Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona26

Facet zostawił mnie bo mam problemy

Polecane posty

Gość porzucona26

Mam straszną sytuację rodzinną, moi rodzice znęcają się nade mną psychicznie, gdy im odpysknę, ojciec chce mnie bić. Jestem pełnoletnia, pracuję, ale nie stać mnie na wynajem, bo mało zarabiam. Mam, a raczej do dziś miałam faceta. Układało nam się dobrze, ale on nie mógł znieśc moich domowych problemów oraz tego, że często po takich sytuacjach w domu szukałam u niego wsparcia, a to było ponad jego siły. On ma 35 lat, ja 26. Dziś, gdy napisałam mu sms-a, że znów domu jest źle i prosiłabym go chociażby o rozmowę, bo psychicznie nie wytrzymuję- on nie odezwał się. Po kilku godzinach napisał mi, że nie może już ze mną być, bo to dla niego za trudne psychicznie, ja mam rodzinne kłopoty i to poważne, obarczam go swoimi problemami, ale nie mogę od niego wymagać ciągłego wsparcia w tym, bo on nic nie może zrobić i że lepiej będzie, gdy odejdzie. Zostawił mnie, przez co czuję się w jeszcze większej rozsypce, bo straciłam jedynego bliskiego mi człowieka. W sumie ja to zniszczyłam swoimi problemami, bo mu o nich opowiadałam, często byłam smutna. Żyć mi się już zupełnie nie chce :-( Gdybym mogła cofnęłabym czas i po prostu starała się nie mówić o tym, zatrzymywać dla siebie swoje problemy, a dla niego być uśmiechnięta, ale on odszedł, całkowicie mnie to przytłoczyło :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SKORO ZOSTAWIŁ TO NIE JEST-NIE BYŁ CIEBIE WART! A nie masz dziadków? siostry? wujków? gdzieś w polsce? wynająć pokój u kogoś można już za grosze! Ja na Twoim miejscu jak najszybciej wyprowadziłabym się z domu bo przez te sytuację nie ułożysz sobie życia! Musisz być silna i wziąć życie w swoje ręce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się, mój mnie zostawił bo ścięłam włosy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokladnie to samiutenko. Tylko ze moj facet mnie nie zostawil ale wsparcia nie mam u niego totalnie zadnego. Czasem mysle ze czy bylabym sama czy z nim to jeden hu...chcialabym sie wyprowadzic ale nie stac mnie bo place raty za prawo jazdy. Poprostu zyc sie odechciewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Mam tylko rodziców, jestem jedynaczką, innej rodziny nie mam :-( Mam stałą pracę, ale zarabiam naprawdę bardzo mało, bo zaledwie 500 zł na rękę. Miałam nadzieję, że wspólnie z nim uda mi się jakoś stanąc na nogi, że może razem coś wynajmiemy, ale on miał pod opieką ojca, który słabo chodzi, więc nie mógł go zostawić. Poza tym obarczałam go swoimi żalami i problemami w domu :-( Zraziłam go po prostu do siebie :-( Jest to już drugi facet, który zostawił mnie z tego powodu. Poprzedni równiez odszedł i powiedział mi, że moje problemy domowe sa zbyt wielkie, by on je wspólnie ze mną dźwigał, że znajdzie sobie kobietę bez takich problemów. Zostawił mnie przed ślubem. Ten obecny także mi to powiedział, że to moje problemy i nie jest mu miło, gdy wciąż widzi, że jestem smutna i zmartwiona, że jestem młoda, powinnam być radosna jak kobiety w moim wieku, a ja jestem ciągle depresyjna i on już na to patrzeć nie może i musi odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet świnia i tchórz!! Przykro mi ;( powinien Cię wspierać i chcieć wpierdolić Twojemu ojcu tak by się nie pozbierał i by nigdy Cię nie ruszył ej kochana czemu nie pójdziesz na policje? Dość tych upokorzeń ze strony Twojego ojca i przełam strach bo ja do dziś żałuję, że się nie postawiłam, ale byłam dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie myslałas, zeby isc do psychologa? Ja z reguły w nich nie wierze, tzn pod kontem terapii czy leczenia chorób, ale jak ty masz taka potrzebe mówienia o problemach, to moze by ci to pomogło? Bo faktycznie jak cały czas tylko wylewałas zale, to moze go to w końcu znuzyło? Inna rzecz, ze jakby cie naprawde kochał, to by nie była przeszkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
