Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Omijanie ginekologa

Polecane posty

Gość gość
no fakt że w Polsce aż sie trochę taka nagonka na kobiety przez jakieś ostatnie 10 lat zrobiła na robienie cytologii i badanie piersi, aż chyba poszło to w drugą stronę i czuć przesadą :O...no ale to też nie bierze się z powietrza statystyki zachorowalności na raka piersi i szyjki macicy są zatrważające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Wam powiem, ze moje cycki, macica i jajniki to nie jest jakieś dobro narodowe i nikomu nic do nich i będę chodziła na badania kiedy chcę a nie kiedy panie z reklamy o cytologii mi każą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj gdzie mieszkam cytologie robi sie ra na 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem tego naskakiwania na kobiety ktore nie chodza czesto do ginekologa, bo rak bo to i tamto, do innych lekarzy tez tak latacie na regularne badania? badacie co roku trzustke, nerki, watrobe, mozg, serce? przeciez zdrowie tych narzadow jest tak samo wazne jak wasze pipki a nawet jeszcze wazniejsze bo bez serca, nerek albo mozgu nie da sie zyc, wiec jak to jest? moja ciotka latala do gina co roku na cytologie a zmarla na raka zoladka, moze temat powinien brzmiec, dlaczego omijacie szerokim lukiem innych lekarzy oprocz gina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u tych syfiarzy ginekologów to prędzej można sie zakazić jakimś choróbskiem niż wyleczyć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z dużego miasta
24 lata! Ale nic, wszystko OK. Wstawili mnie w szpitalu za drzwi, więc myśle sobie - przeciez im nie zwieję! A umiera sie nie tylko na raka szyjki macicy. O inne organy też tak dbacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na rok to nie jest za czesto, poczytajcie sobie troche o raku szyjki macicy, on w rok zabija, a wy kilka lat nie chodzicie. Jesli sie nie bedziecie badaly, nie bedziecie wiedzialy, czy jestescie zdrowe. Jak juz sa objawy tego raka, to jest bardzo pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od prawie 7 lat miaszkam za granica i od tego czasu nie bylam u ginekologa. Tu nie ma ogolnie dostepnych gabinetow ginekologicznych. Cytologie wykonuje regularnie u lekarza rodzinnego, a jak raz mialam infekcje to rowniez lekarz rodzinny mnie zbadala i wystawila recepte. Jedynie usg mialam robione w szpitalu i byl przy tym obecny ginekolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"badacie co roku trzustke, nerki, watrobe, mozg, serce? przeciez zdrowie tych narzadow jest tak samo wazne jak wasze pipki a nawet jeszcze wazniejsze bo bez serca, nerek albo mozgu nie da sie zyc, " xxx kwestia statystyki- tysiące kobiet umiera rocznie na raka piersi czy szyjki macicy, a nowotworu OUN czy nerek są po prostu bardzo rzadkie. Nowotwory serca to już kazuistyka niemalże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za to nowotwory jelita grubego sa prawie tak czeste jak narzadow rodnych czy piersi, a jakos polki nie lataja co chwile do proktologa. Polska jest niby taka zachowana, a jest straszna nagonka na to, aby ciagle latac do ginekologa. MIeszkam za granica i tutaj do ginekologa idzie sie tylko w jakichs powaznych przypadkach i trzeba miec jeszcze skierowanie od ogolnego lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuźwa ale jak u was "ogólny", czy pielęgniarka robi cytologię, to przecież inna historia :O, też bym wolała pójść do przychodni obok na pobranie cytologii, niż jechać 20 km do gina, no ale przecież u nas się tego nie pobiera w przychodni przez pielęgniarkę!!! rozumiecie różnice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat jest ostatnio program darmowych badań kolonoskopowych na NFZ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem, nowotwory jelita grubego są częste, dlatego co 5 lat państwo refunduje kolonoskopie PRZESIEWOWE, w szpitalach wiszą