Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę się pogodzić z tym, że na starość trzeba pomagać rodzicom

Polecane posty

Gość gość
Innym tematem jest to czy rodzice na naszą opiekę sobie zasłużyli. Na szczęście tylko nieliczni pochodzą z patologii, tej prawdziwej, nie tej z kafe rodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Helojza ciągle pisze o własnym obżarstwie i wydawaniu kasy na byle g****o, ale biedna chleb musiałaby sama piec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się da pogodzić. Wy starczy odrobina dobrej woli każdej strony. xxx gdy jesteście pytani o priorytet małżeństwo czy dziecko, ustosunkowujecie się bardziej radykalnie, bez takiego szlachectwa bo dzidzia nie ma prawa podlegac kompromisom, a tu odwrotnie, nagle można nagiąć dziecka ineters, byle pogodzić z rodzicami szkoda,że tylko dla rodziców byłybyście gotowe ciut delikatnie zaniedbać dzieci, ale dla małżeństw juz nie;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie mam zamiaru na starosc opiekowac sie swoimi rodzicami. to,ze mnie zrobili,karmili i rzucali jakies ochlapy zwane miloscia i zainteresowaniem nie upowaznia ich do obarczania mnie opieka nad nimi. Sa to ludzie,ktorzy nie potrafia rozmawiac normalnie,ciagle tylko krzyki i przepychanki kto ma racje. Sa nadzwyczaj rozszczeniowu mimo,ze mi w zyciu nic nie dali. Kur... i ch.... sa na porzadku dziennym,a ja nie mam ochoty opiekowac sie kims takim,a do tego utrzymywac,bo mnie nie stac na takie zapasy jakie potrzebuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wszystko da się pogodzić, kwestia organizacji i podziału czasu. xxx ooo, nagle??/ tylko jak ktoś was pyta cyz abrdziej kochacie dzieci czy męża, to wtedynie umiesz tak lojalnie i obiektywnie się wyrazić, wtedy stawiacie temat na ostrzu noża. a gdybyś miała wybierac między swoimi rodzicami a swoją rodziną? przecież tak dobrze idą wam skrajne wybory. no, słucham?? x Usiłowałam Ci już w 2 poprzednich postach wyjaśnić, ale nie dociera. Nikt nie każe Ci takich wyborów dokonywać, o ile oczywiście rodzice nie są patologiczni, a mąż widzi dalej niż czubek własnego nosa. To się spokojnie da pogodzić. Gdyby mój partner zabronił mi z własnej wygody opiekować się chorą mamą to natychmiast przestałby być moim partnerem. Zrozumiałaś czy nie dociera nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie potrafią się zorganizować i nikogo nie poświęcają. xxx po pierwsze nikt nigdy w takim tonie sie nie wypowiada na tym forum wy zdanie swoje zmieniacie jak rękawiczki w zalezności od tematu agdyby trzeba było coś poświęcić? bo jak mowa o małżeństwie i dzieciah, to drążycie temat aż ktoś nie wyzna dramatycznego wyboru, ciągle słysze: kazdy by wybrał, jakby muisał. i w tej dyskusji łatwo wam wybór przychodzi dlaczego łatwo wam wybrac z dwóch alternatyw: maz a dzieci, a nie umeicie tak samo łatwo podjąć wyboru: dzieci czy rodzice/?? teraz mi bedziecie prawić o tym, że się da pogodzić coś tam, ale pytane o godzenie miłości do dzieci z miłoscią do partnerów stawiacie sprawe radykalnie nie móiąc tak zasadniczo o żadnym godzeniu a tu byłybyście gotowe mniej czasu spędzać z dziecmi byle opiekę nad nimi pogodzić z opieką nad rodzicami a krytykujecie jak ktos chce mniej siedziec z dzieckiem, by pogodzić opiekę nad dzieckiem z budowaniem np. nowego związku jesteście niekonsekwentne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, ze ty akurat dzieci tez nie chcesz miec bo by ci przeszkadzaly. Nie dorabiaj ideologii do wlasnego egocentryzmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmowanie sie niemowlakiem jest o niebo przyjemniejsze niz obloznie starym czlowiekiem, wiadomo...ale uwazam ze ludzie ktorzy byli