Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kocham bardziej młodszą córkę :(

Polecane posty

Moja matka też bardziej kochała moje młodsze rodzeństwo. Odkąd pamiętam miałam z nią złe relacje. Ciągłe pretensje, brak zainteresowania moją osobą... A ja tak bardzo pragnęłam jej miłości. Ona ciągle wychwalała siostrę, że jest taka ładna, inteligentna, zdolna... A u mnie zawsze coś było nie tak. 4+ zamiast 5 ze sprawdzianu itp. Ciągle chciałam się przypodobać matce. Ale potem zrozumiałam, że ona mnie nie kocha i szukałam miłości gdzie indziej. Poznałam chłopaka mając 15 lat. Potem jak miałam 16 wyprowadziłam się z domu i od tamtej pory rodzice na moje utrzymanie nie dali złotówki. Dla nich to było na rękę bo mają jeszcze troje kochanych dzieci. I moja rodzina to nie żadna patologia bo rodzice nie piją, nie biją a jednak mnie skrzywdzili... Aha i nie myślcie sobie, że jestem jakąś patologią bez wykształcenia skoro mając 16 lat wyprowadziłam się. Skończyłam studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając juz wszystko - oczywiście te dzieci wszystkie są bez winy, anioły, pokrzywdzone anioły, które pragnęły miłości, a źli rodzice im jej nie dali. Powiem wam jedno. Pracuję w ośrodku z trudną młodzieżą i wiem jedno: nie ma sytuacji czarno-białych i nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie zawsze te relacje rodzic-dziecko są proste i sielankowe, czasem same dzieci nie dają możliwości by okazać im miłość. Nie będę tego tłumaczyć, bo to bardzo skomplikowane, indywidualne sytuacje, ale tak właśnie jest, bardzo często tak właśnie jest. Ja z racji swojego zawodu już mam czerwone światełko z tyłu głowy, kiedy czytam wypowiedzi dorosłych już osób piszących o tym, że rodzice kochali rodzeństwo, a tego jednego odrzucili. Oczywiście nie twierdzę, że tak nie było, sytuacje są różne. Ale biorę poprawkę na to, że było zupełnie inaczej. I tu w ogóle nie chodzi o to, że "dziecko się na świat nie prosiło" czy że obowiązkiem rodzica jest kochać. Do miłości zmusić nikogo nie można, a dzieci potrafią dosłownie rodzinę zrujnować, stworzyć taki horror dla swoich bliskich, jaki się innym nie śnił. Tylko mówię, nie podważam tu niczyich historii oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale powiedz, w jaki sposób dziecko niszczy rodzinę, skoro każdy mówi, ze to niemożliwe, że tylko wzmacnia, buduje i jeśli coś psuje, to znaczy, ze wcześniej było już źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam ją w wieku 26 lat więc ok.była dzieckiem zaplanowanym,podobnie jak młodsza.Irytuje mnie wszystkim,dosłownie!Dzisiaj np.tym że nie chciała iść spać,z miejsca się pokłóciłyśmy.Ogólnie jest głośnym dzieckiem,dużo mówi,lubią ją rówieśnicy,nauczyciele,panie w sklepie,śpiewa,gra na dwóch instrumentach,nigdy nie była typem słodkiego dziecka,raczej odważnego...Choć teraz już mniej,skoro w domu nie jest akceptowana to traci wiarę w siebie...Kilka dni temu wykrzyczała mi,że chce być sobą a ja ciągle ją krytykuje(to jest normalne u 10 letniego dziecka),kiedyś znalazłam w jej pokoju komiksy ze mną w roli głównej-byłam dla niej bardzo niemiła,innym razem powiedziała ze nie cieszę się z jej sukcesów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze,że potrafi mnie tak wyprowadzić z równowagi o jakąś bzdurę,że robi się z tego wielka awantura.Rodzina i przyjaciele to widzą,rodzice i brat mają o to do mnie pretensje,czasem specjalnie zabierają mi ją z oczu aby ode mnie odpoczęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O Kobieto zobaczysz jak wejdzie w wiek nastoletniego buntu. Ile razy pomyślisz k..na co mi to było. A potem druga też zacznie dojrzewać i wtedy też pomyślisz k...na co mi to było. Dzieci to nie maskotki to wyzwanie! Uwierz mi wiem co mówię. Mam dwie córki.Różnią się zarówno fizycznie jak i psychicznie. Młodsza jest chora na przewlekłą ,nieuleczalną chorobę.Jedna już wychodzi z tego durnego wieku druga dopiero wchodzi. Czyli przećwiczone ale i tak popełniam błędy.Spójrz na swoje nie pod kątem miłości ale dumy jakimi są.Ich wartości i zalet .Zobaczysz wyjdzie Ci remis. Ale nigdy nie porównuj ich do siebie bo są dwiema odrębnymi istotami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jej po prostu nie kochasz i szukasz dziury w całym. wina leży po twojej stronie niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie było