Teraz jak jestem dorosła, widzę, ze polskie szkoły to dno

Mam 25 lat. Studia skończyłam we Francji, ale pozostałe szkoły, do matury, kończylam w Polsce. Teraz widzę jak polscy nauczyciele męczą dzieci. Oto lista zakazów, które pamietam ze szkoły: - nie można wyjsć do łazienki! niektórzy nauczyciele nie pozwalali na lekcjach wyjść do toalety. WTF? a jak sie komuć bardzo chcialo, to miał się posikać? :O - nie mozna było pić na lekcjach ani jeść - ok jedzenie jeszcze zrozumiem, ale picie? Pamietam jak nauczycielka mi zwrociła uwagę, że napiłam się wody na lekcji w czerwcu kiedy był upał - przerwa jest dla nauczyciela a nie ucznia - czyli dzieci nie mają prawa do wypoczynku? :O i mogłabym wymieniać w nieskończoność

Mi tez to nauczycielka mówila i każdemu. To w*****ala ale teraz parkuje samochód 3 km dalej :D powibijalismy szyby i pospuszczalismy powietrze.

Z pkt 1 sie nie zgadzam, czy to w podstawówce czy w liceum nikt nam nie zabraniał wychodzić dołazienki. Z pkt 2 też się nie zgadzam.Na studiach miałam praktyki w szkole i takie jedzenie, ciamkanie, picie na lekcji skutecznie dezorganizowało zajęcia. Pkt 3 -przerwa jest dla uczniów i nauczycieli.U mnie w szkole też tak mówili że przerwa jest dla nauczycieli.Nigdy tego nie rozumiałam.

Dokladnie. Juz z przedszkola pamietam sikanie na zawolanie, bo od tego jest przerwa. Przeciez to dzieci. Picie wody zakazane na lekcji? Noz litosci.... Jakby polo cole czy jadlo chipsy notorycznie... A przetrzymywanie dzieci za kare na przerwie, bo podczas lekcji byli za glosno? I caly ten system oparty na karach i nagrodach, zadnej inicjatywy, zeby ich zachecic do zapoznania sie z programem, zero kreatywnosci? Gorzej niz w wojsku.