Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Będzie kontrowersyjnie. Ale moja 10latka jest matołem, IQ równe zeru. Pomóżcie.

Polecane posty

Gość gość
19:31, pewnie teraz na Twoim miejscu pomyślałabym że to prowokacja (ja sama tak czasem myślę o swojej córce). Ale ona też ma zabrany komputer, tv, radio. Od roku tylko i wyłącznie czyta, książki wypożycza na potęgę. Spokojnie mogę powiedzieć, że jej świat to lektury, książki, atlasy, encyklopedie. I ona opowiada często o tym, co tam czyta. Zapamiętuje informacje. Umie pięknie, barwnie opowiedzieć całą powieść o Ani z Zielonego Wzgórza, ale nie potrafi zrelacjonować tego, jak chłopcy pobili się na przerwie w szkole - zacina się, traci fakty, mota się tak, że za minutę nie wie o czym opowiada, traci wątek. To jest fenomen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona nie jest glupia tylko bedzie "ciężkim dzieckiem " . Juz teraz ma wszystko w d***e a wierz mi ze bedzie gorzej . Ona jest jak kot ...rozumiesz ? takiej osoby nie da sie "wytresować " bo i tak bedzie miała wszytko gdzies i tak bedzie chodzic swoimi ścieżkami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powtórzę: prześwietlenie mózgu było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiuję psychologię, jeśli to prawda co piszesz to badanie będzie dość żmudne (bo jakieś testy raczej jej dadzą). Ale może wyjść w jakich aspektach konkretnie ma braki i nad tym pracować będzie można. Nie mam pojęcia do czego można by to zakwalifikować, prócz autyzmu jest sporo innych problemów. Ja wiem, autyzm taki modny, ale naprawdę co czytam kafe, że jest problem z dzieckiem to albo adhd albo autyzm. x Jeszcze można zbadać tarczycę jeśli nie była badana. x I nie ma co się dziwić reakcjom matki, ta sytuacja musiała doprowadzić do chęci odreagowania. Takie bezmyślne zachowania spotyka się czasami u starszych, ale to objaw lenistwa umysłowego (po co samemu dochodzić do odpowiedzi skoro ktoś mi może powiedzieć). Jednak tutaj raczej coś odbiega od przeciętnej (co jednak absolutnie nie oznacza upośledzenia czy choroby, może mieć po prostu b. małe zdolności w zakresie czy to przetwarzania informacji czy fazy zapamiętywania itd). x Może poczytaj sobie którąś książkę o psychologii rozwojowej (Brzezińska, Trempała, Harwas-Napierała)? Spojrzysz z szerszej perspektywy, z perspektywy etapów rozwojowych, może zauważysz coś czego do tej pory nie widziałaś? Rozwiązania tam nie będzie, ale pozwoli to też przygotować Ci się do rozmowy z psychologiem (np. będą pytania o przebieg ciąży i porodu). Bo szukać o konkretnych przypadłościach bez JASNEJ diagnozy (której i tak raczej się nie postawi ot tak, przy dzieciach obowiązują pewne zasady) nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Angielski nie jest moja mocna strona nawet ma poziomie wczesnoszkolnym,a z matmy mam do dzis problem z dzialaniami,ulamkami-ogolnie debil matematyczny ze mnie-co nie przeszkodzilo mi skonczyc medycyne;P Zgadzam sie z opinia o czytaniu ksiazek,Wybierzcie sie razem do biblioteki,a najlepiej zacznij od jakis ciekawych gazet,ktore wspolnie powybieracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka już pisała, że córka czyta książki i nawet o nich opowiada. Ja to widzę tak, że ona może mieć jakieś problemy psychiczne... Co nie świadczy o braku inteligencji, tak bym tego nie nazwała, ona jest na swój sposób inteligentna, tylko - jak już ktoś napisał - w dziwny sposób tę inteligencję wykorzystuje. I po prostu jej zachowania są dziwne, nielogiczne, tak jakby traciła kontakt