Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie potrafię znaleźć bratniej duszy

Polecane posty

Gość gość

W liceum poznałem dziewczynę, to była przeciętna z wyglądu osoba, trochę za dużo imprezowała jak dla mnie i za bardzo zajmowała się facetami,ale świetnie się rozumieliśmy. Postanowiłem się z nia zaprzyjaźnić. Wyszło samo, gadaliśmy, rozmawialiśmy codziennie, po jakimś czasie cos do niej poczułem ale myślałem że minie. Niestey ona zalazła faceta i wyjechała, po roku wróciła, dalej rozmawiało się mi z nia tak jak z nikim innym.Niestety ona znalazła sobie faceta o czym mi nie powiedziała, zaczęła kłamać. Pokłóciliśmy się i zerwaliśmy kontakt. Pół roku później poznałem swoją dziewczynę, niezbyt piękna ale wydawała mi się ideałem z charakteru, na początku było ciężko ale po pewnym czasie rozmawiało mi się z nią niesamowicie dobrze. Ona okazywała mi uczucia, nigdy tak wspaniale się nie czułem. Pierwszy raz ktoś pokazał że mu na mnie zależy. Całowała mnie, tuliła, pisała do mnie. niestety była toksyczna, po pewnym czasie zaczęło się zwalanie winy na mnie , oskarżania o różne rzeczy. Zdradziła mnie po 3 miesiącach z byłym. Poczułem wtedy niesamowity ból bo myślałem że to jest spokojna dziewczyna która ma zasady. teraz od roku jestem sam, nie potrafię nawiązać z kobietami realcji, Spotykałem się z jedną ale było słabo, nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać i po 2 miesiącach zerwaliśmy. Nawet kobiety przestały mnie interesować jako tako, zdjęcia nagich modelek na mnie nie działają, włączyłem porno i nic. Po prostu jestem tym zmęczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Du/upa z ciebie,nie facet i wszystko w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpocznij... wyluzuj... niedługo wiosna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza uczelnią nigdzie nie wychodzę więc gdzie miałbym je poznać? z resztą tu nie chodzi o to żeby poznać na siłę , bo z tą ostania tak zrobiłem po godzinie od "czesć jak masz na imię?" byłem z nią u niej w mieszkaniu ale nie sprawiło mi to przyjemności na dłuższą metę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem lepiej nie znajdować bratniej duszy, uwierz mi. Ja ją znalazłam i bardzo żałuję. Byliśmy jak dwie krople wody i świetnie się rozumieliśmy, ale on na koniec mnie bardzo zranił. Lepszy jest kto, kto po prostu kocha, chociaż tak bardzo do nas nie pasuje lub samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona też mnie zraniła bo świetnie się dogadywaliśmy, pisała czasami tak jakby chciała żebyśmy byli parą i ja jeszcze młody i głupi dałem sie na to złapać. Wróciła, myślałem że wtedy będę mógł o nia zawalczyć, napisała ze "nie możemy się spotkać bo ona ma teraz bardzo dużo na głowie, musi pomóc mamie". Przestała odbierać telefony, odpowiadać na smsy, zerwała kontakt. Z FB dowiedziałem się ze w tym czasie mieszkała z nowym facetem. Po kilku miesiącach napisała jakby nigdy nic że fajnie jakbyśmy się spotkali bo dawno się nie widzieliśmy. Wkurzyło mnie to i wszystko jej wygarnąłem. 3 lata życia stracone na czekanie i walkę o jedną osobę. Ale nigdy później z nikim tak się nie rozumiałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Załamuje mnie trochę to że niestety ale żadna dziewczyna jak do tej pory tak na prawdę o mnie nie walczyła a nawet nie pokazała że jej zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariannnnnnnna
Mój brat miał podobny problem i pomogła mu książka Zaplecze - Violetty Komar. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od tamtego momentu obiecałem sobie że nie pójdę do łóżka z kobietą co do której nie będę pewny że mnie kocha i że chce ze mną byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postanowienie bardzo dobre. Ale ja pisałam o prawdziwych bratnich duszach, gdzie ludzie nie tylko się doskonale rozumieją, ale mają te same prawie wszystkie pasje, wartości, cele, to samo poczucie humoru, czytają sobie w myślach i kończą za siebie zdanie, a do tego jest chemia, nadają na tych samych falach. To tak, jakbyś spotkał kogoś identycznego jak Ty. Meżczyźni często mówią, że szukają kogoś podobnego do siebie, ale mój przykład tak dużego podobieństwa wcale tego nie potwierdził. Lepiej wcale nie spotykać kogoś takiego, bo utrata takiej osoby boli tak bardzo jak nic innego, jak żadne inne rozstanie. Co z tego, że był moją bratnią duszą, co z tego, że kocham, jeśli on chyba nic nie czuł? Lepiej spotkać kogoś, kto nas pokocha z wzajemnością, ale dla mnie już na to niestety zbyt późno - bo poznałam jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bratnie