Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to miłość?

Polecane posty

Gość gość2055
Tu 20:55 Dziewczyny zniknęłyście? Mam nadzieję, że wszystko u Was dobrze. Rodzynków też ni ma. Adelajn, jeśli kontakt jest tylko służbowy to nie znaczy że nie można go zmienic. A czy mowil Ci coś jeszcze? Rozmawiacie na tematy inne niż służbowe? I jak Wam się rozmawia wtedy. Jest bezpośredni, otwarty, tajemniczy, małomówny? I czy z innymi też tak rozmawia? A często razem pracujecie? No i czy jesteście na stopie koleżeńskiej, czy to pan, z którym współpracujesz. Troche to rozjaśni sytuację. Na ile pozwala Ci się zbliżyć do siebie i na ile Ty pozwalasz jemu. To istotne. Czesem faceci są mili i żartują ze wszystkimi, a na poważniejsze tematy rozmawiają tylko z wybranymi osobami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka. Witam Cię ( 20:55). Z trudem zbieram się do pisania, choć bardzo mi ciążą ostatnie dni i chciałabym o tym z kimś pogadać. Po prostu opadłam z sił. To moje serce ( dosłownie) zbuntowało się i nie pozwala mi cieszyć się pełnią życia. Ale nie o tym... Niedzielna kolacja była pełna skrajnych emocji, od radości, euforii, poczucia szczęścia po smutek i rozczarowanie. wiem, że przed Nami ( mną i moim Partnerem) jeszcze wiele rozmów w podobnym tonie, nie zmienia to faktu, że oczekiwałam czegoś więcej...Krótko mówiąc, usłyszałam wyznania miłości ( bez słowa kocham Cię), przywiązania, poczucia stabilizacji i po raz kolejny usłyszałam pytanie, czy w końcu wyjdę za Niego...Martwi się o moje zdrowie, bardzo przejął się ostatnimi wydarzeniami, nie wyobraża sobie, że mógłby mnie stracić i choć rozumie moje pragnienia, zdaje sobie sprawę z upływającego czasu ( w moim przypadku to ostatni dzwonek, przez wiele lat leczyłam PCO). Nie zmienił zdania w temacie DZIECKO. Tłumaczy to troską o moje zdrowie ( arytmia, niedomykalność zastawek), i jego późnym ojcostwem ( ma 49 lat). Uważa, że ma rację i temat uważa za zamknięty...po raz kolejny zastanawiam się , co mam zrobić, duszę się w tym związku bez przyszłości i uczuć. jestem o krok od depresji...wciąż myślę o Nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 dobrze ze jesteś,martwiłam się. To zabawne,jak łatwo czasem przychodzi nam polubić kogoś. Przykro mi,że masz kłopoty ze zdrowiem. Cała ta sytuacja jest przytłaczająca.. Twojemu partnerowi zależy na Tobie. Ale "przywiązanie" i "stabilizacja" to nie są słowa, które kobieta chce usłyszeć. Trudno się dziwić, że tak to określił. Domyślam się, że miał już żonę i zakończyło się rozwodem (chyba że źle rozumiem). Trudno oczekiwać, że będzie mówił o uczuciach jak nastolatek, miłość go rozczarowała. Jeśli można to tak nazwać. A może do kogoś innego mógłby to jeszcze poczuć? Może to nie Ty jesteś tą właściwą. Pytanie czego Ty oczekujesz. Jeśli to, co on Ci proponuje to za mało, nie brnij w to. Będziesz pełna goryczy i rozczarowania. Proszę już po raz któryś, porozmawiaj jakoś z Nim. Chcesz dziecka, On chce je z Tobą mieć. Jeśli weźmiesz ślub, a nie jesteś szczęśliwa, Twoje odczucie depresji tylko się pogłębi. Jeśli partner kategorycznie nie chce mieć już dziecka. Nie wiem jak Ci pomóc:-(, a bardzo bym chciała. Jedynym krokiem do przodu jest chyba rozmowa z Nim. Jeśli masz dylemat: partner czy On. Jeśli jednak nie boisz się być sama, to można też rozstać się z partnerem i czekać na miłość. To trudne. Czasem łatwiej nam być w związlu z przywiązania niż być samemu czekając na Wielką miłość, która może się nie zjawić.. Dbaj o siebie i pisz co i Ciebie. A co mówią lekarze na temat dziecka? Może Twój partner ma rację bojąc się o Twoje zdrowie.. nie napisałam wszystkiego, za dużo tego. Wiem, że potrzebujesz