasz i z czym dobrze się czujesz, strach przed światem oraz ludźmi, w ten sposób wszystko pozostanie takie jakie jest i nic nie ulegnie zmianie bo to nie możliwe przy takim trybie bycia, robisz coś ? wyjście po prochy nie jest robieniem czego, to jest ucieczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim się oczy otworzą jak mnie sie zamkną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i skończ pieprzyć te frazesy lecz zaufaj sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś owszem zależy od tego co powiedziałem x To jest jasne, że trzeba pracować nad sobą. Od tego jest terapia i wdrażanie w życie określonych założeń. Ale ty to ubierasz w taki sos, że czytać się tego nie da. Rady ex cathedra :p I te głupstwa o lekach. Człowieku, gdyby nie leki, nie byłbym w stanie, w ogóle zacząć terapii, tak słabo kontaktowałem. Teraz już nie biorę, jakoś mózg mam cały, bo funkcjonuję lepiej, niż dawno temu bez leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie faszeruje się prochami i nie wymagam "współczucia", ale mam od at nerwicę i stany lękowe. I gówno mi da "pozytywne myślenie" jak nagle mam wrażenie, że wszystko pływa i z każdej strony słyszę stłumione głosy ludzi, a potem nie mogę oddychać. W dupę sobie wsadź pozytywne myślenie, bo akurat w moim przypadku to nie "myślenie" to wywołuje, a ciało migdałowe. Jeżeli chodzi o nastawienie to mam całkiem pozytywne, nie jestem pesymistką, nie rozpaczam jak mi coś nie wyjdzie. Po prostu czasem mam taki atak paniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to znowu ja-19:48 Leczę się 6 lat i zgadzam się mimo wszystko z negatywnymi opiniami o lekach. U mnie odkąd się leczę nic się w życiu na lepsze nie zmaniło, nadal nie szukam nowej pracy bo się boję, nadal nie spotykam się ze znajmomymi, nadal mieszkam z rodzicami bo mnie nie stać na wynajmem mieszkania. I tak można wymieniać:-( niby humor trochę lepszy ale nic ponad to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak na prawdę nie potrzebujesz leków i terapii, wszystko jesteś w stanie zmienić sam jakkolwiek źle by się nie wydawało, że jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stawiam obiad, że ten koleś jest jakimś sekciarzem i szuka idiotów którzy kupią książkę o samouzdrawianiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nie wiedzą, ale ja się nie leczę, nie biorę prochów i udaję, że żyję normalnie, przynajmniej próbuję, do czasu być może... ale oni by nie zrozumieli, raz powiedziałam matce, że może mam depresję (tak luźno) to powiedziała, zebym sobie problemów nie wymyślała i że na to tylko głupi ludzie chorują. Ojciec to w ogóle chyba nie wie, ze jest coś takiego jak depresja, przyjaciołom jakoś nie garnę się aby powiedzieć bo są daleko i i tak by mi nie pomogli a koleżanki/znajomi i tak mieli by to w d także po co im wiedzieć. No i żyję sobie tak sama z tą moją "depresją".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a myślicie, że alkoholicy to skąd się biorą, są to ludzie, którzy nie potrafią sobie w życiu poradzić, wy macie leki oni alkohol, nie są to rzeczy równe jednak przyczyna ich brania jest taka sama, "leczenie" objawów, nie przyczyny, czyli tkwienie w dole bo to nie jest drabina by z tego wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak na prawdę nie potrzebujesz leków i terapii, wszystko jesteś w stanie zmienić sam jakkolwiek źle by się nie wydawało, że jest x tyko skąd się biorą samobójcy? po prostu nie poradzili sobie sami i nikt im nie pomógł więc skończ pieprzyć i idź się zajmij czymś co lubisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś :D tak może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nowotwór też pewnie by leczył pozytywnym myśleniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nowotwór leczy się witaminą b17 lub b7, są ośrodki w meksyku, które mają 100 % skuteczności w leczeniu raka za bezcen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy tam b6, nie pamiętam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×