Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrodzona ona

Zakochana w koleżance z pracy... cz. 3

Polecane posty

Gość gość
Nadziejko, jeśli okazała zazdrość to wiesz przez to, że zależy jej na Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadziejka, jak jesteście obserwowane skoro wasze kontakty są raczej wirtualne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
no właśnie, wirtualnie, ale nie tylko - otrzymuję podchwytliwe pytania "testujące". To bystra , przebiegła osoba, miała coś do mnie jakiś czas temu (chyba - tego nie jestem pewna) - też się dziwnie zachowywała, ale wtedy nie rozumiałam tego zachowania, a teraz zaczęło mi się układac, żę byc może, może - nie mam jednak pewności - biorę poprawkę na to. Co do obserwacji jednak mam pewność ... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nadzieja: od dluzszego czasu mam poczucie, ze jestes kandydatka do leczenia zaburzen psychotycznych :) Kiedys skonczysz na lekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu wyżej, daj sobie spokój, niepotrzebne są takie uwagi. X W otoczeniu zawsze znajdzie się ktoś, kto zauważy co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Daj juz sobie na wstrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu mam dac na wstrzymanie? Bo prawde pisze i jest niewygodna? Nadzieja skonczy u psychologa lub psychiatry, bo ma problemy psychiczne- wspomnicie moje slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś Nie wydaje mi się, ale rozumiem Twój sceptycyzm. Gdy próbuję popatrzeć na to z boku, a próbuję, to cała sytuacja też mi się wydaje nieprawdopodobna, nie mogę jednak negować tego co się dzieje, ani tego co czuję. Doskonale odróżniam to "co mi się wydaje" od tego "co jest" ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na dobra sprawe, to chyba wszystkie tu mamy cos z glowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestań juz bo zostanie ci tylko to, co ci się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JakaśNadziejaJednakJest
gość dziś mogę zapytac, ile razy byłeś gościu zakochany ? ile razy był zakochany ktoś w Tobie (z wzajemnością i bez ) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To forum powstało po to, żeby pisać to co się czuje, to co nam się wydaje itp dlatego, że nie możemy tego nikomu powiedzieć ze względu na takie jak Twoja reakcje. Każdy może pisać co chce, jasne, ale nie potrzebujemy tu dostać skierowań do psychiatry. Pewne rzeczy jest trudno zatrzymać dla siebie, komuś tak zwyczajnie trzeba powiedzieć nawet jeśli może wydać się to śmieszne i niedorzeczne. Ale po to jest to forum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przestań juz bo zostanie ci tylko to, co ci się wydaje Nie rozumiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytac mozesz, a ja nawet odpowiem :) Ja bylam zakochana/zauroczona lacznie 4 razy, sposrod nich na pewno raz bardzo zakochana, co do drugiego razu- jeszcze nie wiem :) Ile razy ktos we mnie byl zakochany/zauroczony- oficjalnie (czyli z jednoznacznymi deklaracjami (zwiazek, slub) lub "chodzeniem" 4 razy (ale nie zawsze pokrywalo sie to z moim zakochaniem, rzecz jasna). Nieoficjalnie- pewnie wiecej, nie wliczalam zaproszen na kawe, obiad, prosb o numer telefonu, niejednoznacznych aluzji, komplementow, plotek z pracy ("a wiesz, jestes jego ukryta miloscia") i innych form podrywu. Raz bylam zakochana bez wzajemnosci i zaprosilam te osobe gdzies. Miala sie odezwac, nie zrobila tego- dla mnie byl to jasny sygnal, ze moje zaangazowanie jest niewspolmierne do zaangazowania tej osoby. Bolalo, ale wyleczylam sie z niego. Tak postepuje psychika zdrowa, z rozwinietym instynktem samozachowawczym. Psychika nadwatlona (jak twoja) szuka jakiegokolwiek argumentu na potwierdzenie swojej tezy- ze druga strona kocha, tylko nie moze okazac. Tylko, ze nie bierzesz pod uwage jednej kwestii- jezeli ktos jest zakochany, za Chiny Ludowe nie zlekcewazy bezposredniego zaproszenia od drugiej strony. Zwlaszcza w sytuacji tak dogodnej- dwie kobiety, a wiec idealne alibi w razie wpadki z obecnymi partnerami. Wolisz sie dalej ludzic i spisywac swoje psychotyczne przezycia na kartach zacnej Kafeterii- twoja wola, tylko wiedz, ze zycie iluzja pociaga za soba okreslone skutki w sferze psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to było raczej do Nadziejki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niekoniecznie, ja nie wiem czy zgodziłabym się przyjąć zaproszenie na kawę mimo, że coś czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tu jest sedno sprawy: COS czujesz, ale to jest fascynacja, ciekawosc, ekscytacja. To nie jest zakochanie- nie jest silne, obezwladniajace. Gdyby bylo- nie mialabym dylematow, czy przyjac zaproszenie, czy lepiej nie- po prostu uczucie jest wtedy tak silne, ze nie dopuszcza alternatywy. Jak to mowia: zalezy ci na niej, ale nie az tak bardzo. Umiarkowanie. Nie na tyle, by wpuscic to uczucie w przestrzen realizacji. Nie na tyle, robic raban w prawdziwym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rozwin ta mysl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uuu, szykują się ciche dni na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest obezwładniające, bardzo. Nie powiedziałam, że nie przyjęłabym tylko że na razie nie wiem, bo to jest KOBIETA, a nie facet. Świat mamy jaki mamy i myślenia nie należy wyłączać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, cytując Ciebie "tak postępuje psychika zdrowa z rozwiniętym instynktem samozachowawczym". A i z facetem, z którym aktualnie jestem było podobnie, też nie chciałam od razu zgadzać się na cokolwiek, mimo iż w środku mnie rozwalało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli masz taktykę, że bierzesz na przetrzymanie? I długo ten facet musiał skakać nad tobą zanim się na cokolwiek zgodziłaś? Poza tym, cóż strasznego jest w zaproszeniu na kawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lo matko, idzcie lepiej na spacer albo nawet do kosciola ;) W naszej sytuacji nie ma prostych rozwiazan i jednoznacznych decyzji. Przynajmniej ja sie to staram po czesci zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, szybko poszło. Teoria teorią, a emocje robią swoje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś po części?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś dodam jeszcze, że w samym zaproszeniu nic nie ma strasznego. Od zwykłej koleżanki, kolegi, bardzo proszę, możemy codziennie chodzić na kawę. Ale w tej sytuacji za tym zaproszeniem na kawę kryją się głębsze emocje i spróbuj się człowieku powstrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I gdyby to miała być zwykła ciekawość czy fascynacja to uważam zupełnie inaczej niż ty, że od razu przyjęłabym zaproszenie na kawę, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak po części, powiedzmy po większej części rozumiem. gość dziś (...) i spróbuj się człowieku powstrzymać... Kto miałby się powstrzymywać lub nie i przed czym? :) X Dobrze, że jest forum, bo tak naprawdę komu i gdzie można się wygadać, wylać żale, dać upust emocjom? Przyjaciółkom, nawet takim, z którymi beczkę soli już zjadłam i znamy się od XX lat, nie miałabym odwagi i nie mogłabym tego powiedzieć. Przecież każda tutaj ma swoje indywidualne i subiektywne obawy, co jest zrozumiałe. Apel do wszystkich -może darujmy sobie wzajemne, bezsensowne ataki, bo wszystkie pchamy ten sam wózek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś wyobraźni użyj, to załapiesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×