z rzeczywistością. Konieczny psycholog, potem może psychiatra. Stawiam na jakieś zaburzenia autystyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autyzm u dziewczynek jest rzadki, ale jeśli tak lubi czytać i mimo tego się nie rozwija u niej myślenie logiczne - to chyba na to trzeba postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:37, ma siostrę 1.5 roku młodszą. Żadnych problemów. Tzn jak to z dzieckiem - jakieś tam są, ale są normalne, etapowe, takie, z jakimi borykają się wszyscy rodzice. Uprzedzam: nigdy w życiu, przenigdy nie faworyzowaliśmy młodszego dziecka. Byłam na to od zawsze wyczulona, bo sama na własnej skórze przeżyłam coś takiego w swoim domu rodzinnym. Mało tego, zawsze powtarzaliśmy starszej, żeby sobie nie myślała: mówiliśmy, że gdyby młodsza wywijała takie numery, byłaby dokładnie tak samo traktowana (szlabany, jakieś zakazy, nakazy itd). A mąż? Nie wiem, on chyba jest jeszcze bardziej załamany niż ja. My w ogóle na początku się wkurzaliśmy, denerwowaliśmy, przyznaję - też krzyczeliśmy (bicia u nas nie ma). Szlabanów, zakazów było co niemiara. ALe my zobaczyliśmy, że to nic nie daje (po pierwsze), a po drugie że problem leży gdzieś głębiej. I że chyba córka, nie, nie chyba, a na pewno, nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi. Ona nie myśli o tym, nie jest tego świadoma. Jakby miała wyłączoną głowę, jakby miała ciało i była sterowana jakimś sznureczkiem z góry. Boże, ja wiem jak to brzmi. Ale tak właśnie jest, nie przychodzi mi inne porównanie do głowy. My próbowaliśmy w domu wszystkiego. Spędzałam z nią dużo czasu sam na sam, przytulałam, całowałam, mówiłam ,że ją kochamy i że będzie dobrze, ale ona też musi dać sobie pomóc, musi wykrzesać z siebie odrobinkę dobrej woli, postarać się, słuchać nas, pokazać, że próbuje - efekt jaki będzie taki będzie, to bez znaczenia. Ale żeby pokazała, że nie jest głucha na to co mówimy, o co prosimy. I nic. Jak grochem o ścianę. Ona w takich momentach wydaje się rozumieć co mówię. Ale po godzinie jest to samo. Na dzień dzisiejszy jesteśmy z meżęm tak zrezygnowani, tak załamani, że nie da się tego opisać. Cała radość z macierzyństwa, tacierzyństwa, nawet (niestety, muszę to przyznać) z sukcesów młodszej córki przepada. Tzn młodszej oczywiście też staramy się dawać do zrozumienia, że nasze problemy ze starszą nie dotyczą jej, ale.. Ale jak przyniosła ostatnio medal z zawodów w judo (juniorków, co prawda brązowy, ale to medal!), pogratulowałam jej, wyściskałam, obiecałam gigantyczne lody w nagrodę. Ale co z tego, jak w głowie miałam tylko starszą córkę, a kiedy się odwróciłam plecami, to miałam łzy w oczach, bo ze starszą nigdy, ale to NIGDY normalności nie doświadczyłam i tak strasznie mi tego żal. Nie, nie dlatego, że nie mam idealnej córeczki. Dlatego, że zastanawiam się - jakie ona będzie miałą wspomnienia z dzieciństwa? Co będzie pamiętać? Bo jeśli to samo co ja, to serce mi pęknie z rozpaczy. Z drugiej strony - a co innego ma pamiętać? Skoro nigdy nie było normalnie? Mam taki żal do siebie, do niej, do życia.. Nie wiem dlaczego tak się porobiło, czemu nic nie wyszło, skoro tak bardzo się starałam, tak bardzo się starałam :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inteligencja nie jest pojęciem jednorodnym, więc mówienie, że w dziwny sposób wykorzystuje inteligencje raczej nie jest prawidłowe. Są różne składowe. Sam rozwój może być nieharmonijny (tj. nierównomierny), czasem coś jest ponad przeciętną, czasem poniżej. Te różnice mogą się samoistnie wyrównać, ale