rozmowy. Z obcym łatwiej. Będę się starała Być i wspierać Cię w ramach możliwości.. gorąco Cie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Jeśli chodzi o rozmowy na inne niż służbowe tematy to były, ale ostatnio celowo ich unikałam. On trochę się wypytywał o to i owo, może tylko z grzeczności, albo ze zwykłej ciekawości.Kiedyś też więcej o sobie mówił, a ostatnio prawie wcale. Jest bardzo otwarty i śmiały, także w kontaktach z innymi kobietami, więc nie mogę tu się niczego doszukiwać. Jedyne co to czasem dopytywał się o relację moją z moim facetem, ale to też pewnie nic znaczącego. Autorko, ja uważam podobnie jak 20:55. Twój partner jakoś dziwnie się czai, może to jakieś zdarzenia z przeszłości nie pozwalają mu na kolejny krok. A może faktycznie chodzi mu tylko o Twoje zdrowie? Z sercem nie ma żartów i lepiej pogadać z lekarzami, jak oni zapatrują się na Twoję ew, ciążę, bo to naprawdę ogromne obciążenie dla całego organizmu, a dla serca szczególnie. Nie napisałaś ile jesteś od niego młodsza, ale domyślam się, że sporo, więc kwestia różnic w postrzeganiu pewnych spraw jest na pewno ogromna. Poza tym, nie ma co się oszukiwać, 49 letni mężczyzna też pewnie już woli trochę spokoju, a nie niemowlaka na głowę. W pewnym wieku pewnie już się wielu rzeczy nie chce brać na głowę. A zanim dziecko dorośnie to trochę czasu upłynie. Jednak powinien brać pod uwagę również Twoje pragnienia. Ile lat on jest starszy? Jesli nie chcesz to nie pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ja też mam niedomykalność i miałam arytmię, ale tę drugą przegoniłam siła woli :) z tym że dziecka nie miałam i raczej już mieć nie będę. Rzeczywiście kiedy przez kilka lar zmagałam się z tą arytmią (miałam 2 razy holtera i przepisane tabletki, których skutki uboczne mnie przeraziły) to czytałam sporo w sieci i sporo kobiet twierdziło, że arytmia pojawiła się u nich po ciąży. Nie wiem, czy Twoja jest poważna, czy taka jak moja, czyli że mimo zaleceń kardiologa dałam sobie spokój ze wspomaganiem farmakologicznym, bo uważałam, że to kwestia nerwicy lub tarczycy. Co by nie było, przeszło (tfu tfu nie zapeszyć) Może i Ty będziesz miała tyle szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka. Witajcie Dziewczyny, dziękuję, że jesteście ze mną w bardzo trudnym czasie. Nie chcę dzisiaj opisywać tego co się wydarzyło, jeszcze nie ogarniam sytuacji, ale nie zawsze to co nam się wydaje jest takie w istocie. Brzmi bez sensu, ale tak właśnie się czuję. Trochę się posypało z każdej strony, czuję, ze zostaję powoli sama z problemami. W dalszej perspektywie, nie jestem w stanie tkwić w związku bez uczuć, zwłaszcza z mojej strony, a o Nim dzisiaj nie chcę pisać...na rozmowę o prawdzie moich uczuć NIGDY się nie zdobędę, dzisiaj wiem to na pewno. Zycie bywa zaskakujące, otwiera nam oczy w najmniej oczekiwanym momencie. Wierzę, że to wszystko co dzieje się w moim życiu, ma jakiś głębszy sens, może na przyszłość... Wybaczcie ogólniki, opowiadanie dzisiaj szczegółów jest niemożliwe...To wszystko...odezwę się jak będę gotowa...mam nadzieję, ze będziecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Autorko jesteśmy z Tobą i jesteśmy tutaj, więc jak tylko zechcesz napisać coś więcej to czekamy. U mnie też jakiś czas temu waliło się z każdej strony, ale w końcu odbiłam się i jest dużo lepiej. I ja też nie pogadam z Nim o moich skrywanych uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu 20:55 Autorko, nie przepraszaj nas. To my jesteśmy tu dla Ciebie. :-) cos czuję, ze pojawily się nowe okoliczności. Takie, których się nie spodziewałaś. Dbaj o siebie, nie myśl teraz o innych sprawach (chociaż wiem ze to trudne). Napisz jak znajdziesz siły. Pozdrawiam. Będę zaglądała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj 20:55 co u Ciebie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu 20:55 A kto pyta? