Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy to miłość?

Polecane posty

Gość adelajn
Jejku, a ja myślałam, że Ty odpisujesz komuś z 20.55, ale teraz widzę, że zawsze tak wpisujesz na początku posta. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2055
Teraz lepiej :). Niop. Spokojnie, nie obrażam się:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Dobre, niezła pomyłka :) Trzymaj się i spokojnych snów. Do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc tu zakochana. My wyjezdzamy dzis na tydzien na narty wiec pewnie nie bede za duzo pisac. Chce odpoczac i przemyslec wszystko co sie wydarzylo...ale skoro nam sie watek tak rozkreca i mamy nawet jednego rodzynka to bede podczytywac na bierzaco. Pocieszajace jest ze wiecej jest takich historii jak moja... bedziemy sie wspierac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
gość 2055 "A wtedy znów wracamy myślami do Tego Kogoś z kim chcielibyśmy i moglibyśmy być szczęśliwi." Tak to właśnie działa. Właśnie, gdyby z naszymi związkami było wszystko ok, to ignorowalibyśmy inne osoby. A w przypadku, gdy czegoś brakuje to taka osoba daje nam chwile radości i szczęścia. Miłego wypoczynku i szusowania na stokach. Zima w tym roku taka wiosenna i mi to w sumie pasuje, gorzej mają Ci którzy uwielbiają biały puch, no ale w górach go nie brakuje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
autorka " Boję się tylko kolejnych, przypadkowych spotkań z Nim, bo wówczas moje starania o zapomnienie nie mają racji bytu. Wystarczy chwila z Nim i cały świat staje się nieważny, choć zakładam kolejną maskę oschłości i powściągliwości." Mam identycznie, mogłabym pod tym się podpisać bez wahania. Chcę się z nim widywać, a jednocześnie robię wszystko by unikać przypadkowych spotkać, bo przy nim dostaję małpiego rozumu. Przy nim z normalnej kobiety przeistaczam się w małpiatkę, której plącze się język. Moją obroną przed tym jest właśnie oschłość i powściągliwość, żeby nie zauważył jak mocna na mnie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
zakochana w koledze, Twoja historia coś mi przypomina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam :) Historia jakich wiele.. podpisuje sie pod wiekszoscia wypowiedzi z tego tematu. Identyczne uczucia. On, 2 dzieci i zona Ja.. powazny zwiazek trwajacy ładne kilka lat. Mysle,ze moj zwiazek moglabym nazwac idealnym. Mam wszystko. Milosc,uwagę,szacunek jednym slowem wszystko. Zyłam sobie szczęśliwie do dnia w ktorym spotkałam jego. Zakochalam sie od pierwszego wejrzenia. On tez,jestem tego pewna :) Naprawde nie wiem jak opisac ta znajomosc.. Do niczego oprocz wielogodzinnych rozmow nie doszlo. Nie mogło dojsc.. Dzis Wiem ze czekał na jakies wyznania z mojej strony,czekal az sie otworze. A ja? Dłuuugo nie potrafilam przyznac sie przed sama sobą ze cos czuje. Teraz?chyba juz za pozno. Zbudowal dystans,dla mnie chyba nie do przeskoczenia. Nie chcialabym sie osmieszyc po tak dlugim czasie,wyskakujac z wyznaniami uczuc. Ale oczy nie kłamia,widze w nich wszystko. To jest takie pogmatwane,wybaczcie ale chcialam dodac cos od siebie,wyrzucic to z siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się ośmieszyłam wlaśnie. Powiedziałam mu,a on tak ze wszystkimi ma. Pozbierałam się i ok. A on wtedy .., okazało się, że nie jestem mu tak całkiem obojętna. To po co wcześniej mówił coś innego. Myślał, że wleze z buciorami w jego życie? Nie zrobiłabym tego. Pokręcone to życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
10.54 Witaj :) Niby oczy nie kłamią, ale czy nie nadinterpretujemy jednak spojrzeń? 12.12 Gratuluję odwagi i tego, że zdobyłaś się na wyznanie uczuć. Ja nigdy nie posunę się do tego, właśnie z obawy przed odrzuceniem i tym co będę czuła, gdy mu coś wyznam, a on jednak niczego nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanko,jak zareagował? Na Twoje wyznanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ni ośmieszyłaś się, że kogoś kochasz. Nie wmawiaj sobie. Nie ważne co inni złośliwcy mówią, Ty słuchaj swojego wewnętrznego głosu. Powiedziałaś mu że go kochasz, on nie zareagował, lub Cię odrzucił więc masz odp. Szukaj szczęścia gdzie indziej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adelajn, mysle ze nie. Nadinterpretujemy a przynajmniej ja-zachowania. Jezeli chodzi o ten wzrok,tak gleboki.. i po chwili sie opamietuje ( On) i rozglada na boki,bo widzi ze ja to zauwazam :) Nigdy przed nikim moje serce tak nie zwariowalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
