jestem samotna a nie moge obnizyc wymagan

Hej. Dziekuje za opinie. :) Co do przyjaciol - Z teg samego powodu, dla ktorego nie zwiazalabym sie z bratem. Gdy kogos znam dobrze od 5 czy 6 roku zycia, to wiemy o sobie praktycznie wszystko i nie powstanie miedzy nami nagle chemia. Dla mnie przyjazn (gdy od poczatku byla tylko przyjaznia) jest bariera nie do pokonania. Moja praca jest wlasnie mozliwoscia poznania nowych ludzi, dlatego ja uwielbiam. Nie traktuje jako obowiazku, tylko wlasnie jako oderwanie od studiow i innych meczacych spraw, a ze sa z tego pieniadze, to korzysc podwojna. :) ALe masz troche racji, ze moje zycie towarzyskie troche kuleje, zwlaszcza w miescie, w ktorym studiuje. Przyznam szczerze, ze zle czuje sie w srodowisku studenckim. W wiekszosic sa to osoby, z ktorymi porozmawiam, ale poza zajeciami nie ma zadnych blizszych relacji. Oczywiscie oprocz kilku osob. :) Dlatego byle do czerwca i mam nadzieje, ze polepszy sie wszystko.

patataj patataj patataj;)

Przeczytaj książkę "Na końcu tęczy"(nie film, film zj***li). Naprawde warto bo jest ciekawa a może...spojrzysz na wiele rzeczy z innej perspektywy. Chociaż, tłumaczysz ten temat sesją, studiami więc wg mnie jeszcze sama nie jesteś gotowa na szukanie odpowiedzi i zastanawianie się skoro próbujesz tą nędzną wymówką wytłumaczyć, ze czytasz te 11 stron i odpowiadasz.

księciu odpowiedziałbym ci tekstem na 2 monitory, tylko nie mam czasu na pisanie :-)

Autorko, związek z bratem to zupełnie co innego niż związek z przyjacielem - to chyba oczywiste, ale rozumiem co masz na myśli. Chemia pojawia się między dwojgiem ludzi nie wiadomo skąd i nie jest zarezerwowana tylko dla osób nowopoznanych. Po wakacjach czy roku akademickim może się okazać, że dotychczasowy nasz dobry kumpel zmienił się w przystojnego faceta, dobrze mu z oczu patrzy, znacie się jak dwa łyse konie i nagle zaiskrzy :-) Zatem wiele jeszcze przed Tobą. Jedyna rada jakiej mogę Ci udzielić: to my wybieramy sobie facetów, z którymi chcemy być, a nie odwrotnie - i tego się trzymaj. Nie bój się sama wybierać. Pozdrawiam.

ło matyldo, ale się ten topik rozrósł :) a ja nie wierzę w nagle pojawiającą się chemię. chemia seksualna albo jest od początku albo wcale. ale w sumie wersja DR jest dobra dla lasek do wciskania kolesiom, których się kiedyś w tyłek kopało, a później z braku laku do nich wróciło :P

właśnie. dlatego Alu Niestety jak zobaczyłem cię pierwszy raz miałas gila na nosie i dziurawe skarpetki dlatego możesz juz sobie odpuścic:P przykro mi:)

ostatnimi czasy widuje cię, oczywiście przez przypadek, tylko na tego typu tematach i niestety musze stwierdzić, ze ta konsekwencja w połączeniu z autystyczna skłonnością do dogmatyzowania kwestiii sprawia, iz straciłas wiele w moich oczach jeżeli chodzi o postrzeganie cię jako osoby inteligentnej co nawiasem mówiąc doprowadziło do całkowitego zaniku szczątkowej "chemii" :P

ostatnimi czasy widuje cię, oczywiście przez przypadek, tylko na tego typu tematach i niestety musze stwierdzić, ze ta konsekwencja w połączeniu z autystyczna skłonnością do dogmatyzowania kwestiii sprawia, iz straciłas wiele w moich oczach jeżeli chodzi o postrzeganie cię jako osoby inteligentnej co nawiasem mówiąc doprowadziło do całkowitego zaniku szczątkowej "chemii" :P

