Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja matka cały czas komentuje mój wygląd

Polecane posty

Gość gość

To już jest nie do zniesienia. Nie dość, że mam kompleksy, z którymi walczę (i jestem z tego dumna!), to wystarczy, że ona na mnie wsiądzie, już jest gorzej. Częstuje mnie epitetami typu nie wyglądasz jak prawdziwa kobieta, masz za chude ręce, masz długi nochal etc. I co gorsza, ona to potrafi robić KILKA-KILKANAŚCIE razy dziennie. Dzisiaj miałam z nią dłuuugą rozmowę, i NIC do niej nie dotarło. Nawet kiedy zaczęłam bluzgać: odp*****l się ode mnie etc (wiem, że to jest chamskie, i celowo tak zrobiłam, żeby przestała gadać, ale ona nawet się nie obraziła i dalej to samo mówiła!) A teraz coś o mnie i radzę wam przeczytać, bo jestem tak znerwicowana, że nie będę nikomu nic tłumaczyła.. ważę 55/167, czyli taka standardowa waga, kość mam taką średnią, nogi dość mocno zbudowane (czasem ledwo mieszczę się w..M), biodra szersze (95), ale tyłek dość płaski (to mamuśkę chyba boli), u góry jestem szczuplejsza, ale niewychudzona (69 w talii, ale małe wcięcie, taka budowa - próbowałam to wyćwiczyć, ale nie da rady ze względu na ułożenie żeber). Piersi całkiem fajne, takie B/C (ale mamcia twierdzi, że mi obwisły....kiedyś mnie zobaczyła w łazience i tak powiedziała.. czaicie?). Jem chyba za 3, pochłaniam masę kalorii - mam duży apetyt. Zarysował wam się już w główkach obraz anorektyczki? Ja po prostu nie mam jakiś dobrych proporcji, matce pewnie to nie pasuje, i nie podoba jej się, że jej córka 'nie jest kobietą' jak twierdzi. Pewnie jakby to powiedziała od czasu do czasu, machnęłabym ręką, ale ona po prostu zachowuje się, jakby się na mnie wyżywa. Najlepsze, jak potrafi wszystko obrócić i jak ktoś jest przy pogadance i ja mówię, żeby dała już spokój, nie mów tyle razy tego samego to ona 'ale JA CI NIC NIE MOWIĘ CAŁY CZAS! ty masz paranoję, jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie!' i wraca do pogadanki.. a wszyscy jej wierzą. No może oprócz brata, który kiedyś zwrócil uwagę na to, jak ona się zachowuje, i się jej czepiał, ale on już z nami nie mieszka. Mówiłam, tłumaczyłam, wyzywałam, wrzeszczałam, ignorowałam. NIC. Kompletnie nic. Co jest ŚMIESZNYM paradoksem: ona prawie nic nie je od jakiegoś czasu, nie je śniadań, obiad je z takiego małego talerzyka i wygląda już prawie tak samo jak ja, wszystkie spodnie jej z (płaskiej notabene :D co jej kiedyś w złości powiedziałam, że taką po niej odziedziczyłam) d**y lecą.. na twarzy wyniszczona.. a DO MNIE mówi takiej rzeczy, do mnie, że ja mam długi nochal bo mam chudą twarz (jak ja mam policzki w typie Seleny Gomez, nawet mój były lubił je za mnie łapać, że takie słodkie i wkurzać :P), że ja się "wychudzam" etc. sorry, że tyle napisałam, ale nie daję rady psychicznie, ona po prostu jak na mnie wsiądzie, to się nie da nic z tym zrobić, mam 22 lata, a czuję się jak mały dzieciak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
+oczywiście mnie porównuje z innymi, że dziewczyna brata TAKA DORODNA, a ja taka jakaś... jedyne w czym ma rację to to, że jestem jakaś szara na twarzy, ale mnie to w*****a i tak, bo nie zdajecie sobie sprawy, ile ja przy sobie robię (oczywiście nie przeginam, żeby skutek nie był odwrotny), używam serum z wit C dla rozświetlenia twarzy etc, maluję się zawsze, przebadałam się ale jakoś nie bardzo pomaga. Nie wiem, moze ja po prostu tak już mam, że jestem mało wyrazista. A wczoraj to wprost mi powiedziała 'jakoś zbrzydziałaś na tej twarzy'. W każdym razie wyobraźcie sobie - robisz przy sobie coś ciągle, żeby było lepiej etc, nawet warzyw wpieprzasz więcej dla zdrowszej cery i milion innych (ale nie chodzi o dietę, bo jak już pisałam, wciągam wszystko - ona nawet przez telefon ostatnio do ciotki, że ja bardzo dużo jem, a taka chuda a laska brata jak kurczaczek, a taka zbudowana) a ktoś ci chodzi i parenaście razy dziennie gada, jak ty tragicznie nie wyglądasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro żadna z Twoich dotychczasowych reakcji nie przyniosła skutku, to może ona sama ma kompleksy? Nie sugeruję, że chce się na Tobie wyżyć właśnie z tego powodu, ale może to być podświadome działanie. Spojrzałaś na sprawę od tej strony? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj mi powiedziała 'jesteś nadwrażliwa! ludzie ci będą gorsze rzeczy mówić!' 