Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gruba i szczęśliwa sposób na promocję?

Polecane posty

Gość gość

Nadziałam się na tego bloga i wam szczerze powiem, że mi się nie podoba. Dlaczego? Bo... to jest taki marketing. Określanie siebie poprzez coś, co nie przystające do kanonów (i dobrze, że nie przystaje! bo to nie jest estetyczne i zgodzi się ze mną 90 % ludzi), definicja samej siebie tak zwięzła i pisanie o seksie grubych (pierwszy tekst na blogu). Po co to komu? Na co? Co ona chce udowodnić? Inteligentny człowiek wie, że zawsze powinien się ze sobą dobrze czuć, ale też wie, że nadwaga niekoniecznie jest zdrowa i nie trzeba czuć się z nią dobrze. Po prostu. Nie trzeba odczarowywać rzeczywistości. Ja mogę sobie ważyć w normie, ale nie podobają mi się moje uda i mam święte prawo próbować je sobie odchudzić, jeśli szczuplejsze podobają mi się bardziej. Podobnie jak ze zrzucaniem wagi wyższego kalibru. Z tym blogiem jest tak samo jak z mediami promującymi szkieleciory. Link *https://grubaiszczesliwa.wordpress.com/*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwróćmy to. Gdyby ktoś założył bloga "Chuda i szczęśliwa" być może poleciałyby na tą dziewczynę hejty, że za bardzo skupia się na figurze. A to jest takie leczenie kompleksów. Tutaj - o, jestem chuda. To mnie definiuje, cieszę się. W przypadku grubej - o, jestem gruba, ale MIMO wszystko mogę być szczęśliwa, patrzcie! Takie robienie czegoś na siłę, pokazywanie. Nie wiem, ale ja bym się nawet wstydziła założyć bloga, gdzie w pierwszej kolejności definiuję siebie poprzez typ figury..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zniesmaczy mnie ten opis seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczona Pani. https://grubaiszczesliwa.files.wordpress.com/2014/07/obrona.jpg tu już nawet nie chodzi o gust. Ale promocja otyłości jest tak samo szkodliwa jak promocja szkieletów. Ona coś tam pisze, że chce schudnąć, ale po to, by wcisnąć się w... mini. No i bądź tu człowieku mądry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fuuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mhk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotyczne jest to, że nie można już tak zupełnie neutralnie podejść do tego, ile ktoś tam waży. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy kobiety wyglądały zwyczajnie, były grube, chude i różne, ale nikt nie robił z tego cyrku i nie odchudzał się całe życie. Odchudzali się ci, którzy tego potrzebowali i chcieli. Nikt nie dorabiał teorii o zdrowiu, o atrakcyjności seksualnej itp. Czy te czasy kiedyś wrócą? Babka z tego bloga tak z 20 lat temu w życiu by nie uznała, że to sposób na jakąś promocję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruba i szczęśliwa
Moje drogie panie. Bardzo mi przykro, że nie zrozumiałyście przekazu mojego bloga, ale być może od małego nie miałyście problemów z kompleksami, jak ja. Dalej je mam, owszem, w mniejszym stopniu, ale odkryłam, że szczęście w życiu nie jest zdefiniowane tym, ile się waży. Wiem też, że nie trzeba być tak grubym jak ja, żeby się źle ze sobą czuć. I mój blog jest właśnie dlatego, żeby zarazić innych optymistycznym podejściem do życia mimo jakichś tam mankamentów urody. Jeśli się zaś tyczy tekstu o seksie - jest może pierwszym, który się wyświetla, ale ostatnim, który opublikowałam. I nie ma tam żadnych zniesmaczających treści, więc nie wiem, co tu kogo ma zniesmaczyć. I owszem - chciałabym się kiedyś wcisnąć w mini i ładnie w niej wyglądać - lepiej, niż teraz (jestem świadoma tego, jakie mam nogi). Rozumiem, że chodzenie w mini też uważacie za złe? Pozdrawiam Was czule i radzę - podchodźcie czasem z dystansem do siebie. I do życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko trafiłaś tutaj ;) Wiesz, jak dla mnie jest dość oczywiste, żeby siebie po prostu akceptować. Żyjemy w swoim ciele i definitywnie powinniśmy się lubić. Co nie oznacza, że nie możemy się ulepszać. Uważam jednak, że mankamenty urody jak np. rysy twarzy są bardziej zrozumiałe do zaakceptowania, ponieważ to jest faktycznie rzecz, którą trudniej zmienić. Ale już o ciało możemy dbać, oczywiście też są pewne granice, ale mamy tutaj większe pole do popisu. Niemniej nie trzeba z tego wszystkiego robić filozofii. Wydaje mi się, że mądry człowiek sam zrozumie po czasie pewne rzeczy. Nie mam nic do mini, tylko do tego, że mówisz, że musisz pozbyć się otyłości dla tak kuriozalnego celu. Gdybyś miała powiedzmy lekką nadwagę i chciałabyś schudnąć 5 kg w tym celu - to jeszcze ok (bo lekka nadwaga nie musi być chorobliwa). Ale otyłość to już jednak pewna choroba i nie powinno się moim zdaniem tak lekko do tego podchodzić.. i niepoważnie traktować. Akceptacja siebie tak, ale nie przekłamywanie rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A szczęście to wyłącznie stan umysłu i podejścia. Można być pięknym, chudym, i być nieszczęśliwym. Ja też miałam kompleksy, ale nie czuję potrzeby definiowania się poprzez takie rzeczy, w celu udowodnienia czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruba i szczęśliwa