dobrzy dla swoich dzieci moga wymagac a raczej liczyc na pomoc dzieci na starosc, natomiast jesli w domu byla patologia, a dzieci byly bite, ponizane itp to uwazam ze dzieci nie maja zadnego obowiazku zajmowac sie swoimi rodzicami, ja pochodze z takiego domu, mam 3 rodzenstwa, mieszkamy juz oddzielnie bo mamy swoje rodziny I zadne z nas powiedzialo ze nie ma zamiaru zajmowac sie na stare lata rodzicami, co najwyzej wyslac troche kasy, niestety jak sie jest rodzicem to trzeba myslec caly czas I zapracowac sobie sympatie u dzieci, niestety malo kto tak robi, bo ludzie nie dopuszczjaja mysli o tym ze sie kiedys zestarzeja,mnie rodzice nigdy nie lubili, mieli problem ze soba, niechce mi sie pisac tu swojej historii ale ja tez nie mam najmniejszego zamiaru zajmowac matka czy ojcem,i nie mam z tym zadnych wyrzutow sumienia zreszta moje rodzenstwo rowniez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale gdy zaczyna sie cieżko, priorytet zawsze ma mieć swoja rodzina załozona, czyli współmałzonek i dzieci. nawet słuchac mi sie nie chce zaprzeczeń. " x Bo padnę ze śmiechu. Po pierwsze nie będziesz nikomu mówić co ma być jego priorytetem, a co nie - każdy sam je ustala. Po drugie dla wielu osób rodzice są nie mniej ważni niż "własna" rodzina- zresztą śmieszy mnie takie określenie, rodzice to też rodzina. Ja nie wyobrażam sobie mieć gdzieś kochających rodziców, którzy tyle dla mnie zrobili, no ale ty nie zaznałaś widocznie miłości od nich, zresztą to widać nawet po tym w jaki sposób o nich piszesz. Rodzice i partner są tak samo dla mnie ważni. A gdy któreś z nich znajdzie się w kłopotach, zachoruje itd. to wtedy moim priorytetem będzie to aby pomóc mu/jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Usiłowałam Ci już w 2 poprzednich postach wyjaśnić, ale nie dociera. Nikt nie każe Ci takich wyborów dokonywać, o ile oczywiście rodzice nie są patologiczni, a mąż widzi dalej niż czubek własnego nosa. To się spokojnie da pogodzić. Gdyby mój partner zabronił mi z własnej wygody opiekować się chorą mamą to natychmiast przestałby być moim partnerem. Zrozumiałaś czy nie dociera nadal? xxx a ty uszanowałabys, gdybys miała jego realne wsparcie? czy pamiętałabyś, że niektórzy robiliby z tego rpoblem? wiedziałaby sjaki masz skarb? ile byłabys w stanie dla niego zrobic? trafiłby ci sie taki jak slepej kurze ziarno, bo on TWOJEJ mamie dupsko by jeszcze podcierał, a ty, psia mać, i tak byś go kochała na drugim miejscu, jesli nie na trzecim, bo jeszcze dzieci masz zapewne i najpier rodzice i dzieci, a potem dopiero on, przy czym jak mu sie coś nie podoba, to ma spierdalać, prawda? i wszystko ma mu się podobac, a ty robisz co chcesz jak księżniczka, a dla niego nic bys nie poswieciła,nawet jakbys miała oddać mamę i dziecko pod opiekę opiekunek, by z nim raz na tydzień wyjść na randkę i seks w wyrazie docenienia i młości o matka umrze,z dzieci dorosną, pojmujesz/ maksimum tego, co może nas w życius potkac, to piękna szczera relacja przyjacielsko seksualna, nie ma nic bardziej osobistego., a wy o tym nie pamiętacie, bo w tonie gloryfikującym umeicie się wypowiadac tylko o miłosci mierzonej pokrewieństwem, jak materialistki, bo krew i im większe pokrewieństwo, tym większa miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego właśnie, wbrew modzie z tv rodem, najlepsze są rodziny wielopokoleniowe. Tam wnuczce babcia nie śmierdzi i dzieciak doskonale wie, że starszy ma pewne ograniczenia a młodszy może za to liczyć na ogromną dawkę miłości. Ludzie wychowywani w takich domach nie mają podobnych problemów co Heloiza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie wychowani w kochajacych sie rodzinach nie maja takich problemow. Wiekszosc