On się do mnie zraził, gdy widział mnie w akcji, wtedy powiedział, że zaskoczyło go to negatywnie, że ja taka niby delikatna kobieta, a tak potrafi się zachować, był zły, że ojciec dał radę mnie sprowokować. Kilka dni temu ojciec przy nim zaczął mi ubliżać, ja nie wytrzymałam, powiedziałam do ojca, że ma wyp... kłóciłam się znim, wyzywałam go tak, jak on mnie. Po prostu nerwy mi nie wytrzymały. Tym bardzo zraziłam swojego faceta, bo powiedział, że nie powinnam dac się sprowokować, a ja zachowałam się wtedy jak mój ojciec, bo tez zaczęłam się z nim wyzywać. I on wtedy stracił o mnie dobre zdanie, bo widział, jaka byłam chamska :-( na co dzień nie jestem taka, ale w stosunku do swojej rodziny zaczynam się zachowywać już jak opętana, nie mam już do nich zupełnie szacunku, potrafię na nich przeklinać, jak oni na mnie. Z facetem jeszcze nigdy się nie pokłóciłam, szanowałam go bardzo, nigdy złego ani brzydkiego słowa nie powiedziałam, ale niestety, wtedy w awanturze z ojcem puściły mi nerwy i słyszał, jak się zachowuję, a ja byłam jak w amoku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu mieszkanie z takiej rodzinie po czesc***atologicznej cie zmieniło niestety. Ludzie stronia od takich osób. To nie do końca jest tak, ze tylko wobec nich taka bedziesz, bo mozesz tez wybuchac w róznych innych sytuacjach stresujacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj facet to poprostu debil. I nie przejmuj sie takim gnojkiem. Bycie razem to wspieranie drugiej osoby. Bycie z nia na dobre i zle. Poprostu dobrze ze wyszlo to przed slubem. Bo co na slubie przysiegasz? Ze bedziecie na dobre i xle. Pieprz tego gnojka. Zaslugujesz na kogos lepszego, przy kim zapomnisz o troskach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Ja na swojeego faceta nigdy nie wybuchnęłam, choć powodów dał mi wiele, nigdy też na nikogo innego ani w stresujacych sytuacjach. To zdarza się jedynie w domu, poza domem i w stosunku do innych ludzi jestem jakby innym człowiekiem. On z mojej strony nigdy niczego złego nie doświadczył, zawsze byłam czuła opiekuńcza i kochajaca, pomagałam mu, gdy miał problem, wspierałam, ale ta jedna sytuacja przekreśliła mnie w jego oczach, czyli to, że dałam się ojcu sprowokować :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ten zwiazek dziewczyno naprawde. Poznasz duzo lepszego. Z nim widocznie nie byliscie sobie pisani. Pomysl; opuscilabys mezczyzne swojego zycia z takiego powodu? A on Ciebie opuscil. Widocznie szukal pretekstu. Sa na swiecie okropne dziewczyby i faceci przycnich trwaja jak kolki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znęcają się nad tobą psychicznie, jak? Grożą, zastraszają, wyzywają? W jakich sytuacjach? Czemu dałaś się ojcu sprowokować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchasz męża i tu jest Twój problem. Nie dorosłas do małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Grożą biciem, ubliżają za wszystko, ciągle krytykują, że jestem brzydka, nic nie warta, że żałują, bo tak pragnęli syna, a urodziła im się córka. W dziecństwie byłam bardzo przez nich bita, ojciec złamał mi palec bijąc butem, gdy miałam 5 lat. Dałam się sprowokować, gdyż cała się trzęsłam, chwilami mam ich ochotę po prostu udertzyć, nienawidzę ich! Gdyby umari to nawet bym łzy nie uroniła, co jest dla mie niepojęte, bo za swoim chomikiem rozpaczałam miesiąc, gdy zmarł, a to sa ludzie, a ja nie czuję do nich nic pozytywnego. Najbardziej na świecie kocham właśnie mojego męzczyznę, dla niego bardzo się poświęcałam, jemu chciałam przychylić nieba, ale te problemy w domu