tak że to ja byłam młodsza, i zawsze, cale życie mama mówiła, że ja sobie poradzę i generalnie miewała mnie gdzieś, zdecydowanie bardziej skopiła się na starszej, w nią inwestowała ją chciała zadowolić jak się dało, bo ona wiecznie niezadowolona. I wiecie co ja to olewałam, ale ja z kolei mam silny charakter, i może faktycznie, ja sobie po prostu zawsze jakoś radziłam. Nie mam problemów teraz z kontaktami w rodzinie, teraz jak już jesteśmy na swoim, niezależne, to już to faworyzowanie nawet jak jest, to mnie to nie obchodzi, bo w sumie właśnie sobie radze :) a siostra hm siostra sobie nie radzi i to w bardzo wielu kwestiach, choć z nią tez mam dobry kontakt. Ogólnie rzecz ujmując, do dziś mam zal o niektóre rzeczy, ale jakoś mocno się to na mnie nie odbiło. Jeśli twoja córka tez mam mocny charakter, powinna jakoś sobie z tym dać rade, pewnie zal jakiś zostanie, ale nie powinno być tak źle jak myślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie że Ty jesteś o tą córkę najzwyczajniej w świecie zazdrosna..ze boli Cię to że jest taka piękna,zaradna,przebojowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrosna??Ostatnia rzecz jaka może mną kierować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż zawsze jakoś bardziej się faworyzuje jedno dziecko i bardziej kocha czy może innaczej każda miłość jest inna bo każde dziecko jest inne ważna jest jednak akceptacja dziecka, takim jakie ono jest a nie próby zmieniania go, twoja córka nie jest twoją własnością, ma prawo mieć swój charakter, kiedyś będzie funkcjonowac jako odrebna osoba, wyprowadzi sie i dorośnie oby ci nie pamietała tego wszystkiego i jakos sobie z tym poradziła bo róznie to jest, niektóre dzieci nie chca kontaktu z rodzicami za bardzo jak juz są dorosłe bo właśnie pamietają nieudane dzieciństwo jak to były krytykowane, zepchbiete na margines, zaniedbane i niezauwazalne są duże szanse że córka bedzie miała przez to mocny charakter, wcześnie sie usamodzielni, odejdzie swoją drogą a ty na tym stracisz bo na stare lata zostaniesz sama z jedną tylko, nie radząca sobie, mniej zaradną, rozpieszczoną, córką, która może cię nieźle jeszcze rozczarować w życiu tak więc zastanów sie i idz na jakas terpaie i spróbuj być bardziej wyrozumiała, sprawiedliwa dla młodszej by nie czuła sie niekochana dziel wszystko po równo, pochwały też dla takiego odepchnietego dziecka ważny jest drugi rodzic jeśli ma z nim dobry kontakt to bardzo dobrze może kiedys bedzie w dorosłym życiu bardziej kochała ojca, i on bedzie dla niej wazny? w koncu dzieci bardziej lgną do rodzica kochającego i niekrtykującego, takiego, który daje oparcie takie pomiatane córki wcześnie wychodzą za mąż i wyfruwają z domu dla własnego dobra, córak ma juz 10 lat, to za 8 może sie wyprowadzić do chłopaka i możesz ją stacić bo na razie robisz wszystko by tak było niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie kocham swojego mlodszego syna. Chcialam miec tylko jedno diecko ale maz tak xhcial drugie i teraz widzi ze ja tylko ze starszym a mlodszego podrzucam komu sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko udawaj przed sama soba i corka ze bardzo ja kochasz, zachowuj sie tak jakby w domu była ukryta kamera, a film z niej miał zobaczyc ktos kto chciałby Ci ją odebrac (wszystko zalezy od Twojego zachowania wobec corki). Przemawiaj do niej z miloscia i czuloscia w glosie, graj, wciel sie w aktorke i graj najlepiej jak potrafisz, spedzaj z nia czas, zainteresuj sie nia. Sprobuj tak zyc miesiac, dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie raz udawałam,byłam jak najczulsza,najlepsza matka...Boże,jaka ona wtedy była szczęśliwa,uśmiechnięta.Potem wszystko wracało na ten sam tor,bo ile można robić coś na siłę?.To jest straszne,czuć to wszystko...i ta myśl,że każda inna matka kochałaby ją 100 razy bardziej niż ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwór nie matka, zupełnie jak moja. Z tą róznicą, że moje rodzeństwo było planowane, ja nie. Zachowywała się identycznie autorko i wina leży wyłącznie w Tobie, jesteś potworem, nie człowiekiem. Najgorsze co można zrobić człowiekowi to zachować się jak moja matka. Teraz jestem po próbach samobójczych i mam ciągłe skłonności depresyjnie, mimo pozornie udanego i szczęsliwego życia, którego zazdroszczą mi obcy, nei znający mnie ludzie. NIE ma nic gorszego niż