ludzi nie ma takich problemow. U tej panny problemem jest to, ze ona chce tylko brac nigdy nie dajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo padnę ze śmiechu. Po pierwsze nie będziesz nikomu mówić co ma być jego priorytetem, a co nie - każdy sam je ustala. Po drugie dla wielu osób rodzice są nie mniej ważni niż "własna" rodzina- zresztą śmieszy mnie takie określenie, rodzice to też rodzina. Ja nie wyobrażam sobie mieć gdzieś kochających rodziców, którzy tyle dla mnie zrobili, no ale ty nie zaznałaś widocznie miłości od nich, zresztą to widać nawet po tym w jaki sposób o nich piszesz. Rodzice i partner są tak samo dla mnie ważni. A gdy któreś z nich znajdzie się w kłopotach, zachoruje itd. to wtedy moim priorytetem będzie to aby pomóc mu/jej. xxx ale dzieci już kochasz bardziej od nich wszystkich, parwda??;-/// taka jesteś konsekwentna a to, ze włąsna rodzina jest wazniejsza ustalam jako priorytet nie ja, lecz natura , ale wam sie tego nie wytłumaczy, to tzreba samemu czuc nie wiem tylko po co zakłądacie rodziny a gdybys musiała wybierac w szpitalu między swoim ojcem a ojcem swoich dzieci??? och, cieżki wybór tak?;-/ zza to łatwo się wybiera między mężem a dziecmi, aż taka jesteś 'pojemna'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z postem z 11:06 - dla matki, która była (i jest nadal) cudowną matką zrobiłabym wszystko (no prawie wszystko) choćby była nie wiem jak chora - nie wyobrażam sobie jej oddać. natomiast ojciec mógłby dla mnie zdechnąć. to jest jedyna osoba, której życzę śmierci. jest tak toksycznym człowiekiem że szkoda gadać. znęcał się psychicznie i fizycznie nade mną i matką. nie gadam z nim od lat, nawet na jego pogrzeb nie pójdę. a autorka miała raczej oboje niekochających rodziców i nie wie czym jest miłość. to w sumie smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie,autorka jest chora...wiecznie ma takie problemy. Ojciec ja rozpieszczal, teraz mysli, ze jest pepkiem swiata. Kiedys pisala, ze bylaby zazdrosna gdyby maz kochal ich wspolne dzieci bardziej od niej. Za pare lat to ona bedzie w zakladzie zamknietym i problem sie rozwiaze sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Usiłowałam Ci już w 2 poprzednich postach wyjaśnić, ale nie dociera. Nikt nie każe Ci takich wyborów dokonywać, o ile oczywiście rodzice nie są patologiczni, a mąż widzi dalej niż czubek własnego nosa. To się spokojnie da pogodzić. Gdyby mój partner zabronił mi z własnej wygody opiekować się chorą mamą to natychmiast przestałby być moim partnerem. Zrozumiałaś czy nie dociera nadal? xxx a ty uszanowałabys, gdybys miała jego realne wsparcie? czy pamiętałabyś, że niektórzy robiliby z tego rpoblem? wiedziałaby sjaki masz skarb? ile byłabys w stanie dla niego zrobic? trafiłby ci sie taki jak slepej kurze ziarno, bo on TWOJEJ mamie dupsko by jeszcze podcierał, a ty, psia mać, i tak byś go kochała na drugim miejscu, jesli nie na trzecim, bo jeszcze dzieci masz zapewne i najpier rodzice i dzieci, a potem dopiero on, przy czym jak mu sie coś nie podoba, to ma spie**alać, prawda? i wszystko ma mu się podobac, a ty robisz co chcesz jak księżniczka, a dla niego nic bys nie poswieciła,nawet jakbys miała oddać mamę i dziecko pod opiekę opiekunek, by z nim raz na tydzień wyjść na randkę i seks w wyrazie docenienia i młości o matka umrze,z dzieci dorosną, pojmujesz/ maksimum tego, co może nas w życius potkac, to piękna szczera relacja przyjacielsko seksualna, nie ma nic bardziej osobistego., a wy o tym nie pamiętacie, bo w tonie gloryfikującym umeicie się wypowiadac tylko o miłosci mierzonej pokrewieństwem, jak materialistki, bo krew i im większe pokrewieństwo, tym większa miłość x Bądź łaskawa