Oczywiście, że otyłość jest chorobą, z której zdaję sobie sprawę. Nie znasz mnie, więc nie wiesz, jaki prowadzę styl życia - jak się odżywiam, czy ćwiczę i co robię. Więc nie oceniaj. Schudnąć czasem wcale nie jest tak łatwo, jak niektórym się wydaje. A otyłości wcale nie kupuje się na promocji - bo zwyczajnie nie ma czego promować. Może da Ciebie samoakceptacja to coś naturalnego - dla ludzi, którzy mają kompleksy (np. na punkcie wagi - bo wszyscy im coś wytykają, a może wytykają sami sobie) to wcale takie proste nie jest. Jestem jaka jestem i pokazuję, że można żyć ze sobą w zgodzie, czy jest się chudym, czy nie. Pamiętaj, że samoakceptacja, nawet podczas diety jest bardzo ważna. Ale widzę, że nie bardzo chcecie rozumieć drugiego człowieka. Po prostu lubicie pluć jadem i obrzucać błotem. Spoko, rozumiem. Też jestem kobietą i umiem być podła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapaulina
Gdyby tak każdy człowiek, zanim coś napisze pomyślał 3 razy, to świat byłby piękniejszy! Tak Was boli, że ktoś pisze o tym, że można być szczęśliwym niezależnie od tego ile się waży? Warto czasami wyjść poza pewne ramy, pomyśleć w inny sposób i zamiast oceniać i mierzyć wszystkich swoją (trochę ograniczoną) miarą, spróbować postawić się na miejscu drugiej osoby. "Inteligentny człowiek wie, że zawsze powinien się ze sobą dobrze czuć" - inteligencja nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości, świadomością siebie i swojego ciała. I przykro mi, ale Tobie niestety zabrakło inteligencji pisząc takie pierdoły. To świadczy tylko o tym, jak bardzo ograniczona jesteś. Bycie człowiekiem i stanie się ŚWIADOMYM siebie człowiekiem to złożony i długi proces. Widocznie żadna z Was nie zdaje sobie sprawy, jak wiele osób całe życie chodzi z bagażem nietolerancji własnego ciała. Nie dotyczy to tylko grubych osób, ale również chudych, rudych, niskich, wysokich itd. To nie jest kwestia tego, że wstanę rano, spojrzę w lustro i powiem do siebie " O jaka jestem z******ta, akceptuję siebie!" i czar kompleksów pryska. To jest dużo, dużo więcej. To, że ktoś ma odwagę pisać o tym, że jest gruby, ale mimo to potrafi być szczęśliwy, to jest bardzo duży krok. Nikt nie przekłamuje rzeczywistości, nikt nie mówi, że otyłość jest zdrowa, nikt nie sugeruje, że powinno się olać swoją wagę. Chodzi o akceptację, to jest całkiem coś innego niż promowanie otyłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W żadnym miejscu nie naplułam jadem. Po prostu Wam nie odpowiada, że mówię prawdę. No, ale ja jestem typem osoby, która nie lubi się oszukiwać w pewnych sprawach i tego samego wymagam od bliskich mi ludzi. Podejdźcie czasem do życia bardziej logicznie. Wcale nie twierdzę, że otyłości łatwo się pozbyć. Oj nie. Chodziło mi tylko o kontekst, w jakim chcesz się jej pozbyć, a moim zdaniem to poważniejsza sprawa. I jeszcze raz powtarzam: moim zdaniem definiowanie siebie poprzez wygląd sylwetki, już, na wstępie, nie jest zbyt fajne. Dla mnie to nienaturalne podkreślanie pewnych rzeczy. Co mnie obchodzi, że jesteś, autorko bloga, gruba? To Ty mając potrzebę pisania takiego bloga i robieniu wpisów na ten temat pokazujesz, jak się na tym skupiasz. Czy twoje kompleksy dotyczą jedynie wyglądu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jestem ograniczona. KAŻDY wie, że nie powinno się nienawidzić siebie. To jest takie proste. Oczywiście wykonanie tego jest już trudniejsze, ale szczerze? Czy ludziom naprawdę coś pomoże to, że ktoś sobie promuje bloga, w którym pisze o swojej wadze? tak naprawdę przecież słyszymy masę rad, widzimy przykłady ludzi, którym się udało, a dalej nie potrafimy tacy być. A akceptacja siebie zależy od wielu innych czynników, a nie od tego, czy mój obwód uda jest równy obwodowi talii chudej dziewczyny... poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to również jest chore to już nawet promowanie chudzielców jest zdrowsze