Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość007

Żona jest obojętna w łóżku

Polecane posty

Gość gośća
trzeba zachować dystans i dyskrecje a o miłości nie ma mowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 lat i już tak ? Mój kochanek ma 54 lata i nie wiem czy kiedykolwiek mu się odechce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość31latek
No 37 lat:( ale ja nie mowie ,ze go skreslilam. Ja naprawde sie staram, nie ,ze w domu w dresie i z tlustymi wlosami, on mi nawet mowi,ze ja przesadzam ze schludnoscia i ogolnie z wygladem. Strasznie sie podniecam,jak wloze jakas sexi bielizne, ponczochy, wtedy ostrzej sie maluje np, (tak do lozka) wije sie wokol niego, zabawiam sie na jego oczach a ten...zaraz po wszystkim, w sumie wiem chociaz ze go podniecam. GOSC - wow 54 lata! no niezle w tym wieku takk naprawde jest ktos kto juz od 8 lat ,mnie adoruje, i bardzo na mnie dziala, Ma zone i dzieci, widac ,ze sie kochaja . I ten ktos, jesli tylko dalabym sygnal to bylby moj, Widac po oczkach ,ze jest dobry w te klocki. I bardzo zalezy mu na dyskrecji bo ma wysokie stanowisko i zone, ktora by go zabila i oczy wydrapala. Ogolnie bardzo powazny i ulozony czlowiek, ale jak sie spotykamy (wszystcy np w towarzystwie) to juz nieraz mi mowil wiele rzeczy, jesli bylismy sam na sam, przytulal, ale z klasa i nie oblesnie. Pewnie bylby idealny ale nadal sie boje, no coz musze popracowac nad slubnym , zobaczymy co z tego wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośća
nie chce się załamać ale jeśli chodzi o ślubnego- to raczej NIC. no chyba ze jakas farmokolgia le ona tez tylko zrobi to ze będzie dłużej a nie z polotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gośća - a no właśnie, chodzi też o ten polot i chęci - ja owszem, mogę strzelić focha albo dać WYRAŹNIE do zrozumienia, że potrzebuję seksu, ale kończy się to rozłożeniem nóg i w domyśle to jest wielka łaska i przyjemność dla mnie że mogę wydymać "gumową lalę" ... albo zrobi mi mechanicznie ręką. Dlatego od jakiegoś czasu postanowiłem się nie prosić i nic nie mówić i nie dawać już do zrozumienia, czekam kiedy w końcu sama się domyśli - jak widać w osobnym moim temacie cztery miesiące i nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość31latka
o f**k ale pocieszenie:( czyli jesli nie kochanek to stagnacja i sex po bozemu? bo od niedawna sama potrafie sie popiescic bo juz nie moge czasem... bardzo milo bylo pogawedzic,ale biegne po dziecko do szkoly i do pracy pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest dziewczyny jak się bierze tego pierwszego. Miłość jest ślepa, a życie długie. Chciało by się być porządnie zerżniętą, ale nie ma z kim, a mąż w domu. Coś tu nie gra chyba. Godzić się na taką męczarnię ? Nie u mnie, ja jak już pisałam robię to z zadowoleniem i wiem, że on jest pewniak. Zawsze może i wszystko inne na tak, a nikt nawet nie ma pojęcia, że to robimy bo to nasz znajomy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam i tak sobie myślę. Dobrze, że jestem wybredny i ciągle jestem na etapie poszukiwań. Gdyby miało tak być, ze wolałbym dwa piwka od żonki to najpierw strzeliłbym sobie w łeb zanim bym się ożenił. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KOke władco temu wybredny jestes bo taka się jeszcze nie urodziła, daruj sobie ta szopke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość31latka