przestać do mnie pisać "co by było gdyby", bo to nas różni, że dla Ciebie ten temat jest czysto teoretyczny, a ja go przerobiłam :). niczego nie poświęciłam, nic nie straciłam i nie musiałam dokonywać żadnych wyborów - kto ważniejszy mąż czy rodzic. W taką dyskusję mnie nie wciągniesz, bo jest ona kompletnie głupawa. Wychowałam się w takiej rodzinie i mam takiego męża, że przed takimi wyborami nie staję. I nie pisz mi, że wiesz lepiej, że na pewno jest inaczej, bo będzie to jedynie bełkot oszołoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ty jesteś normalna autorko? Nie mam dzieci. A wybierać nie będę, bo są tak samo dla mnie ważni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżiselle
Autorko nie ma takiego prawa, któe wymagałoby od dzieci osobistej opieki nad starymi rodzicami :) możesz dopłacić im do domu opieki, albo zapłacić komuś, kto zajmie sie nimi za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli moi rodzice byliby chorzy itd to napewno bym się nimi opiekowała, ale mam nadzieję ,że będa zdrowi i jakoś będą sobie radzić na starość. Ale w razie potrzeby i jak będę im mogła pomóc to ich nie zostawię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja rodziców kocham bardziej niż partnera. nigdy nikogo tak nie pokocham jak ich. więc te twoje "priorytety" rzekomo wynikające z natury są iście zabawne. taka jesteś niby "wolna" i "wyzwolona" a sama robisz z ludzi "niewolników" jakiejś swojej durnej pseudo- ideologii. absurdalna hipokryzja. ciągle pieprzysz jak to społeczeństwo coś narzuca, a sama to robisz. jesteś kolejną oszołomką, która próbuje wcisnąć jakieś swoje farmazony nazywając je "wolnością", nie rozumiejąc czym jest prawdziwa wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatek woisenny
Pozwolę sobie podczepić sie pod ten temat z moim problemem. Mój ojciec jest już stary i chce żebyśmy ja i siostra dopłacały mu do lekarstw :o Nie jestem żadną świnią i gdybym wiedziałą, że on nie ma dopłaciłabym. rzecz w tym, że on ma 3 ha ziemi podzielonej na działki, które mógłby sprzedać tzn. nie wszystkie, ale chociaż jedną by sprzedał i miałby 20 tysięcy w każdej chwili, wiem bo ciągle ktoś pyta o te działki, że chciałby kupić. Ma też 9 ha lasu i też ani kawałka nie sprzea bo to jego ojcowizna. Przepisać tego na nas też nie chce bo to jego i nikt tym rządził nie będzie dopóki on żyje. Czy w takiej sytuacji ojciec też ma prawo wymagać od nas pomocy finansowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w moich poglądach jestem stała i konsekwentna. A wy zmienaicie perpektywę w zalezności od tematu. przykład temat hipotetyczny 'chcę być bezdzietna, bo dzieci to poświecenie i ból'ależ jakie poświecenie, dziecko wszystko wynagradza i rośnie,w ielka satysfakcja i szczęście, o bólu natychmiast zapominasz temat hipotetyczny numer dwa 'nie chcę pomóc rodzicom'czy ty wiesz jak oni się poświęcali i wykrwawiali dla ciebie, ile sobie odmawiali, ile musieli wycierpiec, ile nie widzieli, ile tobie naodawali i ciało im obwisło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sluchaj tych co Ci wytykaja, ze jestes egoistka. JezeliTwoi rodzice sa toksyczni i nie potrafia za cholere zrozumiec tego, ze nie sa pepkiem swiata i nie potrafia zyc z kims w zgodzie pod jednym dache, to wybaczcie, ale dziecko , to nie maszyna,ono tez ma uczucia i prawo do spokojnego zycia. Przestancie wreszcie wyskakiwac z tym utartym schematem, ze obojetnie jacy by ci rodzice nie byli, musisz sie nimi zajac. Na szacunek sie zasluguje, nie mozna go dostac ot tak sobie z chwila urodzenia. Zycie mamy jedno i kazda osoba ma prawo do szczescia, a rozum mamy po to, aby ukaldac tak zycie, aby nie byc dla kogos ciezarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza durna szmato, miałaś zniknąć z kafe wariatko, ile jeszcze będzie pier/dolić te swoje nudne smęty? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie tu ejst konsekwencja? bo ja konsekwentna jestem: rodzice nie powinni sie poswiecać, powinni miec przywilieje przed dzieckiem, bo pierwi żyja i pierwsi umrą. kobieta ma myśleć o sobie, jak nie chce, to niech przestanie karmic itd. potem nie, że poświecenie i krew była. i jest pamięć, że dzieci nie ma sie dla siebie. rodzice i dzieci to osobne osoby, każdy planuje swoją przyszłość sam. dzieci stają sie dorosłe i maja prawo zyć jak tylko chcą, rodzice to akceptują i o nic nie mają zalu,bo wiedzą, ze dziecko nie jest własnoscią, nie mją tez pretensji, o nic w życiu ich nie omineło. dzieci nie są najważniejsze dla rodziców, rodzice nie są najwazniejsi dla dzieci. niebwyklucza to życzliwych telefonów ani wizyt. nie wyklucza to utrzymywania relacji. relacja ta jest jednak bzinteresowna i czysta. porównajcie teraz siebie do mnie, cwaniaczki. wy chcecie najpierw zesrac sie nad dzieckiem krzycząc, że to nic, i namawiając jeszcze innych wokół na dzieci, po to, by potem okazało się, ze to nie było nic, tylko zajebiste poświecenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorka nie wychowywała się w patologii, wręcz była rozpieszczana przez tatusia, dlatego teraz właśnie jest taką egoistką i to ona ma się za pępek świata, pisała nie raz że byłaby nawet zazdrosna o własne dzieci jak widzę takie "księżniczki" jak autorka tematu o jestem za tym aby powróciły pasy i klękanie na grochu, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwiatku moim zdaniem nie macie obowiązku pomagać finansowo ojcu, który ma majątek. Nie wydaje mi się, żeby nawet sądownie mógł coś od Was dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a młodszy może za to liczyć na ogromną dawkę miłości xxx a starszy? a ten, co jest w sile wieku? dyskryminajcja ze względu na wiek, prawda?tego was ucza wielopokoleniowe rodziny, hierarchizowania ludzi, a młoda kobieta i młody facet to robotniki, na nich wszytsko stoi, a sami dla siebie i dla wszystkich wokół sa nuemrem dwa, bo są silni i maja ciągnąć gdzie powinno byc na odrót, skoro mają najwiecej obowiazku to i pierwsi jeśc powinni dostac itd. a wy bazujecie na wyeksploatowaniu ludzi, tylko dlatego, że są w sile wieku, a potem sami leża jak te warzywa i koło się toczy,a tym bednym najmłodszym wypomina się tą ogromna miłość traktując ją jak kartę przetargową i sznataż emocjonalny, ze teraz , skoro byli dla mamusi ważniejsi od tatusia, mają przejąć ich fascynujące życiowe role i zapierdalac, lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obecnie większość Polek wybiera związek z kotem lub chomikiem :) A jeżeli decydują na dziecko, to facet pełni rolę jedynie reproduktora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko coś z Tobą jest nie w porządku. Zdrowa miłość to nie zawody "kogo bardziej kocham", w zdrowych relacjach w rodzinie nie ma miejsca na licytacje "kto ważniejszy". Może się oczywiście czysto teoretycznie stać tak, że ktoś z nas stanie przed dramatycznym wyborem czyje życie ratować - dziecka czy męża, ale po pierwsze to nie jest temat tej dyskusji, po drugie niech nie odpowiada ten, kto wybrać nie musiał. Jest mi niezmiernie przykro, że masz jakieś dziwne relacje z rodzicami i partnerem (o ile go posiadasz), ale Twoje wypowiedzi na tym forum to czyste pieniactwo. Ze swoich złych doświadczeń i zaburzonych relacji wysnuwasz wnioski wskazując, że inni powinni żyć i wybierać tak samo. Chore, a dyskusja z Toba jest czasem kompletnie straconym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×