Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu piszecie że słoiczki i mm to syf?

Polecane posty

Gość gość
Bo nie potrzebuje, bo to ziemniaki i kukurydza głównie, czyli mączne warzywa które zagęszczą tą mamałygę. Zobacz też, że połowa składu to woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat ja o ilości mięsa nie pisałam, dla mnie ilość tego mięsa w słoiczku jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polowa skladu to woda? Kolejne klamstwo. Kukurydza w składzie? Również kłamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opanuj się. Skład Puree jarzynowe z indykiem: warzywa* 41% (kukurydza* 23%, ziemniaki* 18%), woda, gotowany ryż*, mięso z indyka* 8%, olej rzepakowy* 1,3%, *z rolnictwa ekologicznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i gdzie ta mąka i polowa wody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe, czy jakbyś miała sama zrobić obiad dziecku to też by się w 90% składał z ziemniaków, kukurydzy i ryżu... masakra ten skład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic o żadnej mące nie widziałam. A wody nie widzisz? Ślepa jesteś czy jak? Policz sobie ile zajmują pozostałe składniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobry skład. Dzieci do roku powinny jesc glownie warzywa, owoce jako deserki i na koncu mieso.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nie pisałam miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ziemniaki z ryżem. Super zdrowe jedzenie dla niemowlaka :D I tak dajecie kaszki tym dzieciom, to choć na obiad niech dostaną coś, co nie jest w większości zrobione z węglowodanów. Proponuję brokuł, kalafior, pietruszka, marchew, fasolka szparagowa, buraczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez smaku? Bo soli nie zawierają a wy pewnie solicie żeby dzidziuś zjadł ze smakiem te wasze eko warzywka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś wypowiadałam się w podobnym temacie gdzie pisałąm, ze moje dziecko jadło dania ze słoiczków i były one zdrowe to mnie zjechano strasznie:D Ja nie wiem jak w Polsce, ale mieszkam za granicą i tu skład tych dań dla dzieci jest naprawdę w porządku. Ja nie mam jak na codzień kupić eko mięsa czy warzyw, więc jeśli mam być szczera to wolałam dziecku dawac tkai słoiczek niż warzywa z supermarketu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moja droga, tak się składa, że nie używam soli, a mimo tego nigdy nie udało mi się pozbawić warzyw kompletnie smaku. Tyle że ja nie rozcieńczam jedzenia potem woda pół na pół, więc może to dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak na razie to słoiczkowe w tym temacie są bardziej agresywne i się dopatrują nie wiadomo czego. Ja tylko napisałam dlaczego dziecku nie podaję słoiczków - ze względu na to że są niezbyt smaczne, że w składzie mają głownie mączne warzywa, że syn nimi wzgardził oraz dlatego, że wolę zobaczyć najpierw artykuły spożywcze zanim je podam dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jeśli nie masz warzyw i mięsa ze sprawdzonego źródła to tez nie wiesz co dziecku dajesz, najpewniej sama chemię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia wyzej, ktory podal sklad sloiczka. 