Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak to przetrwac

Moje małżeństwo się wali...

Polecane posty

Gość jak to przetrwac

Mój mąż oznajmił mi dzisiaj, że nic już nas nie łączy. Ja również mam już dosyć zaklinania rzeczywistości, tylko dziecka mi szkoda... Nasz związek jest historią mojego cierpienia. poniekąd sama jestem sobie winna, bo jestem osobą kochającą za bardzo. Kiedy go poznałam byłam na 2. roku studiów, połączyło nas płomienne uczucie, nie mogliśmy wytrzymać bez siebie 1. dnia. Był moim pierwszym poważnym facetem, pierwszym i jedynym do tej pory partnerem seksualnym. Po roku zamieszkaliśmy razem i się zaczęło... poniżanie mnie, zazdrość o to,że jestem lubiana, że mam kochających rodziców, rozstania i powroty, bo gdy chciałam odejść zawsze się zmieniał. Po 5. latach i dzięki temu, że po najpoważniejszym dotąd kryzysie i, jak mi się wtedy wydawało, prawdzieej i długotrwałej przemianie, urodził się nasz syn. Gdy zaszłam w ciążę, miał o to do mnie pretensje, bo on nie chce być ojcem. Gdy wtedy chciałam odejść, udobr***ał mnie. Nie chciał nawet wstać z łóżka, gdy zaczął się poród. Mój tata postawił go do pionu. Po narodzinach synka zmienił się na lepsze, dużo zajmuje się dzieckiem, ale dla mnie jest nieczuły. Ciągle mnie krytykuje, niewiele pomaga w codziennych obowiązkach, dogaduje, że nie mam czasu dla dziecka. Pomijam fakt, że gdy po urlopie macierzyńskim poszłam na wychowawczy, wytrzymałam tylko miesiąc, bo raz w życiu dał mi na życie 500 zł i jeszcze powiedział mojej koleżance, że idę wyjmować z bankomatu jego pieniądze. Jest osobą majętną, zarabia 3 razy więcej niż ja (ja również nie zarabiam źle),ale nigdy mnie nie utrzymywał, zawsze byłam niezależna. Jak to wszystko czytam i przypominam sobie te wszystkie sytuacje, to zastanawiam się,co jest ze mną ni etak,że się na to godzę? Ostatni kryzys zaczął się od tego,że przestałam z nim sypiać. Seks bez jakiegokolwiek zaangażowania emocjonalnego z jego strony, nie daje mi zwyczajnie przyjemności. Mimo tego,co piszę, nie chciałabym komplikować sobie i przede wszystkim dziecku życia rozwodem. Czy maci epodobne doswiadczenia? Jak to przetrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty na prawdę chcesz to przetrwać, łudzisz się, że będzie lepiej, no cóż zawsze trzeba mieć nadzieję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie dziecku można bardziej skomplikować nieudanym związkiem niż rozwodem wierz mi wiem co mówię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozwiedz sie najlepiej nie mecz sie poznasz kogos lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcesz żeby Twoje dziecko miało nieszczęśliwą matkę? Udawanie nic tu nie da, bo dzieci wyczuwają, jakie sa nastroje w rodzinie. Jak napisałaś, ze jesteś kobietą kochającą za bardzo to pomyslałam, ze jesteś albo w trakcie, albo po terapii. Ale chyba nie jesteś, a szkoda. Wg mnie masz dwa wyjścia: terapia rodzinna, na którą małżonek zapewne się nie zgodzi, albo rozwód, bo trwanie w tej fikcji "dla dobra dziecka" to fatalny pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj oj żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie ,jak wasze relacje postrzega mąż. Tutaj on jest czarnym, w białym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwoliłaś sobie na to. Piszesz ze raz na życie dal ci 500zl? Czys ty zwariowała kobieto? I ty nadal z nim jesteś? Gdzie ty masz oczy? Nie będziesz szczęśliwa bo nic z sobą nie robisz i nie ustalasz zasad miedzy wami. I sadze ze nie robilas tego od poczatku tej relacji. Weź sie w końcu za stanowczość ale swoją! Alimenty zapewne małych nie dostaniesz do tego pracujesz sama. I na pewno ktoś ci ma pomuc. Nie mecz sie bo to gorzej dla ciebie będzie, a na pewno poznasz lepszą osobę faceta co znow odrzyjesz. Nie sadze ze męża zmienisz bo juz go przyzwyczaiłaś do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to przetrwac
Każdy medal ma 2 strony. Nie jetem idealna. Co zarzuca mi mój mąż? Dużo pracuję, jestem ciągle zmęczona i zdarza mi się usnąć usypiając dziecko, jest niezadowolony z życia seksualnego i z tego, ze mam zbyt blsikie relacje z moją rodziną. On sam nie ma właściwie kontaktu ze swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli to są Twoje wady, to za chwilę stracę wiarę. Nic tu się nie wali, to prowokacja, wiarygodna, ale jednak prowokacja.Nudzisz się, pójdź ze mną na spacer. Koszałek Opałek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FreudOlsztyn
Odpowiadam na pierwszy post. Jesteś z nieczułym, nietroskliwym facetem który nie dojrzał do małżeństwa. To nie jest związek partnerski tylko twoje uzależnienie od niego i brak odwagi na zdecydowane decyzje. Będzie coraz gorzej jeśli nic nie zrobisz. Prawda nie zawsze jest przyjemna, jednak zawsze lepsza niż oszukiwanie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×