Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość arek w

dowiedzialem sie ze byla chodzi na terapie bo nie radzi sobie z rozstaniem

Polecane posty

Gość gość
arek ,wydaje mi sie ze pierdzielisz jak potluczony dzieciak! Dorosnij czlowieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym byl bratem tej dziewczyny areczku to bym ci takiego kopa zasadzil ze w powietrzu bys z glodu zdechl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysiaO0
z jednej strony ci zazdroszcze Arek ze miałeś mozliwosc ze ktos cie kocha bezgranicznie a z drugiej nie zasługujesz na nia i teraz bedzie ci tylko gorzej i ciesze sie niech karma wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maryska chodz no tutaj,do chlodni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi sie wydaje ze jakbyś ja widział szczesliwą z innym to wtedy bys wiedzial ze prawdziwie kochasz. zawsze tak jest , wydaje sie nam nie to sentyment ze cos co pozostało a jak widzimy ze nie ma do czego wracac to wtedy serce boli - bo kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z gosciem z 18:33 Tylko w takiej sytuacji nie wiadomo czy to milosc,czy urazona ambicja.Ja odcielam sie ze wszelkich komunikatorow,gdzie ciekawosc kazalaby mi podgladac mojego bylego,wlasnie po to,aby nie wiedziec jak bedzie przebiegac jego dalsze zycie. Kocham go ,cierpie,ale chce zeby ulozyl sobie zycie tak jak ma ochote.Ja tez nie chce sie katowac.Reszte zostawiam czasowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co jeśli by różne blokady odblokowała chcesz tego co to Ci da jeśli Ty nie potrafisz Jej tego powiedzieć prosto w twarz , wiesz co to znaczy że nie dorosłeś nie zależy Ci !!Trzeba się podnieść i albo czegoś chcę i dążę do tego albo zrywam kontakt całkowicie ! Rozumiesz!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj a ja na twoim miejscu zrobiłbym wszystko by sprawdzic czy cos do niej czuje. Jesli ona juz targała sie na swoje zycie to istnieje 50%szans ze zrobi to znowu, chlopie ty sobie tego potem nie wybaczysz, bedzie cie to przesladowac do konca zycia". Ale czy Ty nie potrafisz zrozumieć, że on Jej nie kocha? Sama mu na początku doradzałam jak widać, żeby spróbował do Niej wrócić, ale to co dalej napisał pokazało jasno, że to się odzywa tylko jego ego, a nie uczucia. Jeśli przez rok ich nadal nie ma, to już ich nie będzie miał. A może w ogóle nie potrafi kochać, bo jest, jak ktoś tutaj już zasugerował, narcyzem. To zaburzenie osobowości powoduje, że właśnie człowiek kochać nikogo poza sobą nie potrafi i nie będzie potrafił. Nie namawiaj go do powrotu do kobiety, która dla Niego nie znaczy więcej niż koleżanka, która mu się poodba z wyglądu, bo to wyraźnie wynika z jego postów. Jeżeli nie kochając Jej wróci, to Ona to wszystko, co już przeszła bardzo ciężko, będzie przechodzić od nowa, może teraz nawet dwa razy ciężej. Nie, absolutnie żadnego powrotu i żadnego kontaktu, jeżeli chociaż na tyle pozytywnych uczuć go stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj ponad 2 miesiace przerwy w zwiazku, ale nikt nie myslal o wstapieniu w nowe zwiazki tylko przemysleniu wspolnej,ewentualnej przyszlosci". Ha, ha, rozśmieszyłaś mnie! "Bardzo długa przerwa w zwiazku", a tutaj tylko marne 2 m-ce. Chyba jesteś jeszcze bardzo młodziutka. Są mężowie, którzy "robią sobie przerwę", wyprowadzają się i wracają po roku, 1,5 czy dwóch latach, bo zdają soie sprawę, że kochają tą kobietę. To jest długa przerwa, 2 miesiące to jest zupełnie nic, w tym czasie ten niedoszły narzeczony Twojej znajomej jeszcze nawet nie zdążył pomyśleć o innej, dlatego tak łatwo wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj a mi sie wydaje ze jakbyś ja widział szczesliwą z innym to wtedy bys wiedzial ze prawdziwie kochasz. zawsze tak jest , wydaje sie nam nie to sentyment ze