Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy darzycie jakimś uczuciem Waszą Pierwszą Wielką Miłość

Polecane posty

Gość gość

Ja do dziś go kocham, mam męża dzieci jego też kocham ale juz nie tak. Zawsze gdy on mi się przypomni robi mi się jakoś radośnie, chodziliśmy razem do kl do liceum on nawet nie wiedział że się podkoch*je, jedno z moich dzieci nosi jego imię. Czuję żal że nigdy już go nie zobaczę mieszkam daleko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. teraz wydaje mi się śmieszne, ze byłam nim w ogóle zainteresowana :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy się nie zapomina :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam sentyment, jest teraz cudownym męzem mojej dobrej kolezanki, więc przynajmniej mam świadomośc, że dobrze lokowałm uczucia od poczatku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sentymentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic a nic. Kiedyś był fajnym, słodkim chłopakiem ,teraz to tępak z siłowni, napuszony na sterydach - ochyyda. Nawet kijem bym go nie dotknęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to jest temat dla mnie autorko który ostatnio stał się w moim życiu bardzo dużym problemem. Rozumiem, że bywają wspomnienia z przeszłości które po latach nie wydają się niczym fajnym bo człowiek się zmienia i zmieniają się gusta, poglądy na pewne sprawy ale ja w pewnej sprawie mam odwrotnie. Jak miałam prawie 18 lat to ktoś za mną latał jak głupi. Przez 15 lat nie traktowałam pewnego wspomnienia z młodości zbyt poważnie, raczej ze zdrowym sentymentem, było mi po prostu miło, to wszystko. Ale ostatnio coś się stało i nagle uświadomiłam sobie że był to najpiękniejszy czas mojego życia, najpiękniejsze wspomnienie, a najgorsze jest to że było to coś niespełnionego z powodu mojej głupiej ucieczki wtedy. Często mam depresję z tego powodu, że nie da sie cofnąć czas szczególnie jak upłynęła jego ogromna ilość. Najgorsze że dziś jesteśmy już innymi ludźmi i nigdy się nie spotkamy. Oboje w bardzo trwałych związkach ja w nieszczęśliwym, ale z którego nie da się tak po prostu wyjść, szczególnie póki jest dziecko do wychowania. On możliwe że jest w szczęśliwym związku... Nigdy się nie spotkamy. To jest okropna świadomość, bardzo bolesna. Męczy mnie to już od pół roku. Czasami myślę może lepiej że sie nie spotkamy bo może wyglądałoby to tak że coś by runęło jakieś moje wyobrażenie szczęścia. Chodzi o to że on by już był inną osobą, obcą, a ja też już nie ta dziewczyna co wtedy. Może to i lepiej. Chociaż czasem lubię myśleć i próbować wierzyć, że kiedyś się spotkamy i że będzie jak dawniej. Wierzę w potęgę podświadomości, bo sporo z tej teorii się potwierdziło w moim życiu, chociaż nie mam na tym jeszcze kontroli takiej jak bym chciała. Nic innego mi nie przychodzi do głowy żeby nie zwariować, żeby żyć. Czasami chciałabym żeby było jak dawniej kiedy nie myślałam o nim na co dzień. Byłam wolną osobą, a tak to się czuję jakbym należała do niego. Tak wiem wszystko to jest niedojrzałe. Niestety nie potrafię być inna bo mnie rozdziera coś od środka na myśl o tym o moim życiu dzisiejszym. Czuję nieustający ból jakiś. Z moim mężem żyjemy jak rodzeństwo, para kumpli. Nie współżyjemy od wielu lat w ogóle! Wszystko chore jest, wszystko nie tak. A dodam jeszcze że był już taki temat założony, istnieje na dziale dla 30-latków i miał on tam wiele stron, wielu ludzi ma tam problemy takie że mają mężów, żony dzieci a nadal wspominają pierwszą miłość z bólem jakimś, kochają nadal gdzieś po cichu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprzedniczko masz ten problem co ja... identyczny... Zaczynałam się zastanawiać czy to nie dlatego że to miłość niespełniona taka z tabu... Też nie mogę się pogodzić z tym ze nigdy nie powiedziałam mu że go kocham bo się bałam i nie wiedziałam jak a doskonale wiedziałam ze to działa w obie strony, też wiem że już nigdy nie spotkamy się. Od kolegi wiem tylko że pracuje w jakiejś sporej firmie że nie pracuje w zawodzie i że nadal jest sam. Na Facebooku go szukałam ale nie ma ktoś zeznajomych ma zdjęcie z nim a ja wpatrując się w jego twarz mam zacisk gardła... Nadal ma to coś w spojrzeniu. Pamiętam tylko jak na lekcji siedział obok mnie i niby niechcący dotykał mojej