niż tych otyłych babisk te które się odchudzają często zaczynają ćwiczyć, zdrowo się odżywiać itd. no i przede wszystkim z nadmiernej szczupłości nie da się zachorować (nie piszę o głodzeniu się), a konsekwencje nadwagi czy otyłości znamy wszyscy- podwyższony cholesterol, miażdżyca, cukrzyca, obciążony układ krążenia oraz stawy etc. chudość jest bardziej naturalna dla człowieka niż nadprogramowe kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym się akurat nie do końca zgadzam. Chudość też ma wady, mają często problemy z układem kostnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I 'otyłych babsk' nie brzmi zbyt mile, a ja chciałam, żeby ten wątek był kulturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mają żadnych problemów, ale nie ma co spodziewać się obiektywności po grubej osobie ludzie z najniższym bmi, właśnie takie "szczypiorki" żyją najdłużej :) gdyby mieli problemy z kośćmi przez chudość to by tyle nie żyli a widziałaś kiedyś grubasa żyjącego 80 lat? 90? no właśnie od razu widać co jest bardziej naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem autorką wątku.. Oczywiście, że mają. Ja sama mam kręgosłup w rozsypce, a mój wujek też ma z tym duże problemy, a jest bardzo chudy. Lekarze mówią, że to przez wagę. I nie wmówisz mi, że osoba żywiąca się śmieciowym żarciem, ale o szybkim metabolizmie (więc wygląda "zdrowo") też bedzie super-zdrowa. A takich jest sporo, wiem, bo mam koleżanki, a sama wpierniczając takie rzeczy w dużych ilościach utrzymywałam wagę na poziomie 55 kg/170.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapaulina
Tobie nie pomoże, ale komuś innemu może pomóc. Jesteś w stanie to ocenić, sprawdzić? Nie. "KAŻDY wie, że nie powinno się nienawidzić siebie. To jest takie proste." - no właśnie o to chodzi, że to nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Zawsze jest to coś pomiędzy, czego Ty nie zrozumiesz i nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić. Dlatego właśnie, w tej kwestii jesteś ograniczona. Autorka bloga porusza na nim różne kwestie, a Ty się przyczepiłaś do nazwy, jakby to był wyznacznik wszystkiego. To, że treści nie dotyczą Ciebie i Tobie nie pomagają, nie oznacza, że nikomu innemu nie pomogą. Świat nie jest tylko czarny i biały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież napisałam, że to jest proste do ZROZUMIENIA i wiedzenia, ale mniej proste DO ZMIANY. Czytaj uważnie... Nie zrozumiałyście kontekstu, w jakim ja o tym piszę.. Nie chodzi tylko o pomoc. Tylko o określanie siebie pod kątem ciała, co jest moim zdaniem dość dziwne. Gdybym ja założyła bloga chuda i szczęśliwa.. zostałabym pewnie zarzucona oskarżeniami. Ale niczym nie różniłoby się to od gruba i szczęśliwa i od wrzucania postów pełnych rozpraw o swojej wadze czy dietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapaulina
No i jeszcze jedno - czy którakolwiek z Was wie, dlaczego autorka tego bloga jest gruba? Jak żyje? Jak się odżywia? Czy ćwiczy? Czy jest zdrowa, czy choruje? Macie jakiekolwiek pojęcie o tej dziewczynie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruba i szczęśliwa
Tak, jak piszę papapaulina - to, że problem nie dotyczy Was, nie znaczy, że go nie ma. Trafia do mnie dużo komentarzy od kobiet, którym moje podejście jakoś pomaga. Ostatnio nawet piszą maile - że cieszą się, że jestem, bo mówię głośno o tym, o czym one myślą i dodaję im otuchy. I wiecie co? Kiedyś, jak wpisałam w wyszukiwarkę 'gruba i szczęśliwa', to tak naprawdę nie było takiej frazy. Bo wg społeczeństwa gruba=nieszczęśliwa. A czy każda chuda jest szczęśliwa? No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papapaulina
No to sobie załóż takiego bloga i zobacz co się stanie. Dla Ciebie to jest dziwne, ale kogo to obchodzi? Każdy może sobie prowadzić takiego bloga jakiego chce i tyle. Ona ma ochotę pisać o sobie z perspektywy swojej wagi. Tak bardzo Ci to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja jej nie zarzucam, że się obżera czy coś w tym stylu. Ja jej zarzucam tylko definiowanie się poprzez typ sylwetki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama o tym przecież pisałam, że są teoretycznie piękne osoby z ładnymi sylwetkami, ale nieszczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale faktycznie macie rację ;). To Twoja sprawa, dlaczego założyłaś bloga i co na nim piszesz. Ja chciałam tylko wyrazić swoje zdanie, bo trochę mnie pewne rzeczy zdziwiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×