Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedługo mama

Poród w Nowym Szpitalu w Tarnowie (Szpital Woj. im. Św. Łukasza)

Polecane posty

Gość niedługo mama

Szukam mam, które niedawno rodziły w Nowym Szpitalu w Tarnowie. Jak było? Czy możecie polecić jakąś konkretną położną? A może miałyście z położną wcześniej zawartą umowę dot. porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niedługo tam będę rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja słyszałam same złe opinie, a sama rodziłam na starym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
uciekajcie od tego szpitala jak najdalej ,to najgorszy szpital w małopolsce,ja co prawda rodziłam w krakowie,ale znam ten szpital bdb,umieralnia to jest ,a nie szpital! Nie wiem jak jest na ginekologi ,ale wiem jak jest na neurologi,chirurgi i na dziecięcym. Stary szpital o niebo lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie dlatego szukam opinii mam które niedawno tam rodziły. Cały oddział ginekologii jest po remoncie, wiec o warunki się nie boję. Bardziej mnie interesuje podejście personelu. Starego szpitala w ogóle nie biorę pod uwagę, bo nie mają tam w ogóle zzo. Nie mają też wanny do porodów. A ja mam zamiar zastosować jedna z tych opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
zapytaj na tarnowiak.pl ,prędzej znajdziesz świeżą mamę,tutaj nikła szansa spotkac kogos z tarnowa,ja bym sie bała,wolałabym do brzeska czy do krakowa,dziwne ze na starym nie mają zzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam na starym i wspominam dobrze , na nowy trafilam z 5tyg corka z infekcja gornych drog oddechowych i to byla masakra nikt nic nie wie zero zainteresowania dopieri jak wydarlam pysk to wzieli sie do roboty nigdy wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko stary szpital! I doktor Magda Duda Wiewiórka polecam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzilam tam jakis czas temu. opieka nad noworodkami wg mnie bardzo dobra. moim dzieckiem zajmowaly sie pielegniarki od wczesniakow i uwazam ze byly super. polozne raczej ok, jak wszedzie kilka fajnych rownych kobiet a kilka nie, ale ogolnie nie moge narzekac na pielegniarki. pokoje odnowione, czyste ladne lazienki. za to opieka, zainteresowanie matkami-polznicami ze strony lekarzy wlasciwie zadna. o wszystko trzeba sie upominac u lekarzy, nie widac ich poza 2 obowiazkowymi obchodami. acha i zle mnie zszyla lekarka po porodzie, ale na szczescie potem u mojej lekarki dalo sie to naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka lekarka cię szyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnoszę temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może ktoś rodził ostatnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W poniedziałek rodziła tam moja koleżanka. Jest bardzo zadowolona zarówno z samego porodu jak i z opieki "po". Skorzystała z wanny w pierwszym etapie porodu, później na życzenie dostała zzo. Położna była ponoć bardzo miła i kompetentna. Narzekała tylko na jedzenie. Co to za pomysł, żeby matkom noworodków, karmiącym piersią, podawać miód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie polecam. Rodziła w marcu tego roku. Ciasne dwuosobowe sale, zero prywatności, jedzenie takie sobie. Byłam po cięciu cesarskim, pielegniarka mająca dyżur powiedziała że nie mogę nic pić ponieważ karmię piersią i jak napije sie wody niegazowanej to dziecko będzie miało wzdęcia!!! Tak więc po 10 godz porodu ( mialam urodzić naturalnie) nie mogłam się napić, dopiero rano. To moja pierwsza ciaza więc nie wiedziałam że to jest nienormalne co ona wymyśliła. Tak więc tak się meczylam cała noc po czym rano na śniadanie dostałam tylko jogurt naturalny i tyle. Nie polecam. Jeśli macie możliwość to wybierzcie Tuchow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam w 2013 r. i w zasadzie to nie narzekam. Odział był wtedy po remoncie. Pokoje odnowione dwuosobowe z łazienką ktoś wyżej narzekał że ciasne ale dla mnie to były normalne