nie muszą, czasem pogłębiają - ale to specjalista musi zbadać, przeanalizować, wyjaśnić. x Na spokojnie poczekajcie na wizytę. Pomyśl też o czymś dla siebie, byś Ty zachowała spokój umysłu bo to jest bardzo ważne byś dbała o swoje samopoczucie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem,że czułaś potrzebę się wygadać,ale pomocy trzeba szukać u specjalistów. Tutaj raczej jej nie uzyskasz, skrytykują Cię tylko i wyzwą, nic więcej. Idź z córką do lekarza, może to problemy z koncentracją, i do psychologa. Myślę że to nie brak inteligencji tylko jakaś choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm... pytałam o szkołę, bo Twoja córka trochę przypomina mi... mnie samą kilkadziesiąt lat temu. Trochę pamiętam to sama, trochę z opowieści rodziny. Nie byłam nigdy "diagnozowana", nie wiem o co chodzi, ale czasem bywa dziwnie. 1. jako dziecko byłam bałaganiarą. Nie chodziło o to, że celowo robiłam bałagan, ale kompletnie nie zwracałam na to uwagi. Na środku pokoju mogła leżeć sterta ubrań, ja mogłam się o nią przewracać, ale mi to kompletnie nie przeszkadzało. W moim świecie, w którym byłam tych ubran nie było. Z wiekiem mi to przeszło, ogarniam rzeczywistość wokół mnie, ale czasem zdarza mi się zrobić coś niezbyt mądrego (na przykład wkładam telefon do lodówki, codziennie korzystam z lodówki, ale tego telefonu w niej nie widzę) 2. w szkole radziłam sobie różnie. Były przedmioty, z których byłam świetna (i osiągałam sukcesy), ale były też takie, które mnie zupełnie nie interesowały. I w nich nie byłam w stanie przyswoić podstawowych (naprawdę podstawowych) rzeczy. Podobnie było z tematami, które mnie nie interesowały. Na przykład lubiłam fizykę i byłam w niej dobra, ale już astronomia to było coś, co mi kompletnie nie leżało i nawet podstawowe podstawy były mi obce 3. mój mózg działa dość specyficznie. Zauważałam to już w szkole i na studiach, teraz widzę to w pracy. Przykład: jeśli przez 10 godzin pracuję bardzo intensywnie (oczywiście umysłowo) i do tego dochodzi ekstremalny stres to po powrocie do domu mój mózg się wyłącza. I nie chodzi o zwykłe zmęczenie (co mogłoby być naturalne). Jestem w stanie wymienić kilka zdań na temat "co słychać", ale niewiele więcej. Nie jestem w stanie wykonać najprostszej czynności, nie jestem w stanie zorganizować sobie porządnego posiłku, nie jestem w stanie zmusić mózgu do przeczytania ze zrozumieniem najprostszego tekstu. Wiem, że to wygląda dziwnie (i zdarza się w sytuacjach ekstremalnych), ale tak jest. Nie wiem czy Ci pomogłam, mam nadzieję, że może trochę podniosłam na duchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem skoro widzisz ze z nią jest cos nie tak to dlaczego nie szukacie PRZYCZYNY takiego zachowania ? Moze ona jest chora i potrzebuje pomocy a ty piszesz o niej w tak przykry sposób ze az mi zal tego dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewnym forum fb o zwierzakach czytałam dziś rozmowę z pewną dziewczyną. To samo co Twoja córka, absolutna niemożność zrozumienia tego co się do niej pisało, nie wyciągała wniosków tylko wciąż swoje, i to w taki dziwny, zwyczajnie głupawy sposób. Bezmyślna katarynka i dużo osób to zauważyło. Uznałam, że ma max. 14 lat. I co się okazuje? Dziewczyna ma prawie 24 lata i studiuje pedagogikę. Różni ludzie żyją na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to Ty jesteś porąbana autorko, a dziecko nie ma wzorców z domu, nie ćwiczysz z nią, nie czytacie razem, nie pomagasz jej się rozwinąć. A w ciąży nie popijałaś alkoholu przypadkiem? Możesz