Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomóżcie :((

Polecane posty

Gość gość

rok temu poznałam chłopaka i na trzecim spotkaniu on zrobił mi minetke..a ja myślałam że będziemy razem więc nie chciałam wyjść na egoistke i też mu zrobiłam dobrze ustami tyle że tylko chwilę jakieś dwie minuty go lizalam..nie było wytrysku..ale dopiero po tym powiedział że on nie szuka związku..potem napisał tylko raz do mnie parę słów wymienilismy...i już była cisza...ja od tamtej pory nie potrafie się ogarnac...czuje się jak szmata..ciągle mam w myślach że zrobiłam mu loda, że tak się porządne dziewczyny nie zachowuja...niewiem czemu tak mnue to boli..z perspektywy czasu mam myśli że prędzej bym sie z tym pogodzila jakbyśmy byli ze sobą tzn w związku..a nie tak że zrobiłam mu dobrze po koleżensku..i w ogóle czuje jakas dziwna presje ciągle by się do niego odezwac spotkac i doprowadzić do tego byśmy ze sobą pochodzili..i wtedy odczuje spokój i tego ,,loda. zalicze jako seks w związku..bo że to lepiej brzmi niż przygoda...ale jest taki problem że boję sie jego odrzucenia...że nie będzie chciał się spotkać ze mną a druga sprawa poznałam chłopaka z którym gadam przez tel już 4 miesiące ponad..i planujemy się spotkać...świetnie się dogadujemy i wgl wie o wszystkim..o mojej przeszłości seksualnej też..i nic nie przeszkadza mu to...ale ja poprostu mam jakieś natrectwo na tym punkcie że każdą znajomośc w której dochodzi do czegoś więcej niż pieszczoty muszę zakończyć związkiem bo inaczej czuje się jak d***** jakas czy coś..że poprostu nie jest to tak poukładane wszystko mnie to strasznie siedzi.na mózgu ..i ta znajomośc właśnie mi tak siedzi i mnie dręczy że niby nie byliśmy w związku a ja mu zrobiłam dobrze to jakoś tak obrzydliwie brzmi już lepiej by bylo jakbym z nim seks uprawiała a nie loda..:(( kompletnie niewiem co ja mam robić...rok czasu staram się to ułożyć w głowie i o tym nie myśleć ale się nie da...mnie to z***biscie ciąży na głowie...i póki tego nie ułoże nie będę potrafila być z kimś szczęśliwa..;(( pomóżcie :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie nie zrobiłaś mu tego loda. To on powinien czuć się jak d***** :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale lizalam i wogóle mialam w buzi...:(( i to natretnie siedzi mi w głowie że już do końca życia że muszę z tym żyć i przy każdym związku nowym będę musiała o tym mówic i samo to że niewiem nigdy jak o tym powiedzieć..bo niby to był lód no ale nie dokonca..wcześniej mialam zawsze poukładane życie mialam dwa związki , z nimi uprawiałam seks..a reszte znajomości tylko pieszczoty a tu takie coś..i nieumie tego pomieścić w głowie wogóle to nie pasuje do mnie do mojego życia, moich zasad. mialam ogromne zaufaniae do niego za szybko mu zaufałam i mam za swoje ;( ale nie myślałam że on mnie traktuje nie na poważnie..nic na to niewskazywalo..pisaliśmy między spotkaniami dużo na spotkaniach opowiadal dużo o sobie..o przeszłości..o byłych swoich... ja ciągle myślę że nawet jak teraz przestanę o tym myśleć i dam się ponieść nowej znajomości, spotkaniom z tym nowym to i tak że potem za jakiś czas znów wrócą te natrectwa że tamtemu zrobiłam dobrze..że nie było związku, że na trzecim spotkaniu..że on ma złe zdanie o mnie pewnie..i że taki epizod mam na swoim koncie..że wogóle nie pasuje do mojego życia.. itp... oczywiście do tamtego już kompletnie nic nie czuje poza nienawiścia..ale ta presja którą odczuwam...jest tak silna że ja czuje że byłabym skłonna zmusić się do uczuć do niego byle by tamto zakończyc związkiem choćby nawet krótkim i zerwać ale by mnie to tak nie męczyło i bym nie czuła tego żalu i wstrętu do siebie...a jednocześnie zależy mi na tym chłopaku którego poznałam bo wydaje się być bardzo spoko..że wgl chce ze mną gadać jeszcze że nie dał sobie spokoju po takim czasie..