Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akjsnxie

jestem najgorsza matka na swiecie

Polecane posty

Gość akjsnxie

Moje dziecko było zaskoczeniem, lekarze nie dawali żadnych szans na to ze będę miała dziecko. Cudem się pojawiło i było najbardziej wyczekiwane na świecie. Nie obyło się bez komplikacji, leżałam 3 miesiące w szpitalu wiec wiadomo bardzo się martwilam. Poród był traumatyczny, omal oboje nie zeszliśmy z tego świata. Teraz ma 3 tyg i ja nie daje rady. Wiecznie placze, wiecznie chce do piersi a mnie karmienie boli tak ze placze, karmiłam juz z krwią, miałam 40 stopni gorączki, zator, zapalenie piersi. No wszystko. Jestem zupełnie sama z noworodkiem i płacze razem z nim. Nie czuję takiej miłości jak powinnam, dziś powiedziałam ze nie cierpię tego dziecka a potem płakałam jak tak mogłam powiedzieć. Naprawdę mam go dość, nie sypiam, bol piersi jest potworny. Moje dziecko nie jest ze mną szczęśliwe, chciałabym dla niego innej, dobrej matki. Ja po prostu sobie nie radzę. Usypiam godzinę, półtorej a śpi 5-15 min i krzyczy jak się obudzi, krzyczy jak ma iść spać. Schudłam juz 16 kilo. Czasem nie jestem w stanie nawet zębów umyc. Czasem bujam go tak gwałtownie a to takie maleństwo. Oboje ciągle placzemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, wiem, że to niepoprawne politycznie, ale zrezygnuj z karmienia i daj butlę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego nie karmisz mm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestancie z tym swoim mm. dla was mm to na kazdy problem. problem ze spaniem-podaj mm problem ze sraniem-podaj mm bla bla bla zamiast tak pisac powinniscie podniesc na duchu autorke. A wiec autorko wikszosc dzieci takich jest.Wszystko umormuje sie ok 3msc zycia. Maluszek jest na swiecie i ciezko mu sie dostosowac,a twoje nerwy wyczuwa.Uwierz mi,ze przechodzilam przez to samo i rowniez mialam mysli,ze nie kocham wlasnego dziecka.Wszystko to przez nerwy,brak snu i wyczerpanie.To wszystko minie,musisz byc cierpliwa,a ty zla matka napewno nie jestes. Wytrzymaj,bo warto.To jak dziecko sie do ciebie przytula,daje buzi wynagradza wszystko.Bedzie dobrze i wrzuc na luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akjsnxie
Nie chce karmić mm bo wiem ze wiele kobiet to boli i wytrzymują a ja chcę dla dziecka jak najlepiej no a mówią ze nie ma nic lepszego niż mleko matki. Z drugiej strony tez się boje, bo nie bardzo wiem jak miałabym pozbyć się mleka którego mam strasznie dużo i cały czas czuje bol i całych piersi i tych nieszczęsnych sutkow. Czasem się zastanawiam co gorsze poród czy karmienie. Na pewno źle nie przykładam bo wielokrotnie to sprawdzali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestes! dziecko nieśpi, bo widocznie coś mu zle- albo głodny- skoro piersi cie bolą itd, zator, może masz za mało pokarmu i ono jest po prostu GŁODNE? jak głodne, to i spac nie będzie PORADŻ SIE POŁOZNEJ CZY MAMY znajdż wsparcie - w mamie siostrze czy przyjaciółce będzie lepiej, na razie zaczynasz wpadać w baby blues, to poniekąd normalne trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karmienie z dnia na dzien bedzie wygladalo coraz lepiej. Za jakis czas zapomnisz co to bol przy karmieniu. Mozesz smarowac sutki swoim mlekiem,sciagac pokarm i podawac w butelce co ktores karmienie zeby piersi odpoczely(np. na noc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama karmiłam 2 dzieci piersią, ale po 3 tygodniach męki bez mrugnięcia okiem bym podała mm. Sama stwierdziłaś, że już nie dajesz rady, to po co dalej się umartwiać? Macierzyństwo to nie jest całkowite poświęcanie się dziecku a mądre wybory, tak by i rodzice i dziecko byli szczęśliwi. Jeżeli spróbowałaś, nie wychodzi, sama się z tym męczysz, nie ma perspektywy na poprawę