Pomyslalam ze skrobne choc w pracy jestem. W sumie on nie byl 1 lepszym, bylam bardzo zakochana i kocham nadal. Ale chyba nie wyszalalam sie... Wyszlam za maz w wieku 21 lat i to nie z wpadki. Dziecko bylo 3 lata po slubie. Nie mialam porownania. Teraz wiem ze brak sexu - dobrego sexu to powazna sprawa. Tez nieraz dlugo nie ma nic a jak nie zainicjuje to dalej nic. I to ja musze go zdominowac i zajqc sie nim bo on leezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie byłem żonaty, ale było się w paru dłuższych związkach i zawsze kończyły się katastrofą, jeśli chodziło o seks. Jedno i drugie chciało, ale brakowało zawsze słów. :O Coś się kończy i zaczyna się nowe. Nie da rady utrzymać przez wieczność tej samej namiętności. Dobrze jak przechodzi w inne stany świadomości, inaczej są zdrady i rozstania. :O ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro zasnęła po 15 minutach, to chyba bardzo zmęczona musi być. Przemęczona pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślałam że tylko ja tak mam ale widzę nie jestem osamotniona w sytuacji małżeńskiej przykre to bardzo. A ile można się zabawiać samej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym Was wszystkie tutaj napalone mężatki wyyr****ał, ale mam żonę (która ma sporo mniejsze potrzeby niż ja). Już samo słowo mężatka po 30 mnie kręci, podniecają mnie też i chętnie bym wyyr****ał takie w zaawansowanej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są prawdziwe tragedie jakie tu opisujecie.Jak faceta zona nie pociąga i odwrotnie to koniec zwiazku.To nie jest miłość,i nie łudźcie sie ze jest inaczej.Jak sie kocha to dba sie o potrzeby drugiej,kochanej osoby ,a potrzeby seksualne są bardzo wazne.BRAK seksu to lekceważenie drugiej strony i jej potrzeb,to brak szacunku,miłości,to po prostu chamska zagrywka.Zeby druga strona tak sie w zwiazku męczyła.Zeby facet lub kobieta musieli prosić o seks w małżeństwie to jest niewiarygodne.U mnie nigdy tego nie było.Zależy nam na sobie nawzajem.No chyba,ze jestem chora,grypa,goraczka to wiadomo ze nic z tego.Nawet jak okres mam,bez boli podbrzusza a mój chce to jest,najlepiej pod prysznicem wtedy pościeli sie nie pobrudzi.Ale trzeba sie kochac,szanować,dbać o siebie.I nie wierzcie,ze osoba która odmawia seksu to kocha,nigdy w to nie uwierzę.Kobieta gotuje,pierze,sprząta,prasuje,tacha zakupy a facet w sypialni olewka......i odwrotnie facet utrzymuje dam i wszystkich,płaci za wszystko ,kupuje a seksu nie ma za to ma cwaną babe która go rokuje a jego potrzeby ma w dopie.I to jest milość?Nigdy w życiu.Ze wogole są takie zwiazki,tylko po co? Z pożytkiem dla tej strony która olewa,ale malzenstwo to obie strony zadowolone,wiec gdzie tu logika!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz jest prosta. NIE MA ORGAZMU. Twierdzisz,że ma ale chyba nie wiesz jak dobrze można orgazm udawać. Mój małżonek ma podobny problem do Twojego - brak entuzjazmu z mojej strony. A ja mam po prostu dość. Współżyjemy od 10 lat a ja nigdy nie miałam orgazmu. NIGDY. Na początku mówiłam prawdę,że nie mam potem dla spokoju,żeby nie pomyślał,że jestem nienormalna udawałam. I opanowałam to do perfekcji. Teraz już mu nie powiem,że nigdy nie miałam bo chyba zawału dostanie. Podczas masturbacji bez problemu osiągam orgazm podczas seksu nigdy. I już mnie ten seks znudził. Zgadzam się dla męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość_39 fajne stwierdzenie leży i nie przeszkadza:) a do pytającego może seks na łonie natury, jakiś romantyczny koszyczek z winem np. ulubionym żony, wiosna już blisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie najważniejsza jest romantyczna bielizna. Nowy zestawik od Allesa rozbudził mój związek :). Polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze mam fajna bieliznę,zawsze mojego jaram .Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy ,myślałam ze każdą tak ma.Seks to czar....nie mogabym bez tego żyć.Tylko głupki sie męczą bez seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1611
