Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie cierpie tego psa a dzieci go kochają co robić

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Mój problem jest dość skomplikowany. Mam nadzieję że ktoś mi rozsądnie doradzi. Mam synka który strasznie kocha zwierzęta. Zawsze marzył o psie jednak był na niego za mały, a ja nie miałam ochoty się nim zajmować mając pracę i jeszcze mniejsze dziecko. Poza tym szczerze nie jestem specjalną psiarą. Jednak na 5 urodziny, teściowie wraz z siostrą męza kupili synkowi psa. Byłam w szoku. Nawet nie wiedziałam jak mam zareagować. Nie sądziłam że rosądni, dorośli ludzie są w stanie zrobić komuś bez pytania coś takiego. W pierwszej chwili naprawdę sądziłam że teściowa zwyczajnie zrobiła mi na złość. Nasze stosunki są bardzo delikatne, a teściowa to kobieta specyficzna. Ddodatkowo szczeniak to berneńaski pies pasterski, który jest psem ogromnym. Pierwsze co powiedziałam otrząsając się z szoku to "czy to zart". Teściowa przeszyła mnie wzrokiem i odparła że mały zawsze marzył o psie a ta rasa jest najłagdoniesza i polecana dla rodzin, a my mamy duży dom, a ja i tak mam "dużo czasu bo pracuję w domu". Dzieci były w ekstazie. Nigdy nie widziałam takiego szczęścia na ich twarzach. Mąż też był zadowolony, uśmiechał się, dziękował. Teściowa opowiadała że wydali na psa dużą część oszczędności, siostra męża również sporo dołożyła, aby uszczęśliwić wnuczka, że to urodzony champion, że mały będzie z nim jeździł na wystawy..... Na nastepny dzień rozmawiałam z mężem który przekonywał mnie żebyśmy dali psu szansę, że nie możemy oddać takiego prezentu, że wszyscy by się na nas poobrażali itp. Postanowiłam spróbować. Niestety już po paru dniach wiedziałam że się z psem nie polubię. Jestem pedantką, pies brudził strasznie. Wychodziłam z nim na spacer co godzinę, aby go nauczyć, co godzinę ubierając na cebulę dwójkę dzieci, ponieważ nie mogłam ich zostawić samych. Kupiłam mu tonę zabawek - dwa sznury, dwie większe maskotki, kości, gumowe i zwykłe, gryzaki, piszczące pieski i piłki. On i tak gryzł nowiutkie meble, zabawki dzieci, buty. Od tego czasu mineły 4 miesiące a pies jest olbrzymem, którego mówiąc wprost nie znoszę za wszytsko. Denerwuje mnie że cały czas szczeka, na wszytsko co zobaczy, niszczy zabawki, nasze rzeczy, dosłownie zjadł kanapę - musieliśmy przetapicerować!, chodzi za mną krok w krok, zjada coś z podłogi a później wymiotuje (już dwa razy musiałam z nim jechać na prześwietlenie po tym jak zjadł balona i klocek lego), skacze na dzieci, na mnie, sika z radości na każdego gościa, bezustannie, nawet jesli go nie dotykają, a kiedy zamykam go na czas ich wizyty w pokoju, piszczy i niszczy drzwi - wszytskie są doszczętnie podrapane, kiedy nie może spać z nami w pokoju wyje całą noc, ciągle włazi na łózko, kłaczy po prostu niesamowicie mimo ciągłego wyczesywania i kombinowania z karmami, jest upierdliwy, głośny, absorbujący, ucieka na spacerze, ciągnie za smycz, szczeka na każdego psa, człowieka, rower, samochód, motylka! Wiem co napiszecie, że większość jego zachowań to moja wina ale ja naparwdę się starałam, zapewniałam mu ruch, odpowiednią karmę, zabawę, zabawki, mówiłam "nie wolno Maxi" już setki tysięcy razy, karałam za złe zachowania, nagradzałam dobre, ale nie mam już siły, zatrudniałam tresera. Wszystko to robię jednak niechętnie, nie cierpie tego psa do granic możliwości. Skargi od sąsiadów ze non stop szczeka i piszczy mnie dobijają, dom wygląda okropnie, a ja tylko cały dzien chodze i sprzatam i pilnuje żeby nic co może zjeść nie leżało w jego zasięgu. Mąż cały dzień w pracy a ja odchodzę od zmysłów. Mówiłam mu wiele razy że sprzedam tego psa, on się zgadza jednak kiedy badałam grunt z dziećmi - młodszy rozpłakał sie i dosłownie błagał żebym tego nie robiła. Wiem że dzieci kochają psa... jestem w totalnej kropce. Nie mam już siły na tego psa, znielubiłam wszytskie psy przez niego, chce w końcu mieć wolny czas jak kiedyś, zając się pracą i spędzać czas z dziećmi a nie na sprzątaniu po psie, zajmowaniu się tą bestią, ciągłych wizytach u weta. Nie wiem co robić. Nie chcę ranić dzieci. Dodam że miesiąc