Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Troszkę uzależniona od faceta

Polecane posty

Gość gość

Hej kobietki, czy wasi partnerzy tez z powodu pracy nie zawsze maja dla was czas? Nie mowie o tej pracy, ktora trwa 8-16 typu w urzędzie, ale przykładowo mundurowi, ktorzy nawet podczas wolnego musza sie stawiać, by cos tam wyjaśnić. Moj tak ma. Niby to rozumiem, ale od pewnego czasu zauważyłam u siebie dziwne zachowanie... Zawsze byłam wyrozumiała i rozumiałam jego prace. Ostatnimi czasy jednak narzekam. Przykładowo: od kilku dni bylismy umówieni, ze idziemy dzis do kina, bo ma wolne. Okazało sie, ze nagle musiał isc do pracy cos tam wyjaśnić i przyjechał do mnie bez zapowiedzi z wiadomością, ze dzisiaj nasze plany odpadają. A ja? Znowu sie zdenerwowałam. I nie, zazwyczaj chyba nie bywam księżniczka ale wlasnie ostatnio zachowuje sie tak... dziwnie. Śmiałam sie z takim kobiet, a teraz czuje jakbym zamieniała sie w jedna z nich. Kiedy ochlone, to to oczywiście rozumiem i głupio mi z powodu takiego zachowania. Widziały galy co brały... A tu nagle potrafię byc zła z tego powodu, ze on mi nie odpisuje przez większość dnia czy to ja inicjuje pierwsza kontakt :o mimo wszystko, on sie stara i jest fajnym partnerem, a ja zachowuje sie jak nastolatka. A uwierzcie, ze nia nie jestem... W sumie nie wiem po co to wszystko pisze... Czy to moze oznaka tego, ze sie uzaleznilam od niego i zaczelam miewac jakies fochy? W ciazy nie jestem. Chyba powinnam zaprzestać inicjować tak bardzo kontakt ze swojej strony oraz przestać tak intensywnie myslec o nim, bo nie jestem pępkiem swiata. I to wcale nie złośliwie, albo by cos osiągnąć, ale po prostu zle sie czuje sama ze swoimi dziwnymi zachowaniami. Chciałam sie ot wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz żeby było idealnie a tak niestety u nikogo nie ma. Wyluzuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie hobby - pomaga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze faktycznie- troche za bardzo chce, zeby było dobrze. Mamy sie zaręczać niedługo, a teraz przechodzimy jakis kryzys i po prostu sie stresuje tym, co zle. Partner ma jednak zle chwile w pracy i moze faktycznie powinnam odpuścić i nie denerwowac sie tak każdym szczegółem z naszego zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo i postanowilam znow wrocic mysleniem do czasow gdy toja bylam najwazniejsza dla suebie a nie jakus facet! mam tak samo jak ty autorko i wkurza mnie najbardziej to ze jestem niezalezna umyslowo duzo rozumiem a zwyczajnie zaczyna mi zalezec i nie umiem sie opanowac gdy widze ze jemunie zalezy az tak jak mi. ze nie mysli o mnie caly dzien- bo nie pisze, ze nie zadzwoni bo ma wielki bol glowy choc dla mnie niebylaby ti przeszkoda zeby zadzwonic. robie fochy i wychodze na smarkule niezrownowazona a jestem zupelnie inna twarda babka. dosc tego! mam to gdzies to ja teraz bede ta o ktora trzeba zabiegac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie to ty dobrze chcesz, ale nie ma idealnych związków, najlepiej zająć się sobą i myśleć o sobie na drugim planie facet i związek. no może może są i te idealne związki gdzieś tam, ale z jednej strony czy jak twój facet by miał wypadek i umarł to co miałabyś się zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:11, nie no, az tak jak ty nie mam :) mój nie olewa mnie. ma wielu kumpli, ale praktycznie spotyka sie ze mną, a nie z kumplami. kiedyś wychodził chyba o wiele więcej, gdy jeszcze się nie znaliśmy. tu nie mogę faktycznie na niego narzekać. irytuje mnie... właściwie to moja osoba. tak jak ty, tez umysłowo wydaje mi się, że jestem dość twarda na zasadzie "nie? to nie i się bujaj". ale gdy przychodzi co do czego, to ja zazwyczaj od