Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrotcemama

podział wkładu do domowego budżetu a urlop macierzyński

Polecane posty

Gość gość
dziecko male malo kosztuje? a matka od razu idzie do pracy? dziecko same soba sie zajmuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ojciec dziecka i jego psim obowiązkiem jest partycypowanie w kosztach utrzymania dziecka. Skoro rozmowy nie pomagają należy wystąpić o alimenty. Może terapia szokowa podziała? Jeśli nie to idiota i ja wolałabym być sama niż z takim dupkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A można wystapić o alimenty na dziecko jesli jest sie małeżenstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotcemama
Nie chodzi o to by od razu robić awanturę - czy jestem za,słaba by sie postawić? Nie :-) potrzebowalam mądrej rady od ludzi którzy być może byli w podobnej sytuacji bądź takich którzy takich sobie nie wyobrażają. Dziękuję wszystkim za swoje zdanie. Dzięki temu utwierdzilam sie ze moje podejście nie jest dziwne. Wyloze tyle ile było kiedyś ustalone i wypełniamy macierzynski po połowie. Napewno jeszcze będzie sie buntował ale zostanę przy swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość facet też
Ile on zarabia i jakie ma wydatki, w tym też personalne? A Ty znowu nie cuduj z fryzjerami itp, tylko siedź na d***e w domu i zajmuj się dzieckiem. Nie musisz wyglądać jak księżniczka zajmując się dzieckiem. Ciuchów w domu nie masz? butów? Ciesz się tym co masz. Teraz kasa ma iść na rachunki, jedzenie i dziecko, koniec z resztą na jakiś czas, więc nie cuduj i nie ciągnij z faceta w nieskończoność na pierdoły. Jak nie ma na jedzenie powiedz mu aby zrobił zakupy, daj mu liste i niech on po pracy zrobi zakupy. Nie popadaj w panike.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, skoro totalny podział majątku i rozliczacie się jak współlokatorzy (wtedy faktycznie Ci wisi ile ktoś zarabia) to rozumiem że obowiązki domowe również po połowie? Jeden tydzień Ty sprzątasz i robisz pranie, drugi tydzień on? Obiady robicie codziennie na zmianę? Czy może każde ma swoją półkę w lodówce? Na początku zacznij od czepiania się go o każdy niepotrzebnie włączony sprzęt, zapalone światło, obiad tylko ekspresowy do pół godz. gotowania max bo gaz kosztuje, po 5 min. prysznica pukaj mu do łazienki z upomnieniem że woda jest droga, i przy każdej z tych okazji podkreślaj że Ciebie na tak wysokie rachunki nie stać. A jak na macierzyńskim wytrzymać- po prostu niech Ci odpala kasę za połowę czasu który opiekujesz się dzieckiem, albo niech przejmie opiekę nad nim co drugi dzień/tydzień żebyś sobie mogła dorobić, tak czy tak wyrówna Ci się kasa wtedy. Ale zakładam że jednak z racji tego że "siedzisz" w domu czujesz się zobowiązana do gotowania obiadków, latania ze ścierką, a później opieka nad dzieckiem w 90% spadnie na Ciebie... Nie wyobrażam sobie rozliczania się z rachunków, a ta sytuacja powinna Ci dać do myślenia- co jeśli kiedyś stracisz pracę a będziesz bez grosza oszczędności? Będziesz dopraszała się o podpaski i dezodorant? Mąż spisze z Tobą umowę kredytową i będziesz musiała mu to potem zwrócić? Jeśli nie macie formalnej rozdzielności majątkowej, to po prostu masz prawo do jego pieniędzy tak jak i on do twoich, koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam temat i naszła mnie refleksja że mam cudownego męża, znamy się od 10 lat i on zawsze mógłby na rzęsach stanąc żeby mnie uszczęsliwic, spełnić moje potrzeby i zachcianki. Nie wiem skąd kobiety jak autorka biorą tych facetów, chyba pierwszych lepszych z brzegu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te przechwałki i och ach nad mężusiem... bjacz plisssss....:/ Jak nie masz nic ciekawego do napisania wnoszącego w temat to siedz cicho. Temat dotyczy w jaki sposób walczyc i egzekwować od męża kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jego psim obowiazkiem jest utrzymywanie w 50% dziecka (nawet tego nienarodzonego). jak rozmowa nie skutkuje,kopnij go w tylek i zloz pozew o alimenty. po co ci wspollokator? malzenstwo to zupelnie cos innego niz to jak wy zyjecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj młodzi faceci nie sa uczeni jak żyć w małżenstwie. Wszystko tylko takie wygodniactwo i patrzy jak coś dla siebie ugrać. Rodzina nie jest juz wartością...kasa najważniejsza:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świeta prawda niestety. Mamuśki klada do głowy syneczkom takie dyrdymały i mają synowe za wrogów a potem nie dziwne że taki synek jedynie martwi sie o siebie a dzieci i żona to juz nie istotne :( I jak z takimi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jesteś w ciąży i dziecko jest wspólne, więc partner powinien ci kupić połowę witamin. A tego tutaj nie widzę, ponieważ ty się zastanawiasz: fryzjer, czy witamina. Dla mnie to jest po prostu chore. U mnie w domu jest jedna pucha na całość kasy z wynagrodzenia. Zarabiamy podobnie mamy dwoje dzieci, ale nie ma czegoś takiego, że zrzucamy się na opłaty itp. Kasę trzymam ja, ponieważ to ja robię zakupy, jeśli uda mi się odłożyć, to jest to w kopercie np na wakacje, czy nowy mebel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że oszczędność przede wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczednosc..moze chodzi o to ze ludzie patrza na swoje potrzeby tylko a druga osoba sie juz nie liczy? tu jest problem. i jak tu tworzyć małżenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli masz dziecko,to mysle ze najbardziej ekonomicznie bylo by sie go pozbyc- tego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotcemama
Ktoś zarzucił że powinnam zapomniec o fryzjerze, niestety od lipca odkladam wizytę (tak, od lipca) bo zawsze jest coś ważniejszego. Teraz nastąpiła awantura bo podobno mam coraz większe wymagania - a kobieta jako matka powinna zająć sie dzieckiem. Na wieśc o podzieleniu urlopu usłyszałam ze nie mam nic do stracenia ( wcielo mnie) . Wygląda na to że trafiłam na standardowy model, tylko dobrze zamaskowany. A ja uważam ze choćbym sprzatala po biurach to moja praca i niezależność nawet za gowniane pieniądze. W tej chwili czuje sie rozczarowana - czy to pierwszy etap na zasadzie - mam z tobą dziecko, mogę traktowac cię jak wlasnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotcemama
ponadto powiem wam ze chyba bede musiala sie pozbyc mojego dziecka,np upuszcze je w kocyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak się rodzi dzieci w wieku 20 lat a potem narzeka,że "Facet" gotowy nie jest i nie rozumie waszych potrzeb. Same jesteście sobie winne,że bierzecie sobie takich dziadów. Trzeba było myśleć zanim się zabrałyście za planowanie ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 21 lat i uwielbiam to robic z kazdym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec dziecka jest zobowiazany do alimentacji matki w czasie ciązy , wiec łaski Ci nie robi , że kupi coś dla Ciebie , np. witaminy czy opłaci wizytę u lekarza. Myślę , że jak nie zastosujesz terapii wstrząsowej , to Wasz związek w końcu się rozpadnie , zaczniesz mieć żal , pretensje , rozgoryczenie a to prosta droga do zaniku uczuć. Ja bym potraktowała go jak sublokatora , zażądałabym na połowę rachunków i wniosła pozew o alimenty na siebie i dziecko. Alimenty na siebie do czasu powrotu do pracy . Do czasu jak nie zacznie Cię traktować jak kobiety i matki swojego dziecka , traktowałabym Go jak sublokatora , tak jak ktoś radził wszystko osobno , sam gotuje , sprzata , pierze , śpi też osobno. Skoro układ taki mu pasuje , to niech mu pasuje pod każdym względem. Pamiętaj , że jak urodzisz dziecko to zawsze będziesz miała mniej kasy , jak wrócisz do pracy to kto będzie brał zwolnienie jak dziecko zachoruje , skąd wiesz czy pracodawca po którymś zwolnieniu L4 Cię nie zwolni , co wtedy dasz dziecku jeść. Nie masz wyjścia , potraktuj go tak jak On traktuje Ciebie , to jedyna szansa żeby cokolwiek do niego dotarło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od wstrzasu
takich dziadow to ja znam z autopsji, zezre ostatnia krome chleba, ktora kupilas za wlasne pieniadze byle nie wydac swojego grosza, ucz sie zycia byle szybko mnie zajelo to lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cackasz sie z takim gadem, a jemu rosnie coraz wieksza d*** niech wypierd+++

