Tyję przed maturą

Moja kondycja życiowa spadła niemalże do zera. Czuję się okropnie sama ze sobą :((( Jestem przed egzaminem maturalnym z biol i chem. W tym roku piszę drugi raz, bo nie dostałam sie na medycyne rok temu. A ten rok spędziłam w domu. Ogólnie jestem osobą aktywną, uprawiam sporty, w marcu mi się skończył karnet roczny do fitnessu więc teraz mam przerwę, nie jem żadnych fastfoodów od jakiś 6 lat. Ale prawdą jest że utrzymanie figury dla mnie spory problem i duży wysiłek Ale no... co jest ze mną ? Nic mi się nie chce, obżeram sie okropnie, tak po prostu nawet.... nieświadomie... :( Boli mnie brzuch, nie mogę się uczyć od tej ociężałości. W styczniu miałam jeszcze super figurkę. Nie mówię że nagle zrobiłam się otyła, bo noszę te same ubrania itd, ale czuję po sobie, tu przybyło, tam ociera, wgl brzuch boli od nadęcia.... Jestem ciężka. Nie czuję tego czegoś, tego seksapilu. Pomóżcie, dajcie otuchę, bo nie mogę uwierzyć, że tak się zapuściłam ! :O

Będzie dobrze. Napiszesz maturę i wszystko wróci do normy. Też tak miałam przed maturą. Zajadałam stres. Matura już tuż tuż, więc luz

No mam nadzieję, bo czuję się okropnie zmęczona. I psychicznie, bo wiadomo, to jest ciągła rutyna, każdy dzień taki sam, codziennie z biologią i chemią i to coraz intensywniej bo to już niedługo. I fizycznie, czuję że mój organizm ma tego dosyć. Brakuje sportu prawdziwej aktywnośći fizycznej i zdrowego odżywiania. I ledwo radzi sobie z taką zmianą jak jedzenie cukierków czy słodyczy itp. wgl to tak ostatnie tygodnie tak mnie zapuściły, wcześniej sie trzymałam. Były święta wielkanocne, spotkania z rodziną, od wszystkich ciasta, potem niedługo urodziny siostry, no ciągle jakieś okazje, nie moge sie od tego uwolnić, mam dość tego już. A jestem na tyle zaaobsorbowana sprawami matury że nie myśle, biore i jem. :(((((

pewnie zajadasz ztres i jesz słodycze tez tak mam :/