Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kempfka

Dziecko 24 na dobę z mamą po porodzie w szpitalu...

Polecane posty

Gość gość
Dokładnie. Przecież po powrocie do domu większość ma jednak dużą pomoc, czy to ze strony męża, czy to zazwyczaj również ze strony własnej mamy, siostry, babci czy teściowej. Ja wiem, że będę miała męża i mamę (przez całą dobę), a w ciągu dnia również siostrę, siostrzenicę i bratanicę (obie dorosłe) do pomocy. A jeśli ktoś takiej pomocy mieć nie będzie to tym bardziej powinien móc zregenerować siły, jeszcze będąc w szpitalu. Ja byłam przynoszona tylko na karmienie do mamy i nie czuję się w żaden sposób niedorozwinięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że matki chcą się pozbyć dziecka po porodzie żeby odespać, ale np ja trafiłam do szpitala 3 a urodziłam 5 o godzinie 20 i przez cały ten czas nie spałam i nie jadłam bo w każdej chwili mógł się zacząć poród, więc jak po 22 przewieźli mnie na sale to nawet nie wiem kiedy mój mąż wyszedł bo padłam w locie i gdyby nie znajoma położna to jak ja miałabym się zająć dzieckiem? Przynieśli mi córkę o 5 rano i to był najcudowniejszy moment w życiu, położna "podłączyła" małą do piersi (inaczej tego nie można nazwac) i sobie poszła i gdy mała się najadła czułam że muszę wyjść do łązienki ale przy każdym ruchu wylewało się ze mnie mnóstwo krwi i tak załałam siebie , łozko i podłoge.... 9 dni byłyśmy w szpitalu i żadna noc nie przespana, to była masakra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeleżałam 19h na porodówce aż w końcu zrobiono mi cesarkę o 4 nad ranem. Mnie przewieźli na blok pooperacyjny a córkę na noworodkowy. Nie mogłam spać, bo cały czas myślałam o moim dziecku i czy wszystko z nim ok. Małą dostałam dopiero o 14 i tylko dlatego, że przyszedł mąż. Gdy on wyszedł córkę znów zabrali a ja nadal miałam problemy ze spaniem i zamartwiałam się. Spokojnie zasnęłam dopiero na następny dzień gdy już byłyśmy razem. Było ciężko. Łóżka wysokie a ja z raną brzucha. Szew ciągnął, krwawienie obfite. Ale byłam spokojna, bo miałam przy sobie córkę i nic więcej się dla mnie nie liczyło. Te praktycznie dwa dni bez niej to był koszmar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę,że opinie są podzielone i dziękuję za odzew.:-) Ktoś pytał mnie co to znaczy,że miałam złe wyniki. Po porodzie straciłam dużo krwi,hemoglobiny była na tragicznym poziomie,lekarz tylko wzruszył ramionami i kazał brać żelazo przez 6 tygodni,co nawiasem mówiąc nic nie dało. Wtedy był boom rodzących,szpital przepełniony i lekarze chodzili wściekli. Co do tematu,podobała mi się jedna wypowiedź. Że niby kobieta nie może 2 godziny po porodzie wstawać,musi leżeć 3 dni w szpitalu,bo ryzyko krwotoku czy coś,ale dziecko można jej dac od razu...Powtórzę się,jeśli kobieta chce i ma siłę zajmować się non stop dzieckiem,to ok,ale są takie,które naprawdę ledwo żyją i potrzebują odpocząć. Kiedyś rzeczywiście przywozono tylko na karmienie,ale jakoś nie znam nikogo,kto miałby z tego powodu traumę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kempfka
Ten wpis wyżej to ja,autorka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzę w czerwcu w Niemczech 2 dziecko, z tego co wiem,tutaj też jest system rooming-in, tzn dziecko z matką przebywa cały czas,ale jeśli kobieta jest zmęczona, chce iść pod prysznic albo do kafeterii na kawę,to spokojnie może zostawić położnym dziecko,nie ma z tym absolutnie problemu. ;) Jeszcze co mi się spodobało...że jak kobieta ma ,powiedzmy, 4-5 cm rozwarcia,a męczy się już niemiłosiernie kilka godzin, to może zdecydować,że chce cesarkę lub np. większa dawka zzo i może iść spać.:) Zachęcają tutaj do porodu sn oczywiście,ale nie demonizują cesarek czy karmienia mm. Fajnie,że jest wybór.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że powinna być pomoc. Ja miałam wykupioną pielęgniarkę. Generalnie źle wspominam pobyt w szpitalu, pomocy zero, sale duszne, pielęgniarki robią wielką łaskę jak się o coś chciała któraś zapytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wy na jakieś PRL-owskie szpitale trafilyscie... Ja rodziłam rok temu sn. Porod trwał 21 godzin, ale jak juz się skończył i zobaczyłam córkę, to dostałam takiego powera, że w sumie, to dwa dni mogłam nie spać. Trzeciego padłam. Córka była caly czas przy mnie, ale gdybym chciała, to mogłabym poprosic pielęgniarki z neonatologii, żeby godzinę czy dwie zajęły się córka. Duzo kobiet tak robilo. Oddawały tez dzieci na noc. Myślałam, ze w każdym szpitalu tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×