Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Anon1234

Uczuciowe rozterki

Polecane posty

Witam, Tak, wiem, że jest to strona stworzona z myślą (głównie) o kobietach, nie widzę jednak większych przeszkód ku temu, byśmy my - faceci - też mogli się tutaj (od czasu do czasu) udzielać. Mam nadzieję, że Wasze odpowiedzi rozwieją moje wątpliwości co do tematu, który chcę pokrótce przedstawić poniżej i pozwolą mi na podjęcie właściwych kroków w dalszym postępowaniu. Przejdę zatem do rzeczy: Kilka miesięcy temu, będąc już na I. roku studiów, poznałem pewną dziewczynę. Nie od razu zwróciłem na nią uwagę; z początku to ona bardziej zabiegała o moje towarzystwo aniżeli odwrotnie. Dodam, iż wówczas na dniach dowiedziałem się, że od ponad roku ma chłopaka (wspominały o tym jej koleżanki). Później - tak naprawdę sam nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie i z czego to wynikło - zaczęliśmy ze sobą przebywać coraz częściej. I nie mówię tutaj o jakichś spotkaniach w gronie wspólnych znajomych z uczelni (na zajęciach, w przerwach między nimi, itd.), ale o rozmowach sam na sam, wypadach na miasto po wykładach, itp. Szczerze mówiąc, nie miałem wobec niej jakichkolwiek poważniejszych planów - traktowałem ją po prostu jak dobrą koleżankę. Jej zachowanie także świadczyło o tym, że czuje do mnie dużą sympatię, lubi ze mną spędzać czas, rozmawiać, śmiać się i dowcipkować. Z czasem jednak nasza relacja zyskała bardziej znaczący wymiar; zaczęło pomalutku "iskrzyć" - zalotne spojrzenia, kontakt fizyczny poprzez przytulanie, zabawy z włosami, itp.. To ona raczej wychodziła z taką inicjatywą, ja natomiast nieśmiało odwzajemniałem jej zachowania. I o ile na początku znajomości gadaliśmy głównie o tematach aktualnie dotyczących życia studenckiego, o tyle po pewnym czasie ona zaczęła opowiadać mi niemal o wszystkim, co dotyczy jej życia osobistego (wspomnienia dzieciństwa, szkolne niepokoje i troski, zmienne odczucia i nastroje, napomykała nawet o dość "nieciekawych" relacjach ze swoim byłym chłopakiem). Mój stosunek do niej też się zmienił (głównie za sprawą zaufania, jakim mnie obdarzyła), choć nie o całe sto osiemdziesiąt stopni - chciałem po prostu nadal być dla niej miły, okazywać wsparcie, gdy tego potrzebuje, sprawiać, by była szczęśliwa i otaczać opieką, aby czuła się przy mnie bezpieczna. Podświadomie być kimś więcej, niż tylko "kolegą". Tak jest zresztą do dnia dzisiejszego. Chcę jednak zachowywać się fair w stosunku do niej i do samego siebie, zważywszy na fakt, że przecież ma kogoś. Ona zresztą w swoich zachowaniach jest trochę powściągliwa, widać, że też nie wie do końca, co o tym wszystkim myśleć - i ja to rozumiem. Sam czuję się nie do końca komfortowo w tej sytuacji. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Co mam robić, żeby tego - za przeproszeniem - nie spieprzyć? Będę wdzięczny za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×