cos co pozostało a jak widzimy ze nie ma do czego wracac to wtedy serce boli - bo kocha". Nie, w jego przypadku to byłby sydrom psa ogrodnika. Ja wiem, co znaczy kogoś kochać i co znacy kogoś kochać bezinteresownie i uwierz mi, że to co napisał Arek dalej, to żadne z tego. A to ja pisałam początkowo o tym, że współczujący mężczyzna to rzadkość. Tylko potem sam napisał coś, co pokazało sprzeczny sposób jego myślenia o tym, a to co napisał oznacza, że nie kocha i może nawet nie potrafi. Dziewczyna zbyt już wycierpiała, żeby jej znowu rujnował życie. I to tylko dla podbudowania własnego ego. On jej chce tylko dlatego, że była ładna i mógł się nią pochwalić, bo tak myślą osoby o takiej osobowości jak on. Ale miłości tutaj nie widać. On jej nie kocha nawet pospolicie, a tym bardziej nie prawdziwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechanic
wbiję się znów na chwilkę Gościu 2.07, spróbuje zdobyć się na odwagę i jej to powiedzieć, choć myślę o sobie na prawdę źle, ale muszę coś z tym zrobić , nie mogę się skreślać za błędy, bo mi kolejne 7 lat poleci A Ty Arek najpierw rozeznaj się, czy to litość , czy miłość Tobą kieruje na spokojnie, a potem jeśli to jest to, to z wyczuciem działaj w tym kierunku Przynajmniej masz pewność , że byłeś kochany, więc masz na prawdę proste zadanie,także nic tylko działać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mechanicu, to ja, z tej omyłkowo 2.07, a tak naprawdę z 2.17. Tak, powinieneś spróbować to jej powiedzieć, skoro to trwa aż tyle lat. Bo to musi być z Twojej strony silen uczucie, może ta prawdziwa miłość? Wtedy wóz albo przewóz. Ale przynajmniej będziesz wiedział, na czym stoisz i nie wyrzucał sobie do końca życia, że nie spróbowałeś się dowiedzieć, czy jest jakaś szansa. Może ta szansa będzie Wam dana nawet nie teraz, ale za jakiś czas, skoro ona teraz się z kimś spotyka. Różnie w życiu bywa i nie wiadomo, jak się potoczy. Czasem miłość pojawia się niespodziewanie między ludźmi, którzy znają się całe życie i nigdy się sobie nie podobali. A co do Arka, to nie, już pisałam kilka razy, że on nic do tej kobiety nie czuje i nie powinien Jej znowu rozbijać życia swoim pojawianiem się dla własnego kaprysu i napompowania własnegi ego. To nie jest miłość, nie mieszaj mu w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechanic
Dziękuję Ci gościu z 2:17, właśnie dochodzę do wniosku, że to, co sprawiło , że tak długo zwlekałem z powiedzeniem jej wszystkiego, to moje OCZEKIWANIA. (Czy Ona mnie kocha? a jak nie? ja CHCĘ. A jak nie, to nie wiem co dalej- niekończący się monolog, lista życzeń) Myślenie życzeniowe towarzyszy mi chyba od dawna, dlatego pewnie wiele planów nie realizuję, bo boję się, że nie uda się IDEALNIE , perfekcjonizm jak się patrzy. ktoś mądry powiedział kiedyś PLANUJ DZIAŁANIA, NIE REZULTATY. Chciałbym być w takim stanie emocjonalnym, żeby się spotkać z nią (choć raz odmówiła mi spotkania na kawę, a ja co? znów darowałem sobie wyjaśnienia oczywiście) i bez żadnego lęku o odpowiedź powiedzieć jej to wszystko. Czy odpowie kocham, nie kocham czy cokolwiek- żeby to nie miało rangi życiowej tragedii, klęski i końca świata dla mnie.POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze raz ja Mechanicu. Uważaj na perfekcjonizm, zwłaszcza w stosunku do innych, bo możesz ich tym zamęczyć. A zwłaszcza kiedy będziesz miał dzieci. Myślenie życzeniowe to nie perfekcjonizm, tylko karmienie się nadzieją, która odsuwa nas od prawdy, która może się okazać bolesna. Ale czasem lepiej dowiedzieć się tej prawdy wcześniej i wcześniej się pozbierać, niż żyć wiele lat iluzją i obudzić się zbyt późno. Tak, tak, wiem. Co ja mogę mówić, skoro ja tego swojego mężczyznę kocham jak nikogo i mimo że wiem, że on mnie nie chce, to już pewnie zostanę sama, bo to niemożliwe, żeby tak