Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chce mi się wyć i krzyczeć.dlaczego życie jest takie beznadziejne?!

Polecane posty

Gość gość

Chce mi się wyć, krzyczeć i płakać z bólu. Serce mi pęka, a ja jestem kompletnie bezsilna i nie potrafię nic zrobić. Dlaczego to takie cholerne uczucie, jeżeli darzymy kogoś mega uczuciem, a ktoś ma te uczucia w nosie, i to z dnia na dzień. Czujesz jak rozluźnia Ci się kontakt, jak macie ze sobą coraz mniej, szukasz z nim kontaktu w sumie na siłe, ale nie potrafisz inaczej, chociaż znasz prawdę, że dla niego jesteś tylko koleżanką, kimś prawie obojętnym, chociaż robił Ci jakieś nadzieje, a wtedy zdajesz sobie sprawę, że nigdy nie będziesz nikim więcej. To chore uczucie, i nie potrafię, po prostu nie potrafię sobie z nim poradzić! Czuje że cała pękam i się rozsypuje, i nie mogę z tym nic zrobić! Dlaczego tak jest?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będziesz miec prawdziwe i poważne problemy to wtedy je opisz na forum ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z perspektywy czasu spojrzysz na to z uśmiechem, cierpienie ponoc uszlachetnia :-) słuchaj muzyki, pisz wiersze, zacznij dbac o zdrowie i diete i byle do przodu za rok o tej porze będzie już po krzyku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To minie Jesteś zapewne młoda i se wkrecasz Zawsze chcemy tego czego nie możemy mieć Daj sobie z nim spokój a wtedy on zacznie latac za tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to są poważne problemy, nieodwzajemniona miłość jest chyba najgorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
mi się wydaje, że autorka ma depresję. mnie też w czasie epizodu rozpiertalają takie błahostki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 23 lata więc już nie taka młoda... a mam naprawdę totalnego pecha do facetów, co się zakocham to wtopa. Chciałabym przestać na niego zwracać uwagę, ale kurde ciężko mi, bo ciągle o nim myśle, to jest mój bardzo dobry kolega, i przez to jest to jeszcze cięższe wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj babki jak sobie radziła w takich sytuacjach. Nie ty pierwsza i nie ostatnia poleciałaś na coś czego mieć nie możesz. Zastanów się czy jeśli on by chciał, to czy ty byś wtedy nadal jego chciała? A może on jest gejem? Jeśli tak dobry przyjaciel itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gejem nie jest na milion procent, wolałabym już żeby był gejem, ale wiem że nie jest. Dla mnie w sumie taka bardzo dobra relacja koleżeńska damsko-męska jest chyba nowością, widocznie nie jestem stworzona do przyjaźni damsko-męskich... poza tym jestem w tym z mojej winy, bo on od początku mi się podobał, a jak się zakumplowaliśmy to świata poza nim nie widze, a on teraz jakoś rozluźnia ze mną kontakt, w sensie mniej pisze, w sumie odpisuje na moje wiadomości, wcześniej ciągle pisał non stop, nawet o 5 nad ranem, z byle błahostką, a teraz czuje, że go tracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jesteś pasztetem i typem "koleżanki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy ja wiem czy jestem pasztetem, wydaje mi się że jestem atrakcyjną, w miare dziewczyną, może nie jakąś miss, za którą wszyscy się oglądają, ale chyba 'pasztetem' nie jestem, nie wiem nie mogę być obiektywna oczywiście. Nie wiem czasami myśle ze z moim charakterem jest chyba coś nie tak, i nie potrafię zbudować normalnych relacji z facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówią,że lekarstwem na nieszczęśliwą miłość jest nowa. Klin klinem,ale nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiln klinem łatwo powiedzieć. Jak ten klin jest beznadziejny i nie chce się znaleźć, to na pewno inny się znajdzie, nie sądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za idiota wymyślił tego klina? Przecież nikt normalny i posiadający zdrowe emocje tak nie postępuje. Klina może sobie co najwyżej alkoholik łykać. W przypadku emocji tylko