dłoni to chyba był juz znak do końca życia będę żałować że nic z tym nie zrobiłam. Oboje byliśmy nieśmiali, on był ideałem nie z wyglądu tzn nie tylko bo był najprzystojniejszym facetem jakiego w życiu spotkałam był przede wszystkim dobry i mądry widywałam go codziennie przez 3 lata więc nie idealizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na szczęście nie..... był moją pierwszą poważną i wielką miłością, ale za dużo pił i go zostawiłam. Po wielu latach odnowiliśmy kontakt.... (oboje już w małżeństwach) najpierw byłam podekscytowana, a potem zrozumiałam,że dobrze zrobiłam zostawiając go. Sentyment to tylko sentyment.. nie warto żyć złudzeniami. rzeczywistość to nie fantazja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cookie28
W moim przypadku "Stara miłość nie rdzewieje". Sentyment, ciekawość jakby to było gdybym ułożyła sobie z nim życie (obecnie jestem szczęśliwa w małżeństwie). Była to moja niespełniona miłość, bo nigdy mu tego wprost nie powiedziałam ze strachu przed odrzuceniem, poniżeniem itp. Teraz pozostał żal że jednak miałam okazję sprawdzić czy może coś by między nami zaiskrzyło ale nigdy nie mogłam przy nim wydusić ani słowa, słowa więzły w gardle a nogi przy nim miałam (dosłownie) "jak z waty". Wcześniej nie udzielałam się na ten temat na forum ale moja Niespełniona Miłość żeni się i dopiero do mnie dotarło, że chyba nadal coś do niego czuję pomimo że bardzo kocham męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim przypadku moje wspomnienie o pierwszej miłości wywołuje we mnie obrzydzenie. a wiecie dlaczego? bo moja pierwsza miłość wiedząc, że się w nim podkochuję, uwierzyła mi że to tylko przyjaźń z mojej strony, a wiedział że go kocham, przespał się ze mną a potem powiedział że dla niego to było tylko tak o, żeby spróbować, a nie że mnie kocha. Nie muszę chyba dodawać jak się później czułam, do dzisiaj mam żal do niego że mnie wykorzystał bo inaczej nie da się tego nazwać moim zdaniem. Tak że jak ja wspominam swoją pierwszą miłość to czuję obrzydzenie i nienawiść, a teraz tez sie zastanawiam dlaczego podobał mi sie ktos poniżej mojego statusu i gorzej ode mnie wyglądający. No ale cóż wtedy miałam 17 lat byłam ślepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie baby jesteście i tyle, mówię to jako baba. Kobieta. Jak można hajtać się z kimś czując miętę do kogoś innego, nieważne czy to pierwsza miłość czy kij wie kto. Dramat. Takie coś to tylko kobiety potrafią, są z chopem "na przetrzymanie" dopóki lepszego nie znajdą. cóż, ja nigdy taka nie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja pierwsza wielka miłość mnie zdradziła, a mimo to nadal czasem o nim myślę. Po tej zdradzie niestety często się widywaliśmy i za każdym razem to bolało, a jednocześnie ten widok przynosił pozytywne wspomnienia. Cóż, on nadal jest d****arzem ( inaczej się tego nazwać nie da, bo jak sam mi kiedyś powiedział "mimo że chciałem, nie umiem być w związku" ) sypia z różnymi kobietami, a ja mam dziecko i męża. Mój mąż bardzo mi pomógł, kiedy tamten mnie zdradził i nadal jesteśmy razem. Obecnie się z eks prawie nie widuję i chyba nie chcę. Kochałam go, ale teraz kocham kogoś bardziej, bo ta osoba dała mi szczęśliwy dom, rodzinę i mam nadzieję że wieczną miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Moją pierwszą wielką miłością jest mój mąż ;) serio, wcześniej były jakieś miłostki ale teraz po 6 latach małżeństwa czuję, że to jest to, prawdziwe głębokie uczucie. Cieszę się, że moje życie ułożyło się tak jak się ułożyło. Ostatnio spotkałam chłopaka w którym się w młodości podkochiwałam, pogadaliśmy, miło było go zobaczyć i tyle. Ma już żonę i dziecko i cieszę się, że mu się ułożyło ale nic poza tym, nie nachodzą mnie dziwne myśli co by było gdyby... Jestem szczęśliwa i dziwi mnie, że większość ludzi nie docenia tego co ma, wydaje im się, że gdyby dokonali innych wyborów, ich życie potoczyło by się lepiej. Na pewno byłoby inne ale czy lepsze? Ja wychodzę z założenia że gdybym wybrała inaczej to moje życie byłoby puste. Jest dobrze tak jak jest, mam wspaniałego męża i doceniam go a nie zajmuje się rozmyślaniem o innych, przecież nie wyszło nam z jakiegoś powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja wielka miłość jest z czasów