temu była u nas treserka (jedyna która zgodziła się dojechać, mieszkamy daleko od miasta) i stwierdziła że z psem wszytskoe jest w porządku poza faktem że jest nadpobudliwy i nieszczególnie bystry (jej słowa), reaguje na komendy, dobrze zachowuje się na spacerze (jej zdaniem). Jedyne czego mu brakuje jej zdaniem to ****** kontakty z innymi psami. Przyjeżdżała przez 3 dni, zaleciła zwiększyć liczbę spacerów i zgarnęła 400 zł co dla mnie jest naprawdę dużo. Niestetyy ja nie mam czasu żeby z nim chodzić na jeszcze dłuższe spacery a na dodatek nie mam kompletnie na to ochoty bo dla mnie spacer to cała wielka wyprawa z dziećmi która zwyczajnie jest męcząca, nie ze względnu na dzieci ale wkurzającego psa. Błagam doradzcie co mam zrobić, myslec o sobie czy o dzieciach. Nie wspomne nawet że w rodzinie mojego meza to byłaby wojna gdybym psa oddała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrobię dzieciom pyszne steki i pulpeciki to się ucieszą i zapomną o psie. dawno nie jadły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocham psy, nie lubię dzieci. Ale... to chamstwo że wszystcy przyjęli ten prezent, choć to TY masz się nim zajmować!! a mąż to burak, naprawdę! Uśmiechnął się? Co on sobie myśli, że Ty nic nie robisz przy dwójce dzieci w domu? Widzę że Twoje zdanie się kompletnie nie liczy i dla męża i dla teściowej. Dla nich jesteś służącą rodziny i masz akceptować stan rzeczy. Ta sytuacja przypomina mi wypowiedź mojego kolegi z bura, który jak urodziło mu się dziecko, zaczął zostawać na nadgodziny (w które notabene graliśmy na kompach ciągle). gdy go zapytałam czemu to robi, to powiedział, że czeka aż dzieci pójdą spać, bo on nie znosi tego hałasu, pisków, bałaganu- że poczeka aż żona ogarnie dom. Jak zapytałam, to po co chciał mieć dzieci, odpowiedział, że dziecko chciał mieć, ale zona jest od tego żeby odwalać brudną robotę, on może pobawić się w niedzielę z synkiem. A więc moim zdaniem jesteś właśnie taką żoną- mąż nie wziął pod uwagę że pies mamusi dorobi Ci mega problemów, bo uważa że Ty jesteś od tej brudnej roboty (taka kura domowa) a on od patrzenia na szczęście dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale masz problem zajmuj sie psem a nie bzdury wypisujesz pies to nie zabawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę ze powinnaś NIE SPRZĄTAĆ żadnej szkody którą pies wyrządzi (wymioty, drzwi, zabawki) ale jak tylko mąż wraca z pracy: mówić mu- Ja nie chciałam psa, ty chciałeś, to teraz sprzątaj. I tak codziennie. Facet wie jak się ustawić, zaden facet nie wziąłby na siebie takich obowiązków jakie kobieta bierze przy dzieciach, więc szybko odda psa. PS> Mężczyźni są mądrzejsi od kobiet, bo żaden ni eda sobie spaprać życia na 10 godzinną pracę w domu i przy garach i dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pies też ma uczucia i wyczuwa często sytuacje, na razie jest młody musicie go wychować po swojemu wtedy będzie jak wasz członek rodziny ja mam 3 amstafy a mieszkam w bloku i jakoś sobie radzę, jeśli zdecydujesz sie go jednak oddać to znajdź mu dobry dom, a nie zostawiaj go na pastwe losu, nie znęcaj się. Jeśli chcecie go oddać to jak najszybciej bo on się zaczyna przyzwyczajać, to tak jak bierzesz adoptowane dziecko i trzymasz je dlugi czas a potem je nagle oddajesz - pies czuje odrzucenie i cierpi. Pamiętaj, że jak go oddasz będziesz w oczach swojego syna jako ta zła, która odebrała mu szczęście. Też jestem pedantką i to straszną mam natręctwa męcze się z tym ale moich piesków bym nigdy nie oddała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiadomo, że pies niczemu nie winien, i to nie podlega dyskusji..ale autorka też nie jest winna, a czemu tylko ona ma odpuścić? Bo jest kobietą i to kurą i nie ma głosu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amstafy to takie pieszczochy czuję się zaspokojona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa i szwagierka wg mnie zachowały się karygodnie,takie prezenty powinny uzgadniać z rodzicami,zanim je kupią.Najgorsze jest to,że jak oddasz psa,to wyrządzisz krzywdę dzieciom,Wiesz co ja bym zrobiła?Kupiła teściowej na najbliższe