i nie widzisz, że to chwilowe niedogodności to wybierz łatwiejszą drogę. Matka nie jest męczennicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz najlepiej- no wierze, ale skoro ten sposób nie dziła- trzenba znależć inny. Nie musisz w imie " wyższych celów" katować dziecka i siebie!!!!! mnóstwo dzieci wychowało sie na MM i są zdrowe i dobrze się chowają co cie inni obchodzą?? patrz na to by towjemu dziecku i tobie było dobrze. Zdenerwowana i niewyspana matka też dobrze dziecku nie robi. Ywoje złe emocje tez udzielają sie dziecku i ono dodatkowo sie przez to rozdrażnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz sobie odciągać laktatorem? Ja odciągałam i potem dawałam butelką. Przecież takie mleko można zamrażać, nawet są w sieci specjalne pojeminiki do mrożenia mleka z piersi. Małe to Twoje dzieciątką i jeszcze hormony Ci buzują, a zmęczenie swoje robi. Zanim się karmienie unormuje, a sutki zahartuja, mija trochę czasu. A próbowałas kapturków na piersi? A była wizyta położnej? Jak nie, to zdzwoń do przychodni i porpoś. W dawnych czasach to bylo normlane, że doświadczone kobiety pomagały i slużyły radą, czasem nawet sąsiadki, jak nie było w rodzinie. Ciężko zostać samej... A tata gdzie? Nic nie pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jesteś najgorszą matką. Mam wrażenie,że zmagasz się z depresją poporodową. Dobrze zrozumiałam, dziecko wychowujesz sama? Ja prawie 3,5 miesiąca temu urodziłam, na początku próbowałam karmić piersią - ogromna walka, ból, łzy, nie miałam mleka i nie zwiększyło się pomimo ciągłego przystawiania dziecka oraz ściągania pokarmu by pobudzić laktację. Popadałam w coraz większą depresję,że nie mogę nawet dziecka wykarmić. Czynniki złożone: anemia + stres+ sprawy genetyczne (u mnie mama, babcia również miały problemy z pokarmem). Walczyłam 1,5 miesiąca i odpuściłam. Z obydwu piersi ściągałam ŁĄCZNIE max. 40 ml. PRzeszłam na mieszankę. Dziecko stało się zadowolone, ja zadowolona, ponieważ zaczęłam wierzyć w to, że to nie moja wina,że się nie udało, zaczęłam cieszyć się macierzyństwem, mało tego, najedzone dziecko to szczęśliwe dziecko - dziś moja mała ma prawie 3,5 miesiąca, rozwija się pięknie, pięknie śpi ( zasypia o 22 i śpi całą noc), ciągle się uśmiecha. Bardzo żałuję,że nie mogłam jej karmić piersią, bo zależało mi, by dać jej więcej odporności, ale nie udało się. Zły poporodowy czas minął (zaczynałam wychowywanie sama, dziś relacje z jej ojcem poprawiły się lekko) i mogę cieszyć się w pełni macierzyństwem. Głowa do góry, nadejdą lepsze chwile!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akjsnxie
Próbowałam kapturki i nie czuje ulgi ani różnicy. Tata pracuje za granicą, jesteśmy zupełnie sami. Tak jak napisałam mleka mam bardzo dużo, ciągle mi leci. Nie jestem w stanie odciagac laktatorem bo moje dziecko je strasznie dużo. Próbowałam ale nie nadazalam ze ściąganiem. Położna była i tylko mówiła ze dziecko pięknie ssie , że mam karmić i ze to wszystko za parę dni minie. Dobrze przybiera na wadze, nawet ciut za dużo wiec na pewno nie jest głodny, ale chciałby ssać 24h. Mimo wszystko mój temat nie jest o karmieniu tylko o tym jak można być tak beznadziejna matka. Taki cud, tak wyczekiwane, tyle komplikacji a urodził się zdrowy... a ja nie pamiętam co to usmiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to normalne co przechodzisz, kazdy kto ma takie dziecko marudne, nie spiace, przezywa w pewnym momencie kryzys. Ja problemy z popekanymi brodawkami przeszłam więc wiem co to znaczy, tylko ja nie dalam rady z bolu. Podałam mm, powoli odciagałam laktatorem swoje mleko, bo mnie bolało, po kilku dniach wygoilam brodawki, dziecko dostawało to co odciagnęłam, stopniowo wrócilismy do kp i juz było ok:) Skoro sama piszesz ze dziecko nie jest szczesliwe z Toba ani Ty z nim, to powinnas cos zmienic, po co tracic te cenne chwile macierzynstwa? W imie idei kp za wszelką cenę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smoczek jej daj jak chce ssac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akjsnxie