zwyrodnialcy i ludzie bez wartości moralnych tak robią. Normalny człowiek mający zdrowe emocje nawet by tak nie umiał. Każdą stratę trzeba przeżyć na swój sposób. Najpierw mogłabyś coś zrobić, żeby dowiedzieć się o co chodzi, czy kogoś ma, może się orientuje co do niego czujesz i wybrał taką metodę działania, żeby cię od siebie odsunąć? Będziesz musiała to przeżyć. Nie ma innego sposobu, żeby sobie poradzić ze stratą, bo to jest strata. Jak zwykle, daj sobie czas. Nic innego nie działa. Może jeszcze z nim porozmawiasz? Ale chyba to nie jest możliwe. Jako facet nie wiem czy rozmowa jest możliwa. Może spróbuj go poderwać? Nie wiem. Ubierz się jakoś wiesz... No wiesz o co chodzi. Żeby zobaczył w Tobie laskę a nie koleżankę do zwierzeń. Ale jeśli wcześniej byłaś taką koleżanką do zwierzeń, to nie specjalnie może w Tobie widzieć materiał na partnerkę. Jaki ja bym się zwierzał jakiejś dziewczynie, to bym nie myślał o związku z nią. To chyba się wyklucza. Chociaż nie jest nie możliwe. Nauczyłem się jednego :nigdy nie mów nigdy! Próbuj. Później będziesz żałować, że tak to zostawiłaś a on Cię nie chciał i było jak zwykle,czym utrwalisz w sobie przekonanie, że jesteś w jakiś sposób nie warta związku, nie ciekawa, nie sexy. A to nie tak. Rusz się i zobacz na czym stoisz. Jeśli tak to zostawisz to nic się nie stanie i pozostanie pogodzenie się z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odpowiedź! Jestem pewna, że nie ma nikogo, jest singlem, ale nawet w sumie jak rozmawialiśmy na takie tam tematy, to sama nie wiem czy on chce kogoś mieć, w sensie teraz i ogólnie, chociaż tak naprawdę czy jest ktokolwiek kto chce być sam? Właśnie się zastanawiam czy on nie widzi tego, że mi się podoba, szczerze musiałby być chyba ślepy i głupi... też właśnie myślałam nad tym czy nie postępuje teraz tak dlatego, że chce mnie od siebie odsunąć, bo zwyczajnie nie chce mnie zranić, ale tym sposobem rani mnie jak cholera. Tą zmianą nastawienia z dnia na dzień. Nigdy chyba nie byłam jego 'koleżanką do zwierzeń' w sensie nigdy nie rozmawiałam z nim o jego byłych, o tym kto mu się podoba, nie zwierzał mi się, że chce poderwać tą i tą laskę bo wpadła mu w oko. Co prawda rozmawialiśmy nie raz o jakiś problemach, ale nigdy uczuciowych raczej. Strasznie chciałabym z nim pogadać i tak dalej, ale boje się że go wystraszę i już w ogóle strace na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego właśnie kontakt się rozluźnia ,że jak pisałaś szukasz tego kontaktu na siłę i wchodzisz mu za przeproszeniem w d**e. Dokładnie dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam tego kontaktu na siłę, bo to jest kwestia przyzwyczajenia, tak mi się wydaje. Jak on wcześniej pisał do mnie codziennie, nawet z byle bzdurą, a teraz milczy, to chyba naturalne, że czasem się coś odezwę pierwsza, żeby o sobie przypomnieć. Wiem to może głupie i takie dziecinne, ale mam wtedy poczucie że ciągle mamy ze sobą jakiś kontakt. I wątpię szczerze, że to może być przyczyną tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przejdź się do szpitala, gdzie leżą dzieci chore na raka. Do schroniska dla bezdomnych. Do MOPS gdzie przychodzą biedni. A potem pisz te swoje głupoty, jaka jesteś rzekomo nieszczęśliwa z powodu jakiejś pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz czas do 3o tki potem bedziesz myslec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że ludzie mają poważniejsze problemy, gdzie też są bezsilni kompletnie, i to są naprawdę poważne problemy. Mój problem może się wydawać błahy i nieważny, ale dla mnie tak nie jest, co najmniej teraz, a inni niech to oceniają jak chcą. Myślę, że każdy ma problemy mniej lub bardziej istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To napisz, że masz pewien ważny akurat dla ciebie problem, a nie że "Chce mi się wyć i krzyczeć.dlaczego życie jest takie beznadziejne?!", bo to naprawdę durne było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiedziałem, że