Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ygość

Jestem grubasem i jestem spasła.

Polecane posty

Gość ygość

Piszę to ku przestrodze wszystkich młodych kobiet i nastolatek. Mam nadzieje że moja historia wam w jakiś sposób pomoże i niektóre osoby wyciągną z tego ważne wnioski i nie zrobią tego błędu co ja. Ja zawsze marzyłam o takiej prawdziwej czystej miłości, wiecie że znajdę sobie faceta i on będzie mnie kochał. Od połowy gimnazjum zaczęłam swoje poszukiwania. Miałam wtedy kilka kilogramów nadwagi, nie należałam do osób szczupłych ale również nie do osób grubych. Jednak należałam do jednej z najgrubszych dziewczyn w szkole i często spotykały mnie jakieś nie miłe sytuacje. Zwłaszcza w okresie kiedy rósł mi biust. Często nazywali mnie "grubasem", albo zamiast używania mojego imienia byłam tą "grubą" czy "spasioną". Oczywiście maska na twarzy a w sercu bolało. Kiedy spotykałam się z chłopakami zawsze było to samo, ładna z twarzy ale za gruba. "Jakby schudła to może", Ma sadło, czy coś innego. Patrząc na to z perspektywy czasu ja wcale nie byłam grubasem, miałam kobiece kształty i byłam idiotką że wierzyłam w to wszystko.Kiedy poszłam do szkoły średniej nikt nie chciał się ze mną spotykać, nikt mi nie mówił że jestem atrakcyjna czy nie podrywał mnie. Klasy sportowe nabijały się ze mnie że nie jestem szczupła i zawsze widziałam na sobie te takie spojrzenia kiedy patrzy się na brzydszą czy grubszą osobe od siebie i się dowartościowuje. Tak się tym przejęłam że szybko przeszłam na dietę, a może załamanie nerwowe? Nie jadłam nic, albo jadłam jeden posiłek dziennie. Ćwiczyłam po 3 godziny dziennie bez przerwy i z 59 kg przy 163 zrobiło się 46. Wyglądałam okropnie, zniszczyłam sobie biust, zostały zwisy bez żadnej tkanki tłuszczowej, pomimo ćwiczeń porobiło mi się trochę rozstępów, a z pięknej okrągłej pupy zrobił się flak. Wcale nie czułam się lepiej, byłam na skraju anoreksji i miałam napady wilczego głodu.Potrafiłam obudzić się w środku nocy i jeść chleb z smalcem kiedy nic już nie było, parę razy kiedy akurat nie było nic w lodówce jadłam ziemię. Do tego się właśnie doprowadziłam, nie mówiąc o słabośći, wypadających włosach czy wymiotach. A co mówili ludzie? Za chuda, same kości, jak worek, deska. Nigdy nie zapomnę kiedy wystroiłam się i szłam na randkę a po drodze jakiś koleś idący z swoją dziewczyną powiedział do niej tak że słyszałam dokładnie "Widzisz musisz jeść bo będziesz wyglądała jak ona obrzydlistwo". Same randki i szukanie miłości? Za chuda, obrzydliwa, decha nikt nie chciał ze mną być i się spotykać bo byłam za chuda. Zawsze to samo, w rozmowach proponowali mi niemal ślub bo byłam taka inteligentna, zabawna, i porządna a kiedy mnie zobaczyli nie chcieli więcej ze mną mieć kontaktu. Ja nie mogłam uwierzyć w to że ludzie hejtują ludzi chudych, spotkałam się z wieloma hejtami kiedy byłam grubsza i to wydawało mi się "dozwolone" bo przecież otyłość czy nadwaga kojarzona jest z wygodami, obżarstwem i tak dalej ale chudość? Przechodnie potrafili mi powiedzieć że "Oświęcim" czy że wyglądam jak trup. Popadłam w skrajność, pomimo tego że byłam chuda sama siebie widziałam nadal jako grubaskę z gimnazjum. Dla facetów byłam laską którą się omija szerokim łukiem, nikt mi nie mówił że jestem piękna. Podniosłam się kiedy trafiłam na swoje zdjęcia na blogu dla motylków - czyli nastolatek z anoreksją które chcą ważyć po 30 kg. Jako idealny ideał, kiedy czytałam komentarze tych dzieci że jestem idealna płakałam. Ogólnie byłam przekonana że nigdy nikt mnie nie pokocha bo będe tak wyglądała całe życie. Poszłam do terapeuty, pomógł mi z tego wyjść. Nabawiłam się okropnych problemów zdrowotnych i obecnie na same leki żeby normalnie funkcjonować wydaje ponad 300 zł miesiecznie. Dostałam