Wydaje mi sie ze czasem trzeba patrzec glebiej i miec swiadomosc, ze kazdy dojrzewa do pewnych rzeczy w swoim czasie. Niekiedy czegos trzeba nauczyc, po drugie ludzie docieraja sie latami, by sie do siebie dopasowac. Kiedy spotkalam jak mi sie wydawalo idealnego i juz ulozonego mezczyzne, takiego skrojonego dla mnie, no mowie Wam, zafiksowanie ta sama branza, muzyka, koncerty, filmy, podejscie, poczucie humoru... no mnostwo wspolnych cech! Ale pozniej sie okazalo ze nasza piramida wartosci troche sie roznila, bylam na 3 miejscu, za praca i mama. Teraz od kilku lat jestem w szczesliwym zwiazku, rozni nas wszystko, ale wartosci sa absolutnie takie same. W moim przypadku to jest zloty srodek.

poza tym razi mnie twój awatar. dwa trójkąty, 666, i pare innych szczegółów.

byłbym gotów przysiądz, że produkowałaś się tu jako niejaka merkaba:)

"a ja nie wierzę w nagle pojawiającą się chemię. chemia seksualna albo jest od początku albo wcale." Kiedyś doświadczysz to uwierzysz. Pociąg seksualny to coś więcej niż chcica.

"Kiedyś doświadczysz to uwierzysz. Pociąg seksualny to coś więcej niż chcica. " X "chcica" to jakieś wulgarne określenie, którego nie ma w moim słowniku X rozumiem, że głoszenie poglądu, że chemia może pojawić się po latach, jest bardzo wygodne dla niektórych, ale... faceci to nie imbecyle i sami wiedzą, że laska albo ich kręci, albo nie :P i że tak samo zapewne jest u kobiet. X poza tym jeśli byłoby tak jak twierdzicie, to ciekawe co mawiają partnerzy na waszych przyjaciół, do których też nagle może pojawić się chemia? :P wasza teoria wyklucza przyjaźnie damsko-męskie, gdy się jest w związku.

Dam Ci rade nie obniżaj oczekiwań bo ja to zrobiłam i jestem juz po slubie z człowiekiem na którego przymknelam oko. Po ślubie pokazał swoje kolejne niedociągnięcia. Jesteś młoda. Pozwól sobie na prawdziwe szczęście. Wtedy dopiero będziesz spełniona. Pomysł na znalezienie brackiej duszy:zaloguj się na jakimś portalu randkowym. Skopiuj to co napisałaś w treści tytułu. Znajdzie się taki facet który to zrozumie bo takiej może również szuka. Na mnie juz za późno..

ale jakiej? posiadanie wymagań nie jest tożsame z posiadaniem zalet te wymagania jakoś równoważących. po pierwsze to sie nie równowazy wagowo jak kartofle z odwaznikiem bo nie każdy lubi kartofle a po drugie z doświadczenia wiem, że większość narcyzów reprezentuje soba przeważnie jedynie narcyzm. tacy są ludzie. co drugi kierowca uważa się za inkarnacje hołowczyca i co trzecia lansiara z galerii handlowej zywi niczym nie zachwianą pewność, ze kazdemu facetowi na jej widok staje pyta, ślepi widzą gdy przechodzi obok, sparaliżowani zaczynają biegać, impotenci dostaja orgazmu a producenci filmowi tylko ze wstudu nie przysłali jeszcze zaproszenia na casting, który jest jedynie formalności

postawiłbym nawet hipoteze, ze najmniej wartościowi ludzie maja najwieksze wymagania. w przypadku dzieci popiertolonych karierowiczów to już w zasadzie reguła. większość z nich dogrzebała się zapewne za ciężkie pieniądze jakiegoś szlacheckiego rodowodu a jeszcze lepiej przynależności do pruskiej arystokracji. to są chorzy ludzie.

a póxniej oczywiście są wiecznie niezadowoleni. taka postawa to juz u nich automatyzm. dają w ten sposób do zrozumienia, ze są kimś wyjątkowym. przeważnie dają to do zrozumienia sobie samym. i za c****ja takim nie dogodzisz bo to nie leży w ich interesie:D jak mówie: pełno takich. są wszędzie. są skupieni na dostrzeganiu u innych wad dlatego nie zauważają zalet. to nie jest kwestia wymagań tylko zrytego beretu. odchył w druga strone też jest swoją droga niebezpieczny. niestety tak jak to przedstawia autorka wygląda mi na taktykę księżniczki na ziarnku grochu. i chocby żadnego grochu kooorfa nie było to i tak zawsze będzie jęczeć żeby przypomniec wsszystkim dookoła, ze jest księzniczką

a juz na tym forum znaleźć kobiete, która reprezentuje dla faceta coś ponad mięcho do dymania zakrawa na cud porównywalny z chodzeniem po wodzie.

up