pomyśleć o szkole montesorri, tam jest nacisk na indywidualny rozwój. Ona nie ma Twojego wsparcia. A dialogi są normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prześwietlenia nie było, do neurologa jeszcze nie trafiliśmy. Rozważam to po tej wizycie w poradni, chciałabym najpierw pogadać z psychologiem. Dziękuję też za propozycję tych lektur - na pewno się zorientuję, w sobotę będę w bibliotece z córką, to zajrzę. Ogromne dzieki. Musiałam się wygadać, przepraszam. I przepraszam za tego matoła w tytule, popłynęłam za bardzo, wiem. Ale już czasami nie wytrzymuję, dziś popołudniu znowu był taki młyn, że po 1.5h przy lekcjach czuję się jakbym z kamieniołomów wróciła. Po prostu czasami już sama nie wiem co robić, co myśleć, jak postępować. To wszystko czyni mnie tak bezsilną.. Wiecie jakie to uczucie patrzeć na własne dziecko, któremu ewidentnie coś dolega i nie móc, nie potrafić mu pomóc? A budować tylko między sobą jeszcze większy mur? To się musi kiedyś skończyć, przecież nie może tak być zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:55, przeczytaj cały temat, a nie pierwszą wypowiedx Przecież autorka wyraźnie napisała ile czasu dziecku poświęciłai poświęcanadal Autorko powodzenia. Widać że mądrze piszesz, po prostu masz gorszy dzień. Będzie dobrze, najważniejsze że już działasz szukasz przyczyn i pomocy z zewnątrz. WIększość stąd pisałaby że mają idealne dziecko ,tylko wszyscy dookoła się czepiają. Połowa sukcesu to zdać sobie sprawę z tego, że masz problem - czy to z sobą czy z dzieckiem. Jeśli już sięgnęłas po osobę z zewnątrz do pomocy tzn, że nie zawahasz się szukać dalej. Rozsądna z ciebie babka po tych wpisach sądząc. nikt nie mówił, że będzie lekko, nie? ;) głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Im więcej napiszesz, tym lepiej się poczujesz, więc jeśli coś jeszcze cię trapi, to wrzuć tu śmiało - wtedy nie poczujesz się tak sfrustrowana i będzie ci łatwiej pracować z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna z innego swiata
Autorko twpja corka przypomina mnie. Mam do tej pory problemy z dogadaniem sie z ludzmi. Tzn. Nie rozumieja mnie bo w.moich wypowiedziach brakuje logiki. sterta ubran w pokoju, nieuczesane wlosy, nieumyte zeby (dobrze ze mama tego pilnowala bo bylabym szcerbata) przeszly zaraz po maturze. Do tej pory mam swoj swiat. Jestem roztrzepana ciezko mi sie skupoc nad czyms czego nie lubie. zupelnie nie zwracam uwagi na szczegoly. Maz mowi ze czesto jezt tak ze mowiac jedno mysle juz o kolejnej rzeczy o ktorej chce mu powiedziec wiec skacze z tematu na temat i ciezko mnie zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ja bym sie nie martwila przedwczesnie. Ja w podstawowce bylam tępą strzałą, nic mnie nie obchodzilo, nie umialam myslec logicznie z tego co pamietam, mialam ze wszystkim problem, w 5 klasie cudem zdalam. Skok "rozwojowy" nbastapil w LO, bylam powyzej przecietnej, a studia skonczylam na 5. Dzis mam dobra prace itd, a koledzy, kolezanki, ktorzy byli w podstawowce prymusami-oczywiscie nie wszyscy-ledwo co niektorzy sobie radza w porownaniu ze mna. Ja mialam problemy w domu i mysle, ze to przekladalo sie na szkole, ogolnie zastoj jakis mialam. Ktos powyzej napisal, ze mimo, ze nie uwaza sie za geniusza z jakichs dziedzin skonczyl medycyne i pewnie jesr dobrym lekarzem. rANY NIE ma ludzi tylko wybitnych, a Ty piszez jeszcze o dziecku. poradnia moim zdaniem nic nie da. Raz wylam u psychologa i uwazam to za pomylke-straconyc czas, nie mowie o pieniadzach....Ja bym martwila