Obawiam się ze mam depresję poporodowa. Przeżyłam naprawdę traumatyczny poród, anemię, bardzo dużo szwow, krocze boli ze naprawdę można się wykończyć, a te piersi to już totalna masakra. Mimo wszystko walczę. Juz prawie miesiąc, byle tylko wytrzymać do 6 miesiąca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I daj już spokój z tą odpornością. Moje dzieci też karmione mm (nie z mojego wyboru, a z braku innej możliwości), ale zdrowo odżywiane, przebywające na świeżym powietrzu i nieprzegrzewane mają po 3 lata i w życiu nie miały antybiotyku. Przeziębienie (katar+ kaszel) mieli może z 2 razy w życiu (wyleczone domowymi sposobami, bez leków) i 1 raz w życiu gorączkę. Rozwijają się ok. Ta odporność po kp jest mocno przesadzona. Spróbuj mm (zawsze możesz wybrać sposób mieszany, tak, żeby nie mieć wyrzutów sumienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam poród z próżnociągiem, więc nacięcie krocza miałam duże, więc wiem co to ból autorko, utrzymywał się długo, do tej pory na fitnessie odczuwam przy rozciąganiu lekki ból ( jak pisałam wcześniej nie minęło 3,5 miesiąca) ale wierz mi,że będzie lepiej. ODwiedza Cię ktoś, wychodzisz? Czasem lepiej jest się wygadać, pośmiać. To wszystko jest jeszcze świeże, a hormony buzują, więc potrzeba cierpliwości. JA w ciąży miałam rozstanie z ojcem mojej niuni i bardzo wiele stresu i tak samo to cud ,że urodziła się i to zdrowa. Na początku nie mogłam się ogarnąć, ale teraz wiem,że to najpiękniejsze co może spotkać.PRzyjezdza jej tata, pomaga mi,a ja wtedy odpoczywam. Raz zdarzyło mi się nawet wyjść z nim do kina, co sami zaproponowali moi rodzice,żebym się rozerwała. Początkowo zachowywałam się jak wariatka, śmiałam się na przemian z płakaniem, płakałam widząc, że dziecko za szybko rośnie. A teraz to cieszy. Cieszy każdy cudowny uśmiech i każda nowa umiejętność. Kiedy w końcu wypoczniesz też staniesz na nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj podać smoczek. Na mało śpiące dziecko u nas sprawdziło się owinięcie dziecka w kokon ,dość ciasto pieluchą lub kocykiem i delikatne bujanie. Po czymś takim mój syn przespał pierwszy raz jednym ciągiem 3 godz. Instrukcje jak to zrobić znajdziesz na you tube. I zapamiętaj ....nie jesteś złą matką, musicie się siebie nauczyć, poznać. Trzy tyg to bardzo krótko. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim jeśli nerwowo bujasz dziecko ono też odczuwa Twój stres i denerwuje się jeszcze bardziej. Spokojna matka to spokojne dziecko. Maluch przez przyjście na świat przeżywa ogromny stres,wszzystko jest nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po każdym karmieniu rób zimne okłady na piersi, to pomoże na nadmierną produkcje mleka. Na poranione brodawki pomoże smarowanie własnym mlekiem i wietrzenie , czyli jak tylko jest okazja , biust na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj dziecku zjeść i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj jestes sama. Po co upierasz sie na karmienie piesia.Tez mam dziecko i wiedzialam ze nie dam rady na zmuszenie sie do karmienia cyckie ze wzgledu na wklesle brodawki. Zlalam temat jak cycki malo nie eksplodowaly mi z bolu.Przejc na mm i daj sobie spokoj bo deprechy dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój topik przypomniał mi moje początki macierzyństwa. Pocieszę cię że teraz jest owszem najtrudniejszy czas ale on mija. Potem będzie już tylko lepiej. Też mnie bolały sutki przy karmieniu. Przy przystawianiu dziecka syczałam z