problemy w szkole

Mieszkam w średniej wielości wsi. Moje dzieci chodzą do gimnazjum do wsi ok 12 km dalej. Na naszej wsi ludzie tylko robią plotki i rozpowiadają co, komu, gdzie i jak się dzieje. Gdy urodziłam syna, miałam 14 lat, córkę jak miałam 15 i drugą córkę jak miałam 16 lat. Wychowuję ich sama, jesteśmy jak każda inna rodzina. Mimo to moje dzieci są szykanowane w szkole z powodu wieku, jaki miałam, gdy ich urodziłam. Ciągle je dopytują tak po chamsku i rozpowiadają innym dzieciom i tak dalej. Ostatnio syn przyjechał z płaczem, bo na luźnych lekcjach nie dają mu spokoju. Oni maja problem, bo moje dzieci mają taką młodą mamę i teksty typu "Przypadki" itp. Ale nie biorą namiar na to, że ich matki to już stare rupiecie, z którymi się nie możesz dobrze dogadać, na wywiadówkach nieraz siedzę z rodzicami moich kolegów/koleżanek i denerwuje mnie to ich takie spojrzenie. A moje dzieci to mają łatwiej, bo ja jestem mniej więcej ich daty i wiem co jest na czasie, więc zawsze wiem, czego moje dzieci potrzebują i co jest dla nich dobre a co nie. Chciałam tą sprawę zgłosić wychowawcom moich dzieci, ale oni tego nie chcą, a z drugiej strony co to kogo obchodzi nasze życie, co byście zrobiły?

Co ze belkot. Gdzie taka patologia mieszka?

Mieszkam w średniej wielości wsi. Moje dzieci chodzą do gimnazjum do wsi ok 12 km dalej. Na naszej wsi ludzie tylko robią plotki i rozpowiadają co, komu, gdzie i jak się dzieje. Gdy urodziłam syna, miałam 14 lat, córkę jak miałam 15 i drugą córkę jak miałam 16 lat. Wychowuję ich sama, jesteśmy jak każda inna rodzina. Mimo to moje dzieci są szykanowane w szkole z powodu wieku, jaki miałam, gdy ich urodziłam. Ciągle je dopytują tak po chamsku i rozpowiadają innym dzieciom i tak dalej. Ostatnio syn przyjechał z płaczem, bo na luźnych lekcjach nie dają mu spokoju. Oni maja problem, bo moje dzieci mają taką młodą mamę i teksty typu "Przypadki" itp. Ale nie biorą namiar na to, że ich matki to już stare rupiecie, z którymi się nie możesz dobrze dogadać, na wywiadówkach nieraz siedzę z rodzicami moich kolegów/koleżanek i denerwuje mnie to ich takie spojrzenie. A moje dzieci to mają łatwiej, bo ja jestem mniej więcej ich daty i wiem co jest na czasie, więc zawsze wiem, czego moje dzieci potrzebują i co jest dla nich dobre a co nie. Chciałam tą sprawę zgłosić wychowawcom moich dzieci, ale oni tego nie chcą, a z drugiej strony co to kogo obchodzi nasze życie, co byście zrobiły? Jasne http://bgurl.co/baX3a

Mieszkam w średniej wielości wsi. Moje dzieci chodzą do gimnazjum do wsi ok 12 km dalej. Na naszej wsi ludzie tylko robią plotki i rozpowiadają co, komu, gdzie i jak się dzieje. Gdy urodziłam syna, miałam 14 lat, córkę jak miałam 15 i drugą córkę jak miałam 16 lat. Wychowuję ich sama, jesteśmy jak każda inna rodzina. Mimo to moje dzieci są szykanowane w szkole z powodu wieku, jaki miałam, gdy ich urodziłam. Ciągle je dopytują tak po chamsku i rozpowiadają innym dzieciom i tak dalej. Ostatnio syn przyjechał z płaczem, bo na luźnych lekcjach nie dają mu spokoju. Oni maja problem, bo moje dzieci mają taką młodą mamę i teksty typu "Przypadki" itp. Ale nie biorą namiar na to, że ich matki to już stare rupiecie, z którymi się nie możesz dobrze dogadać, na wywiadówkach nieraz siedzę z rodzicami moich kolegów/koleżanek i denerwuje mnie to ich takie spojrzenie. A moje dzieci to mają łatwiej, bo ja jestem mniej więcej ich daty i wiem co jest na czasie, więc zawsze wiem, czego moje dzieci potrzebują i co jest dla nich dobre a co nie. Chciałam tą sprawę zgłosić wychowawcom moich dzieci, ale oni tego nie chcą, a z drugiej strony co to kogo obchodzi nasze życie, co byście zrobiły? Jasne http://yo.io/fPvF

Co ze belkot. Gdzie taka patologia mieszka? Jasne http://sza.bi/fTWc