Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moja narzeczona nie chce ode mnie pieniedzy ani zadnej pomocy!

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy razem 2,5 roku, od 0,5 zareczeni,planujemy ślub za rok. Judyta jest swietna dziewczyna, bardzo ja kocham ale przeszkadza mi fakt,ze ona w ogole nie chce ode mnie żadnej pomocy ani pieniędzy. Ona studiuje i dorabia sobie. Na miesiąc ma ok 800-900 zł kiedy ja zarabiam ok 4000 na mc. To naturalne,ze skoro jest moja kobieta to chce jej pomagać w każdy sposób, nawet finansowo a kiedy np idziemy na zakupy i ja jej mowie aby coś sobie wybrała to ona kreci nosem,ze sama sobie zapłaci, ostatnio miała duży rachunek, też zaproponowałem,ze jej zapłacę aby ja troche odciążyć a ona,ze nie ze ona zarabia wiec sobie zapłaci. Czasem czuje się jej niepotrzebny :(....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hhhe baba to pisala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze,ze ona zawsze mówi ze ceni sobie niezależność. Ja to rozumiem i szanuje ale czasem mogłaby troche wyluzować :( czy wszystkie kobiety tak maja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciesz się że narzeczona nie jest materialistką!! W dzisiejszych czasach to dość niespotykane, doceń to człowieku że liczysz się dla niej Ty a nie Twoje pieniądze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 10:02 Dlaczego tak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam. Moja też taka jest, od początku to słyszę poradzę sobie, ja sama itd. Może i to dobra cecha ale w końcu to związek dwóch osób nie jednej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje że ona nie jest jeszcze aż tak bardzo zaangażowana, a dlaczego mi się tak wydaje? Bo sama taka byłam. Zawsze miałam bardzo dużo pieniędzy ze względu na to, że trafiło mi się z rodziną, w której się urodziłam, ale na studiach - jak na studiach, wcale tego po mnie tak nie było widać i sama też zarabiałam niedużo. Długo nie lubiłam jak ktoś za mnie płaci, coś mi chce stawiać, robi drogie prezenty. Bardzo długo. Teraz między mną, a moim narzeczonym zwyczajnie nie ma tematu pomagania komuś, stawiania mu czegoś. Pieniądze pomimo tego że w różnych portfelach są wspólne, wydaje się je wspólnie, na wspólne życie, na wspólne potrzeby. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpadnij do niej kiedyś ze słowami: przyszedłem zrobić ci kolację. I przynieś z sobą reklamówkę pełna zakupów - takich lepszych. A potem zrób tę kolację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KingaStefankaFanka
Hehe :p na początku związku to ja też tak miałam :) a teraz, kilka lat po ślubie całkowicie mi to przeszło :p Tak że nie martw się, Twojej dziewczynie też z czasem przejdzie, choć pewnie zawsze będzie wolała mieć jakąś swoją kasę, ale z czasem spokojnie nauczy sie wydawać Twoją kasę też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój by się cieszył gdybym tak miala ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nauczy się jeszcze wydawać twoje pieniądze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ją doskonale rozumiem. Pewnie też chciałaby zarabiać tyle co ty i sama móc sobie zapewnić taki komfort życia, jaki możesz ty sobie zapewnić. Może zamiast robić jej zakupy, pomóż jej znaleźć lepszą pracę? Na pewno byłaby za to dużo bardziej wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam przez pierwszy rok razem - po prostu się krępowałam no i byłam wychowana na zasadzie kobieta musi być samodzielna a nie liczyć na faceta - a że też urodziłam się w takim a nie innym domu , na studiach może się kasa uszami nie wylewała ale praktycznie zawsze miałam 2-3 stówki w portfelu bez potrzeby oszczędzania na czymkolwiek - ale jak już się razem mieszka to nie ma moje twoje - jest nasze i razem tym gospodarujemy jak możemy najlepiej - no i oczywiście nie ma czegoś takiego ja za niego zapłącę albo on za mnie płacimy razem za siebie - proste. Do tego trzeba dorosnąć - znam małżeństwa które mimo wieloletniego stażu mają osobne finanse i się "zrzucają na kredyt i prowadzenie domu" - dla mnie to jest niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czym Ty się martwisz? Ciesz się, że masz uczciwą dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sam jej coś kup... zrób zakupy, ż3 niby na kolację, bo miałeś ochotę, czy coś., albo coś do ubrania.. zamów pizze jak siedzicie wieczorem, jest wiele opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyna jest ambitna i sama chce na siebie zarabiać itd. Ciesz się bo większość dziewczyn chętnie bierze od faceta, czasem aż za duzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×