Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutekkk

Kogo kocham?

Polecane posty

Gość Smutekkk

Byłam z cudownym facetem 9 lat. Opuściłam go dla nowej miłości. Tak mi kazało serce. Były walczył, kochał. W końcu z pomocą psychologa uporał się z bólem. Ja mimo, iż gdy jestem przy obecnym, którego nie wyobrażam sobie rzucić, gdy jestem sama myślę o byłym. Mam takie przebłyski aby rzucić wszystko, ratować to co było. Boję się cokolwiek zrobić, nie chcę ranić kolejnej osoby i siebie. Uczucia to p******a rzecz. Chcę cofnąć czas, ominąć dzień, w którym obecny mnie rozkochał w sobie, jest moją bratnią duszą, ideałem fizycznym i cała reszta. Mimo to jest mi źle. Jestem w impasie. Chcę zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da sie tego uratowac? Szkoda zalowac potem przez cale zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może się da jednak zależy mi na "nowym". Nie jestem niczego pewna, nie mogę wpieprzać mu się w życie, może kogoś ma. Rozstanie po tylu latach jest ciężkie. Dorośliśmy razem. Chcę być bezuczuciowa, niepotrzebująca miłości mężczyzny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrafiłemKochać
Cóż... Moja Droga piszesz, że byłaś z "cudownym facetem" aż 9 lat i zostawiłaś go dla innego, dla obecnego, którego nie wyobrazasz sobie zostawić. Paradoksalnie jednak masz takie rozterki, jednak o tym myślisz i czy nie zostawić tego kolejnego "cudownego faceta"... Może nie powinienem oceniać lecz jednak sama zadajesz takie pytanie ogólnie na forum. Wydaje mi się, że sama nie wiesz czego chcesz. To starszne jakie potrafią być kobiety mimo to, że w stereotypowym poglądzie zazwyczaj tacy są faceci... zdradzają, zostawiają i krzywdzą itp. Ze strony faceta, który też był w identycznej sytuacji mogę Ci powiedzieć, że z tego co piszesz ten pierwszy "cudowny facet" strasznie Cię kochał i pewnie szanował oddałby za Ciebie życie. Jednak Ty potrafiłaś go skrzywdzić, zostawić. Doskonale wiem co znaczy d la osoby która kocha ponad życie tą jedną jedyną usłyszeć, że to koniec, że go zostawiasz. To straszn krzywda którą zapamiętuje się do końca życia i która odciska piętno na duszy i sercu już do końca. Piszesz również, że pomógł mu psycholog całe szczęście. Widzisz ja również z własniego doświadczenia wiem, że psycholog psychologiem lecz ból serca pozostaje i świadomość, że skrzywdziła Cię osoba najbliższa tej, której się tak bardzo ufało. Pewna cząstka człowieka zostaje zabita. Psycholog owszem powinien pomóc i pomaga, ale leczy objawy i pomaga "zrozumieć" mimo wszystko bólu w głębszym sensie tego słowa nie wymarze. Natomiast wracając już do Ciebie. Myślę, że mimo iż piszesz, że ten obecny jest równie cudowny, a nawet lepszy skoro go wybrałaś to jednak nie jest to do końca to jeśli masz takie przebłyski. Według mnie raz okrutnie skrzywdziłaś jednego skrzywdzisz i drugiego. Wydaje Ci się, że tego nie zrobisz, a ja myślę, że jednak tak jak nie teraz to kiedyś. Coś takiego potrafią zrobić ludzie tylko zimne i "twarde", które nie mają skrupułów. Nie chcę jednak byś odbierała to tak, że jesteś jakaś "pusta" czy nie masz kręgosłupa moralnego. Ten chopak/facet Cię bardzo bardzo kochał i co z tego mu przyszło on potrafił, a Ty jednak nie. Niestety nie ma na Twoje pytanie jednoznacznej odpowiedziitak źle i tak niedobrze. Widzisz, gdy zostawisz tego też będzie cierpiał czego nie chcesz, ale pomyśl nad tym byś kiedyś nie cierpiała i Ty. Poprostu kiedyś moze Ci być jeszcze gorzej. Skrzywdzony facet jak wspomnialaś uporał się już z tym i możesz go ponownie skrzywdzić odzywając się i dając jakieś znaki. Widzisz jednak nie znam i nie wiem co on mysli. To zależy ile czsu mineło, kiedy się rozstaliście. Ja by uporać się z Tym wszystkim też chodziłem do