początku LO. Był przystojny, wszystkie laski za nim ganiały, nauczyciele go lubili, świetnie się uczył, był sportowcem, miał masę przyjaciół i wybrał właśnie MNIE. Byliśmy razem 1.5 roku - było fajnie, kupa świetnych wspomnień, pierwsze pocałunki, pierwsze historie z seksem, pierwszy chłopak na poważnie, ja jego pierwsza dziewczyna. Zdradził mnie. Boże, jak bolało!!!! Zastanawiałam się czemu z nią, czemu mnie, czego mi zabrakło, o co w ogóle chodziło, przecież było idealnie! Potem miałam jeszcze dwóch chłopaków, jeden taki sobie, przygoda, a drugi bardziej na poważnie. Dopiero na studiach poznałam swojego obecnego męża. Przez te wszystkie lata ( w sumie - 15) zastanawialam się co u mojej wielkiej miłości z LO. Jak żyje, gdzie żyje, urwał kontakt ze wszystkimi starymi znajomymi. Rok temu jak grom z jasnego nieba odezwał się - chce się spotkać, pogadać, świetnie wyglądam (kontakt przez fb), co u mnie, że widzi, że dzieci i mąż, ale czy jestem szczęśliwa blablabla. Spotkałam się z nim na kawę (mój mąż wiedział, że to znajomy z lat szkolnych, nie powiedziałam mu, że moja miłość z czasów szkolnych). Miałam motyle w brzuchu, nie wiedziałam po co on chce się spotykać (a może wiedziałam, ale się przed sobą nie przyznawałam). I co się okazało? Że już ma za sobą jedno małżeństwo, zdradził żonę w ciąży ze swoją obecną drugą żoną :D I teraz z tą obecną żoną są w separacji, bo po uszy zakochał się w jakiejś 8 lat młodszej Monice, no ale po drodze napotkał mnie - i jak ja świetnie wyglądam, on przez te wszystkie lata o mnie myślał, chyba nigdy nie przestał czuć tego co czuł 15 lat temu :D Nic się nie zmienił, jest do tej pory takim samym łajdakiem, gnojem, kobieciarzem i flirciarzem jak za czasów liceum :D Zapłaciłam za jego kawę (warto było zobaczyć jego zmieszaną minę :D), podziękowałam za spotkanie, powiedziałam, że może jeszcze się kiedys spotkamy, ale mam tak napięty grafik, że nie jestem w stanie obiecać czy w ogóle i ewentualnie kiedy :D I w 90% przypadków tak właśnie jest, dziewczyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim przypadku nie wiem czy jakakolwiek była bo tak naprawdę nikogo nie poznałam jedynie z widzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoja pierwsza wielka milosc kocham do dzisiaj chociaz minelo 16 lat a ja mam meza i dzieci Mojego meza bardzo lubie , troszcze sie o niego , martwie, wspieram jak trzeba ale to nie jest taka milosc jak do tamtego mezczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie moge zapomniec o moim p1 chlopaku. bylismy znajomymi z podworka. dopiero w wieku ok17 lat sporzalam na niego inaczej. zakochalam sie. bylismy ze soba 6 lat. zdradzil mnie. poznal laske przez neta i mnie zostawil. od tego czasu nie widzielismy sie bo wyjechal na 2 koniec polski. z tamta dziewczyna jest do dzis. a ja mimo ze mam juz dziecko, faceta- nie meza. zdarza mi sie o nim pomyslec. czesto mi sie sni. co moga oznaczac sny o bylym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cookie28
gość dziś "Głupie baby jesteście i tyle, mówię to jako baba. Kobieta. Jak można hajtać się z kimś czując miętę do kogoś innego, nieważne czy to pierwsza miłość czy kij wie kto. Dramat. Takie coś to tylko kobiety potrafią, są z chopem "na przetrzymanie" dopóki lepszego nie znajdą. cóż, ja nigdy taka nie byłam. " Do: gość dziś : Nie wiem jaka byłaś i jaka jesteś i co masz na myśli pisząc że nigdy nie robiłaś tak jak robią kobiety, ale nie wrzucaj każdej takiej historii do jednego worka. Bo każda historia wyglądała inaczej. Masz na myśli że nie przepuściłaś nigdy żadnemu facetowi do którego tylko poczułaś miętę naprzekór wszystkiemu?? Doprecyzuj co masz na myśli. W moim przypadku do niespełnienia tamtego uczucia przyczyniła się nieśmiałość. Wtedy wydawało mi się że nic na nią nie poradzę. Gdybym te kilkanaście lat temu była bardziej przebojowa, odważna , może by coś z tego było. Nie chodzi o to że jest mi źle bo nie jest. Ale bałam się odrzucenia, wyśmiania bo nie wiedziałam co on z tym moim uczuciem zrobi: może zaśmieje mi się w twarz, może opowie kolegom że jakaś laska "jest na niego napalona", wyobrażałam sobie najgorsze scenariusze które potem mnie przy nim blokowały etc etc.. Ja np. w trakcie związku ponad 8-letniego z moim chłopakiem (obecnie już