Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rodzina obrażona, że nie mieliśmy wesela

Polecane posty

Gość gość

Cześć! Moja rodzina obrażona jest, że nie mieliśmy wesela. Ślub był 3 lata temu. Rodzice jakoś przywykli i pogodzili się z myślą, ale ciągle czasem wypominają :/ Wkurzające to, ale już gryzę się w język. Ale moja matka żaliła się całej rodzinie jak to oni są poszkodowani, że córka nie robi wesela. :/ Nie było u nich chociaż jakiegoś wsparcia przejawiającego się chociaż tym, by nie obrabiali tyłka córce. Ale już jakoś z tym żyją i utrzymujemy kontakt. Ciocia ciągle powtarza (jak się widzimy-rzadko), że co to ja zrobiłam z rodziną, "wyparłam się" na nich :/:/:/ Piszę teraz też dlatego, że przykro mi, że kuzynka zaprosiła wszystkich na chrzest dziecka, całą moją rodzinę (rodziców, rodzeństwo) a mnie nie. To jest dla mnie jednoznaczny przekaz. Jestem typem osoby, co stara się stwarzać wrażenie, że ją to nie robi, co inni myślą, jak mnie traktują, ale w środku wszystko przeżywam :( Czuję się niesprawiedliwie oceniona. U mnie wszystkie kuzynki/kuzyni mieli wesela, typowo tradycyjne. I teraz ja się wybiłam i jestem tą najgorszą. Zaprosiłam rodzinę (w tym tę kuzynkę) na obiad do restauracji po ślubie. Zjedliśmy obiad, ciasto, posiedzieliśmy do wieczora i do domu. Każdy został ugoszczony - tylko bez tej imprezy. Atmosfera była na ślubie średnia, jedynie rodzina męża i jedna moja ciocia starała się, by było miło jakoś. I tak chciałam się Was zapytać, co myślicie o tej sytuacji jako osoby postronne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę że twoja rodzina powinna się leczyć psychiatrycznie bo to nie normalne jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty nie masz języka w gębie? Taką podjeliście decyzję i albo ją uszanują i się zamkną albo to dupa a nie rodzina. Ale żeby Cię szanowali to Ty sama musisz się najpierw szanować i nie pozwalać sobie na takie odzywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zaczną ci dogryzać, opieprz! Przy wszystkich! Chcą wesela? Niech zrobią ale do siebie! Co za patologiczna rodzinka :D a buzi otworzyć nie możesz? To cierp i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygarnij matce prosto że ona cię na wesele to nie zaprosiła a oczekuje tego od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze dawno powinnas przestac to przezywac i zamknac gebe krytykantom krotka prosba o uszanowanie waszej decyzji na weselach tez bywa czasem atmosfera srednia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dopisać, co moi rodzice zrobili :/ Tak im źle z tym było, więc dla swoich gości urządzili dalszy ciąg imprezy u siebie domu. To nie jest tak, że nic nie mówiłam. Mój ojciec jednego razu, jak była moja kuzynka (mają dosyć bliskie relacje) to powiedział, że na ślub nie przyjdzie. To ja się wkurzyłam i powiedziałam, że jak nie chce to niech nie przychodzi. To na następny dzień miałam telefon od tej, że co ja robię i żebym sobie jeszcze przemyślała :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta a ślub to takie wielkie wydarzenie jest :O powiedz rodzicom że następnym razem zrobisz i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do: gość dziś ta a ślub to takie wielkie wydarzenie jest powiedz rodzicom że następnym razem zrobisz i już Rozumiem przekaz.. :/ Ślub może i jest dużym wydarzeniem, ale każdy wydawało mi się może go przeżyć jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej ich i nie odwiedzaj i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ślub jest wielkim wydarzeniem, nie wesele ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I TY się tym przejmujesz? Olej to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka__
