Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dziewczyny co robić powrót po wychowawczym

Polecane posty

Gość gość
ja jestem na maciezynskim (nie wychowawczym) i za pare m-cy bede dojezdzac do pracy 50 km, i nie rozumiem co mojego szzefa mialoby obchodzic ze musze dziecko odstawic do zlobka. nie rozumiem tak roszczeniowych kobiet jak autorke. ma dziecko wiec oczekuje, ze cay swiat bedzie sie do niej dostosowywal. litosci! x szokują mnie takie wypowiedzi co wy macie z ta pracą na tej kafeterii???? zauważyłam że ostatnio macie na wszystko jedną radę: idź do pracy :) kobieta pisze że zmęczona, że ma dość monotonni, że piniędzy brakuje, że mąż ją wkurza, że teściowa się wtrąca wy macie złoty środek: PRACA wypychacie te kobiety niemal z porodówki do pracy bo jak to tak być na utrzymaniu męża, nie ważne że trzeba dojechać 50 km, oddać dziecko do żłobka, zapłacić nianię i dojazdy i guzik zostaje, ty prawie dziecka nie widujesz ale jesteś COOL bo pracujesz!!! a dopatrzyłyście że autorka nawet pieniędzy nie bardzo potrzebuje? ja w ogóle nie widzę sensu w jej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co...tak to czytam i czytam.... jestescie strasznie podłe,chamskiei zawistne, W życiu mamy zwykle 1-2 dzieci. Siedzimy z nimi w domu rok góra 3 na 40pare lat pracy...z czego płacą nam tylko za rok. Potem dzieci siedzą z kim innym, w przedszkolu lub żłobku lub z nianią a my widzimy je od godziny 16/17 do 20-21 jak pójdą spac I tak już do pełnoletności odliczając niedziele i święta. Czyli średnio widzisz swoje ponad roczne dziecko 3-4 godziny dziennie. To dużo? Po to mamy te dzieci żeby dac im troche siebie zajmując się nimi, poświęcając im czas który już nigdy nie wróci. Przestańcie najeżdzac na każdą która woli siedziec z dzieckiem nawet i do momentu pójścia do przedszkola bo takie jest prawo matki i tyle.Nie każda chce i nie każda ma jak wrócic do pracy. A wy albo zazdrościcie tym co mogą pozwolic sobie na siedzenie w domu albo już nie wiem dlaczego taki jad od was wypływa. i Autorko ja mam 16 msc córeczke. Zostane z nią w domu pewnie do 3rż dlaczego? Bo mieszkamy na lekkim zadupiu w domu który w tamtym roku dopiero skonczylismy. Autobus co półtorej h. mąż kilka dni w tygodniu jest w innym miescie bo pracuje jako kierownik budowy(akurat teraz w Krakowie na budowie lotniska) nie mam babć niepracujących co by mi posiedziały z dzieckiem albo do przedszkola zawiozły a w mojej branży moge zarobic 2000 max przy 8 godzinach dzinnie plus 2h na dojazdy. Z tego 1300 oddac opiekunce i 150 na miesięczny. Dziekuj***ardzo za taki układ ze mam za 550 zł przez 10 godzin oddawac moje dziecko komus innemu do wychowywania. Na twoim miejscu poczekałabym aż dziecko pójdzie do przedszkola i poszukała nowej pracy. Właśnie złożyłam o zasiłęk dla bezrobotnych bo po macierzynskim do pracy nie wróciłam.Tylko musisz sie zarejestrowac jako bezrobotna 600 zł przez 3 miesiace i 480 przez nastepne 3. Jakoś tak. Jak was stac tak jak nas to sie nie zastanawiaj. Każda chwila z dzieckiem i patrzenie na jego rozwój bezcenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się , niektóre by się pozabijaly żeby tylko pojsc do pracy , ja dostałam rade ze jak mi 200 zl zostanie na zycie po oplaceniu zlobka to i tak mam pojsc do pracy , bo jak nie to jestem leniem.A jak dziecko chore malutkie to tez do pracy nianie zalatwic , tylko czy ja wiem kiedy będzie chora?Z dnia na dzień ciężko nianie zalatwic o ile to możliwe, niektóre nie powinny być matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednego nie rozumiem jak was czytam. Te wasze dzieci to ojców nie mają, że to koniecznie WY musicie sie nimi zjamować i organizować życie tak żeby odebrać dziecko z przedszkola? I nie uważam że należy iść do pracy za wszelką cene (kpina żeby isć dla 200 zl). ale jeśli ktoś chce iść do pracy to idzie (napewno matce bedzie lepiej jak będzie miala kontakt z dorosłymi a dziecku jak bedzie w przedszkolu wśród równolatków). a jeśli nie chce pracować to niech nie pracuje i nkiomu nic do teg. wiem że gdybym ja podjeła taką decyzje nikt nie śmiałby nazwać mnie leniem. dziwne są wasze stosunki z najbliższymi skorko macie takie dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co sie tak podnieciacie 20 km? przeciez to jest jak z jednego konca nmiasta na drugi. nie mowiac ze jesli ktos mieszka pod miastem to standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o widze ze moj wpis wywolal male poruszenie :) tak 50 km, dobra firma, trojmiasto. zlobek mam po drodze do firmy prawie przy pracy. naprawde nie wiem co w tym takiego dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie twój wpis wywołał poruszenie, jak masz ochotę mozesz jeździć nawet 100 km do tej pracy ale wkurzające jest twoje podejście i stawianie pracodawcy na piedestale, gdzie ty widzisz postawę roszczeniową autorki? wstawać o 5 rano, budzić tak wcześnie dziecko i co stać pod przedszkolem aż otworzą? płacenie na nianię i żłobek plus dojazdy to raczej się autorce nie kalkuluje ale ty nie widzisz problemu, ma iśc i koniec. Bo ty dojeżdżasz 50 km to dlaczego inni mają mięć lepiej. Uważasz że normalne jest odsyłanie matki po wychowawczym do pracy do innego miasta? ja bym na pewno na to nie poszła, to praca jest dla ludzi a nie odwrotnie. Nie dajmy się zwariować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no prosze Cie, po 4 latach liczenie na to ze wroci sie na swoje warunki jest conajmniej naiwnoscią. a i zgaduje ze wczesniej jakies l4 bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak 50 km, dobra firma, trojmiasto. zlobek mam po drodze do firmy prawie przy pracy. naprawde nie wiem co w tym takiego dziwnego. x to w tym dziwnego ze widzisz tylko czubek własnego nosa! autorka zaczyna pracę zanim żłobek otworzą, tu spokojnie zawozisz przed robotą, twój mąż (chyba) jest codziennie w domu, autorki dwa razy w m-cu więc na wsparcie nie ma co liczyć, dziecko musiałoby cały dzień siedzieć w placówce, Ty swoja pracę lubisz autorka nie do końca chce wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no prosze Cie, po 4 latach liczenie na to ze wroci sie na swoje warunki jest conajmniej naiwnoscią. a i zgaduje ze wczesniej jakies l4 bylo. x to wg ciebie nalezy się zgodzić na wszystko byle by pracować? kosztem dziecka, swojego zdrowia, wstawać w środku nocy, jeździć dziesiątki km, zarobic parę groszy... bo 4 lata była w domu??? ogarnij sie! nie rób juz z matek wracających po wych jakis niewolnic! nalezy szukac innej pracy w takiej syt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie w imię czego takie poświęcenie, szczególnie że autorka pisze ze pieniędzy im nie brakuje. jak nie masz musu to nie wracaj kobieto, do 67 roku jeszcze się narobisz a dzieci tak szybko rosna. Jak chcesz pracować to szukaj czegoś innego, gdzie bedą normalne warunki pracy i chociaż minimalna wyrozumiałość pracodawcy a nie jak masz aktualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale autorka wlasnie napisala ze to bedzie robic - szukac innej pracy. wiec nie wiem o co C chodzi. moim zdaniem 20 km to nie tragedia i tylko tyle! a autorka ma trzy wyjscia: pozwac pracodawce, zmienic prace, zgodzic sie na nowe warunki. i nie mowie ze kobieta musi pracowac!!!! ale jesli chce pracowac i ma wspierajacego meza to dojazd do pracy jest najmniejszym problemem! tylko tyle i az tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o twój stosunek do kobiet pracujących!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy wspierający mąż? czy to wina jej męża że przyjeżdża dwa razy w m-cu? i nie ma jak pomóc? on już pracuje kosztem rodziny a wg ciebie autorka ma zrobić to samo??? to może w ogóle niech oddadzą to dziecko do domu dziecka bo tylko przeszkadza W PRACY! nie wczuwasz się w ogóle w syt kogoś innego kobieto, jesteś wstrętna egoistką, liczy się tylko to ze ty dojeżdżasz, ty zawozisz do złobka to inni też mogą jak nie to wyzwiesz od leni i nierobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki stosunek do kobiet pracujacych? ogarnij sie! jak nie chce pracowac/nie oplaca jej sie to nie pracuje! ja mam prace ktora lubie i po prostu chce pracowac. nie wyobrazam sobie siedziec z dzieckiem do 4 roku zycia! no ale ja i moj maz zyjemy w zwiazku PARTNERSKIM i sie wpsieramy. nie wyobrazam sobie ze mozna spedzic tyle czasu w domu i wskoczyc na swoje stare miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie wyzwalam nikogo od leni ani nierobow. myslisz posty. caly czas twierdze to samo: chcesz pracowac to pracuj, nie chcesz nie pracuj. ale nie udawaj ze chcesz pracowac i szukaj wymowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem na maciezynskim (nie wychowawczym) i za pare m-cy bede dojezdzac do pracy 50 km, i nie rozumiem co mojego szzefa mialoby obchodzic ze musze dziecko odstawic do zlobka. nie rozumiem tak roszczeniowych kobiet jak autorke. ma dziecko wiec oczekuje, ze cay swiat bedzie sie do niej dostosowywal. litosci! x to przeczytaj jeszcze raz i sama ocen czy byłaś miła dla autorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobro dziecka to dla ciebie wymówka???? a w ogóle jak jesteś taka zapracowana, dojeżdżasz do pracy 50 km to ciekawe skąd masz czas na siedzenie na kafeterii od rana? zaraz