Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tęsknię za pracą na macierzyńskim

Polecane posty

Gość gość

jestem na macierzyńskim. dziecko jest grzeczne. jeszcze przed ciążą zarabiałam więcej niż mój mąż, teraz już się to nieco zmieniło (dostał podwyżkę, a ja jestem na 80% pensji). Jest mi źle w domu. Rozleniwiłam się, nie mogę się skupić. Realizuję studia podyplomowe, sprzątam czasem i cały czas opiekuję się dzieckiem (jak poproszę męża to owszem pomoże, ale nigdy z własnej woli). Dostałam propozycje udzielania korepetycji na umowę o dzieło, mąż się nie zgadza bo to by znaczyło że wychodziłam bym z domu jak on wraca z pracy i musiałby się popołudniami zajmować dzieckiem (już ma ponad 5 mc). Mieszkamy w "moim" mieszkaniu (kredyt jest na mnie i tylko ja go spłacam - kawalerka kupowana jeszcze przed ślubem, ale nie chce by się dokładał bo już dałam ponad połowę kapitału). Najbardziej mi żal, że nie robię "kariery". Lubię spalać się w pracy, doświadczać - to mnie motywuje do wyjścia z domu. Widzę że dziecko dobrze się rozwija i nie potrzebuje uwagi non-stop. Nawet jak sobie trochę "odpuszczę" to jest grzeczniejsze. Najbardziej mi żal tego, że jeszcze przed ciążą mąż namówił mnie na dziecko - tzn. "pomógł" podjąć decyzję - albo staramy się o dziecko, albo zmieniam pracę. Przekonał mnie, że nie ma co z dzieckiem czekać bo mamy dobrą sytuację (oboje umowy na czas nieokreślony za ok. 4 tys. netto). Natomiast mogłam zmienić prace na pracę moich marzeń - w typowym IT, za lepszą kasę (w momencie podejmowania decyzji zarabiałabym 1500 zł więcej od męża). Przekonał że dziecko. W sumie ok, ale jest mi bardzo żal, wątpię aby znów zdarzyła się taka oferta - mnie już nie interesuje każda oferta... Dodatkowo to, że mąż nie zgadza się na korepetycje (tłumaczy tym, że gdyby nie studia to może)... Ale byśmy ciut szybciej spłacili kredyt...(tzn. im szybciej spłacę kredyt, to będziemy mogli więcej zaoszczędzić na większe mieszkanie). teraz jest mu wygodnie - nic nie robi w domu, a ja usycham... W rodzinie moja siostra już 5 lat z dzieckiem w domu - i wariuje i żałuje, że nie wróciła jeszcze. Kuzynka już 11 lat - bo czeka chyba na ofertę w swojej branży... Wizja siedzenia w domu mnie przeraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz każdy normalny psycholog ci powie, że małe dziecko najlepiej rozwija się w domu z rodzicami...no chyba lekko przesadzasz robisz studia podyplomowe, masz małe dziecko i jeszcze ci mało wrażeń ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Glupia jak but jestes :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strasznie materialistyczne podejście przez ciebie przemawia, a nawet nie jesteś jeszcze pół roku na macierzyńskim, a już usychasz :O. a w ciąży myślałaś, że po miesiącu do pracy wrócisz, czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widzisz, zakładanie TU w tym kurniku takich tematów to nieporozumienie☺ Dziwne zeby zrozumiały Cię kury domowe z powołania. Spokojnie, urlop macierzynski nie trwa wiecznie. Jeszcze pół roku i wrócisz. Wykorzystaj ten czas dla siebie i dziecka. Wyśpij sie, zadbaj o sobie, o swój rozwój, przeczytaj zaległe książki, obejrzyj filmy, może jakiś język obcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Cię rozumiem i nie uważam, żebyś przesadzała. U mnie jest teraz podobne gadanie: "nie zmieniaj pracy na lepszą tylko zróbmy dziecko - będę Ci pomagał, wrócisz do pracy kiedy będziesz chciała" więc trochę mnie martwi to co piszesz - że może to być "pic na wodę". A mnie przeraża niewychodzenie z domu przez pół roku np. Ja na Twoim miejscu walczyłabym o te korepetycje. Spróbuj mu powiedzieć jak się czujesz i że to sprawi, że się dowartościujesz i poczujesz że wykorzystujesz swój czas w 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź te korki. Tata też ma obowiązek zajmować się dzieckiem :) Dobrze im to zrobi. Ja wróciłam do dawania korków jak mały miał 6 tygodni :) Tatuś zajmował się popołudniami małym i mają super więź i nigdy nie przechodziliśmy żadnego lęku separacyjnego bo mały nie był uwieszony na mnie non stop. Nie możesz sobie załatwić jakoś pracy zdalnej skoro pracujesz w IT? Ja nie jestem z tej branży pracowałam z domu na umowę zlecenie i na kilka godzin dziennie miałam nianię więc dostawałam macierzyński, kasę z umowy zlecenie i z korków no i nie czułam się taka uwiązana w domu z dzieckiem. Teraz wróciłam do pracy na cały etat, ale wolałabym pracować z domu bo miałam więcej czasu dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuźwa jaką to trzeba być niedojrzałą i mieć namieszane w głowie żeby nie chcieć szczerze zająć się swoim dzieckiem przez rok, tylko mega wyrzeczenie, biedne te wasze dzieci :O, mamusia się nie realizuje, ojej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w*********j do roboty suko bez uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×