psychologa, ale teraz już po prostu nienawidzę mojej byłej za to co mi zrobila za ten ból za przepłakany prawie rok, za nieprzespane noce, za to, że nie potrafię już mieć innej kobiety mimo, że jestem bardzo atrakcyjnym i mądrym facetem. Kobiety wręcz twierdzą, że jestem bardzo atrakcyjnym facetem na "rynku wtórnym". Poznaje dużo kobiet dziewczyn i co z tego... jak nie mam wnętrza... ona to zabiła. A byłem bardzo bardzo czuły, romantyczny i kochalem ja przez tyle lat tą samą miłością co na początku, aż do końca. Ja marzyłem o rodzinie, dzidziusiu itp, a teraz co... Znienawidziłem ją i momo, iż wiem, że tak się nie powinno to za to wszystko źle jej życzylem by poczuła jak to jest być tak strasznie skrzywdzonym. Mówiłaś, że on walczył, a Ty potrafiłaś to zrobić, dokonałaś wyboru. Zignorowałaś go, nawet nie wiesz co on czół co przezywał. Teraz chcesz wracać... ?!?! Teraz zaczynać mieć wątpliwości, sory... Współczuje Ci, że jesteś taką kobietą. Jesteś nieszczęśliwą kobietą. Teraz myślisz już o tym wszystkim to co będzie za x lat. Może to kara, może teraz Ty będziesz cierpieć i Cię to będzie prześladować. Nie wiem... chciałbym Ci pomóć i powiedzieć, że któraś z opcji bedzie lepsza. Może minęło dostatecznie dużo czasu by on mógł ponownie poczuć to coś. A może jednak powinnaś spróbować go odzyskać i być szczęśliwą i zrobić wszystko by on jeszcze potrafil Ci przebaczyć, zaufać. Jest jednak mały szczegół musisz być pewna, że tego chcesz i go ponownie nie skrzywdzisz bo to już byłoby całkiem nie ludzkie. Poznalem też kilku facetów co przeżyli coś takiego i każdy szczerze twierdzi, iż już nigdy nie czuli takiej miłości ja do tej która potrafila tak skrzywdzić. Trudno pisać tak w ciemno o tym wszystkim mając tak małą wiedzę na ten Twój konkretny przypadek. Trzeba by trochę porozmawiać by móc naprawdę coś więcej powiedzieć. Pozdrawiam i życzę szczęscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za tak długą odp. Jesteś niesprawiedliwy. Nawet nie wiesz jakiej odwagi wymaga opuszczenie kogoś, z kim żyło się tyle lat. Nie opuszczę obecnego, chyba, że miłość wygaśnie, nie wiadomo co będzie. Nikt nie wie. Pierwszy raz w życiu czuję braterstwo dusz z mężczyzną. Chciałabym, abyśmy byli ze sobą na zawsze. Myślę, że to normalne iż myślę o byłym, dziwnym byłoby gdybym zapomniała ot tak. Bardzo się różniliśmy. Zastanawiam się, skoro tak kochacie własnie nas, konkretne osoby, to może my jesteśmy takimi, że nie da się nie kochać? Drogi rozmówco, przykro mi, że zostałeś odrzucony i zdradzony. To nie jest zależne od tej drugiej osoby. Mam ogromne wyrzuty sumienia, skrzywdziłam człowieka. Mówiąc wspaniały mam na myśli dobry, mądry, dbający. Nie ma to nic do miłości. Serce nie sługa. Obecny też jest dobrym chłopakiem. Kochasz wciąż eks? Ja eksa tak, życie oddałabym za niego, jednak to miłość nie jak do mężczyzny. Do brata, syna. Nie .wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, iż byliśmy ze sobą od dzieciaka, teraz jestem dorosła od długiego czasu, wiele się w człowieku zmienia. Obecnego nie zamierzam zostawić, kocham go bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twierdzisz, że ludzie bez skrupułów zostawiają innych? Tchórze nie kochając pozostawiają, miej odwagę i weź odpowiedzialność. Zostać z kimś a kochać kogoś innego to krzywda dla obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozostawają*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, czekam na kontakt, pojaw się. Rozmowa z Tobą jest b. pomocna. Znasz sytuację z autopsji. Czy to, że nie będziesz kochał już tak jak tamtą nigdy, znaczy, że kochasz nadal? Okropnie się o niego martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn Potrafiłem kochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×