Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żałowanie swych decyzji

Polecane posty

Gość gość

Czemu za każdym razem jak podejmuje jakąś decyzję to potem jej żałuję i myślę sobie, że może mogłam jej nie podejmować...Jest to męczące. Jak np. odchodzę z jakiegoś miejsca, bo czułam się tam źle, to potem żałuję i myślę, że może wyolbrzymiałam i mogłam bardziej się postarać i przetrzymać. Skąd taka niepewność co do swoich decyzji, swoich racji???Niedługo przestanę jakiekolwiek decyzje podejmować, bo czuję, że każda jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cos jest nie tak.znam jedna taka juz sie przestalam z nia kolegowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz jakies lęki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie. Wydaje mi się ze to wynioslam z domu. Rodzice rzadko mnie chwalili i wspierali. Często krytykowali i szukali problemu mimo że nic wielkiego się nie działo. Wszystko musieli wiedzieć i wszystko musiało przejść przez nich. Dopiero teraz się od nich uwolniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mam jakieś lęki...hmm...boję się zostać z niczym-sama, bez niczego, bez stałego punktu zaczepienia, bez zajęcia, bez stałego poukładanego planu dnia. Jak odchodze z jakiegoś miejsca i nie mam innego w zamian to tracę poczucie bezpieczeństwa. Takie mam wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To brak pewnosci siebie i brak zaufania do wlasnych decyzji. A to sie wynosi z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak to zmienić?Jak przestać bać się tej niepewności, że zostanę z niczym odchodząc skądś?Jak ufać sobie i wierzyć, że to co czuję ma rację bytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele rzeczy , dobrych i gorszych wynosi się z domu, ake to nie powód, by cale zycie roztkliwiać się nad sobą, bo- to mam z domu.. Jak czegoś rodzice nie nauczyli, bo nie umieli, nie wiedzieli, to trudno. Teraz jest się dorosłym, i trzeba szybko uzupelnić " braki". Nie ma innej opcji. Stałe podkreślanie, przypominanie, wytlumaczanie siebie do innych, ze to z domu, tamto skąd inąd, trąci na dluzszą metę... kokieterią, a nawet manipulacją... Och, taka jestem biedna, bo w domu nie mialam ...wstawić, bo z domu wyniosłam...wstawić.itp. Jak juz ma się świadomosc, co trzeba poprawić, podgonić, to trzeba to zrobic. Autorko, to dla mnie zrozumiałe, ze zabezpieczasz się, jesli chodzi o pracę. To twój instynkt, zapobiegliwość. Natomiast miej do siebie samej zaufanie, ze podejmujesz najlepsze w danej chwili decyzje... dla siebie. Masz na ten moment takie , a nie inne dane, analizujesz je i podejmujesz decyzję. Jesli nie jesteś pewna, daj sobie 24 godziny do namysłu. Pospiech jest zlym doradcą, tak jak i podejmowanie decyzji w emocjach. Im mniejsze emocje, tym chlodniejszy, analityczny umysł, który do nia wszystkie aspekty sprawy. Jak juz wszystko przemyslisz i podejmiesz decyzję, nie gryź się za jakis czas, czy byla dobra, czy niedobra. Takie gryzienie się to prosta droga do...wariatkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, tylko ja potrafię rozkminiać nad decyzją tydzień, bo codziennie mam inne wrażenia i odczucia. A jak już ją w końcu podejmę to potem jej żałuję, a bo mogłam to i tamto zrobić inaczej. Oszaleć można. Twoje rady są bardzo mądre, mam nadzieję, że uda mi się to osiągnąć-zwłaszcza z tym nie gryzieniem się po podjęciu decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie warto się gryźć, bo przeciez nie wiadomo do przodu, co będzie najlepsze.:) Nikt z nas nie ma szklanej kuli. Rozumiem to, ze potrzebujesz nawet i tydzień czasu. Natomiast zaufaj sobie, ze jak podjęłas juz decyzję, to starannie przeanalizowalaś wszystkie "za" i "przeciw", i mozesz się uspokoic, ze zrobilas , przeanalizowałaś wszystko, aby daną decyzję podjąc. Ja czasem piszę sobie na kartce plusy i minusy...:) Zaniechanie tez jest decyzją:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze Cię rozumiem bo miałam podobnie.Pochodziłam trochę do psychologa i pomogło.Po pierwsze musiałam siebie polubić/proste ćwiczenie w lustrze mówisz do siebie lubię Cię,udaje się jak pokonasz jakąs trudność/.Po drugie: modlitwa przed każdą decyzją i na codzień: Boże,użycz mi pogody ducha,abym godził się z tym czego nie mogę zmienić Odwagi abym zmieniał to co zmienić mogę i Mądrości abym potrafiła odróżnić jedno od drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym ciągle czuję się nie wporządu wobec kogoś. Nawet jak ktoś zachowuje się wobec mnie nie fajnie i ja potem zrobie coś niemiłego tej osobie to mam wyrzuty sumienia. A ta osoba ich nie ma. Mam dośc siebie i tej swojej przepraszającej postawy. Tej niepewności i niezdecydowania. Zacznę chyba podejmując decyzje spisywać, tak jak ktoś powiedział, za i przeciw na kartce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×