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Przepraszam, nie podpisałam się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 :-) U mnie ok. Z moim panem nie mam kontaktu. Staram się go nie wywoływać i nie myśleć o nim. Ciężko, ale czas robi swoje. Wiem że jak go spotkam to pewnie znów troche mi w głowie posiedzi. Ale już się przyzwyczaiłam. :-) tak sobie tam żyje w tych moich myślach już kilka lat. A ja w jego. Gdyby mnie tam nie było, nie byłoby całej tej historii. A to miłe. :-) A co u Ciebie,adelajn? Widziałas się z Nim? Mówisz że spotkania tylko slużbowo. A rozmowy na różne tematy. Ale jeśli tak ze wszystkimi rozmawia, moze lubi poflirtować? Nie wiem. Zapytaj w zartach kiedy wreszcie pójdziecie na kawe. Ciekawe jaką zrobi mine i co powie. ;-) A może podchwyci i Cie zaprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Nie widziałam go ostatnio, taki czas. Niezły pomysł z tym żartem o kawie, może kiedyś zastosuję eksperymentalnie. ;) I całkiem możliwe, że sobie tu poflirtuje i tam poflirtuje i jakoś dzień szybciej i milej zleci. A kobiety łykają, bo nie wierzę, że jestem jedyna. U Ciebie taka stagnacja nastała? Ani w jedną, ani w drugą stronę? Miłego wieczorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 adelajn, myśle ze On wie że Ci się podoba. To się czuke. Nie wiem jak to jest, ale ja też to czułam. I On też wiedział. Juz tu pisały dziewczyny. Widać jak patrzy, jak i co mówi. Tego zawsze możesz być pewna. Problem polega na tym, ze to facet. A jeszcze jak starszy, to w ogóle.. jeśli kobieta jest atrakcyjna, to będzie się podobała. Jeśli facet starszy, to tym bardziej. Kryzys wieku sredniego i te sprawy. Pytanie brzmi: tylko mu się podobasz fizycznie, czy jest coś więcej. A na to pytanie odpowiedź zna tylko On. Jeśli znacie się dłuzej to jest szansa że "podobasz" obejmuje tech osobowość i charakter. Jednak moze to wynilać z tego, ze jest znudzony obecnym związkiem i szuka rozrywki. Flirtuje bo czuje sie dowartościowany, ze podoba się duzo młodszej kobiecie. Jeśli umówicie sie prywatnie, to przekroczycie pewne powiedzmy granice ustalone dla wspolpracowników. Moze się okazać,ze poczujecie sie ze sobą dobrze i to zapoczątkuje romans. Bliższe poznanie, rozmowy, maile i smsy. A potem chęc spotkania, bo juz tyle minelo. I kolejne spotkanie. Niewinne, a jednak ukrywane. To jeszcze nie romans, ale cos co moze do niego doprowadzić. Czy tego chcesz? Czy On tego chce? A jeśli Tobie On się tak podoba, to wpadniesz emocjonalnie po same uszy i na pewno na tym ucierpisz. Bardziej niz teraz, gdy tylko o nim myślisz. Moim zdaniem On wie co jest grane. Pytanie tylko dlaczego zmienił swój stosunek. Albo tez coś czuje i nie chce w to wchodzic dla Waszego dobra. Albo nie czuje nic. Zorientowal sie, ze sie zabujałas i chce Cie jakoś uchronic przed soba i zachowuje dystans. Trudno powiedziec. A widzieliscie sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Teraz ostatnio nie widzieliśmy się zbyt wiele razy. Nie wiem, może faktycznie mu się spodobałam, ale to za mało na cokolwiek. Ja sama zmieniłam nastawienie i pewnie to nie umknęło jego uwadze. To inteligentny facet, więc na pewno zauważył, tylko nie wiem co o tym sądzi. Mam nadzieję, że nie myśli, że go nie lubię i zadzieram nosa. Nie potrafię się przełamać i coś więcej mu zaproponować, nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji. Nie potrafię go rozgryźć. Niby po co dojrzały, ustawiony życiowo facet miałby zainteresować