Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobić z dziećmi partnerki ?

Polecane posty

Gość gość
oo,zniecierpek wyszedl ze szpitala.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ma wspólnego miłość do niej z jej dziećmi ???? to ją kocham a nie jej bachory które spłodziła z kimś innym,nie muszę ich kochać,karmić,lubić ani nawet z nimi rozmawiać......Zależy mi tylko na tej kobiecie,dlatego to jest dla mnie takie trudne i mam dylemat . Ktoś pytał o mój wiek,mam 39 lat ona 34 . Tak wiem jest to egoistyczne,ale z tego co widzę większość facetów tak myśli tylko nie wyraża tego głośno.... Reszta która WYCHOWUJE cudzesy to pipy (podtrzymuję to) xxx Takie jazdy to tylko w zaawansowanej patologii się dzieją, gdzie baba to zawodowa k. co nie wie z kim ma te bachory, a facet to skończony lump i wiecznie zapijaczony prymityw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie denne prowo a Wy łykacie jak pelikany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo - nieprowo - ale taka jest prawda. Rochać każdy lubi, ale znosić cudze bachory już niekoniecznie. Taka prawda "laski" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jak autorze? Spytałeś się swojej kobiety co z dzieciakami? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo,ale się wyzwiska posypały na mnie pod moją nieobecność....tak spytałem jej,tak jak sądziłem spodziewała się tego pytania,były łzy i jakieś tam tłumaczenia,że ona też tych dzieci kiedys nie chciała,ale była wpadka i takie tam...no nic,stanęło na tym,że musi zostać narazie po staremu...Ja mam swój dom na szczęście i pod tym względem jestem niezależny,ona będzie przyjeżdżać do mnie i będziemy się spotykać jak do tej pory,ale częściej....Powiedziałem jej,że dzieciorów nie chce oglądać ,albo jeśli już to bardzo rzadko ,dziadkowie podobno zgodzili się na to,żeby one częściej tam bywały....Zobaczę co będzie dalej,zależy mi na niej i dlatego całkowite zerwanie nie wchodzi w grę...Czas pokaże czy zda to egzamin,daliśmy sobie czas do sierpnia na ogarnięcie sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to myślę że tak z dyszkę będziesz jeszcze musiał poczekać bo wiesz nawet jeżeli po osiągnięciu pełnoletności nie będą z nią mieszkać to będą się uczyć a ona będzie bulić kase na ich naukę.Więc może ci czasu na zrobienie twoich debili nie starczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do robienia debili dużo czasu nie potrzeba. Są fachowcy, co potrafią pyknąć głupawego bachorka, przygłupiej babie w 15 sek. (licząc ze ściąganiem majtek) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko wiek może być już nie ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to nie przedmioty,że mozna je oddawać na przechowanie. Dziwię sie tej kobiecie,że idzie na takie uśtepstwa,czyżby desperacja? Jeszcze sie jej to czkawką odbije,bo Tobie autorze cos słabo na niej zależy. Do niej tez mówisz o tych nastolatkach "dzieciory"?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wieczór....Tak mówię,co zlego jest w słowie dzieciory to nie wiem ??? Może wyjaśnisz ??? Nie będę nawet komentował tych wpisów u góry,bo od razu po słownictwie widać,że pisali je jacyś prymitywi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mí się że ona cię zostawi, ja bym tego nie zniosła, mam podobną sytuację tylko odwrotnie. Jestem po rozwodzie i mój syn jest nastolatkiem, mój partner go lubi i generalnie jest fajnie, spędzamy razem weekendy głównie, czasem z moim dzieckiem, czasem bez. Jesteśmy razem już rok i powiem szczerze chciałabym żebyśmy razem zamieszkali, niekoniecznie juz ale w ciągu najbliższego roku, i też się nad tym zastanawiam czy on będzie chciał zamieszkać z moim dzieckiem, ale nawet bym się godziny nie zastanawiała gdyby mi zaproponował cis takiego jak autor, pożegnalibysmy się szybko, serce miałabym złamane, ale w życiu najważniejsze są obowiązki i rodzina, dziecko to rodzina i bliższej rodziny nie ma,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj aż to dziecko po dorośnięciu wyjedzie za granicę,albo przeniesie się na drugi koniec polski....wylądujesz z ręką w nocniku,bo olałaś partnera któremu na Tobie zależało,ale nie koniecznie na pomiocie z obcego nasienia...zobaczymy jak cienko wtedy zaśpiewasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noi? Prawda jest taka posiadanie faceta to nie jest cel życia normalnej kobiety Jak moje dziecko wyjedzie za granicę będę miała przynajmniej gdzie pojechać na weekend i pozwiedzać świat. Powinna cię pożegnać od razu, ale dojdzie to do niej za jakiś czas, też się kiedyś umawialam z takim facetem i wspomniał mi tylko, że fajnie by było ale dziecko nas trochę ogranicza... I tyle się widzieliśmy, latał potem za mną jak głupek, jeszcze po roku potrafił dzwonić czy wpadać na herbatę, znienawidzilam gnoja od strzała. Sorry ale czym jest wasz k***s że się go nie da zastąpić? Bierzesz partnerkę z dziećmi albo nie, dziwie się tej kobiecie, jestem matką i albo ktoś mnie kocha i akceptuję jako matkę albo niech spada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie ta kobieta z tych co dziadkom na wychowanie chętnie odda. Tłumaczyła się chłopu z tego, że ma dzieci. Smutne to dla mnie. Ja sama od dwóch lat jestem z facetem z dziećmi, sama mam syna, ale on właśnie niedługo już wyjeżdża do pracy zagranicę więc dopiero wtedy zamieszkamy razem. I powiem szczerze nie jestem szczęśliwa z tego powodu, że on ma dzieci, ale co drugi weekend jakoś przeżyję. Osoby z dziećmi bierze się dobrodziejstwem inwentarza, nie ma obowiązku kochania cudzych dzieci, wystarczy je szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka wyszła za mąż kiedy ja miałam 14 lat. Facet był mi bardziej wrogiem niż obojętny( może taki wiek?) Matka nawet jak mi kupiła coś to uprzedzała że jakby była o tym rozmowa to niby kupił mi to ojciec. Facet rozmawiał ze mną tylko kiedy musiał i ja z nim też, w sumie było słabo. Jednak oni chyba się umówili ze ja jestem JEJ dzieckiem i jemu nic do mnie. Dlatego on się w nic nie wtrącał bo matka na to nie pozwalała, poza tym ja miałam też charakterek i jakby co to bym mu gadała, ze ojca to ja już mam. Wiec tutaj układ był jasny ale jak żyło się w nim mojej matce to trudno powiedzieć . Kiedyś mi powiedziała, że jakby nie wyszła za niego za mąż ze względu na mnie to później oczekiwałaby tego samego ode mnie czyli abym ja poświęcała się dla niej. Powiedziała, ze czekała aż stanę się na tyle duża aby mi żaden jej nowy mąż nie mógł cokolwiek kazać i rzeczywiście tak było. W sumie nie oceniam tego ale ja i on ,ogólnie mówiąc, nie lubiliśmy się. Po latach wyszłam za mąż , dalej nie przepadamy za sobą ale moje dziecko jest jego ukochaną wnuczką, często się z nią bawi i jak podrzucam małą do matki bo gdzieś wychodzimy to o znajduje dla niej wiele czasu i z tego powodu robi się poprawnie ale nie wylewnie. Reasumując , kobieta musi być bardzo asertywna i da radę, poza tym mój ojciec miał ze mną poprawne układy mimo ze był tzw. niedzielnym ojcem wiec gdyby mąż mojej matki mi coś fikał to chyba byłaby afera. Oni się jakoś szanowali i nawet jak miałam 18 urodziny to razem siedzieli przy rodzinnym stole i gadali o niczym:-) jakoś nie czuję pokrzywdzona a i cieszę się , że matka teraz nie jest na mnie uwieszona bo ma swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy juz kopeła cie w 4 literki czy jeszcze nie powiedziałeś? strasznie jestem ciekawy odpisz prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpisałem,odpowiedz masz u góry...czytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo 0/10 kazać wymazać dzieci z życia gumka-myszką.Były-nie ma,bo inaczej facio zostawi kobietę. Ona sie tłumaczy,ze dzieci to wpadka,jakby pomyłka,dziadkowie wyreczajacy matkę,by ta mogła spotykac sie z gostkiem,itd,itp. Prowo jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i prowo. Ale... ludzie dzisiaj są tak głupi że może to nie być prowo. Co wtedy??? A tu jest mowa o jakiejś