'ja mam rację i będę to powtarzać do śmierci!' jak ją zapytałam 'to co, mam zrobić sobie operację nosa, bo twoim zdaniem mam za duży?' (BTW zamówiłam sobie takie klipsy azjatyckie na nos, bo właśnie przez nią zaczęłam go bardziej dostrzegać, a to grosze kosztuje i stwierdziłam, że kupię, ona na to 'a po co ty to zamawiasz, głupia jesteś' :D) nic nie powiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka jest pierd/lnieta zazdrosci ci mlodosci i tyle. sama sie odchudza i nie moze na to patrzec, ze ty lepiej od niej wygladasz bo mlda jestes. tkosyczne babsko :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ja tak właśnie myślę :). Ona udaje, że się nie odchudza, a celowo malutko je etc, ostatnio kupiła jakieś tabletki na odchudzanie które znalazłam.. w garnku, chowała je tam. Jest taką hipokrytką, że aż boli, ale najbardziej smutne jest to, że ja jej nie oceniałam nigdy po wyglądzie (teraz zaczęłam, bo właśnie wytykam jej hipokryzję) etc, wręcz przeciwnie, nauczyłam ją się malować (sama przyznała że ja to o wiele lepiej robię), doradzałam etc, a ona tak się zachowuje. I jeszcze twierdzi 'to dla twojego dobra!'. Mam gdzieś takie dobro, że ktoś pomimo moich protestów ciągle powtarza to samo i to z taką (czasami) pogardą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszam Cię. Mój ojciec też ciągle jakieś docinki w moim kierunku albo,że "gruba jesteś" albo "no niedługo to się w drzwiach nie zmieścisz". Strasznie to chamskie :O moja waga jest w normie 62 kg / 175 cm wzrostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka jest pierd/lnieta zazdrosci ci mlodosci i tyle. sama sie odchudza i nie moze na to patrzec, ze ty lepiej od niej wygladasz bo mlda jestes. tkosyczne babsko :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach matki już takie są, a poco a na co, a nie potrzeba, bo potem nie ma się czego przyczepiać, moja cały czas mi mówi że jestem gruba, chociaż mam 165 i ważę niecałe 50 kg, no ale cóż ona swoje wie, na szczęście (chodź to z pewnością brzydko zabrzmi) nie mieszkamy razem i widuje ja tylko kilka dni w miesiącu, więc się tak tym nie przejmuje, poza tym mam wsparcie z estrony ukochanego i zawsze mi powtarza, ze jak naprawdę przytyję to mi o tym powie i będzie wspierał przy zrzucaniu zbędnych kilogramów:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej próbowałam coś poradzić co do odchudzania (ona pracuje fizycznie i takie niejedzenie to po prostu wyniszczanie organizmu), jej chyba chodzi głównie o brzuch (nawet jak teraz schudła, to brzuch jej został - ogólnie wcześniej gruba nie była, miała max 2 kg nadwagi, więc bez żadnych zagrożeń), fakt ma spory brzuch, kiedyś ją mierzyłam bo mnie prosiła to miała powyżej normy (czyli zagrożenie chorobami już ma nadciśnienie). Teraz jest chudsza, ramiona, nogi etc ale brzuch podobny. Coś jej próbowałam poradzić co do brzucha jak sama narzekała, że ciężko z niego zrzucić jak sie ma figurę jabłko i że małe jedzenie, ale kiepskiego jedzenia (ona je głównie to co jej smakuje - czyli często byle co,tylko w małych ilościach, jak się coś jej mówi o dbaniu o zdrowie ktore jej się sypie, to to olewa) nie pomoże, raczej właśnie zdrowe żywienie (jak ludzie ćwiczą brzuch to właśnie dieta to 80 % sukcesu) ale nie posłuchała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz szczęście, ze z nią nie mieszkasz :) nie wiem skąd biorą się takie osoby, ona ogólnie ma bzika na punkcie wyglądu ostatnio, cały czas komentuje nawet niepytana kto jest wg niej ładny a kto brzydki, wyrokuje...nawet ostatnio rozwodzila się nad dziewczyną byłego kolegi brata, że taka przeciętna, figura taka i taka, ja i brat nie wytrzymaliśmy i się pytamy 'ale co cię ona obchodzi?! jakie to ma znaczenie?!' mam 22 lata, więc to ja powinnam się chyba tak zachowywać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytaj ja czy tak samo by mowila gdybys byla gruba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jej mówilam, że mamy jakieś walnięte społeczeństwo, że myśli, że może sobie wyzywać osoby (wg nich) chude, a o grubych jest tabu. Jednych można obrażać i mu wytykać, drugich nie? O mnie nawet dziewczyna brata gada często 'jaka ** jest chuda' do mnie tez czasem, już parę razy miałam jej coś powiedzieć do słuchu, ale nie jest to nagminne, a nie chcę bratu czegoś psuć. Tutaj się domyślam, że to zazdrość, bo narzeka bratu, że jest gruba (nie jest, ma kobiecą figurę, ale nie ma fald i jest normalna) a jakiś czas temu schudła konkretnie i była nawet chudsza trochę ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie mam mamy ale wspolczuje tobie takiej. Toksyczna baba! Raczej nic z tym nie zrobisz, taki charakter.. Najlepsze wyjście to wyfrunąć z gniazdka. Kilka lat ci zajmie dochodzenie do siebie i odbudowanie poczucia wartości. Masz już przez nią obsesję na punkcie wyglądu, co za kobieta! Jak można w dziecku widziec konkurence, próżne babsko z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj mi twoja matke, p*********le jej raz a dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam spore kompleksy, większość na punkcie zachowania - problemy z ludźm mam od dzieciaka (wyśmiewali mnie właśnie za zachowanie, byłam kiedyś trochę typem sierotki). W wieku 16 lat moja samoocena co do wyglądu była o wiele wyższa niż teraz! Teraz jest gorzej (także przez byłego, ktory z kolei mowił rzeczy odwrotne niż matka.. czyli że 'gruba' jestem). Ja się nawet boję założyć spodnie, bo się boję, że moja matka powie, że tyłek mam płaski albo że jakiś chłopak tak pomyśli. Pewien czas nosiłam tuniki sięgające za pupę (ze spodniami). Robiłam przysiady (efekty - ujędrnienie i tak już jędrnej pupy, ale wypukłość niewiele większa). Co jeszcze... ten nos, zamówiłam sobie ten klips. No i chcę się zapisać znów na silownię, ale to dlatego, że to akurat lubię i chcę miec jędrniejsze ciało (mam słabo rozwinięte mięśnie). Bez makijażu z domu nie wyjdę, nie ma szans (a sam staranny makeup - ale nie mocny, w takim mi źle - potrafi mi zająć pół godziny a nawet więcej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcę mieć jędrniejsze ciało, tj po prostu chcę mieć mięśnie. Bo jakiegoś obwislego nie mam (w sumie od czego mialabym mieć) tylko po prostu "miękkie" a nie przepraszam, piersi mam obwisłe... mama tak powiedziała :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka jest toksyczna, po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym jej zaczęła się odgryzać w podobny sposób. Skomentuje Twoje chude ramiona, to Ty zauważ, że jej się trzęsą jak galareta, itp. Jeśli kiedyś powie, że ona mówi to dla Twojego dobra, odpowiedz, że Ty również. Porównuje Cię do dziewczyny brata, porównaj ją do którejś cioci. Wiem, że to wydaje się chamskie, ale są osoby, z którymi po prostu nie da się grzecznie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdgjasgfjksagfjkasgfjksgfu
Hmm...... sam fakt że tak obsesyjnie dokłdanie opisujesz swoje wymiary i wyglad w pierwszym poscie swiadczy o tym jak mamuska ryje ci psychike. Albo sie uodpornisz, albo zle skonczysz. Jak masz prblem z ta odpoprnoscia - to zaden wstyd szukac pomocy u psychologa chociazby. to nie twoja wina że masz j******a matke. Jesli chodzi o cialo - to grunt zeby nie miec ani nadwagi ani niedowagi i byc wysportowanym, sprawnym bo to oznacza zdrowie. Z twojego opisu wynika ze wszystko ok. Uroda - rzecz wzgledna - ale zeby matka komentowala np.nos corki to jest patologia. Jesli sobie z tym nie radzisz (chociaz nie masz powodu, naprawde) - to popros kogos o pomoc. Dyskusje z przyglupia matka (sorry...) nic nie dadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ja ciągle po niej jadę :P 'mam płaski tyłek po tobie, tylko zobacz' i milion innych, nic to nie daje, a wręcz ostatnio 'przecież ty też mi coś gadasz!!' i uważa, ze jest usprawiedliwiona..tylko, że to ona pierwsza zaczęła, a ja po czasie zaczęłam się tak wkurzać, że.. porównywać do innych nie mam jej zamiaru, aż taka nie będę.. a dzisiaj przeklnęłam i to parę razy 'odp*****l się ode mnie!' to się nie obrazila, tylko dalej gadała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej, że to jej wina, że taka jesteś, bo taką Cię urodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie inni ludzie nie komentowali chamsko mojego wyglądu (oprócz mojej 'przyjaciolki' i byłego) więc tutaj było ok... wręcz słyszałam często komplementy. Ale nie o to tutaj chodzi ;) chodziłam do psychologa i chodzę także na takie zajęcia. wiem, że muszę się po prostu wynieść, tak będzie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mówię inaczej.... 'trzeba było sobie ładniejszego chłopa wybrać, to nie miałabyś takiej córki!' (bo ja cała jestem jak ojciec... on był przystojnym chłopakiem, ale mam po nim pewne cechy średnio pasujące do dziewczyny - chociaż serio, nigdy nie usłyszałam żadnej uwagi o swoim nosie... a wiadomo jaka jest młodzież... tylko od matki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×