się inną kobietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 tak dlugo pisałam, ze zdazyłas odp. ;-) u mnie to jedyna wlasciwa sytuacja. Wiemy oboje co myślimy, ze podobamy się sobie, że gdybyśmy mogli to zerwalibyśmy z siebie ubrania i spędzili gorące i namiętne chwile. A potem kac moralny i wyrzuty sumienia. I kolejne niewinne apotkanie zakończone w ten sam sposób. W moim przypadku to bardzo ryzykowne. Przy nim aż płonę z pożądania i On to wie. On ma podobnie, wiem i widze. A poza tym, jak juz napisałam wyżej, to facet. ;-) Zatem dla mnie tak jak jest, jest idealnie. I broń Boże Go zobaczyć, bo znow się zacznie. Tak jest za kazdym razem, gdy się spotykamy. Coś jest między nami i musimy uważać. On ma żonę i syna, a ja swoja rodzinę. Pisałam już moją historię częściowo. Mam podobnie jak Zakochana w...Dlatego doradziłam jej rozmowę z Nim i sama zrobiłam to samo. On zachował się tak, jak powinien. Rozsądek. Nie chcę stracić tego, co najcenniejsze pokując się w romans. Nie chcę niszczyć Jemu rodziny. Zdroqe podejście do tematu. I troche skomplikowane. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
To Ty zainicjowałaś rozmowę? Jeśli tak to jak on zareagował, był zaskoczony? Jak to przyjął? I co było bezpośrednio po tej rozmowie? Ochłodziliście kontakt, czy wręcz przeciwnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu 20:55 adelajn, słuchaj kobito, bo ile można to samo mówić!!! ;-) PODOBASZ MU SIE! To facet. Myślisz, ze flirtpwałby z brzydką, na która patrzec sie nie da? Myślisz, ze opowiadałby o swoim zyciu gdyby nie chciał? NIE. On tego chciał i to zrobił. Facet tak nie myśli jak my. ;-) Nie jesteś gorsza. Gdybyś była, nie gadałby z Tobą. Zrozum to wreszcie!!! ;-) Teraz podstawowe pytanie. Tylko owiedz prawde. Czy chcesz romansu? Tak czy nie. Jesli na to odpowiesz, to będziesz wiedziała co dalej. Jeśli On chce, a Ty masz faceta, to tylko totalny d**ek zaproponije kobiecie romans. Jeśli On chce, to czeka na Twój ruch. Zapytaj o ta kawe i usmiechnij sie ladnie. Zawsze mozesz udec, ze to zart. A on na pewno coś odpowie. Moj prawie spadł z krzesła. ;-) I podziałało. A Jego mina była bezcenna! Zdziwiony niby, ale błysk w oku był. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
I co było po tym jak mu powiedziałaś? Bliższy kontakt, czy zawstydzenie i ochłodzenie? Romansu nie chcę, to w ogóle nie wchodzi w grę, ale jakaś bliższa znajomość czemu nie? Moglibyśmy częściej się spotykać i pogadać, pożartować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 widze, ze troche Cie zaskoczyłam swoim zachowaniem. ;-) Co było potem... Uśmiechał się cały zadowolony i ja też. :-) Wiedzieliśmy ze to tylko informacyjnie, taki rodzaj komplementu. Oboje tak samo zareagowaliśmy. Było fajnie. Bałam się potem spotkania, ale było fajniej niż wcześniej. A teraz? Oboje wiemy co i jak. Teraz staramy się pilnować, zeby nie flirtować ze sobą, ale różnie to wychodzi. Chcesz bliższego kontaktu? Nic z tego. Też chciałam. Nie ma szans. Jeśli coś jest między Wami, to ten bliższy kontakt doprowadzi do romansu. Tak jak u mnie. Jeśli myślę o nim w ten sposób, że mnie pociąga i podnieca, to sredni pomysł żeby mieć takiego kolege do spotkań i rozmów. No bo co to za spotkania, jak trudno się skupić na temacie?;-) On o tym wie i podoba mu się to. Że mi się podoba. A ja jestem zadowolona, ze podobam się jemu. Fajne uczucie. :-) A spotkania to juz romans, którego zadne z nas nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Masz rację, jak się powstrzymać przed kolejnym ruchem, gdy już obie strony wiedzą, że tego chcą. Lepiej wtedy unikać i nie wchodzić sobie w drogę. Jak to się mówi okazja czyni złodzieja. ;) A