plakaty, w telewizji widziałam reklamę programu rządowego, podobnie jak reklamy cytologii czy mammografii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego ze tam gdzie mieszkasz tak jest? To nie znaczy ze jest lepiej. Cyto jest badaniem nieinwazyjnym i tanim. I warto je zrobic raz do roku (a nie co 3 jak refunduje nfz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie cierpię emigrantów, którym się wydaje że jak mieszkają w anglii/niemczech/nowej zelandii to wszystko co tam jest to dobre, a w Polsce wszystko złe. To świadczy tylko o waszych kompleksach. A coroczna cytologia to podstawa- leczenie raka przedinwazyjnego to pestka niż leczenie 3 lata pózniej CIN IV

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia to rekordzistka :D, nigdy nie byla u gina ani u zadnego innego lekarza, leczy sie sama, codziennie z rana wypija kielicha bimberku hehe, urodzila 9 dzieci, ma 97 lat, ale to stare twarde predwojenne pokolenie, zahartowane na Syberii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz pisalam wczesniej, - nie przyjezdzam do Polski (nie dowiedzam) ostatni raz bylam ok 3 lata temu.. Co do tego, ze tzw. swiatli ludzie choruja na raka , pomimo ze powinni umiec rozrozniac objawy - to mysle ze chodzi o to - ze niesttey nie wszystkie choroby sa uleczalne i nie wszyscy dozyjemy np. 90 urodzin bo mamy rozne orgnizmy (z rozna odpornoscia) - ale statystyki pokazuja profilkatyke, troche zbaczam z tematu ale Steve Jobs byl dobrym przykladem z rakiem z ktorym zyje sie bardzo krotko (od momemtu diagnozy) on zyl prawie 7 lat (a jeszcze na poczatku zrezygnowl z leczenia), mysle ze to wiedza + pieniadze - ale to offtopic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rak szyjki mcicy daje objawy - moze nie w pierwszym stadium ale potem tak..., co do statystyk to nieprawda jest ze rocznie umiera na raka szyjki macicy wiele tys. ludzi czy wiecej niz na inne raki - tak jest w Pl, w UK juz np umieralnosc na raka szyjki mcicy jest bliska zeru (nie mieszkam w UK ale kiedys mieszkalam i czytalam) - i tam sie rzadziej chodzi do gina bo maja lepsza edukacje/profilaktyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"hgg wczoraj nie cierpię emigrantów, którym się wydaje że jak mieszkają w anglii/niemczech/nowej zelandii to wszystko co tam jest to dobre, a w Polsce wszystko złe. To świadczy tylko o waszych kompleksach. A coroczna cytologia to podstawa- leczenie raka przedinwazyjnego to pestka niż leczenie 3 lata pózniej CIN IV" xx nie mieszkam w zadnych z tych krajow, ba - nie uwazam ze wszystko co poza Polska jest lepsze - s a obszary na plus i na minus, i kto ma teraz kompleksy, hm? Inaczej sie podchodzi do zdrowia w Hong Kongu - inaczej w UK, a inczej w PL czy w USA i tego dotyczy ta dyskusja, a nie co kto mysli o danym kraju... Jak zatem wytlumaczysz fakt ze w PL jest nagonka na chodzenie raz do roku do gina i wysoka smiertelnosc na raka szyjki macicy podczas gdy w UK chodzi sie raz na powiedzmy 3 lata (cytologia) i maja smiertelnosc praktycznie zerowa - mowisz ze to podstawa co zalecaja w PL ale czy to ma przelozenie na rzeczywistosc skoro Pl to kraj ktory akurat w kwestii raka szyjki macicy radzi sobie kiepsko....? I jaki ma to zwiazek z czyjas sytuacja prywatna czy jest emigrantem czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe taka prawda, w Polsce kaza chodzic na cytologie raz do roku na zachodzie zaleca sie cytologie raz na 3 lata a i tak zachorowalnosc na raka szyjki macicy w porownaniu do Europy jest najwyzszy w Polsce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy Was poczytać i już wiadomo dlaczego. One te badania co trzy lata robią a Wy piszecie,że po 5 lat nie chodzicie. Nie lubię generalizowania ale wychodzi z Was malkontenctwo. Źle że dostęp do służby zdrowia jest utrudniony i źle że za często do lekarza zalecają chodzić. Nie musi ci chodzić Wasza sprawa i