takiego jojo że mam rozstępy niemal wszędzie. Cały czas borykam się z wymiotami i stanami wilczego głodu ale nareście mam naprawioną psychikę. Obecnie ważę 95 kg przy 164 wzrostu i dopiero teraz mogę doprowadzić swoją wagę do odpowiedniej. Wszystko zaczyna się układać ale przez te głupstwa mam nieodwracalne zmiany które będą całe życie mi przypominały o tych błędach. A wszystko dlatego że chciałam znaleźć sobie chłopaka, to żałosne. Koniec końców miałam jednego w trakcie kiedy przybierałam na wadzę ale kiedy dojechałam do 80-tki to mnie zostawił :) Pomimo tego że chodził ze mną na wszystkie spotkania z lekarzami i to z góry było powiedziane. Czy jestem na niego zła? Nie, nikt przecież nie chce mieć za dziewczynę grubaski. Każdy chciałby mieć inteligentną, zabawną, wyrozumiałą kobietę w dodatku żeby miała duży ładny biust, fajny tyłek i śliczną twarz. Z takimi typami facetów całe życie miałam do czynienie. Wiecie co jest w tym najlepsze? Że na obecną chwilę znalezienie sobie kogoś jest ostatnią rzeczą jaką chce. Uważam ze nie ma sensu zmienianie się dla innych ludzi/ dla tego zeby sobie kogoś znaleść czy żeby się zakochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo Cię rozumiem :( U mnie podobny mechanizm. Tylko, że kompleksy wmawiała mi mama. Miałam 15 lat i ważyłam 54 kg przy 164 cm wzrostu a wg mamy miałam dupę jak szafa trzydrzwiowa (przy rozmiarze 38), miałam się za siebie wziąć - uwierzyłam, mimo że ja po prostu dojrzewałam i zaczęły pojawiać się piersi i biodra. Najpierw zajadałam swój "kompleks" i dobiłam do 69 kg. Potem miałam "epizod anorektyczny" - jadłam przez prawie rok max 500 kcal dziennie albo nic - urosłam do 168 cm, a ważyłam 47 kg... nosiłam rozmiar 32!!! Zaczęło się, że chuda, zjedz coś itp. Pękłam. Zaczęłam jeść i jeść.. i jeść i dobiłam ponad 90 kg. Nosiłam rozmiar 46 w wieku 20 lat :( A teraz? Potrzebowałam kilku lat, żeby poukładać sobie w głowie, przestać zwracać uwagę na słowa innych no i udało się - bez odchudzania schudłam do rozmiaru 40 :) I pomimo, że ważę 68 kg czuję się świetnie. Jedynym moim kompleksem też są piersi, no ale trudno ;) Ważne, że w główce się poukładało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umowie sie z toba lubie grubsze dziewczyny na randke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facecie którzy lubią grube baby podświadomie chcieliby rżnąć własną matkę . Naukowo nazywa się to kompleks Jokasty , prawiki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluje, jeśli sama będziesz tak o sobie myśleć to inni będą Cie za taką uważać. Ja mam 25 lat, 86 kg, i 176 wzrostu. Gruba byłam od małego, w gimnazjum ważyłam 98kg. Ale nigdy nie myślałam o sobie w taki sposób jak Ty. Mam męża, dobrą prace i podobam się sobie. Nie interesuje mnie to co o mnie myślą inni. Ktoś uważa mnie za tłustą, brzydką i spasłą? Niech nie patrzy. Zazwyczaj osoby komentujące mój wygląd były niewykształconymi, pozbawionymi kultury prostakami. Ich zdanie na mój temat mam gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Facecie którzy lubią grube baby podświadomie chcieliby rżnąć własną matkę . Naukowo nazywa się to kompleks Jokasty , prawiki<<< Przygłupi PRAWICZKU :D :D :D. x Od dwudziestu lat uwielbiam "grubaski" i sugeruję byś tą swoją DURNĄ teorią tyłek podtarł :). x Wszystkie moje dziewczyny były młodsze (nawet sporo), więc raczej trudno byłoby mi szukać w nich matki, zwłaszcza, że to ja zawsze opiekowałem się nimi :). x Przyjm do wiadomości PRZYGŁUPIE, że niektórzy mężczyźni (szczególnie, ci samodzielnie myślący :) ) zwyczajnie lubią okrąglejsze dziewczyny :). x I w odróżnieniu OD CIEBIE, mają możliwość wyboru :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lubie kobiety z kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×