my nie chcemy naszych obiektów westchnień kraść innym kobietom. Co najwyżej można sobie na chwilę pożyczyć, ha ha ;) Uciekam już do łóżka porozważać sobie nad moim beznadziejnym przypadkiem. Życzę spokojnej nocy i fajnych snów, bo tylko w snach możemy ich mieć tylko dla siebie i to bez żadnych konsekwencji. Do usłyszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Tu 20:55 No właśnie. Jak już oboje wiemy jak na siebie działamy, to spotkanie jest tylko i wyłącznie krokiem do romansu. Plus taki, że oboje się pilnujemy, żeby nie zrobić głupstwa, a wcześniej tak nie było. Tak, mozna pomyśleć i nic więcej. A czasem to i tak za dużo. ;-) dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie związek bez miłości nie ma większego sensu jeżeli kogoś kochasz, chcesz dla niego robić tyle różnych rzeczy, wiele z nich nie należy do najprzyjemniejszych (gotowanie, sprzątanie itp) ale miłość napędza i dodaje sił bez tego to taka raczej wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
często ludzie wybierają wygodną dla siebie sytuację. Mężczyzna twierdzi, że jestm mu bardzo bliska, ważna ...ale cały czas wraca do żony...co to znaczy? oczywiście ...wiem...gdyby to było uczucie..byłby obok...proste...czasem trzeba samemu sobie coś napisac lub wypowiedzieć na głos...tak jak ja teraz...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Miłej soboty zakochani. :) gość 2015.02.26 - z miłości robi się dużo więcej dla tej drugiej osoby, niż bez niej, ale jak odróżnić, że ktoś robi coś dla nas właśnie dlatego, bo jesteśmy ważni, a nie dla własnych korzyści? gość 2015.02.26 - Są sytuacje w życiu, że nie można porzucić swojego dotychczasowego życia. Chociażby jakieś choroby w rodzinie, poczucie obowiązku, miłość do dzieci. Nie wiemy, czym Twój kieruje się, ale na pewno coś go wciąż w Twoim kierunku pcha. Co u Was stałe bywalczynie i stali bywalcy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co gdy nie ma dzieci? gdy nie odchodzi od żony? Panowie wypowiedzcie się...może po prostu żonę kocha...a ja jestem jego odskocznią? może tylko tego potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tu debatować, dowartościowuje się twoim kosztem, i tak, jesteś odskocznią. podsumowując - to nie miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak właśnie myślę...ale dobrze jest usłyszeć od innych...nie ma co debatować...masz rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
20:55 Witam. Jak odróżnić, że robi coś dla Ciebie? To proste. Dla mnie jest to wtedy, gdy nie ma z tego żadnych korzyści. Gdy to co robi lub mówi, robi dla mnie. Wiem, że dla mnie, bo nie musi tego robić. Nie poświęcenie, ale "staranie się" żeby mi było miło. Robienie czegoś dla kogoś. Jeśli ktoś jest dla mnie ważny, to pewne rzeczy robię odruchowo. Pomogam, doradzam, jestem. Z miłym słowem, z uśmiechem, po prostu zawsze jestem. Pocieszam, bo gdy on jest smutny, to ja też jestem. Gdy jest uśmiechnięty, ja też jestem. Wtedy właśnie jestem dla tego kogoś. I sam uśmiech mi wystarczy, nie oczekuję więcej, nie proszę o więcej, a i tak to dostaję, bo jestem dla tago kogoś tak samo ważna.. To skomplikowane i proste jednocześnie. Albo dla kogoś jesteś ważna, albo nie. To się czuje. Robi rzeczy niezrozumiałe i głupie czasem, tulko dla Ciebie, bo wie że tago potrzebujesz. To cudowne uczucie, gdy ktoś jest dla Ciebie. :-) Czasem myślę jak to się dzieje, ze tak z kimś mamy. Jaki jest powód że jedna osoba jest dla nas bardzo ważna, a inną po prostu lubimy. Tego nie zrozumiem. Troche bez składu pewnie, ale z serca.. Dziewczyny, jak tam u Was? Adelajn, jak u Ciebie? Zapytałaś o kawę? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×