dłuższego czasu piszę pierwsza rano i troszkę spamuje mu smsami, gdy on jest w pracy. mamy telefony, które mają opcję, że widać "przeczytane" w smsach. dlatego, gdy przykłądowo mija godzina i dalej jest to przeczytane, to po prostu się wpieniam i cos tam dodatkowo piszę. normalnie jak jakaś niezrównoważona desperatka :D kiedyś byłam gorsza, jednakże na pewno jest o wieeeeele lepiej niżeli było kiedyś. partner nawet jeszcze niedawno marudzil, że jestem chłodna i zachowuję się czasem jak by był moim kolegą. tu trochę przesadzał, ale faktycznie czułam się wtedy lepiej i nie miałam jakichś wyrzutów do samej siebie, ze zachowuje się jak idiotka. a tu wlaśnie tak jest :D cóż... kobieta sama siebie nie rozumie. ale faktycznie powinnam przystopować. on mówi, ze to dobrze, ze piszę tak dużo... dobrze chyba dla niego lub dla jego ego :p dla mnie jest to głupie uczucie, które powinnam zacząć stopniowo eliminować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WitchX, odpukac! nie wiem co zrobiłabym, gdyby przydarzyła mu się taka tragedia... i mi, i jego rodzinie. ogólnie to wspaniały chłopak, ale po prostu jakos CHCĘ za bardzo, tak jak własnie piszecie. bardzo dobrze, że napisaliście to. chyba potrzebowalam to "usłyszeć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes od niego uzalezniona. Jestes dla niego najwazniejsza-w sferze prywatnej. Męzczyźni , którzy pracują w specyficznych zawodach, w sluzbie publicznej, potrzebują jednej podstawowej rzeczy- spokoju w domu. Zrozum, ze ty nie powinnas konkurowac z jego pracą. To nie tak, nie w ten sposób. Powinnas go wspierac i od samego początku zaakceptować jego pracę, jako częsc jego samego. On cię kocha, i cieszy się z twoich smsów. Nie oczekuj jednak, ze w czasie sluzby, pracy, będzie odpisywal. Po pierwsze , nie ma czasu, po drugie, wazniejsze, rozprasza się. Ogranicz do minimum smsy, serduszka i wszelkie sprawy domowe w tym wiadomosciach zawarte. To nie jest biurko z papierami, to sluzba. Musisz nauczyc się byc narzeczona, a potem zoną męzczyzny na sluzbie, tego, ze nie mozna za duzo planowac, a jak nie wypali to trudno, moze! wypali następnym razem. Musisz nauczyc się radzic sobie sama z wieloma sprawami domowymi, jak zona marynarza. I nie podchodzic do jego pracy, jak do konkurencji, do czegos, z czym przegrywasz.Oboje wygracie, jezeli znajdziesz sobie swoje pasje i zajęcia, i jezeli będziesz szanowac jego pracę, jego zaangazowanie w to, co robi. Za takie podejscie będzie cię nosił na rękach:) Jesli zaś będziesz grtmasic, marudzis, strzelac fochy, to będzie rozwód. Bo gdyby on mial zmienic pracę, to straci swojego ducha. Dobrze to wszysto rozważ, bo tacy męzczyźni potrzebują mocnych, rozumnych, wspierających kobiet. Jeśli masz wątpliwosci, i nie udźwigniesz tego, rozejdźcie się teraz, jeszcze przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20:38, dziękuje za takie słowa! czytajac to przeszedł mnie dreszcz, ponieważ doznałam wrażenia, ze może on to mógł pisać... ale to niemozliwe, bo on nie wie, że bywam na kafe :p masz 100% rację. bardzo dobrze ubrałaś/eś to w słowa... muszę wziąc się za siebie i wbić sobie to wszystko do głowy. kocham go i nie chcę stracic zachowując się jak miękka faja. szczególnie, ze jest wart mojej miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestem kobietą, sama działam ,w powiedzmy niekonwencjonalnym zawodzie, i rozumiem ciebie, ale specyfika zawodu, sluzby, pasji, jest taka a nie inna. Polecam c***iękną ksiązkę do przeczytania, o milosci i sluzbie, Agnieszka Lingas- Łaniewska " Bez przebaczenia". Zyczę Ci wszystkiego co najlepsze w zyciu, bo najcenniejsze jest to nie do kupienia za zadne pieniądze:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×