zdesperowanej podstarzałej rozwódce i bezdzietnym, równie podstarzałym palanciku. Wydaje się być prawdopodobne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam jesteś podstarzały...40 to podstarzały wiek ??? Ale z Ciebie wiejski kołek :D !!! No nic....ostatni raz powtorze,żadne prowo....ale sytuacja się już trochę wyklarowała...Ona będzie częściej u mnie bywać i zobaczymy jak dzieciorki będą reagować na tą sytuację.Wpadliśmy też na taki pomysł,aby w przyszłości tylko młodsze z nami mieszkało,a starsze u dziadków....Nie do konca mi pasuje to młodsze w domu,ale wiem jak z tego wybrnąć w późniejszym okresie,tak,żeby samo chciało do dziadków spadać...;) taki chytry planik...ale o tym na razie "sza" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No,że to prowo prze kobietę pisane to mowic nie trzeba,prawda? Prowo 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś ci powiem na ucho
Ja jestem pipą , ale ty jesteś pizdą. Nigdy nie będziesz z tą kobietą szczęśliwy. Minie faza zauroczenia i czar pryśnie. Wiecznie będziecie się kłócić przez te dzieci. Jeżeli nie potrafisz zaakceptować jej dzieci to odpuść sobie ten związek. I ty twierdzisz, że ją kochasz...wrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiążesz się z kobietą , która ma dzieci więc bierzesz na siebie ciężar odpowiedzialności za nie. Odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś w stanie ponieść ten ciężar i trud jakim jest wychowanie dzieci. W mojej ocenie nie więc nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marne prowo, nie kupuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś ci powiem na ucho
Ożeniłem się z kobietą , która miała dziecko z poprzedniego małżeństwa. Nigdy w życiu nie kazałbym jej wybierać pomiędzy dzieckiem , a mną. Wybrałem ja - ich dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i prowo, ale niestety taka sytuacja moze sie zdarzyc. Kobiety, te samotne, czesto sa tak zdesperowane, ze dla faceta to nawet wlasne dzieci sa w stanie oddac dziadkom. Wcale bym sie nie zdziwila. Czesto sie tu na forum czyta o facetach alkoholikach, cpunach, agresywanych z ktorymi kobiety sa nadal, bo "kochaja". Sorry, ale za kazdym razem gdy czytam cos takiego, to smiac mi sie chce. Ilez trzeba miec w sobie kompleksow, poczucia niskiej wartosci, nieprzydatnosci zyciowej, nieumiejtnosci radzenia sobie, zeby byc z takim nieprzydatnym do niczego smieciem, albo zostawic wlasne dzieci dla kawalka jakiego k****a?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś ci powiem na ucho
No tak, ale z drugiej strony trzeba być też desperatem, aby wiązać się z desperatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś ci powiem na ucho
,,co ma wspólnego miłość do niej z jej dziećmi ???? to ją kocham a nie jej bachory które spłodziła z kimś innym,nie muszę ich kochać,karmić,lubić ani nawet z nimi rozmawiać......Zależy mi tylko na tej kobiecie,dlatego to jest dla mnie takie trudne i mam dylemat ." Jeżeli kogoś kochasz prawdziwą miłością pragniesz dla niego szczęścia a nie każesz wybierać... nikt od ciebie nie wymaga, abyś kochał te dzieci itp, ale ty ich nawet nie akceptujesz to jaki chcesz budować związek? Doskonale wiem jak trudno podjąć decyzję, ale masz wybór. Tak samo jak i ja miałem. Decyzję podjąłem słuszną. Nigdy jej nie żałowałem i wiem, że żałować nie będę. I wcale nie było to tak, że od razu pokochałem dziecko. Uczucia do dziecka zrodziły się z czasem. Można pokochać nie swoje dziecko, a nawet twierdzę, że innej opcji nie ma. Mieszkasz z dzieckiem, bawisz się, jeździsz na wakacje, dbasz, wychowujesz, zaprowadzasz do szkoły, odbierasz itp. Rodzi się więź między tobą , a dzieckiem. Nie wyobrażam sobie dziś usłyszeć, że to nie jest moje dziecko. To jest moje dziecko niezależnie od tego czyje ma geny bo to kim dziś jest, jakim jest człowiekiem wyniosło z naszego wspólnego domu, wspólnie poniesionych trudów wychowania i utrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×