takie ochładzanie kontaktu, bo stał się zbyt gorący, może tak ranić. Sam go kilka razy stosowałem i wydawało mi się, że to najlepsze co można było zrobić. Zazwyczaj czas naprawiał wszystko, dziewczę sobie znalazło kogoś i jest ok. Problem się pojawiał po dłuższym czasie, gdy przyszło się spotkać,bo nigdy nie chciałem tracić kontaktu z fajnymi osobami, które lubię. Może to egoizm, nie wiem. Może powinienem olać i zostawić w spokoju? Spotkania po latach nawet bywały nieco kłopotliwe, bo okazywało się, że panie te nabywają czasem szklanych oczu, albo chcą rozmawiać na niewygodne tematy. Czasem są złe i gryzą. Najgorzej jak mają szklane oczy i snują plany, które w ich położeniu wydają się totalnym nieporozumieniem. Szklane oczy i rozmowy :co by było gdyby, też uwierają. Z każdym razem czuje, że powinienem zerwać kontakt i kilka razy tak zrobiłem. Dla dobra ich i swojego. To z czasem to racja. Leczy. Ale blizny nie znikają. Daj sobie czas i zobacz co będzie. Co innego możesz zrobić? Porozmawiasz z nim? I co? Zawsze możesz spróbować. Ale to taka ostateczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laska, gdyby facet był tobą NAPRAWDĘ zainteresowany to już bylibyście parą. nie ma sensu zawracać sobie nim głowy. a życie jest spoko, tylko przestań ganiać za jakimś fagasem, który ma cię w rzyci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak myślę. A nawet przedłużanie znajomości wydaje mi się błędem. Jeśli chce ochłodzenia, to mu je daj. I zobaczysz, czy przyjdzie do ciebie, czy nie. Ale nie licz na nic, żyj swoim życiem. Przecierp swoje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli uważacie, że jeżeli nie chce się do mnie odzywać to spoko, powinnam to zaakceptować i nie naciskać, pozwolić żeby tak po prostu stracić kontakt z moim najlepszym kumplem? Czy myślicie, że jest jakiś konkretny czas ile mam trwać w tym milczeniu, czy wypada się odezwać raz na tydzień, czy to bez sensu, czy czekać czekać aż on pierwszy się odezwie. Szkoda mi tej znajomości, bo naprawdę wydawało mi się, że nadajemy na tych samych falach, śmieszą nas te same rzeczy, mamy podobne spojrzenie na świat, no po prostu szkoda mi tej znajmości, tak po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myśle że powinnaś dać sobie spokój, z tego nic nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie rozumiecie problemu autorki, tak mi się wydaje. Jej głównym problemem nie jest to, że on jej nie kocha i nie będą razem, chociaż to też, ale największym jej problemem jest to że czuje jak rozluźnia im się kontakt, i nie chce tracić takiej fajnej znajomości, a na drugim planie jest ta nieszczęśliwa miłość. No chyba, że źle rozczytuje ten problem. Myślę, że jeżeli byliście naprawdę dobrymi znajomymi, to nie warto tracić tej znajomości i możesz do niego pisać, bo czemu nie. Poza tym o swoje trzeba walczyć! Możesz z nim też otwarcie pogadać, dlaczego on nagle się tak zachowuje, chociaż nie wiem czy to nie będzie desperackie (czasem sama nie mam wyczucia) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no faktycznie, "fajna" ta znajomość z kolesiem, który jej uczucia - jako kobiety i człowieka - ma głęboko. powinien jej wyraźnie powiedzieć, że nie ma sensu robić sobie nadziei i z czystej przyzwoitości zerwać z nią kontakt. przynajmniej na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnaś posawić wszystko na 1 kartę i się z nim spotkać i powiedzieć, co myślisz o jego zachowaniu. Jak powie, że rozluźnia kontakt, bo widzi Twoje zaloty... Cóż. Przynajmniej będziesz miała czarno na białym. Miałam podobną, choć trochęinną sytuację i zrobiłam jak piszę, wolałam nie zyć złudną nadzieją, nawet, jesli przestał by się odzywać, tylko żeby mi wprost powiedział, o co mu chodzi - nie znoszę niejasnych sytuacji i Tobie radzę załatwić to tak ja ja to załatwiłam. Jak utnie to boleśnie to będziesz cierpieć ale szybciej zapomnisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×