nas zniszczyły :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Chcę go odzyskać, ale czy kiedykolwiek będę w stanie go przekonać do siebie? Co mogę zrobić, by ratować nasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co nie obraz sie ale chyba przesadzasz ze tak obarczasz druga osobe swoimi problemami. gdyby mi facet na poczatku znajmosci opowioadał ciagle o dramatach to pewnie tez bym odeszła! Ludzie miłośc miłoscia ale nie można robić tak że obarczacie druga osbę swoimi problemami! Moim zdaniem zamiast zwiazkami z mężczyznami skup się na sobie, małymi kroczkami wyplataj się z tej patologicznej sytuacji. Szukaj pracy, idz do pscyhologa, WYPROWADZ SIE!!! a dopiero jak ogarniesz w miare swoje zycie to zawracaj dupę jakiemus facetowi!! Ja gdy nie miałam przez dłuzszy czas pracy, to nie szukałam sobie faceta tylko po pierwsze skupiłam sie na szukaniu rpacy! Wstyd by mi nawet było szukać faceta w takiej sytuacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że chłopaczek próbuje odwrócić kota ogonem, by jak najbardziej obarczyć ciebie, tak to bardzo męskie... i na rzeczy jest grubsza sprawa, a piłeczka jest raczej po jego stronie. Albo znajdź sobie silniejszego psychicznie faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lol kobiero nie wierze, że pracujesz za 500 zł miesiecznie? Gdzie pracujesz? To cały etat? 160 godzin miesięcznie wychodzi 3,12 za godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wcale się facetowi nie dziwię! masz gó/wnianą pracę i nie szukasz lepszej jesteś wulgarna i agresywna wciągasz innych w swoje problemy, które sama prowokujesz facet dobrze zrobił - życzę mu wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Pracuję na pół etatu jako sprzataczka. Mam tylko maturę, w moim małym mieście nie mogłam dostać lepszej pracy. Tak, wiem, że dobrze zrobił odchodzac ode mnie, bo kto by chciał takiego śmiecia jak ja, którego nawet własni rodzice nienawidzą od urodzenia :-( Macie rację, jestem nikim, miał rację, że tak ze mna postapił :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś smieciem, zacznij walczyuc o sobie i swoje zycie. Stań na nogach a dopiero wtedy szukaj faceta. jeszcze raz mówię-nie dziwie sie mu ze odszedł, tez bym tak zrobiła. Nie jestem matka teresą żeby dokładac sobie na głowe tak powazne problemy drugiej osoby. Wez sie dziewczyno za siebie, wyprowadz, znajdz pracę. Nawet na głupiej kasie zarobisz 1200 zł a ty pracujesz za 500 zł:-(powinnas moim zdaniem isc do psychologa bo sama z takimi problkemami możesz sobie nie poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można 500 zł zarabiać, to gdzie Ty pracujesz? W sklepie zwykłym czy w markecie zarabia się 1300-1400 zł. A tam zawsze pracę można znaleźć, zazwyczaj są ogłoszenia, że kogoś przyjmą. A poza tym skoro źle Ci w domu, nie masz zobowiązań, to jedź zagranicę. Np. przez jakąś agencję pracy. Oni zapewniają mieszkanie, organizują wyjazd itd. Nic nie trzeba im płacić, dopiero z pierwszej wypłaty odciągają. Tylko na jedzenie trzeba mieć na pierwsze 2 tyg, bo później zaliczkę można wziąć. Albo nawet z Polski słoiki na przeżycie do wypłaty. Faceta nie żałuj, bo gdyby Cię kochał, to zaproponowałby wynajęcie mieszkania wspólnie, po prostu nie wiązał z Tobą przyszłosci. Jak było dobrze, to ciągnął ten związek-z braku laku-jak to się mówi, ale jak stwierdził, ze za dużo problemów, to dał sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zachowuj się kulturalnie w domu! nie pyskuj i nie bluźnij do rodziców gó/wniaro! trochę szacunku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