że unikam spotkania z nim i wgl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczę, daj sobie spokuj. Przyjmij to, co Cię spotkało jak następny epizod w Twoim życiu. "Mleko się rozlało". Powycierałaś je najlepiej jak potrafiłaś i tyle. Rusz do przodu a lekcję zachowaj dla siebie. Trafiłaś na d/u/p/k/a. Zdarza się. Nie Ty pierwsza i nie ostatnia. On nie jest wart Twojej pamięci ani wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja próbowałam...naprawdę próbowałam rok czasu to zaakceptowac ale się nie da..poprostu to jest wbrew moim zasadom i dlatego ciężko mi to wziąć na siebie i z tym żyć.. i ta presja jakas wewnątrz że muszę to dokończyć...to co było..byleby to wyglądało przyzwoicie i moc bez wstydu o tym mówić komukolwiek w przyszłości, a jestem osoba wylewna tak już mam że się mega mecze gdy nie powiem drugiej osobie swojej przeszłości to nie czuje się prawdziwie akceptowana a jak nie czuje pełnej akceptacji to nie czuje się kochana..wiem że to błąd mówić o tym komuś, że powinnam to trzymać dla siebie bo to moja sprawa co z kim robiłam no ale tak już mam..i inaczej nie umie a swoje lata już mam tzn 22 ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawi mnie czy ta presja która odczuwam to jest natrectwo tylko ? że tak naprawdę bym nie odczuwala potrzeby dokończenia wszystkiego związkiem ...bo jakos widzę ludzie żyją i czymś takim się az do tego stopnia jak ja nie przejmują..coś z kimś zrobią pożałują jakiś czas i żyją dalej a ja tak nie umie bo mi to ciąży na mózgu strasznie..dlatego unikałam całe życie przygód i pilnowałam się by do czegoś więcej się nie posunąć z osoba której nie byłam pewna..no a kiedy poznałam jego zaufałam mu za szybko i za bardzo..i stąd taki ból bo nie pomyslalabym że się na nim przejade...gdybym wiedziala że on szuka tylko zabawy w życiu bym się nie spotkała z nim...zawsze takie rzeczy wyczuwalam a tu zakochanie też mnie oslepilo trochę :(( mam lek antydepresant kiedyś mnie wyciągnal z nerwicy i natrectw i depresji ale to była całkiem inna sprawa.. inny powod..dużo banalniejszy...a ta sprawa wydaje mi się bez wyjścia...boję się że lek nic nie da...że to za jakiś czas i tak wróci i będzie dręczyc i to np.wtedy jak wyjde za mąż z kimś innym i że wtedy wrócą myśli złe i ta presja i że nie zniose tego :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba sie nudzisz . Dziewczyny czesto robia loda facetom bo to doba antykoncepcja. W lasne teraz miljony obciagaja swoim lub cudzym facetom i nierobia z tego problemu. Mlodq jestes moze dlatego to ci sie wydaje zle. Zapewniam cie ze jeszcze niejednego fiutka bedziesz miec w ustach i swiat od tego sie niezawali. Nierob tragedi, znajdz nowego mineciarza i do dziela:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie nudze się...ja wręcz jestem już wykończona tym.wszystkim...strasznie się tym przejmuje do tego stopnia że mam lęki że nie wytrzymam...widocznie jestem slabsza emocjonalnie niż inni skoro takie coś potrafilo mnie tak zwalić z nóg :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TixTom
Jest tak źle, bo żyjesz tylko tym, co cię dołuje i jak tak dalej będzie,to tym gorzej z tobą. Jest takie coś jak czas, który leczy rany, jesteś młoda, to może to zadziałać, ale teraz jest jak widzę beznadziejnie, czyli musisz się przestawić, wyluzować, pooglądać jakieś fajne filmy, takie gdzie u młodych osób, to co ty robiłaś jest traktowane z luzaka i nikt, ani nic sobie z tego nic nie robi, bo to norma. Weź to tak, a co to on tobie płacił? Nie, zrobiliście taką normalną, zwykłą, naturalną, obopulną sobie przyjemność, to co teraz dużo ludzi robi, a może ty za nim tęsknisz, zakochałaś się, a tamto to taka przykrywka czyt boję się przyznać, ze go ciągle kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22lata?? Piszesz jak dzieciak gimnazjum... Co za dno... Obciagaj kazdemu po kolei- moze któryś zechce być z Toba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×