50% tego obiadku to woda, zageszczona woda. No trujace to nie jest, ale ja wole dziecku podac na obiad cos bardziej tresciwego. Co do tego, ze dziecko powinno tylko 8% miesa w obiadku jesc to pierwsze slysze. Moj lekarz i dietetyk corki wlasnie dlatego zachecali do podawania domowych obiadow, bo te ze sloika ich zdaniem nie byly zbalansowane. Wiadomo, sa rozne firmy i kazde danie ma inny sklad, lepszy lub gorszy. Nie oceniam tu nikogo, bo sama daje czasem deserki ze sloiczka. Watek mial byc o skladzie sloikow i mm, a jak tylko pojawiaja sie nieprzychylne opinie, to jest nieuzadadniony atak. Ja np kupuje czasem deserki elli, mango, truskawke z bananem itd. Sklad maja 100% owocow ale jest to wiadomo przetworzone jedzenie. Corka lubi pouche wyciskac i w razie wyjazdow jest to bardziej wygodne niz tarcie jablka.;) Moze wy polecicie jakied dobre produkty dla maluchow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja owszem, podawałam słoiczki, z tym że awaryjnie, niektóre produkty mogłam dostać "sprawdzone" i na tym bazowałam... w przypadku słoiczków nie ma żadnej kontroli bardziej ścisłej niż w przypadku żywności dla dorosłych, pakują tam taką samą marchewkę, takie samo mięso... syf- o tyle o ile zanieczyszczona jest żywność z hipermarketów, wiadomo że są słoiczki z certyfikatem eko, tak samo jak żywność dla dorosłych, ale bywają i słoiczki z mom, jak to było w przypadku Gerbera... Akurat króliki, kury, jajka, ryby i małą część warzyw mogę mieć sprawdzone, słoiczki jak pisałam dawałam czasem. Miałam świadomość tego że moje dziecko prędzej czy później zje ze mną placki ziemniaczane (smażone ziemniaki z jajkiem i mąką), dostanie leniwe pierogi polane masłem, zje w przedszkolu zupę z torebki... na co dzień staram się odżywiać zdrowo ale nie mam fioła na tym punkcie i mam w domu również jajka ze sklepu, np. do naleśników, mam białą mąkę, cukier... dbałam o dietę swoją (przy karmieniu piersią), potem dziecka w pierwszych miesiącach, ale potem stopniowo podawałam to co na co dzień kupuję w sklepach. Bo nie ukrywam że nie stać mnie na same eko kasze, warzywa, owoce, przetwory... A babcia owoce na kompot też kupuje na targu (tam z giełdy od tych samych producentów którzy do hipermarketów wysyłają), więc nawet te domowe kompoty i ogórki można kwestionować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwolenniczki sloiczkow! wezcie pierwszy z brzegu slooczek pt. Marchewka i porownajcie z ugotowana w domu marchewka, nawet taka z tesco czy z biedronki. (Marchewke przy gotowaniu zalewamy taka iloscia wody, zeby tylko przykryć warzywa) Nie wiem co oni dodaja do tych dan, ale to nie smakuje jak prawdziwe jedzenie. Ja mojej corce zaserwowalam sloiczek jako pierwsze stale jedzenie, ale mala od razu miała odruch wymiotny. Probowalam jeszcze kilkanascie razy karmic ja sloiczkami, ale nic nie chciała. Powiem szczerze, ze ja tekie napoczete sloiczki wywalalam bonikt z domownikow nie mial checi tego jesc. Zapach ma to co najmniej dziwny. Jak takie gotowe, biwakowe danie dla doroslych, klopsiki pudliszki, konserwa czy cos podobnego. Natomiast domowe jedzonko chetnie ktos wcinal, jesli zostawalo. Ja probowalam Gerbera i Hipp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I naprawde, kupujac marketowe jedzenie, tez mozna wybierac zdrowsze produkty a nie tylko gotowce, biala mąkę, biale cukier, ketchup i slodzone jogurty. Czy moze tez niektorzy stwierdza, ze ci co nie jedza ww. produktow, to tez eko swiry? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Abstrahując od wszystkiego: jak wam tam wychodzi 50% wody? Przecież składniki podaje się kolejno według ich ilości, skoro warzyw jest 41% to logiczne, że wody musi być mniej (i to sporo mniej, sądząc po konsystencji takiego "słoiczka", przecież tam nie ma zup) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie komus nie chce robic to zawsze bedzie krzyczał ze słoiczki to samo cudo ;) nigdy jedzenie słoiczkowe ( dla dzieci czy dorosłych) nie bedzie tak zdrowe jak to samemu zrobione a ze sie wam nie chce gotowac to juz wasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I znowu ktos napisal ze zageszczona woda. Ciekawe na jakiej podstawie pisze ze zageszczona. No to ja juz kompletnie smaku nie mam, bo mi sloiczki smakują, nie maja dla dziwnego zapachu. I ktos pisze ze domowe jedzenie lepiej dziecku smakuje, czyli jednak daje dziecku jedzenie z sola i przyprawami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dlatego ze sie komus nie chce gotowac sloiczki to syf?