To nie jest tak, że ja wciąz mu opowiadałam o swoich problemach, bo raczej przez większość czasu rozmawialiśmy o jego sprawach, ja jednak często też wspominałam tez o swoich, czego on nienawidził. Większość czasu poświęcałam na jego sprawy i o tym rozmawialiśmy, pomagałam mu, bo niedawno on stracił pracę i znalazłam mu w miejscu, w którym sprzatał- taraz pracuje jako kierowca tam. Ja naprawdę poświęcałam się i szanowałam to, co miałam- czyli jego, ale sama tez miałam potrzebę, by dzielić się z nim swoimi problemami- tak jak on swoimi ze mną, a widziałam, że go one po prostu denerwują. Przesadziłam, bo widzac to mogłam udawać, że jest wszystko ok. trzymać w sobie swój ból, ja jednak tego nie zrobiłam, a wciąz wspominałam o tym, co mnie gnębi. Czuję się winna, że on odszedł :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mu sie takze nie dziwie..nie od dzis wiadomo,ze My kobiety,jestesmy silniejsze psychicznie.To,ze odszedl,nie oznacza,ze nie kochal.Tez bym sie zle czula,gdyby mnie ktos non sto terroryzowal swoimi problemami,dramatami.Nikt wielbladem nie jest.Zarabiasz niewiele(gdzie sie zarabia przy stalej pracy 500zl?To chyba juz panie sprzatajace maja wiecej przy najnizszej krajowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona26
Ojciec jest alkoholikiem, chce mmnie bić, zabrania mi się myć, bo woda drogo kosztuje, myję się codziennie mimo awanttur, ojciec jest agresywny, przez lata bił matkę, ale ona teraz jest po jego stronie, robi wszystko to, co on powie, nie potrafi już samodzielnie myśleć, czasem łapie mu ręce, gdy on chce mnie bić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się tam kolesiowi nie dziwię. Masz 26 lat, pozwalasz się tak traktować rodzicom i nic nie zmieniasz- nie jesteś już dzieckiem, jest miliard możliwości dorobienia w tych czasach aby się usamodzielnić zwłaszcza, że ta sytuacja pewnie nie trwa od ostatniego tygodnia :o Po co mu laska, która ciągle zadręcza swoimi problemami, chodzi smutna, przygnębiona, która ma tak chorą syt. rodzinną i w dodatku sama zachowuje się dokładnie tak samo jak psychopaci z jej domu? Zastanówcie się na chłodno :o Koleś pewnie pomyślał o tym, co go czeka w przyszłości, jak bedą wyglądać każde święta, jakich dziadków będą miały jego dzieci, jaki stosunek teściowie będą mieli do niego i jego żony. Wy byście w takim związku zostały? Bo ja nie :o I nie piszcie o miłości i kochaniu, bo najwidoczniej koleś ma jeszcze dodatkowo włączony mózg, co akurat domeną kobiet w związkach nie jest. Miłość miłością, ale po latach zostaje syf, żal, pretensje i myślenie sobie "po co mi to było" , wystarczy poczytać tu co drugi taki temat: "wyszłam za niego z miłości ale nasze życie to koszmar", po czym okazuje się, że dokładnie takim samym koszmarem było ono przed ślubem. Weź się dziewczyno w garść, usamodzielnij się, uniezależnij, zawalcz o siebie. Nie wchodź w związek tylko po to, żeby mieć powiernika i podporę. Nie masz prawa obciążać kogoś odpowiedzialnością za swoją psychikę, swój stan i swoją sytuację. Aby związać się z kimkolwiek, należy najpierw uporać się samemu ze sobą. "Facet tchórz" :o A ja mam inne spostrzeżenie: "Facet racjonalnie myślący" oraz "Autorka która nie umie dać sobie rady sama ze sobą a oczekiwała, że ktoś to będzie pokornie znosił, wspierając ją i uśmiechając się jednocześnie, dostając w zamian wieczne doły i patologiczną rodzinę partnerki". Ale ja myślę racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
patologia i ty sie dziwisz ze on uciekł??:-( dziewczyno masz 26 lat jak nie uwolnisz sie w najbliszym czasie z tego g****a to nie ułozysz sobie z nikim zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poszukaj pracy chocby na kasie więcej zarobisz i wynajmij pokój u kogoś już za 500 zł można coś znaleźć a potem psycholog i terapia, pewnie jesteś dorosłą dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej a to się leczy terapią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×