wielka, tak czysta miłość i takie dopasowanie zdarzyły się w życiu dwa razy. Ale ja już nie żyję nadzieją, tylko w moim sercu są wciąż silne uczucia dla niego. I zrobić już nic więcej nie mogę. Nie tylko dlatego, że kobiecie mnie wypada, ale też dlatego, że zrobiłam już wszystko, co mogłam, poza tylko wyznaniem mu swoich uczuć. Ale przynajmniej się nie poddałam od razu i wiem, że szans u niego nie mam. Czyli nie żyję iluzją, po prostu nie mogę pozbyć się tych uczuć, bo były szczere. Ty też nie powinieneś, zwłaszcza że jesteś mężczyzną, że masz dla niej tyle lat trwające uczucia i że jeśli się nie przekonasz, dalej kilka kolejnych lat będziesz się zastanawiał, a co by było, gdyby. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani tulipan
znałam takiego typka jak ty Arek . Zostawil dziewczyne tak jak ty , ona go kochala , on ja ? lubil... spotkali sie ponownie po 3 latach.. On zrozumial ze cos jest z nim nie tak bo nie wychodza mu proste kontakty miedzy ludzmi. Ona wiele zaczela z nim pracowac, poszedl na terapie. pare razy z niej zwiewal, ale byli razem i kochali sie bardziej niz na pocztaku , nie bylo widac na poczatku w nim zmian , ale zmiany byky w tym ze przychodzil i rozmawial o wszytkim i to było przełomowe. ciezko jest wyleczyc taka osobowosc ale sie da, po pierwsze musisz wiedziec i przyznac ze potrzebujesz pomocy. Im sie udało, on chodzi 2x na msc na terapie,ale sa to koncówki. Sa szczesliwi. Ja cie nie przekreslam, bo wiele z zyciu widzialam, ale wina lezy tu tylko po twojej stronie i to ty musisz cos z tym kierunku zrobic. Zobaczysz nie bedzie ci wychodzilo z zadna kobieta , nawet jak spotkasz swoje odbicie lustrzane z takim samym podejsciem to sie nie uda, wiec zadbaj o siebie i walcz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo w tym właśnie jest ambaras aby dwoje chciało na raz, jak ja nienawidzę tego słowa "wypaliło się" sam jestem w podobnej sytuacji tyle że to jej się "wypaliło" .. po 7 latach prawdziwa miłość się nie wypala, przechodzi różne fazy, nigdy nie będzie tak jak na samym początku to oczywiste ale to nie znaczy żeby odrzucać kochającą osobę i to jeszcze ot tak dla samego rzucenia bo piszesz Arku że nie odszedłeś do innej kobiety, zero odpowiedzialności za drugą osobę, na miejscu brata bym ci dał w pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że powinieneś dać sobie spokój. Nie mąć jej w głowie i nie rób z siebie tego najgorszego. Zdarzają się takie sytuację, że ktoś nie radzi sobie z rozstaniem, ale musi to jakoś przeżyć. Nie możesz ponosić za to ofiary, skoro jej nie kochasz. Byłeś przynajmniej fair, bo nie zdradzałeś jej tylko uczciwie zakończyłeś związek. Dziwię się komentującym, że tak na ciebie najeżdżają. Ciekawe jakby oni kogoś nie kochali czy tkwiliby w takim związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arek w
gosciu, nie byłoby tego wpisu , gdybym nie miał jej cały rok w głowie, mysle o niej codziennie, mam dziwne przeczucia ze zrobilem najwiekszy blad w zyciu. Gdybym takich uczuc nie mial wszystko byłoby jasne. Ale po ponad roku ,czuje sie jakbysmy sie rozstali tydzien temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tobie by sie bardziej sprzydał terapeuta niz jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj dla gosc z 2:58 -Rozstania sa straszne...... Dzieki,ze zechcialas sie podzielic ze mna swoim cierpieniem.Przeczytalam z uwaga i ze skupieniem i twoja wypowiedz dala mi duzo do myslenia.Zadalam sobie pytanie czy ja nie udaje "bohaterki",a tak naprawde nie wiem co mnie czeka.Czy moze to jednak mialo jakis sens?" cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd. Nie zauważyłam, że ten post był do mnie. Dziękuję, że się martwisz, ale ja nie mam depresji. Czasem mi smutno, ale cieszę się, że mogłam się dowiedzieć, co to znaczy miłość