Ale Wam wszystkim wspolczuje. I tak jakos watpie, ze tak naprawde wasi slubni/slubne Was kochaja. Ja jestem 5lat po slubie a z mezulkiem znamy sie od 8 lat. Szanujemy sie, troszczymy o siebie nawzajem, od slubu nie mamy jeszcze dzieciatka bo mamy problemy z mojej winy i z tego powodu mialam kilka operacji i jak wiadomo wtedy miesiac minimum nie mozna uprawiac seksu. Ale ze oboje siebie kochamy to zaspokajam kochanego raczka i ustami, wybucha gdzie chce i mimo ze ja wtedy nie jestem pieszczona bo nie moznabylo to widok jaka sprawiam mu przyjemnosc jest bezcenny, nawet niekiedy i ja sie tym tak najaram, ze wymskna mi sie jakies jeki z podniecenia. :) Seks podczas okresu odpada z powodow zdrowotnych ale i wtedy nie zostawiamy siebie, jest nam wspaniale. Ja mam 25 lat a maz ma 27 i oboje nigdy z nikim nie uprawialismy seksu, maz jest moim pierwszym i ostatnim i ja jego tez pierwsza i ostatnia. Nie mamy porownania, ale uczymy sie wzajemnie i dochodzimy do perfekcji:) jak trzeba to maz kocha mnie delikatnie, a innym razem zerznie tak ze po wszystkim w glowie mi sie kreci... I starania o malenstwo nie sa z przymusu, obowiazku. Ja kupuje seksowne stroje i maz chociaz nie wiem jakby byl zmeczony jak mnie w nich zobaczy od razu mu sie oczka szkla, zmeczenie znika i juz sie zabiera za pieszczoty:) do niczego sie nie zmuszamy. I nie rozumiem waszych sytuacji, jak mozna kogos kochac i miec w nosie czego ta druga osoba potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za sielanka u Was panuje ? Niesamowite, tylko ciekawe jak długo. U mnie też było podobnie, a może lepiej do czasu. Tak jest i się nie dziwię jedno za drugim szaleje i nie istnieje nikt inny na świecie. Z czasem gdy pojawiają się dzieci i inne stresujące sytuacje, zaczynają się różne problemy to i sprawy łóżkowe zaczynają szwankować. Pożyjcie trochę i po 20 latach pogadamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1611
Gosciu 7:51 mysle, ze problemow juz troche mamy na swoim koncie. Wpadlismy w dlugi, sprawy poszly do komornikow na samym starcie noga nam sie podwinela musielismy wyjechac za granice, staramy sie 5lat o dziecko, ja jestem chora i to z mojej winy wszystko, jezdzilismy od lekarza do lekarza, caly czas niepowodzenia teraz dopiero jest jakies swiatelko ze sie moze uda... I mimo tego wszystkiego jestesmy razem, rozmawiamy o wszystkim, o swoich obawach, pragnieniach i zawsze mamy dla siebie czas. Zaspokajamy sie pod kazdym wzgledem. Maz jest przy mnie kiedy go potrzebuje. Mamy jeszcze inne problemy nie zwiazane bezposrednio z nami a z naszymi bliskimi. Mysle, ze jak na mlode malzenstwo to doswiadczylismy juz problemow, w polsce byly dni ze ledwie na chleb wystarczalo a mimo to nie skakalismy sobie do gardel i nie obwinialismy sie. Jestesmy malzenstwem i jestesmy razem nawet gdy sa problemy. A jesli ktos z Was mial kiedys problem z zajsciem w ciaze to wie jak momentami psychika siada i co sie wtedy w zyciu przechodzi. Sielanki nie mamy w zycia, ciagle rzucane nam sa klody pod nogi, ale do tej pory przeskakujemy je RAZEM. Jesli sie kogos kocha to robi sie wszystko by uszczesliwic drugiego czlowieka. My uznajemy zasade zeby traktowac kochana osobe tak jak sami bysmy chcieli zeby ona nas traktowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota2
Może spróbuj czegoś nowego to normalne że w pewnym momencie wkrada się rutyna. I destabilizuje związek. Może kup w juventas.pl olejki do masażu i zrób jej masaż. Każda kobieta lubi takie chwile relaksu. Małymi krokami do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×