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z solą nie, ale z przyprawami i owszem daję, np. zioła, koperek. Jak gotuję zupkę to dodaję liść laurowy, ziele, pieprz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna przejmowac sie tym co pisza na kafe? Polowa uzytkownikow to trole, gowniary, ktore dla zabawy chca wywolac afere. A druga polowa to zazwyczaj wszystkowiedzace maniaczki wlasnego pogladu, jakby tylko one mogly miec racje (czytaj: porod tylko cc, a karmienie tylko kp). A w rzezywistosci to jakies dewiantki, albo juz zaliczaja sie do patologii spolecznej (przyklad: taWredna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już wolę podać słoiczek niż świeże jaja od mojej teściowej, bo w przypadku tego drugiego, widzę czym karmione są te kury - ohyda. Chociaż teściowa ma hopla na punkcie "swojskiej" żywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym karmione są te kury? ja podawałam słoiczki bo moje dziecko lubiło ****ardziej niż te moje domowe bezsmakowe papki. Po roku spokojnie zjadała domowe obiady, mięso, warzywa, zupy. Żyje, zdrowo się chowa. Jaki jest wasz problem? aaaa i dla tej wariatki od syfiastego mm- kurde skoro takie niebezpieczne to dlaczego setki tysięcy dzieci jeszcze żyje? kurde, to chyba cud :D myślisz ze w twoim mleczku to sam miód płynie? wpieprzasz kurczaczka pędzonego na hormonach i dziecko też to dostaje. Wpieprzasz marcheweczke pełną pestycydów i twoje dziecko też dostaje je gratis.Poczytajcie o toksynach w mleku matki. W tym świecie nie ma już nic co jest zdrowe, ani mm ani mleko matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Badania polskich naukowców wykazały, że DDT występuje w znacznym stężeniu w tkance tłuszczowej np. mieszkańców Opola. W województwie lubelskim matki karmiące piersią nadal przekazują niemowlętom DDT w stężeniu siedmiokrotnie wyższym niż np. w USA. ddt - dichlorodifenylotrichloroetan, środek owadobójczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największy niepokój wśród uczonych wzbudza DDT, wciąż obecny w naszym środowisku. W tkance tłuszczowej, gdzie lubi się osadzać, może bez objawów przebywać przez wiele lat, by zaatakować nagle, powodując ciężkie schorzenia. Kuracje odchudzające nie pomagają, wręcz przeciwnie, trucizny przenoszą się np. do wątroby. Kiedy zaczyna się odchudzać kobieta ciężarna, a jest zatruta DDT, trucizny przez łożysko mogą się przenieść do płodu. DDT używany jest już tylko w Afryce do zwalczania komara widliszka i od niedawna muchy tse-tse. W klinice położniczej w Mannheim przeprowadzono badania na noworodkach jeszcze przed pierwszym karmieniem. Naukowcy wykryli toksyny w ich organizmach, co potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia, że zostały zatrute już w życiu płodowym. U noworodków których matki były obciążone dużą ilością toksyn, naukowcy holenderscy stwierdzili osłabiony układ odpornościowy. W mleku matki znaleziono tak wiele różnorakich trucizn, że lekarze zalecają kobietom, które karmią dłużej niż sześć miesięcy, by przebadały swój pokarm pod kątem zawartości szkodliwych związków chemicznych. W Szwecji problem stanowią polichlorowane dwufenyle. Skażone są nimi organizmy morza, a Szwedki lubią i jadają często ryby i wątróbki rybne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moje dziecko warzyw gotowanych na parze jesc nie chcialo za to obiadkami z hippa sie zajada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×