sie okaże że parcujesz dwa razy w tygodniu po 5 godzin a innych wysyłasz do roboty na cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem na maciezynskim (nie wychowawczym) i za pare m-cy bede dojezdzac do pracy 50 km, i nie rozumiem co mojego szzefa mialoby obchodzic ze musze dziecko odstawic do zlobka. nie rozumiem tak roszczeniowych kobiet jak autorke. ma dziecko wiec oczekuje, ze cay swiat bedzie sie do niej dostosowywal. litosci! dobra wiec zmieńmy dla Ciebie sytuacje, powiedz jak byś załatwiła taką sytaucje: zaczynasz pracę o 6.30. Żłobek otwierają o 7.30 i jeszczez musisz dojechać. Masz pracę na której ci zależy. Masz dziecko malutkie. jest zima. Jesteś sama z tym. Po prostu postaw sie w takiej sytuacji. I opisz krok po kroku jak to załatwiłaś. nie pytam, żeby podważyć twoje zdanie tylko ciekawa jestem co byś zrobiła. tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a sorrki jesteś na macierzyńskim.... ale to tym bardziej jeszcze nie jesteś w takiej sytuacji, nie wstajesz skoor świt, dziecko jeszcze nie w żłobku a juz mędrkujesz. poczekaj aż zacznie ryczeć całymi dniami w żłobku, chorować non stop ... ciekawe czy wtedy nie bedziesz oczekiwać od swojego pracodawcy elementarnego zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no jak to co by zrobiła??? zatrudniła opiekunkę do odwożenia dziecka i oddala jej resztki swojej wypłaty bo przecież idea pracy jest najważniejsza, przecież trzeba pracować!!!! to sens naszego zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie posrajcie sie z tych emocji. przeciez caly pisze ze jak chce pracowac to niech pracuje a jak nie to nie (zwlaszcza ze pisze ze nie musi). ludzie. bo to takie dziwne ze mozna chciec pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja troche nmie rozumiem. bo nie rozmawiala z szefem o powrocie przez te 4 lata? nie sprawdzala wczesniej jak to ma wygladac po powrocie zeby moc ewentualnie wczesniej zaczac szukac innej pracy? troche to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla was wszystko jest dziwne co nie wiąże się z niewolniczą pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kobiety prowadzace wlasna dzialanosc i do tego zajmujace sie dzieckiem to juz niewolnice izaury :) ech.. mnie dziwi zena kafeterii praca jest synonimem niewolniczej pracy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość `1
ja wróciłam po macierzyńskim i nie żałuje, robiliśmy wszystko żeby dziecko było jak najwięcej z nami- ze mną i z mężem bardzo dużo pomogła babcia. Dzięki temu że wróciłam do pracy i pracowałam przez 4 lata po powrocie teraz mogę spokojnie być w domu na zwolnieniu- jestem w drugiej ciąży. Gdybym wtedy nie wróciła do pracy tylko została w domu to raczej nie zdecydowalibyśmy się na drugie dziecko a zawsze marzyliśmy o dwójce. Co z tego mam?- Kilka lat pracy więcej, miałam kasę żeby jej zapewnić to czego potrzebuje + wakacje itp . Teraz mogę spokojnie czekać na drugie dziecko bo mam świadczenia pieniądze roczny macierzyński no i mam gdzie wracać. A jak coś to poszukam czegoś nowego. Mam też doświadczenie w branży gdzie pracuję. Nie mam poczucia, że coś zaniedbałam a mała ma super kontakt i więź ze wszystkimi bo wszyscy się o nią troszczą i kochają. Nie jest tak że tylko mama i potem człowiek nawet do lekarz czy na zakupy nie wyjdzie bo nikt nie zastąpi. Trzeba dać sobie pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz kogos do pomocy to idziesz do pracy , a jak ktoś nie ma nikogo to inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dziewczyny tu autorka. Po długich dyskusjach z mężem doszłam do wniosku że do pracy nie pójdę aż tak daleko. Ja też mieszkam na lekkim zadupiu i nie ma sensu dojeżdżać do pracy tak daleko, nie znajdę tu nikogo by zajmował się dzieckiem te 2-3 godz wcześnie rano. Po opłaceniu przedszkola, paliwa, niani zostało by mi raptem kilka stów. Nie mam zamiaru specjalnie zmieniać samochodu na taki co by mniej paliwa spalił. A ponadto w życiu napracuję się dość! Tylko nie wiem jak to rozwiązać by otrzymać ten zasiłek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super że wróciłaś do pracy, nikt tu nie mówi że praca jest zła. Ale niektóre wypowiedzi szczególnie z pierwszej strony sa wrecz zatrważające. Tak [raca wyznacznik wszystkiego, nie wazne że nie ma z kim dziecka zostawić, że kasa z tego żadna ale trzeba pracować. Sama piszesz że miałaś pomoc męża, babci więc to zupełnie inna sprawa. Nie mozna wszystkich wrzucać do jednego wora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa i dodam, że dziecko ma nie całe 3 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×