bólu i byłam często byłam rozdrażniona. Ratowałam się maścią na sutki dla karmiących która trochę łagodziła i osłonkami na brodawki, chociaż niedługo bo potem się okazało że mojemu dziecku nie służyło to gdyż łykało powietrze i miało kolki. Myślałam by zrezygnować z karmienia piersią gdyż kojarzyło mi się wyłącznie z bólem. Na dodatek co chwila jakieś guzy sie robiły. Byłam bardzo rozczarowana tym że to karmienie tak wygląda. Każdy dzień karmienia był na wagę złota. Aż któregoś dnia uświadomiłam sobie że nic nie czuję, że nic mnie nie boli i że nawet nie wiem jak i kiedy to się stało. Okazało się że jak tylko minęło 1,5 miesiąca przypadającego stricte na okres połogu to wszystkie bóle zniknęły jak ręką odjął. Prawdopodobnie wpływ hormonów powodował nadwrażliwość brodawek. Od tamtej pory karmienie piersią było już dla mnie tym czym zawsze myślałam że jest, czyli cudownym doświadczeniem bliskości z dzieckiem. W efekcie karmiłam niecałe 2 lata. Gdyby ktoś mi to powiedział w okresie połogu nie uwierzyłabym. Masz teraz najtrudniejszy czas gdyż dopiero uczycie się siebie nawzajemn z dzieckiem, a na dodatek wszystko się w twoim organiźmie dopiero stabilizuje. Cycki nie wiedzą jeszcze ile mleka produkować. Ciało nie doszło do siebie po porodzie. Zobaczysz minie 2 miesiące i poczujesz że jest lepiej. Życzę ci powodzenia i wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkaczorkowamama
Kochana,tule Ciebie mocno...Wiem co teraz czujesz...Ale z dnia na dzien bedzie lepiej.Uwierz mi.Sciska Mama dwoch malych kaczorkow:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do wpisu pare postów wyżej to cóż jak widać ile ludzi tyle opinii. Ale autorko to ty się zdasz na swoją matczyną intuicję i to na ile czujesz czy dasz jeszcze radę. Ja nie jestem zwolenniczką mm i w ogóle nie karmiłam nim dziecka ale miałam je w domu w razie gdybym czuła że nie dam już rady dłużej. I ta świadomość pomagała mi przetrzymywać każdy kolejny dzień dłużej. Mleka tego koniec końców nie rozpakowałam wcale gdyż mimo że ciągle byłam zła i narzekałam to ciągle sobie mówiłam jeszcze ten jeden dzień pokarmie, a potem zobaczymy, jeśli będę czuła naprawdę że nie dam już rady dłużej to odpakuję, jednak ciągle jakoś jeszcze dawałam radę, a wg kontroli moje dziecko ładnie przybierało na wadze. Potem termin ważności tego mleka zbliżał się powoli do końca więc oddałam komuś ale dla poczucia bezpieczeństwa było dobrze je mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karmienie się unormuje, obiecuje ci to. jak masz nadmiar możesz mrozić - będziesz miała na zapas jak będziesz chciała zostawić dziecko pod opieką. możesz też spróbować podać mm i zobaczyć reakcję dziecka - czy będzie spokojniejsze. jak kilka razy podasz mm to sie nic nie stanie, do piersi możesz wrócić nawet jak zaniknie pokarm. nawet jak kobieta adoptuje dziecko to może wzbudzić laktacje, poczytaj w necie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za wcześnie by stwierdzać że to depresja poporodowa. Takie zjawisko jest wtedy gdy kobieta jest w złym stanie psychicznym wiele miesięcy po porodzie. A ty jesteś dopiero 3 tyg po porodzie. Myślę że ty jesteś cały czas po prostu w szoku spowodowanym nową sytuacją. Jest bardzo naturalne. Też byłam zszokowana obecnością noworodka i tym jak dzień z nim wygląda i pamiętam że czułam się jakby była wojna a ja w jakimś bunkrze w stanie nieustannej czujności i ani na chwile nie szło się wyłączyć z tej nowej sytuacji. I to było przerażające. Jednak mnie bardziej u ciebie martwi inna rzecz że oprócz tego szoku dochodzi całkowity brak wsparcia ze strony jakiejś bliskiej osoby. W tej nowje sytuacji bardzo potrzebny jest mąż lub jeśli jego nie ma to mama lub od biedy choćby teściowa czy jakaś dzieciata przyjaciółka. Ty nie