dusze zawsze się kochają tak samo tylko nie zawsze o tym mówią drugiej osobie.Może był skryty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś bratnie dusze zawsze się kochają tak samo tylko nie zawsze o tym mówią drugiej osobie.Może był skryty". No to tutaj jest przykład tego, że to niekoniecznie prawda, bo to co zrobił wobec mnie potem, czyli nadużył moje zaufanie, oznacza, że mnie nie kochał. Pewnie ani przez chwilę. A ja muszę jakoś z tym żyć i żałuję, że go spotkałam. Bez tego życie byłoby łatwiejsze i może bym mogła pokochać kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak z nią, rozumieliśmy sie ale ona mnie tylko lubiła a leciała na facetów z mięśniami którzy ją zdradzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chyba spotkalam bratnie dusze ale nie bylam z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie byliście bratnimi duszami, a może nie nadużył, a może ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś może nie byliście bratnimi duszami, a może nie nadużył, a może ..." Byliśmy i nadużył. I to poważnie. Ale to nie ma znaczenia tutaj. Piszę tylko, że lepiej jest spotkać na naszej drodze kogoś, kto po prostu odwzajemnia nasze uczucia, a nie jest kimś, o kim się marzyło. Nie mam tutaj na myśli urody, bo to ma niewielkie znaczenie, tylko to dopasowanie we wszystkim. Nie zawsze jest dobrze, kiedy marzenia się spełniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wierz, nie ma to dla mnie znaczenia w co wierzysz a w co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bratnie dusze, tylko po to warto żyć. Nikt tak nie kocha jak one, i nikt tak nie potrafi zranić. Gdy się spotkają już nikogo innego nie pokochają.Wtedy można wszystko przezwyciężyć . Spotkałem kilka takich związków. Zazdroszczę. Mnie nie było dane. Nie mogłem patrzeć jak niekiedy latami się mijały. Życie bywa skomplikowane a ludzi uparci. Dopiero po latach widać że z każdym rokiem coraz bardziej się kochają, na przekór początkowym trudnościom. Takie związki nigdy nie są łatwe ale po latach widać że warto wszystko rzucić gdy się kogoś takiego spotyka. Idealne związki bez wzlotów i upadków wygasają, a te trwają. Może już nie widać tych emocji jednak ten błysk w oku zawsze im pozostaje gdy na siebie patrzą. Reszta związków nie wytrzymują trudów życia, a te zazwyczaj skazywane na porażkę trwają. Ta na pozór spokojna i idealna zdradziła, tak właśnie bywa. Kochasz tą o której myślisz, każda inna będzie tylko zapominaniem o niej. Bratnia dusza sprawi wiele bólu ale nigdy nie zdradzi gdy z nią wkońcu będziesz. Ludzie zdradzają bo szukają właśnie tego, gdy znajdą już nie mają potrzeby nic szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może było tylko duma nie pozwoliła mi tego dostrzec. Wszystko możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy te bratnie dusze moga byc w roznym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podoba mi sie mlodszy.czy to moze byc moja bratnia dusza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Gościu, tak, to co nas łączyło było piękne i wyjątkowe, chociaż nigdy razem nie byliśmy i chociaż ja mu nie zdążyłam powiedzieć, że go kocham, a on raczej nic do mnie nie czuł. Tylko mnie zranił, a po prawie roku znowu sobie o mnie przypomniał, robiąc dla mnie coś wielkiego, czym przy okazji nadszarpnął moje zaufanie. I dlatego nie uważam tego za coś pięknego, już nie. Zbyt boli i przekreśla dalsze życie z kimś innym. Bo nie potrafię sobie wyobrazić już nikogo innego, a jego nie chcę, skoro potrafił mnie zranić, chociaż i tak już będę go kochać. Może komuś się tak zdarza, że takie osoby są razem, ale jak widzisz na moim przykładzie, czasem to sprawie tylko dużo więcej bólu niż radości. I blokuje człowieka na dalsze życie. Gościu niżej, tak, mogą być w tym samym wieku i w różnym. Podobieństwo nie patrzy na to, ile ktoś ma lat. To jest takie niezwykłe przyciąganie, którego nei da się opisać. Spotykasz kogoś i od razu wiesz, że to ten. Czujesz, jakbyście się znali całe życie. Od razu łapiecie wspólny język, a inni dookoła przestają istnieć nawet w tłumie. Jedno się zaczyna czymś interesować, drugie o tym nie wie i nagle się od kogoś dowiaduje, że ten ktoś zainteresował się tym samym. Tego się nie da sensownie wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czegoś wielkiego nie robi się dla każdego. Ty nie zdążyłaś powiedzieć, on może też i oboje myślicie że dla drugiego nic nie znaczycie. Marnujesz czas przez własną dumę. Zamiast tracić go pisząc tu napisz do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuje do niego silne przyciaganie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Czegoś wielkiego nie robi się dla każdego. Ty nie zdążyłaś powiedzieć, on może też i oboje myślicie że dla drugiego nic nie znaczycie. Marnujesz czas przez własną dumę. Zamiast tracić go pisząc tu napisz do niego". Dzięki za radę. Napisałam, ale nie odpowiedział. Więcej się nie odezwę, a jego wysłałam już na drzewo. Gdyby mu chociaż trochę zależało, to by się odezwał. Ktoś może dla nas być bratnią duszą, a nie odwzajemniać naszych uczuć, a nawet nas zranić. Ja już nie widzę możliwości tego, by mu dać szansę po tym, co zrobił. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - to ja z 1.31. Piszesz pięknie i aż dziwne, że sam mówisz, że nie spotkałeś swojej bratniej duszy, a mimo to w to wierzysz. Bo mi, zanim spotkałam jego, wydawało się to tylko czymś w rodzaju sympatycznego mitu, jakiejś legendy. Tereaz wiem, że ktoś taki istnieje, a nawet czuję, jak bardzo spotkanie kogoś takiego potrafi boleć i jak bardzo namieszać w życiu. Chciałabym, żeby rzeczywiście było tak, jak napisałeś, że takie osoby obie się kochają i że mogą przezwyciężyć różne przeszkody i że w końcu są razem, ale w to nie wierzę po tym, jak mnie zranił. Mogę potwierdzić, że tak, u nas istnieje kilka niemałych przeszkód, chociaż jesteśmy wolni. To, że zraniliśmy siebie nawzajem tak, jak nikt nas dotąd tak nie zranił też się zgadza. On był wobec mnie nie w porządku, a ja mu się odgryzłam, ale też pewnie go to zabolało. I tak, trwa to latami, a teraz osiągnęło apogeum, kiedy on przeszedł samego siebie. W tym, co zrobił, by zwrócić na siebie uwagę i tym, jak bardzo mnie tym zranił. Mam tylko nadzieję, że to już koniec tej historii, bo nie mam siły na więcej takich przykrych niespodzianek. I wcale się nie cieszę z tego, że go spotkałam, tylko żałuję. Bo same z tego są problemy i znacznie więcej cierpienia niż radości. Dlatego nie zazdrość, naprawdę nie ma czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może śpi i odezwie się później . Przynajmniej wiesz że zrobiłaś co mogłaś. Gratuluję odwagi. Takie poczucie daj***ardzo wiele. Kiedyś wydawało mi się że spotkałem jednak gdyby tak było to wszystko potoczyłoby się inaczej. A może to była bratnia dusza i jak ja potrafiła tylko pięknie pisać. Z czynami nie było już tak pięknie. A może to było tylko złudzenie. Nigdy się nie dowiem bo nie miała twoje odwagi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FISC max low
Eh. Tak to jest z tymi bratnimi duszami. Musza skakac do siebie przez plotki a jak juz sie zobacza to planuja ewakuacje. Bo one zawsze sie kochaja i nie musza byc razem. Nie musza nawet utrzymywac czestego kontaktu. Moze za bardzo je do siebie ciagnie wiec z przerazenia i niepewnosci co do prawdziwosci tego zjawiska wola trzymac sie z dala? Who knows?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś Może śpi i odezwie się później . Przynajmniej wiesz że zrobiłaś co mogłaś. Gratuluję odwagi. Takie poczucie daj***ardzo wiele". Jeśli czułaś tak, jak to opisałam w poście z godz. 0.03, to to była bratnia dusza. Trudno w to uwierzyć, ale to jest prawdą. To się czuje całym sobą, a intuicja nawet wbrew rozumowi mówi, że to ten jeden jedyny. I nie wiem jak u innych, ale u nas nawet sposób, w jaki się poznaliśmy, był trudny do uwierzenia. W ogóle nie powinniśmy się spotkać według wszelkiej logiki. Nie, on się nie odzywa dlatego, że nie chce :'-(, a nie dlatego, że śpi. Kontaktu nie mamy już prawie dwa lata, a od czasu, gdy chciałam się dowiedzieć, dlaczego zrobił to, co zrobił ostatnio i co ma wyraźny związek z naszą znajomością, też się nie odezwał. Dla mnie to oznacza, że nie ma co sobie nim więcej zawracać głowy. Szkoda tylko, że to znaczy niezawracanie sobie głowy już żadnym innym mężczyzną, bo odkąd czuję do niego to, co czuję, nic nie jest w stanie tego zmienić. FISC max low - ja nie planowałam ewakucji, tylko on się ewakuował. Tylko nie wiem dlaczego, skoro najpierw sam do mnie radośnie przybiegł, a wcale nie musiał. Mógł udawać, że mnie nie widzi lub nie zna, łatwo to było zrobić w tłumie ludzi. Poza tym wcześniej urwał kontakt, to po co do mnie biegł jak gdyby nigdy nic? Z przerażeniem to masz rację, ale nie chodzi o to, co on myśli, tylko jestem przerażona, czy znowu czegoś nie wywinie. Już czwarty raz o nim zapominam. Co wreszcie dojdę do siebie, on wyskakuje jak Filip z konopi i znów wykręca jakiś numer. Co kolejny, to lepszy. Raz na żywo, inny raz nawet nie widząc się i nie mając kontaktu. Zawsze znajdzie sposób, żeby mi zburzyć spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×