Wasz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 4. W pl nfz "kaze" tez co 3 lata, bo co tyle refunduje to badanie. A i tak kobiety nie robia tego badania bo maja milion innych wymowek. Zapytaj sie ktora polka robi samobadanie piersi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Refundują co trzy lata, ale to bzdura u mnie w rok rak się rozwinął. Róbcie co chcecie Wasza sprawa, ja tam wolę się przebadać nawę jeśli muszę dodatkowo zapłacić. USG też robię co roku na przemian z mammografią, moja mama miała raka złośliwego piersi. Łatwiej zrobić raz do roku badania i mieć spokój niż potem płakać. Ja już raz to przeżyłam i dziękuję, wolę profilaktykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I żadnych oznak raka nie miałam a cytologia CIN IV wyszła. Zastanów się co piszesz bo swoimi wydumanymi teoriami możesz komuś zaszkodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie usprawiedliwiam - a zmiana krajow to watep poboczny - wspomnialam dlatego, ze ktos mi napisal zebym sie nie wstydzila (zupelnie nie o wstyd chodzi), ale masz racje ze generalnie o wymowki. Co do znak (ich braku) wychodzac z tego samego zalozenia nerki i inne narzady tez trzebaby bylo badac raz na rok, a trzustke to juz w ogole raz na miesiac - nie rozumiem skad ten uprzywilejowany - wybaczcie - "status pochwy" nad innymi narzadami??? Stad rozwinela sie watek o krajach/mentalnosci/ profilaktyce i seksualnosci o ktorej sie w Polsce nie mowi, a zamiast tego zagania do lekarzy... mieszkajac poza Pl - tez sie przestarszylam ze nie bylam 4 lata i ze sobie jakas krzywde wyrzadzilam ale zostalam uspokojona przez lokalsow, no a w tyle glowy mi siedzi... Z drug strony - powinnam przebadac wszystkie narzady - rowniez o***t, jelita, watrobe, trzustke, mozg, sledzione itp. - przeciez w kazdym organie moze sie cos czaic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chodze raz do roku kontrola, cyto,plus wymaz. I raz w roku usg piersi a raz na ok 2-3 lata usg jajnikow. Dla pan kt mnie zlinczuja-moja mama miala raka...lepiej zapobiegac wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki problem w zrobieniu usg jamy brzusznej? I pełnej morfologii raz w roku? Ani to duże koszta ani problem. Skoro rak szyjki macicy czy piersi jest bardzo rozpowszechniony to nie ma powodu by dziwić się akcjom informacyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę raz w roku. Rok temu wszystko było w najlepszym porządku, cytologia jedynka, żadnych dolegliwości. A w tym roku torbiel w pochwie plus polip i jeszcze bonus torbiel w piersi. Teraz czekam na wyniki pobranego materiału z duszą na ramieniu. Taki jest sens badań profilaktycznych. W większości przypadków będzie wszystko w porządku ale wyłapią te chore, które potrzebują leczenia. Pamiętam jak byłam w liceum w naszej klasie w ciągu trzech lat zmarły trzy mamy moich kolegów. Uważacie, że czterdzieści kilka lat, to dobry wiek na umieranie dla mamy? Ja uważam, że zrobiły świństwo swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klmnm
A Ja nie byłam u gina 6,5 rokku i powiem szczerze że taka zestresowana szłam na tą wizytę żę już nie popełnie tego błedu i raz w roku sie na pewno przebadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Skoro rak szyjki macicy czy piersi jest bardzo rozpowszechniony to nie ma powodu by dziwić się akcjom informacyjnym" xx problem w tym ze rak szyjki macicy jest powszechny tylko w niektorych regionach/krajach jak np. Polska/ W innych panstwach ma np maly wspoludzial i jest wyprzedzany przez inne raki...stad moje pytanie co do badan innych narzadow? Rozumiem osoby ktore maja podwyzszone ryzyko jak np. historia rodzinna. Z drugiej strony kafeteria nie pozwala nawet uzyc nazw niektorych narzadow (mam na mysli nazwy medyczne - nie wulgarne) - mysle ze to dobrze obrazuje podejscie spoleczesntwa do zagadnienia...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×