mężem) rzadko myślałam o tamtym bo moje nowe uczucie kwitło. Dopiero teraz informacja o jego ślubie dała mi do zrozumienia że może był wart więcej zachodu i więcej starań a ja nie potrafiłam wykorzystać okazji żeby zacząć z nim flirtować, wtedy jeszcze jako gówniara nie wiedziałam jak się do tego mądrze zabrać (rodzicom nic nie powiedziałam że ktoś mi się podoba więc nie było mowy żeby coś mi doradzili w tej kwestii, ogólnodostępnego internetu też jeszcze wtedy nie miałam, o moim uczuciu wiedziała tylko koleżanka która nigdy nie była w takiej sytuacji i chyba nie potrafiła mi odpowiednio doradzić z tego co pamiętam) Wyszło jak wyszło. Pozostały wspomnienia, uczucie niespełnionej miłości, ciekawość i trochę złość na siebie że byłam aż tak nieśmiała i nie posunęłam się o ten krok dalej. A miałam mnóstwo okazji żeby go sprawdzić. Było też jeszcze coś: wiedziałam że jest zakochany w innej, choć wtedy z nią nie był w związku. Ale sam fakt że myśli o kimś innym spędzał mi sen z powiek. No i teraz jego ślub właśnie z tą, w której był zakochany. Nie wiem czy będąc z kimś kto myśli i gdyba o innej bylibyśmy oboje szczęśliwi w takim związku.Historia po prostu jak z telenoweli, ale dla mnie to część mojego życia. A tak odnosząc się jeszcze do Twojego stwierdzenia: cyt."Takie coś to tylko kobiety potrafią, są z chopem "na przetrzymanie" dopóki lepszego nie znajdą. cóż, ja nigdy taka nie byłam. " będąc w związku z poznanym później chłopakiem (obecnie mężem) byłam zawsze całkowicie sobą, nie było strachu przed odrzuceniem bo miłość nie spadła nagle ale przyszła dopiero z czasem najpierw było zainteresowanie a potem zrodziła się miłość wskutek tego co razem przeżyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak nie nawiscią wyszłam za niego za mąż a on po roku gdy już mieliśmy dziecko zostawił mnie bo stwierdził że jeszcze się nie wyszumiał .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, teraz sie zastanawiam, jak jamoglam z nim kiedys byc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cookie28
Do: gość wczoraj Fajnie Ci bo przynajmniej go sprawdziłaś czy jest coś wart i rozwiałaś swoje wątpliwości, zaspokoiłaś swoją ciekawość. Ja pewnie tak samo bym do chłopaka w którym byłam zakochana już nic nie czuła gdybym go może lepiej poznała od tej lepszej ale i gorszej strony, pewnie byłby mi w tym momencie obojętny a może byłoby wręcz odwrotnie może bylibyśmy teraz razem i bylibyśmy szczęśliwi. Już sama jego reakcja na informację ze mi się podoba mogłaby rozwiać wątpliwości czy on jest wart tego mojego uczucia czy nie. A tak czasem wspomnienia o nim nie dają mi spokoju i też zdarza się że mi się śni jako przyjaciel, że rozmawiamy sam na sam, żadnego seksu w tych snach tylko po przyjacielsku, chyba tęsknię za tym że nie udało mi się poznać go bliżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cookie28
Najlepsze jest to że takie uczucie może trwać nawet i przez całe dorosłe życie. Moja mama jak spotkała po latach chłopaka w którym w latach szkolnych była zakochana, przyznała mi się że aż ugięły się pod nią nogi i serce od razu mocniej zabiło, poczuła te same uczucia co kilkadziesiąt lat temu bo niewiele się zmienił z wyglądu tylko oczywiście trochę się postarzał. Ale na szczęście chyba rezygnując z tamtej miłości wybrała lepiej bo tamten chłopak był bardzo bardzo baaaardzo biedny i pewnie ułożyłoby się jej w życiu znacznie gorzej, od względów finansowych zaczynając i miałaby cały czas pod górkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami myślę o byłym ale nie chciałabym do niego wrócić teraz dużo pije i ćpa, dawniej był całkiem innym człowiekiem szkoda ze tak się stoczył....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie przez ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cookie28
Do: gość dziś Pewnie był sam sobie winny jak to zwykle bywa. Jasnowidz się znalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie,nawet nie pamiętam kolesia i nie wracam myślą,do trzeciej miłości wracam :-) ale na chwilę bo interesuje mnie tylko czwarta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to nie kolejność się liczy tylko to jakie wrażenie zrobiła dana osoba a one są poznawane w różnych kolejnościach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×