urodziny psa,kota lub inne zwierzę,najlepiej takie,za którym nie przepada.A do psa może zatrudnij trenera na kilka szkoleń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama jest winna psa trzeba wychowywac od poczatke ona tego nie zrobila to ma teraz efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dev- jakby chciała psa to pewnie by się przygotowała do wychowania, ale ona ma 2 dzieci i psa z dnia na dzień na swojej głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten pies gdy tylko mnie zobaczy to mu "szminka " wychodzi. boje się o to , że demoralizuje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co z tego ze z dnia na dzien? mogla sie zainteresowac i poczytac jak sie wychowuje takiego psa ale po co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ci moze pomoc? wykastruj go po kastracji bedzie spokojnieszy zrob to poki jest mlody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkaaa223
dev nie wiem ile ty masz lat ale chyba mało skoro nie umiesz czytać. Napisała wyraźnie ze starała się wychowywać psa, nawet zatrudniła trenera, więc czytaj ze zrozumieniem. Na twoim miejscu autorko oddałabym psa, dzieciom powiedziała że uciekł i kupiła im coś mało obsorbującego, może kota takiego wychodzącego na dwór? Z takim nie ma roboty zbyt wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham psy...ale czy tych ludzi powaliło? Te psy są za duże do domu, do dzieci, za aktywne, potrzebują za dużo uwagi. Z głupim jamknikiem może byś ogarnęła, ale nie z taką bestią. Idź na kompromis, sprzedaj psa komuś kto ma kawał ziemi i kup dzieciakom coś małego. Wszyscy, łącznie z psem, bedą się cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dev- ale dlaczego miała to robić skoro NIE CHCIAŁA tego psa? już całkiem nie ma nic do gadania??? chociaż nie ma, urodziła dzieci więc jest służką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę żeby mężowi jaja doczepiła, skoro jest takim fajtłapą że jego mamusia rządzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie gwarantuje, ze pies sie uspokoi. Teraz wszyscy sie mecza. Pies tez, a nie powinni meczyc psa bo dzieci placza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale skoro pies jest mlody to sa duze szanse ze bedzie lepiej jak go teraz wykastruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oddaj psa teściowej albo szwagierce:) dzieci będą mogły go odwiedzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ODDAJ nie sluchaj tych fanatycznych psiar. Dzieci chca psa niech sie nim zajmuja. A jak nie to ty nie jestes do tego zobowiazana. Nie wszyscy musza kochac i spac ze zwierzatkami i to nie oznacza ze sa zlymi ludzmi. lepiej zebys oddala komus ktos naprawde chce niz zebys meczyla siebie i tego psa w sumie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia sytuacja. Prezent na pewno nierozsądny. Nie powinno się dawać psa bez uzgodnienia. Z drugiej strony teraz odebrać go dzieciom-prezent od dziadków i ulubione stworzenie... Będzie im bardzo przykro. Mogą to pamiętać aż w dorosłym życiu... Serio, są takie sytuacje, że zostaje żal do rodzica... Myślę, że jest szansa, by tego psa polubić. Spróbuj iść z nim na tresurę na psa przyjaciela. Teraz to niepopularne, ale bardzo pomaga psa "ułożyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkurza mnie takie gadanie nie lubisz psa lub zwierzat jestes zlym czlowiekiem. GOOOWNO prawda. Nie lubie ale to nie znaczy ze ktorekolwiek bym skrzywdzila. Zawsze reaguje gdy ktos krzywdzi kogokolwiek czy czlowieka czy zwierze ale nie potrzebuje miec ich w swoim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:10, nie przejmuj się, tacy są ludzie. Ja kocham psy, ale nie lubie dzieci choć też krzywdy nie dałabym zrobi żademu I co? I też źle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psa na prezent bez uprzedzenia???? nawet bym za prog nie wpuściła. to nie rzecz ktora moge wyrzucic jak mi sie nie spodoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.13 ale my jestesmy chociaz uczciwe, nie lubimy i nie mamy a ile jest takich co nie lubia ale maja?? to jest 100 x gorsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×