z pełną akceptacją kogoś, nawet jeśli on tych uczuć nie odwzajemnił. To po prostu, jak tutaj pisałam, ta jedna, jedyna prawdziwa miłość, dlatego nie mija i pewnie nigdy nie minie. Na to się nie da nic poradzić, to uczucie, które nie da się opisać, kiedy kochasz kogoś bezwarunkowo. Oczywiście masz rację, że im jesteśmy starsi, tym nasze uczucia są głębsze, bo po prostu z czasem coraz bardziej rozumiemy, czym naprawdę jest miłość i że to nie muszą być motylki w brzuchu, a nawet jeśli są, to nie to jest najważniejsze. I wiemy, kto do nas pasuje, a kto nie, co tworzy solidne fundamenty miłości i że podobieństwa oraz dobre zrozumienie się dają największą szansę na trwałość związku. Wtedy po prostu zwracamy uwagę na takie osoby, a im więcej nas z nimi łączy, tym powazniejsze są takie relacje. Stąd takie silne uczucia. A kiedy spotkasz tę jedną jedyną osobę, po prostu wiesz, że to ten, mówi Tobie to intuicja. Oczywiście czasem mi smutno, że nie jesteśmy razem, ale ja najszczęśliwsza będę wtedy, kiedy on będzie szczęśliwy, nawet jeśli to będzie inna kobieta. Wspaniałe było spotkać na swojej drodze kogoś takiego, nawet jeżeli się nawzajem zraniliśmy. Życzę Tobie, żebyś też taką osobę w swoim życiu spotkała! Gościu z 14.49, przecież cały czas piszę, że Arek właśnie nie powinien an i wracać, ani odzywać się do tej kobiety, bo Jej nie kocha. Chęć podniesienia swojej samooceny dzięki zadzownieniu do cierpiącej przez niego kobiety ani mówienie, że ona jest pociągająca nie jest miłością. I on wygląda na typ osoby, która nie potrafi kochać. Są niestety takie osoby. Jeśli sam nie pójdzie na terapię, to tak będzie miał z każdą kobietą, choćby ta oddała mu całe swoje serce. Mechanicu, masz już jakiś plan działania, żeby sprawdzić, czy może coś być więcej z tą, którą kochasz? To na pewno miłość z Twojej strony. Czasem tak jest, że musi upłynąć nawet kilka lat, żeby druga strona odwzajemniła uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc z 22:56 Ciesze sie,ze jestes pogodzona ze swoja sytuacja i umiesz ze swoim smutkiem zyc....Ja tez bede zyla pewnie podobnie jak Ty,ale kiedy rano budze sie....mowie sobie:sa gorsze tragedie na tym swiecie i ide w zycie.Pozdrawiam Cie serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
arek wj 2015.01.30 Zapytalem Brata czy to poczatki terapii,powiedzial ze tydz po rozstaniu zabralo ja pogotowie bo byla odwodniona i nie bylo z nia kontaktu i od poczatku jest pod opieka lekarzy, czyli juz cale 14msc, jej brat mowil tez ze stoji w miejscu 0-ze ona zawsze mnie bedzie kochac i zaden lekarz jej w tym nie pomoze xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Widzę że nie tylko ja nie radze sobie z rozstaniem, też stanęłam w miejscu, zamknęłam się na innych facetów, myślę tylko o tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś do gosc z 22:56 Ciesze sie,ze jestes pogodzona ze swoja sytuacja i umiesz ze swoim smutkiem zyc....Ja tez bede zyla pewnie podobnie jak Ty,ale kiedy rano budze sie....mowie sobie:sa gorsze tragedie na tym swiecie i ide w zycie.Pozdrawiam Cie serdecznie!" Pogodzona niezupełnie, bo ile razy uda mi się już uspokoić emocje, to on jakoś zawsze znajdzie sposób, by mi o sobie przypomnieć. A to niczego nie ułatwia. Wolałabym być z nim niż bez niego. Ale trzeba jakoś dalej żyć. Nawet nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze go spotkam i to chyba jest najsmutniejsze. Widzę, że Ty radzisz sobie z tym rozsądkiem. Każdy ma jakiś swój sposób, ale miłość nie mija. Przynajmniej nie ta. Nie wiem, czy ten mężczyzna był dla Ciebie tym najważniejszym, bo jeśli nie, to za jakiś czas na szczęście Ci przejdzie i będziesz się znowu szeroko uśmiechała, aż w końcu spotkasz kogoś i zupełnie o nim zapomnisz. Oby tak się stało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×