pokoje, nie potrzebuję hangarów. Jedzenie podobne jak we wszystkich szpitalach także tu akurat na cuda nie licze. To że zero prywatności to cóż też chyba specyfika wszystkich szpitali. Jak ktoś chce prywatność to niech rodzi prywatnie. Co do samego porodu to akurat wtedy nikt prócz mnie nie rodził więc miałam fuksa znaleźć sie w nowiutkiej eleganckiej sali rodzinnej, więc oboje z mężem byliśmy miło zaskoczeni. Położne mi się trafiły obydwie miłe, ciepłe, delikatne najpierw jedna na jednej zmianie, potem druga na drugiej zmianie, niestety głupia sprawa ale pochłonięta bólami porodowymi nie pamiętam ich twarzy ani nie znam nazwisk, a troche żałuje bo miałam ochote z kwiatami nawet do nich wyskoczyć szczególnie do tej która doszła ze mną do finału, może tylko jedna taka trzecia położna mnie irytowała bo siedziala rozwalona na krześle i sie ot tak po prostu gapiła na mnie od strony mojego krocza ze szczególnie znudzoną miną jakby ktoś jej kazał oglądać serial Kiepscy, no ale ja sie nie znam, może miała za zadanie być tylko obecna w razie jakby coś było nie tak, nie wiem, no ale nie było tragedii, lekarz zszył w porządku. Akurat ten był w porządku. Była też inna babka lekarz na tym oddziale ale już ta druga jakby to powiedzieć bardziej specyficzna pani z chimerycznym usposobieniem przy której miałabym większe obawy rodzić. Nie chcę tu operować nazwiskami. Położne po porodzie pomocne, służące radą, doradca laktacyjny to była fajna kobieta z poradami które mi sie bardzo przydały bo byłam nemo z karmienia. Jedyne co mnie tam męczyło to poranki i straszny kierat. W tym samym czasie przychodziła położna kąpać noworodka, za chwile sprzątająca przychodziła myć podłoge, jednocześnie jeździli z wózkiem roznosić śniadania, za chwile jakaś trefna położna bo zawsze sie zdarzą jakieś dziwniejsze sztuki wpycha mi noworodka do karmienia, a kiedy mówie że teraz nie bo za chwile jest obchód to ta i tak mi wciska kwitując że to oddział noworodkowy i że mam prawo karmić. Po chwili przychodzi obchód i pani doktor podirytowana że chce mnie zbadać a ja karmię. No sajgon ogólnie. Ale to są wg mnie drobiazgi poboczne. Ogólnie jestem zadowolona ze względu na to jak wyglądał poród oraz to że osoby które były mi najpotrzebniejsze to były w zasięgu i spełniały swoją fukcję jak trzeba. Zamierzam sie starać o drugą ciąże i chyba tam zamierzam znów rodzić bo stary szpital już z samej nazwy mnie odstrasza (też byłam kiedyś ale na innym oddziale). Tam mi sie zwyczajnie jakoś nie podoba choć to może śmieszny nic nie wnoszący argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak porodowka ale córkę z objawami boreliozy wpisałem z tego szpitala i w trybie pilnym przenieśliśmy ją do Krakowa. Dopiero tam podali antybiotyki i przez ponad rok mieliśmy opiekę specjalistycznych poradni. W Tarnowie nawet nie umieli zdiagnozować boreliozę ani nawet jej skutków jak powiększona śledziona (która mogła pęknąć w każdej chwili!). Mam duży żal do szpitala bo moje dziecko mogło zostać kaleka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż takie naprawde poważniejsze przypadki to nic nowego że ludzie do takiego np. krakowa jeżdżą ponieważ lekarze którym się udaje wyrobić szczególnie wysoki prestiż emigrują do większych miast za lepszymi zarobkami do oddziałów bardziej specjalistycznych choć od tej reguły są też mogą być wyjątki. Jednocześnie wg mnie pisanie tu o innych oddziałach funkcjonujących w tym samym szpitalu to nie jestem pewna czy ma sens, ponieważ na różnych oddziałach pracują różni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie można mówić jak jest w danym szpitalu bo zależy od danej zmiany w szpitalu. Zależy jak trafisz ale zawsze powinno się zabezpieczyć podczas badań z zabiegów ginekologicznych męża przy sobie wtedy liczą się z wami bo to wasz Świadek! Możesz natrafić na takiego ginekologa gdy jesteś sama. .Badanie u ginekologa: Lekarz rozpiął rozporek - poranny.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRYSTYNA HARTMAN