W mentalności wielu osób jednak to wesele jest tym dużym wydarzeniem niestety. Przekonałam się o tym na własnej skórze i jest mi po prostu przykro, że dla rodziny i innych najbliższych jest chyba ważniejszy niż córka. I żalę się, bo przykro mi po prostu. Jakby nie mogło być normalnie. Jak zapraszamy rodziców to nie przyjeżdżają.. Mówią - może przyjedziemy a w ostateczności nie przyjeżdżają. Nigdy nie zaprosiłam rodziców na obiad, bo nie chce mi się przygotowywać, gdy nie mam pewności, czy przyjadą. Ojciec jak przyjechał do nas kiedyś to powiedział, że "tu nie będzie zdejmował butów" (gdy matka powiedziała by zdjął). Gdy do nich przyjeżdżamy my jesteśmy mili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez rodzinę ugoscilam obiadem, suto zastawionym stołem. Wszyscy się najedli, napili, i wieczorem rozeszli. Nikt mi doopy nie obrabiał. Za to bez kredytów, dlugów wszystko się odbylo:) Dziwna ta twoja rodzina. Rób po swojemu, a z rodziną na dystans:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja rodzina nie zachowuje się w porządku. To nie jest normalne, żeby tak się obrażać o taką sprawę. Miałaś prawo przeżyć ten dzień z mężem tak jak wy chcieliście, a nie rodzina. Chociaż niektórzy twierdzą, że "wesele jest dla rodziny".... Ale trzeba mieć to gdzieś. ;) Ja też znam trochę ten temat, bo wychodzę za mąż za kilka miesięcy i też wesela nie zamierzam robić. Trochę się nasłuchałam, że jak to będzie wyglądało, ale wszystkim zamknęłam gęby tekstem, że swoje wesele mogli organizować tak, jak im się podobało, a do nas mogą przyjść lub nie. Zobaczyli, że nie ustąpimy i przestali gadać. Nie możesz pokazać rodzinie, że się tym przejmujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A oni się deklarowali, że wam to wesele sfinansują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie robilam -wesela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod koniec, z dwa miesiące przed ślubem się obudzili i tak, wtedy chcieli sfinansować (bo zobaczyli, że naprawdę robimy ten ślub). Gdy im mówiłam rok temu, że weźmiemy to chyba poważnie tego nie traktowali, mimo, że już wszystko było zarezerwowane? Ale ja nie chciałam ich kasy, tylko po to, by mogli się przed rodziną zaprezentować, bo tylko o to chodziło. Po słowach ojca, że on nie przyjdzie i różnych innych nie chciałam nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn miałam na myśli, że gdy im mówiłam rok przed ślubem, bo ślub był 3 lata temu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja osobisice nie lubie wesel i omijam je jak moge tzn jesli slub jest gdzies blisko to ide tylko do kosciola z zyczeniami,a na impreze juz nie. dziwna ta rodzina twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podejrzewam, że będzie podobnie i dlatego zastanawiamy się z narzeczonym czy nie zrobić ślubu za granicą w wersji my + 2 świadków. Gdzieś na Cyprze czy jakiejś plaży. Też nie chcemy wesela, a rodzinka uparła się na nie. Słowa mojej matki "ślub jest dla was, a wesele dla gości, a jak nie chcecie to sama wam zrobię". Nie chce mi się stresować, więc zastanawiam się nad opcją ślubu z dala od rodziny - w takiej Grecji, czy Hiszpanii matka mi ślubu nie popsuje. Szkoda tylko bo myślałam, że będę mieć mamę na moim ślubie, no ale jak ona tak uparła się na to wesele, że jak go nie będzie, to ona nie przyjdzie, to co zrobię? Ehh, dupa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście też nie chcę wesela. Tylko, że większość mojej rodziny to rozumie-wiedzą, że to kompletnie nie mój klimat, więc nie mają ciśnienia na to, by mnie męczyć w dniu mojego Ślubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka____
Zrób jak uważasz. Ja z perspektywy czasu nie żałuję, że nie było wesela, ale wręcz się cieszę, bo zobaczyłam, kim jest ta "rodzina" (mówię tu głównie teraz o wujach, ciociach, kuzynkach). Trochę uogólniam, bo nie wszyscy gadali, ale jednak po większości było widać niezadowolenie. Troszkę jedynie żałuje, że nie spędziłam tego dnia tak, jakbym chciała - w szczęściu, z uśmiechem i radością. Byłam spięta, myślałam tylko, by wszystkich zadowolić na tym obiedzie a i tak się nie podobało. Mogliśmy w sumie też wyjechać i wziąć jakiś miły ślub, np w góralskim kościółku z najbliższymi, prawdziwie życzliwymi nam ludźmi. Tylko byłoby mi i tak przykro, że mojej mamy nie ma. I tak koło się zamyka, więc cieszę się, że było jak było i że minęło a teraz żyjemy razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwna rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×