powinnaś być sama z dzieckiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj dziecku smoczek, owiń kocykiem i spróbuj usypiać w wózku, będzie Ci troszkę lżej. a co do piersi to za zator to kapusta jest super. niestety sutki na początku są takie wrażliwe, potem będą zahartowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czy owak teraz jest właśnie ten szok ale przeleci jeszcze te pare tygodni a ty stopniowo zaczniesz przywykać do nowej sytuacji, dziecko zacznie przywykać do ciebie i zacznie łapać rytm, ciało zacznie wracać do siebie i cała ta nowa szokująca rzeczywistość będzie stopniowo powolutku zamieniać się w normalne dni, normalne postrzeganie świata. Ani się obejrzysz jak dziecko zacznie uśmiechać się do ciebie i będzie wyciągać do ciebie rączki. Co do bolącego krocza to pamiętam że było to moją zmorą. Miałam z tym problemy, a najbardziej bałam się sikania, bo ten mocz ściekał po ranie i wtedy szczypało mnie niesamowicie. Mijały tygodnie i nic nie było lepiej, cały czas tak samo, bolało, szczypało piekło aż któregoś razu jak kolejny raz miałam iść sie wysikać to już głupiałam na samą myśl że znowu po raz setny mam cierpieć. Poszłam tym razem do kabiny prysznicowej żeby nie siadać już na tej desce tylko tam na stojąco oddać mocz i polewać krocze z słuchawki prysznicowej delikatnie chłodną wodą i pierwszy raz poczułam że mnie nie szczypie. I od tamtej pory już zawsze tak sikałam. Co ciekawe nastąpił wtedy przełom w gojeniu i nagle bardzo szybko zaczęło się to goić i bardzo szybko te problemy z kroczem odeszły w niepamięć. Zaczęłam w końcu normalnie chodzić, siadać i normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
corka zaraz skonczy 9 msc i karmie piersia. nie chce Cie tym dobijac spokojnie, chce Ci troche poradzic. Kup mm, wybierz sobie lepszy dzien,wieczorem po karmieniu odciagnij troche mleka, predzej przygotuj mieszanke i do termoopakowania by wrazie co bylo. Gdy odciagniesz troche nawet male ilosci zrob sobie oklady z cieplej wody a najlepiej termofor jak masz. Po tych okladach rozmasuj piersi. Najlepiej piecia delikatne male kuliste ruchy w miejscach gdzie najbardziej czujesz gruczoly. I znow odciagnij. Po tym posmaruj sutki mascia bepathen(chyba dobrze napisalam) ja mialam zakrwawione brodawki w szpitalu pod koniec pierwszej doby, smarowalam co pol godziny i pomagalo. I nie denerwuj sie jak dziecko co chwile przerywa. Uwierz ja 2 dni po powrocie do domu ciagle mala mialam przy piersi, nawet z nia jadlam. A w 2 tygodniu mialam kryzys z nerwow, stresu dziecko plakalo z glodu. Sproboj raz dac mm moze, zacznij dawac smoczka i wtedy przyjmuj pozycje jak przy karmieniu. To trwa ale musisz sie ogarnac. To male dziecko, wyszlo z Ciebie slyszalo non stop Twoje serce a nagle wyszlo i nie dosc ze nowe dzwieki,zimno to jeszcze swiatlo! Wiem ze mozesz miec dosyc, ale kto za Ciebie ma to zrobic? To Ty jestes matka! To Ty pokaz innym a w szczegulnosci SOBIE ze dasz rade! Jestes zmeczona? A co maja powiedziec matki blizniakow! Zimny prysznic i dajesz! Nie uzalaj sie nad soba bo to najgorsze co moze byc! Mialam depresje i wiem co to znaczy kobieto. Mialam na tyle gorzej ze juz sie orientowalam co trzeba zrobic by oddac do adopcji. Bo dalam sobie wmowic niedoszlej tesciowej i jej synkowi ze sie nienadaje. I co? I jakos mimo to daje rade jako samotna matka. Uwierz w siebie i nie patrz na innych. Zycie lubi platac figle. A wracajac do tematu kup cos na kolki np espumisan czy cos jakos tak( juz nie pamietam) to co reklamuja teraz na kolki mi to pomoglo, a mala na poczatku nie miala objawow kolki. Ps dziecko moze tez byc przejedzone. Taki maluch ma malutki zoladek a z piersi jednak troche wypije. Dlatego sprobuj ze smoczkiem. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×