sie o Ciebie, bo wydaje mi sie, ze jestes sklonna nazywac Twoja corkr od debili i po prostu sie nim staje, bow to wierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko z tego co piszesz twoja corka ma baardzo slaba pamiec swieza(poczytaj jakie sa rodzaje pamieci) i ogromne problemy z koncentracja. przebadaj ja wzdluz i w szerz na tle neurologicznym, tomografia komputerowa czy rezonans eeg(takie badanie z gumowa czapka na glowie. poradnia tylko zostaje, spekulowac sobie mozemy ale sto procent pewnosci da tylko diagnoza ktora musi postawic ktos odpowiedni. a problem napewno jest z tego co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajtforlajf
Oczywiście nie znam Twojej córki, więc nie mogę z całą pewnością stwierdzić, że Twoja hipoteza (o tym, że córka to tępy matoł) jest błędna. Niemniej mam pewne podejrzenia, że nie zdiagnozowałaś jej trafnie. Po pierwsze: obserwacje przedszkolanek. Inteligencja nie jest czymś, co się najpierw ma, a potem się przestaje mieć (pomijając choroby etc.). Po drugie: uważasz, że jest tępa, i prawdopodobnie to widać. Możliwe, że córka robi Ci na przekór - możliwe, że nie do końca świadomie. "Skoro moja mama i tak uważa, że jestem tępa, to niech ma." Po trzecie: mylisz chyba inteligencję z przystosowaniem się do rzeczywistości szkolnej. A rzeczywistość szkolna, prawdę powiedziawszy, zabija kreatywność i pewne rodzaje inteligencji są tam skutecznie tłamszone. Nie można mówić o kimś, że jest tępy tylko dlatego, że nie zamierza wypisywać cech posłańców Bożych z Biblii, albo liczyć marynarzy i kiełbasy. Po czwarte: nie spotkałam jeszcze ani jednego tępego dziecka czy dorosłego, którzy by dużo czytali. Za to całą masę tępych, którzy nic nie czytają. IMO upodobanie do książek wyklucza tępotę... a przynajmniej prawdopodobieństwo jest ogromne. Po piąte: to, że Twoja córka serwuje abstrakcyjne teksty, nie jest żadnym dowodem na to, że jest głupia. Może być nawet wręcz przeciwnie. Względnie córka ma pewne cechy osobowości schizotypowej. Wielu ludzi inteligentnych, odnoszących wielkie sukcesy, myślicieli, wrażliwych artystów, miało wielkie problemy w szkole z powodu nieumiejętności dostosowania się. A Ty tylko chcesz ją przykładać do szablonu, żeby była taka, jak inne dzieci i wykonywała te idiotyczne polecenia... Oczywiście Ty znasz swoje dziecko i obcujesz z nim na co dzień. Może rzeczywiście jest po prostu głupie. Tyle że głupi ludzie też mogą być dobrzy i wartościowi, a to, czego się człowiek uczy w szkole, warte jest tak naprawdę g****o. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam i czytam tę dyskusje i coś dorzucę :) Najlepiej abyś poznała fakty a nie domysły. polecam Tobie stronkę aby zbatać test IQ. To jest najlepsza jaką znalazłam w sieci. Sprawdza bardzo dokładnie. U nas w domu każdy zrobił test, dla zabawy, i rywalizujemy kto ma większy iloraz inteligencji :) Oto stronka http://jx8.pl/r/7f8testiq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mi sie nasunęło na myśl. Czy w twojej rodzinie ktoś może miał schizofrenie? Niektórzy chorzy zachowuja sie podobnie, poczytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawdź jeszcze czy nie ma niedoczynności tarczycy. Proste badanie za kilka złotych - TSH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten test z linka na IQ to ile kosztuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie uderzyla sie przypadkiem Twoja corka w glowie? ja mam dokladnie to co twoja corka. tzn w pewnym stopniu. kiedys uderzylam sie dosc mocno w glowe (milam jakies 