brak miłości, niż odpychanie własnego dziecka. Nie zasługujesz na nazywanie się matką, jeśli widzisz problem, a nawet nie udajesz miłości 0 to by wystarczyło. Ja wolałabym żyć w nędzy i brudzie i być kochaną niż mieć wszystko a zostać odrzuconą przez rodziców. Ale karma wraca i za to wszystko każdy kiedyś odpowie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedziałam autorki ze wcześniej czy później czekają Cię bluzgi.A ja Ci współczuje,to straszne nie kochać dziecka,to powinna być miłość na cale życie,bo np.takiego męża można zmienić,ale dziecko nigdy!! P.s.Dobrze że ma siostrę,może w niej znajdzie kiedyś wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto masz chyba za duzo wolnego czasu, weź się za robotę a zaraz nie bedziesz miała sił i czasu na debilne rozmyslania rodem z seriali Moda na Sukces :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
boze jak tak mozna ja tez mam starsza corke 4 latla a synka pol roczku i tez zakochalam sie w nim a mala jest nie grzeczna czesto jak to 4 latka ale gdy spojrze na nia gd sie bawi lub przytula mnie to nie potrafila bym jej nie lubic jest tak samo moim kochanym sloneczkiem nie rozumiem jak mozna kochac swoje rodzone dzieci inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
wyobraz sobie ze twojej coreczki juz nie ma na tym swiecie ze nie mozesz jej przytulic jestem pewna ze gdyby cos jej sie stalo cierpiala bys baardzo i pokochala tylko wtedy bylo by za pozno ..kochaj corke poki ja masz moja kolezanka stracila dziecko zmarla od uderzenia i krwiaka ..a ty p******is takie glupoty ..majac zdrowa istotke ktora pragnie milosci..debilla z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No normalne a raczej zawsze spotykane, gdy młodsze dziecko jest bardziej kochane od starszego Każdy rodzic tak ma i te pierwsze dziecko mniej kocha, bardziej go denerwuje a młodsze jest te lepsze Wszyscy rodzice tak mają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
gosc z 19.53 to ze ty tak masz to nie mow za innych ..ja tak nie mam to ze starsze dziecko mnie bardziej denerwuje bo taki ma wiek i rozrabia to nie oznacza ze ja kocham mniej matko jak mozna kochac mniej wlasne dziecko ktore urodzilas i nosilas pod sercem tak samo jak drugie..puknijcie sie w glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mowie za siebie , czy tylko za siebie Ja mowie to co widze i slysze u pozostałych rodzicow ,którzy mają młodsze i starsze dziecko Widze i wiem,ze tez kazde z nich bardziej kocha te młodsze, na więcej pozwala a starsze niestety jest chłodniej traktowane, nie ma takiej widocznej milosci Każdy rodzic tak ma, nie tylko autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
no to powtarzam ci znow ze wlasnie nie kazdy b ja tak nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze wiekszosc rodzicow nie kocha swoich dzieci tak samo ...takie zycie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez widze u większości rodzicow, ze młodsze jest bardziej faworyzowane i wyróżniane. Pierwsze dziecko po narodzinach drugiego tak jest zepchnięte na dalszy plan i obrywa i przenośni i dosłownie za młodsze rodzeństwa za wszystko obarcza się go wina, młodszego nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
wspolczuje wiec taki ludziom i ciesze sie ze ja tak nie mam i kocham moje skarby tak samo mooocno ,dobrze ze moje dzieci nie sa tak poszkodowane jak wasze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
większości rodziców dostaje szału na młodsze dziecko i ono jets bardziej ulgowo traktowane , więcej mu na sucho uchodzi Nawet jak razem zbroi synek cos z siotra to corka otrzymuje awanture, synek nie bo taki malutki i słodziutki Tak to jest rozgrywane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
u mnie tak nie ma..nie wiem w jakim swiecie wy zyjecie dlaczego starsze dziecko ma miec gorzej ??dlatego ze ma rodzenstwo?? nie wiem bardzo bym chciala ale nie jestem w stanie was zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja tez nie rozumiem tego typu rodzicow pokroju autorki, no ale co robic? tez mi jest zle ,ze większości rodzicow mi znanych podobnie jak autorka się zachowują wobec starszych dzieci, jawnie odtrącają , a milosc jets okazywana RTLKO do najmłodszego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmalwa2222
przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×