12.42 Napisałam tak, bo mam właśnie takie doświadczenie. Bardzo chciałam coś widzieć i myślałam, że jego oczy mówią mi wszystko, a jednak chyba się myliłam. Napisałam 'chyba' ponieważ nie skonfrontowałam tego w rozmowie. Jakieś wątpliwości co do mojej interpretacji pozostały. Widziałam jego wpatrzone oczka, jego szukający wzrok, a gdy już załapaliśmy kontakt, to wpatrywanie się z 'uczuciem'. I chyba jednak myliłam się co do tego. Oczywiście w Twoim przypadku może być inaczej i jego spojrzenia coś znaczą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za miłe słowa. Rozumiem wątpliwości. Ja też widziałam jak na mnie patrzy. Głeboko w oczy i długo. A gdy byliśmy bardzo blisko patrzył w oczy i na usta. Tak patrzył, że serce prawie wyskoczyło. I co? I okazało się, że on nie chce mnie za koleżanke. Boi się że to się "źle" skończy. Zle dla nas i naszych rodzin. A ja nie wiem czy robi sobie głupie żarty. A może mówi to,bo chce mnie dowartościować, jak tu ktoś pisał. Ośmieszona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie jest rodzynek?..tak pięknie to wszystko opisywał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie gdzie jest rodzynek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
13.33 No to jak tak powiedział, to chyba wszystko jasne. Dobrze interpretowałaś jego spojrzenia, a on wyraźnie powiedział, że to chodzi tylko o to, żeby źle się dla Was nie skończyło. Nie powinnaś czuć się ośmieszona, bo on czuje coś podobnego, tylko nie chce w to brnąć dla Waszego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Jestem, jestem. Dziękuję za miłe słowa. Nie wiem czy pięknie to opisywałem, po prostu starałem się być szczery i pisać to co mi leży na sercu. Właściwie nie wiem co jeszcze mógłbym dodać do tego wszystkiego. Chyba dawno nie byłem tak rozbity wewnętrznie jak teraz a trochę już chodzę po tym świecie. Z jednej stron radość i szczęście, z drugiej nieopisany ból i tęsknota za kimś kogo nie można mieć tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej rodzynku :) przezywam dokladnie to samo. To tak boli.. dzisiaj przegrywam z uczuciem,okropnie tęsknie,caly czas myslę.. Kiedy to minie?? Czuje fizyczny ból. Jak wygląda Twoja sytuacja? Jesli mozna zapytac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja właściwie już wszystko napisałem wczoraj. Tyle ile mogłem oczywiście...Boli jak cholera, nie wiem czy kiedykolwiek zdołam się po tym jeszcze pozbierać, szczerze mówiąc. No, ale sam sobie zgotowałem taki los więc nie ma na co narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzynku masz dzieci? bo jesli nie..to łatwiej byłoby pójść za głosem serca..jesli Ona to ta na którą czekałeś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno z nas ma, więc nic nie jest łatwe...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile sie znacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to nie ma znaczenia ile...Jakiś czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie chcesz to nie pisz. Zapytalam bo jestem ciekawa ile czasu mezczyzna jak by to nazwac?rozpamietuje?mysli? U mnie juz 2 lata z haczykiem :( Nie daje rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Każdy ma swój czas na uporanie się z takimi uczuciami. Jeden potrzebuje kilku miesięcy, a inny kilku lat, a jeszcze inne uczucia nigdy się nie kończą.To jest dopiero obciązenie, takie życie w dwóch światach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jest, jest, obciążenie i to przytłaczające. Tak jak już pisałem, nie zrozumie ten, kto nigdy czegoś podobnego nie przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
W tym temacie każdy to chyba przeżywa, więc rozumiemy się. Nie ma znaczenia płeć, wiek, status społeczny, bo takie coś może spotkać każdego i każdy podobnie to przeżywa. Liczą się wzajemne oczekiwania dwóch stron tego uczuciowego układu. Zawsze można się dogadać, co do tego jak ta znajomość ma wyglądać. Nadać jej jakiś bieg, zgodny z własnym kodeksem moralnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adelajn
Dziewczyny, jesteście? gość2055, jesteś? Tak mądrze zawsze piszesz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×