Witam. Chciałabym wszystkim opowiedzieć jak traktuję sie straszego pacjenta w Tarnowskim szpitalu na ul. Lwowskiej- Nowy Szpital. Dnia 14.08.2019 trafila tam na odział ortopedii moja 83letnia mama z urazem złamania kości udowej. Po 5 dniach (20.08) wykonano operację, która przebiegła pomyślnie. Po wybudzeniu rozmawiala i jak kazdy pacjent myslala juz o powrocie do domu. Pan dr Bednarenko nie zwazajac na stan zdrowia pacjentki na 3 dzien po operacji wypisal mamę do domu. W wypisie mozna zobaczyc ze wyniki byly niezadowalające ( w razie potrzeby moge udostepnic wypis mamy z ortopedii). 83 letnia kobiete przywieziono karetką do domu  22.08 o 22.30. Dnia 23.08 juz o 4.30 rano bracia dzwonili na oddział ratunkowy ze mama dostała dusznosci. i tu kolejny oddzial tego samego szpitala pokazl co potrafi. "Lekarz" z karetki stwierdzil ze pacjentce w plucach zalega flegma i trzeba ja oklepywac i posadzic na półsiedząco (kobiete po operacji biodra). Po zaleceniach pogotowie odjechalo a o godz 12-12.30 bracia ponownie wezwali pogotowie gdyz mama stracila kontakt i zaczela "belkotac". W karetce przyjechal ten sam "lekarz". Lekarz stwierdzil ze moi bracia chca sie pozbyc mamy i nie zabierze jej do szpitala. wedlug niego pacjentka nie nadawala sie do hospitalizacji. przy czym stwierdzil ze jest mama odwodniona i dlatego tez brak jest z nia kontaktu. Jeden z moich braci slyszac te slowa zadzwonil do lekarza rodzinnego, co tez bardzo oburzylo pseudo lekarza z karetki. W tedy tez pogotowie odjechalo. Wkrotce lekarz rodzinny przyjechal do mamy na wizyte i gdy tylko zobaczyl mame od razu zadzwonil po transport szpitalny z Tuchowa, ktory zawiózł mamę do szpitala do tego samego szpitala, na SOR. na SOR-ze lezala do 24.30 w nocy a moi bracia czekali na jej wyniki badan . Lekarz z Sor-u skierowal mame na oddzial kardiologi. Stwirdzil wówczas stan ciezki ale stabilny. W sobote (24.08) bracia rowniez nie otrzymali wiecej informacji. 
Dnia kolejnego (25.08) bylam w szpitalu u mamy. Mama bez kontaktu. W trakcie rozmowy z Pania doktor (lekarz dyżurny) dowiaduje sie ze według tej Pani doktor pacjent (moja mama) jest pacjentem neurologicznym i wezwala neurologa na konsultacje. Po konsultacji podeszlam do Pani neurolog i dowiedzialam sie ze mama miala udar i tu cyt." tak bywa i ze zaraz tego nie widac". Co uwazam za bzdurę gdyz objawy ktore mama miala w domu wskazywaly na udar. Pani doktor  zadysponowala leki ale w tedy to juz było duzo za późno. 
Mama walczyla jeszcze dlugo. Zawsze byla silna kobieta. Miała bardzo silny organizm. Umarla dnia 26.09.2019. Caly ten okres lezala na Intensywnej terapi kardiologi. Przezylismy straszne chwile. Nic nam mamy nie zwróci. Ale chcielibysmy aby nasza opinia poszla w swiat - o lekarzach z tranowskiego szpitala, im. św Łukasza. O ich ślamazarnej pracy, o braku kompetencji lekarza z karetki, braku serca do starszej osoby. Nadmienię jeszcze, iz kart informacyjnych z karetki mimo dwukrotnej prosby, nie otrzymalismy. Myślimy, ze ktos kogos chroni aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Bardzo chcielibysmy za panstwa posrednictwem przestrzec ludzi przed tym szpitalem. Tyle mowi sie teraz o lekarzach, jak to oni ciezko maja. Ale co niektórzy z tego szpitala nie nadają sie  w ogole do pracy w tym zawodzie. 
Dziekuje za czas poświęcony aby przeczytac ten list. 
Z poważaniem, 
Krystyna Hartman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×