12lat) gdyby nie fakt,ze bardzo dlugo bolala mnie glowa,mama pewnie zbagatelizowala by cala sprawe. Ale juz mowie co bylo dalej. Otoz mialam wstrzas i wstrzasnienie mozgu i zaczelm zapominac,ze lyzka to lyzka (mowilam np widelec) nie potrafilam sie wyslowic,skleic zdania. i tak mam do dzis,z tym,ze w silnym stresie dodatkowo zaczynam sie jakac. jestem dosc inteligentna dziewczyna ale niedotlenienie i uraz glowy zrobil poniekad ze mnie kaleke umyslowa. moze twoje dziecko rowniez sie uderzyla/upadla i doszlo do uszkodzien nerwowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tematu i panno z innego świata, i ja wypowiadam się podobnie. Dokonuję takich skrótów myślowych, myśląc o kilku np wątkach naraz, że wychodzi mi czasem jak u osoby ociężałej umysłowo. A niech się speszę, zdenerwuję, to wychodzi mi coraz gorzej. W przypadku braku stresu, nie wpływa to źle na moje rozumowanie tzn np wnioskowanie logiczne. Ba, akurat z logiki byłam na studiach jedną z trzech najlepszych osób. Ale potrzebuję czasu, i czuć się lubiana i akceptowana. Może tego brakuje córce z twojej strony? Oczywiście inne opcje też są dobre ale na pewno nie zaszkodzi zwrócić uwagę na ten czynnik. Dodam że mama surowo mnie oceniała, wychwyciła każdy błąd, za to kompletnie ignorowała te moje sukcesy, których nie uważała za wartościowe. Przykład mojej rozmowy z nowo poznaną koleżanką: ona - Cześć, nazywam się Kasia, miło mi cię poznać! ja: - Dziękuję. Szlag, że się ziemia pode mną nie rozstąpiła. Miałam wtedy z kilkanaście lat, mama i matka koleżanki były świadkami i ja dotąd pamiętam szczegóły jakby to było wczoraj. Do rzeczy. Nie wiem co to za cecha ale twoje opinie są pochopne i niesprzyjające rozwojowi córki bo dajesz jej odczuć swoje krytyczne podejście, chcąc - nie chcąc. Popracuj nad sobą, spędzajcie więcej czasu razem, żeby się córa rozgadała i pewnie cię pozytywnie zaskoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błażejek Międlarz
Witajcie. To ja, Błażej Międlarz. Tradycyjnie wtrącę do tematu przysłowiowe trzy grosze. Otóż ja też jestem kretynem i imbecylem. Mój drugi tata powtarzał mi to dzień w dzień. Pie*dole Was wszystkich rowno. Jestescie zerami. Z powazaniem, Blazej Miedlarz z Gdyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durna raszplo, twoje dziecko nie jest matołem, ma zaburzenia, których nie zdiagnozowano - nie przyszło ci do twojego ptasiego mózgu, że trzeba próbować, konsultować się u kilku lekarzy??? Żenada, to dziecko powinni ci odebrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma poprostu problem ze skupieniem uwagi. Gdyby byla skupiona na jednym by bylo tobie latwiej z nia pogadac. Tym ze chciala tobie opowiedziec Co stalo sie w szkole, dobrze swiadczy o niej tylko te przerwy miedzy mowieniem i myleniem imion polegaja na tym ze jakby na przymus tobie opowiadala. Za duzo na nia naciskalas i nie wiedziala Co powiedziec. Musisz ja zaciekawic czyms. Mialam kiedys ten Sam problem z wypowiadaniem sie przy rodzicach. Za duzo naciskali i balam sie opowiadac to przestalam i znowu naciskali to zaczelam sie mylic. Nie myslalam juz wtedy by opowiadac tylko o tym by jak najszybciej przestac mowic. Ona pewnie zrobi tak jak ja zrobilam, przestalam w ogole z rodzicami gadac. Wolalam babci opowiadac. Nigdy mnie nie stresowala wiec zawsze ladnie opowiadalam. Im bardziej naciskasz na nia i obrazasz tym bardziej bedzie sie oddalala od ciebie. Chcesz stracic dziecko to jestes na dobrej drodze. Nie dopytuj jej na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×