Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nerwica mnie wykończy !

Polecane posty

Gość gość

Tylko rzygać mi się chcę, jak gdzieś idę. Wiecznie zlękniony. Co to za życie ? Popełnię samobójstwo niedługo, bo takie życie to nie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze jestes sam? spróbuj poszukac kogos do towarzystwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie ma to znaczenie, czy jestem sam ? Nerwica to nerwica. Z nerwicą to nikogo nie chce mieć. Pragnę uwolnić się od cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo. Najgorzej ze jeszcze jestem na studiach. Wlasnie koncze, juz 6 rok. Ale wczesniej byl non stop koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktos cie diagnozowal czy ty sam? bierzesz leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie obchodza mnie zadne zwiazki i inne przyjemnosci bo jestem ciagle zestresowany, ciagle odczuwam strach i przerazajacy stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli masz kolezanke ,mozesz na kogos liczyc, wyjsc do ludzi. a czego się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podszywaj się leszczu. Tak. Mam diagnozę, przez lekarza, u którego robiłem wszystkie badania. Byłem u psychiatry 2 razy po leki. Ale one działają tylko, jak je biorę. Do psychoterapeuty mam numer, ale nie chcę mi się tam chodzić. Wolałbym samobója sobie strzelić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co mi koleżanka ? Mam kumpla, z którym utrzymuje jako takie kontakty. Nie wiem. Strach i lęk przychodzi sam od siebie bez żadnej przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak mam a właściwie teraz to już bardziej miałam. Pomaga mi bardzo lek pramolan a doraźnie przy bardzo dużym stresie xanax. Nerwica to okropienstwo jeden wielki ból psychiczny i fizyczny. A podejrzewasz co może być tego przyczyną ? U mnie to był wyrozniajacy się na niekorzyść wygląd na który wszyscy zwracali uwagę w szkole mi dokuczali. Kto przeżył koszmar nerwicy wolałby się nigdy nie urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cos sie chyba musialo stac ze z normalnego chlopaka stales sie nagle kłębkiem nerów ktory boi sie wyjsc do ludzi. czy od zawsze taki byles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dziwne. a boisz sie tylko czy wystepują tez objawy fizyzne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn byłaś za ładna i miałaś powodzenie, i dlatego ci dokuczano ? U mnie zła atmosfera w szkołach, silny trądzik, przez co nie miałem łatwo. Rzucanie szkół, ciągłe stresy doprowadziły mnie do tego kim jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wręcz przeciwnie byłam brzydka. Bardzo chuda i z tradzikiem. Kto tego autorze nie przeżył to nie zrozumie ;) że przy nerwicy i chorobie oszpecajacej twarz... Perspektywa śmierci wydaje się mniej stresujaca niż wyjście chociażby do sklepu. Szczęśliwi ci którzy nigdy tego nie zaznają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to witaj w klubie. Ładnieje, ale i tak nienawidzę ludzi. Podejrzliwa ze mnie bestia się zrobiła do innych. Jestem paranoikiem, niczym Józef Stalin. Dlatego mam zamiar za jakiś czas się zabić, bo już życie i tak straciło dla mnie sens. Jestem zabity od środka. Nie ma we mnie motywacji ani do życia, ani do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też straciłam motywację. Jedyne z czego teraz się cieszę to z tego że objawy nerwicowe trochę wygasły. Już nie chce mi się wymiotowac przy każdym wyjściu. Nie czuje lęku przez większość czasu. Jestem spokojniejsza bardziej wyciszona . Ale do końca normalna to ją już chyba nigdy nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziłaś do psychiatry, psychoterapeuty ? Ile w ogóle masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do psychiatry chodzę. pisałam Ci jakie leki biorę . Pramolan niska dawka raz dziennie. I xanax doraźnie... bardzo rzadko. Jedną dwie tabletki na miesiąc. Mam 24 lata na psychoterapii nigdy nie byłam. Ten pramolan jeśli bedzie potrzeba bede brała do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale leki mogą uzależnić, nie są dla Ciebie niewygodne, nie przyjemne? słyszałam jak wykończyły syna kolegi mojego kolegi który nie może znaleść pracy i jest taki dziwny bo uzależniony od leków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Na nerwicę najlepsza jest ponoć psychoterapia. Dostałem numer od mojego psychiatry. Tylko płatnie i nie wiem ile kosztuje jedna sesja. Na państwowego nie ma szans się