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotcemama
Oboje mamy swoje lata więc nie porywalismy sie z motyka na słońce - tylko ze ją wywiązuje sie z ustaleń a tu druga strona nie, zatem wezmę wasze rady do serca i wprowadze zasadę lokatorska. Sądziłam ze nie musze wychowywać faceta bo ma swój rozum i widzi co nalezaloby zrobić :-/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce isc na wojne z mezem...czemu oni nie umieją zadbać o rodzine..?? Kobieta ma wszystko na swojej głowie to niesprawiedliwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie chce isc na wojne z mezem...czemu oni nie umieją zadbać o rodzine..?? Kobieta ma wszystko na swojej głowie to niesprawiedliwe xxx nie chcesz iść na wojnę? no to przygotuj się, że już zawsze będzie srał ci na głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo wygrasz albo przegrasz, ja dzis bym sie juz nie pisala na zyci ez takim dziadem, a ty walcz jestes mloda, zbierz sily i do ataku, pamietaj musisz byc konsekwentna, malzenstwo nie dzielenie rachunkow na pol, a co jak ty badz zachorujecie, stracicie prace, slabo to wasze malzenstwo widze, bo zaden facet, ktorego znalam, a kochal kobiete tak ja traktowal, on cie widzi jak opcje dorobienia sie, do tego te jego lokaty do ktorych nie masz dostepu, bardzo blado to widze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci w tych czasach juz nie umieja walczyc i dbac o rodzine! to rozpieszczeni egoiści!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferr
Dość dużo sensownych porad jest na stronie www.edufinance.pl . Można nauczyć się lepszego planowania wydatków, co było dla mnie zawsze dużym problemem. Zazwyczaj było tak, że miesiąc się kończył, a ja zamiast coś odłożyć to myślałam nad pożyczką, żeby dociągnąć ten dzień dwa do wypłaty...teraz już tak mi się nie zdarza. W końcu odkładam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm mnóstwo kobiet ma ten sam problem i chyba faktycznie lepiej od razu się postawić z nadzieją, że może do Faceta coś dotrze, albo odejść.. Mam 30 lat jestem już po rozwodzie, bez dzieci. W starym małżeństwie była wspólna kasa nie było dzielenia, chciałam buty, bluzkę, nie pytałam się, czy mogę, bo facet to nie mój ojciec. Skoro uważałam, że potrzebuję to kupowałam i nigdy nie byłam rozliczana. Mój były mąż miał filozofię taką, że on jest mężczyzną i zarabia na dom i swoją rodzinę. Kobieta może pracować, jak chce, kupić do domu albo wydać na siebie. Niestety z innych powodów się nie ułożyło. Jestem teraz w drugim związku i niestety pojawia się ten tam problem co u Was. Mianowicie podział. Pomysł jest taki, że np. na koszty życia adekwatnie do pensji, np. wspólny weekend 20 % mojego dochodu + 20% jego dochodu. Koszty życia to czynsz, media, dziecko, a buty, odzież, kosmetyki każdy kupuje za swoje. Powiem tak do wspólnego mieszkania już bardzo mi się nie pali. Kwestia dziecka- powiedziałam ADOPCJA, ciąża i poród niestety konsekwencje ponoszę ja, uznał, że jak zostanie mi brzuch da mi na siłownie. Nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Kobieta z malutkim dzieckiem nie jest mile widzianym pracownikiem, widmo bycia bezrobotną i życia w nędzy przeraża mnie. Tak nędzy. Dosłownie to życie z lokatorem, a nie mężem!!!! Kosmetyki nie są mi potrzebne, widzę siebie za lat parę kobieta po 30, z siwymi włosami, w ubraniach co najwyżej z Tesco, z suchą skórą (balsam to też zbytek).. ja pierdziele to chore!! Niech sam rodzi! Do tego przeraża mnie fakt, że mój nowy partner nie wie o tym, że wannę się myje! Wystarczy spłukać wodą, (a osad z mydła i kamienia zniknie) prozaicznych rzeczy nie wie, nie sprząta jest totalnym bałaganiarzem i leniem. Nic też nie ugotuje, a to oznacza, że chcąc mieszkać, jak człowiek, ja będę musiała to robić. Jak mu wygarnęłam, że pojęcia o tym nie ma to uznał, że przesadzam. Ciekawe, czy wie, że WC się także myje?! A może myśli, że spłucze i toaleta zostanie czysta i lśniąca?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×