od poniedziałku zaczynam terapię

po to żeby w końcu z tym skończyć,normalnie zyc choc całą młodość już stracilam.

nie skonczysz z tym

Autorko czy tu zaglądasz? Ja chodze na terapię, jeszcze nie grupową ale niebawem zacznę narazie tylko mam spotkania raz w tygodniu. nie udało mi się utrzymać abstynencji dłużej jak miesiąc, najgorzej jest jak chcesz tylko pić, pić, pić. Nie wiem czy mi to pomaga, narazie jestem rozbita na milion części, gubię się w sobie. Do kościoła nie chodziłąm 10 lat, ale teraz nagle mnie naszło i modle się, nie umiem tego robić ale jakieś urywki tych modlitw z dzieciństwa. Najgorsze jest to, że mam bardzo silne myśli samobójcze, nie wiem czy mysli samobojcze moga byc silne, napewno jestem jak uderzona obuchem w lep. Marze o jednej bani, w piatek 3 tydzien jak nie pije, zobaczymy ile wytrzymam tym razem. Jola, ile pilas ile trzezwialas? Mam paskudne koszmary, ja narazie nie chce sie zgodzic na leczenie zamkniete sprobuje sama, moze sie uda.