dostać, bo za duże kolejki. Tabletek nie mam zamiaru ciągle łykać. A jeszcze urząd na mnie siedzi, bo ciągle się wykręcam , bo w takim stanie nie jestem wstanie pójść do pracy. Musze się wyrejestrować i zacząć chodzić na psychoterapie. A rodzice nie rozumieją mojej choroby, myślą, ze sobie to wymyśliłem. Zwłaszcza mój ojciec. Czasem pyta. A czego ty nerwicę dostałeś ? Byłeś na wojnie ? A nie wie nawet, jaką przesraną sytuację w szkole miałem, i jak to jest chodzić taką twarzą pełną syfów,gdy inni cię besztają na każdym kroku. W poniedziałek jadę na głęboki peeling złuszczający przebarwienia. A u ciebie jak tam z twarzą ? Jest lepiej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam 24 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pramolan jest dość słabym lekiem. Spokojnie może go wypisać nawet internista. Ją biorę najmniejszą dawkę i to mi wystarcza. Wcześniej psychiatra leczył mnie typowymi antydepresantami na depresję (której też się nabawilam przez nerwice ) snnri czy trojpierscieniowymi... i one faktycznie nienajlepiej na mnie działały czułam się senna otlumaniona. Xanax ( lek doraźny ) jest już z kolei dość silny i mocno uzalezniajacy .. ale biorę go naprawdę rzadko w wyjątkowych sytuacjach. Ta kombinacja na mnie działa naprawdę dobrze. Komfort życia jest dla mnie nieporownywalny . Sądzę że większych problemów zdrowotnych nabawilabym się nie biorąc tych leków i żyjąc w tak przeokropnym stresie i lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi lekarka przepisała lek o nazwie atarax. Przeciwko nudnościom. Jak tam z twoją twarzą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio brałem Paroksetynę przepisaną, ale nie mogłem pójść w terminie do lekarza i przerwałem na miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twarza róznie. Jak nałoze tapete to niemal nie widac, bez tapety niezaciekawie. Czasami lepiej czasami gorzej. Pytasz o to bo faktycznie ma to scisly zwiazek z samopoczuciem. Cóż przykre jest zycie ludzi z poważnym tradzikiem, cała mlodosc przeplakalismy w poduszce z masciami na ryju , czego efektem przez wiekszosci doroslego zycia jest nabawienie się nerwicy lub depresji... Przez to całe doswiadczenie, calkowicie zmienil sie moj swiatopoglad, moje spojrzenie na swiat, na niektore sprawy w sensie takim negatywnym, zgorzknialym, smutnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
atarax to chyba hydroksyzyna? i jak dziala na Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz... wiem na 99 procent nasze obecne problemy z nerwica i z radzeniem sobie w zyciu nie mialyby miejsca w takim stopniu gdyby nie tradzik. dla mnie to jest az dziwne ze dorosli ludzie, rodzice, nauczyciele nie dostrzegaja tego problemu. z drugiej strony sama juz jako dorosla zastanawiam sie w jaki sposob mogliby pomoc.. w stuprocentach skuteczny lek na tradzik nie istnieje..jesli ktos ma genetyczne sklonnosci prawdopodobnie bedzie sie to za nim ciaglo do konca zycia.. wiec co? stworzyc klasy ?specjalne dla osob z tradzikiem? wyizolowac od reszty spoleczenstwa i pewnym stopniu"naznaczyc" takie osoby ? tez bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak hydrokzysyna. Działa bardzo dobre, rozluźnia mnie. A z twarzą walcz. Ja w poniedziałek idę spłycać przebarwienia. Chociaż to i tak nie sprawi, że poczuję się szczęśliwy, skoro moja psychika jest jaka jest. Za co tak cierpimy ? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety masz rację. U mnie niestety moja matka miała trądzik i ojciec. Chyba też dziadek . To on chyba przyprowadził to świństwo. Czasem nie ukrywam, że czuję ogromne obrzydzenie, że mnie matka spłodziła i przekazała tak obleśną genetykę. Czasem jeszcze większy wstręt odczuwam do mojego dziadka, którego już tutaj nie ma. Nie wiem, jakim cudem ludzie, którzy mają nieprawidłową genetykę decydują się na posiadanie potomstwa. Co nimi kieruję ? Chyba ich własny z****** egoizm. I weź tu spłódź potomka i przekaż mu geny trądzikowe, żeby cierpiał. A jak nie, to użeraj się z samotnością do końca życia, aż łaskawy Bóg, o ile on w ogóle istnieje odbierze ci własnoręcznie życie. Powinni prowadzić jakieś badania nad wynalezieniem dobrego leku na to paskudztwo. Tyle artykułów jest o tym, że osoby z trądzikiem myślą często o samobójstwie, a oni i tak mają to sobie za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam. Ojciec trądziku nie miał. Tylko dziadek, siostra i matka ;) Pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×