Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magda123adz

to skomplikowane..

Polecane posty

Cześć ;) Nazywam się Magda i mam 19 lat. Jestem tu nowa. Zgłaszam się z pewnym problemem i mam nadzieję, że znajdę tu odpowiedź na dręczące mnie pytania. Byłam z moim chłopakiem przez 3 lata w związku. Bywało między nami różnie,w sumie to dość często się kłociliśmy. Jak można się domyśleć nasz związek rozpadł się. Nie byliśmy ze sobą przez pół roku, ja spotykałam się z różnymi chłopakami, a on związał się z moją najlepszą "przyjaciółką". Oczywiście, z koleżanką nie mam już kontaktu, zakończyłam tą znajomość definitywnie. Byli ze sobą ze dwa tygodnie z tego co słyszałam, a mój były po 6 miesiącach odezwał się do mnie. Ja wtedy nikogo nie miałam, ponieważ kochałam go nadal i bardzo przeżyłam nasze rozstanie. Zgodziłam się więc na odnowienie kontaktu. Mój były stał się zupełnie innym, lepszym człowiekiem. Zasypywał mnie milionem komplementów, na każdym kroku udowadniał ile dla niego znaczę aż w końcu wyznał, że nadal mnie bardzo kocha, że popełnił wiele błędów i że szukając sposobu by o mnie zapomnieć robił różne głupstwa. Powiedział także, że do mojej "przyjaciółki" nic nie poczuł podczas ich krótkiego związku, że po prostu ją lubił i chciał zapomnieć o mnie. Słowa te potwierdziły się u moich innych znajomych, którzy z ową koleżanką mieli kontakt. Ponoć ich związek był w zasadzie koleżeństwem, nie było w nim uczuć z mojego byłego strony itp. Po 2 miesiącach spotkań i rozmów zdecydowałam się wejść po raz kolejny w związek z nim. Uważałam,że skoro nawet po takich przejściach i upływie sporego czasu dalej się tak kochamy, to musi to coś oznaczać. Dodam,że wcześniej nasz związek przeszedł wiele rozstań i naprawdę ostrych kłotni. Sądziłam,że to musi być miłość,skoro mimo wszystkiego jesteśmy dalej w sobie zakochani. Przez 3 miesiące było wręcz idealnie, myśleliśmy nawet o wspólnym mieszkaniu,zaręczynach itp. Jednak sielanka szybko się skończyła. Przez obawę że znów go stracę stałam się strasznie zaborcza, zazdrosna, czepiałam się dosłownie o wszystko. Ustaliliśmy wcześniej że jest to nasza ostatnia próba. Podczas jednej z kłotni w nerwach powiedziałam mu że to koniec. Oczywiście, jak to kobieca logika ma do siebie, nie chciałam tego, to były jedynie nerwy i o dwa słowa za dużo. Mój chłopak bardzo się zdenerwował, powiedział że miało to być ostatni raz, że nawet w nerwach nie powinnam tak mówić, ze chyba nic dla mnie ten powrót nie oznaczał itp. Prosiłam i tłumaczyłam, ale nic. Dalej jednak utrzymywaliśmy tę chorą relacje jako koledzy, jednak tak też długo nie wytrzymaliśmy. Sam na sam zachowywaliśmy się jak para zakochanych w sobie ludzi, w towarzystwie natomiast utrzymywaliśmy pozory kolegów. W trakcie tego miałam okazję porozmawiać z dawną "przyjaciółką", a właściwie wygarnąć jej kilka rzeczy, ponieważ pocieszając mnie po rozstaniu te pół roku temu, kręciła już z nim. Ale powiedziała mi jedną prawdziwą rzecz, natomiast, iż uprawiali seks. Tak,wiem to normalna sprawa, ale mój chłopak utrzymywał, ze nawet sie nie zbliżali do siebie, a kiedy ja się dowiedziałam prawdy, tłumaczył, że wiedział że nie chciałabym go po tym znać, że chciał mnie odzyskać. Z mojej strony pojawiło się lekkie obrzydzenie co do jego osoby. I tak w tym wirze wszystkich wydarzeń i emocji na dzień dzisiejszy oficjalnie nie jesteśmy ze sobą, ale sam na sam owszem. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, rozmawiamy i widzimy się niemal codziennie, ale kiedy ja zaczynam temat do czego to prowadzi, on zbywa mnie tym, że nie wie, że zawiodłam go tym że w głupiej kłotni to skonczylam, a on mnie tym, iż skłamał. Mówi, że na razie nie ma co się spieszyć, że tak jest dobrze, bo przynajmniej jako jego "koleżanka" się nie czepiam, a mamy kontakt. Tylko że ja już dłużej tak nie mogę, chciałabym czegoś normalnego, stabilnego, pewnego, a nie zabawy w związek. Fakt, mogło być gorzej na przykład w ogóle bez kontaktu, ale to co teraz robimy jest chore. Starałam się już odpuścić, nie męczyć go rozmowami tylko po prostu wyluzować, ale mój charakter mi na to nie pozwala. Nie mogę go złapać na ulicy za rękę, przedstawić znajomym jako mojego chłopaka, a gdy jestesmy u niego sami mogę tak naprawdę wszystko. Proszę, powiedzcie mi jak wybrnąc z tej sytuacji, bo ja już nie mam na to pomysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak, sama skomplikowałaś sobie życie. a czemu? bo boisz się opinii swoich znajomych. drugi błąd, to wchodzenie do tej samej rzeki, uległaś, wybaczyłaś(?) mimo ogromnego zawodu. gdybym wiedziała, że mój chłopak(były) coś kręcił, uprawiał seks z moją koleżanką, to nie chciałabym znać ani jej ani jego. teraz jesteś w bardzo głupiej sytuacji, która nie jest do rozwiązania w inny sposób jak tylko odciąć się od obojga. jak sama tego nie zrobisz to i tak prędzej czy później tak się stanie, ponieważ przyjaciółka dawna już jest z Tobą na bakier i Twoi znajomi, no a facet to jakiś laluś, który nie potrafi się postawić znajomym i udowodnić całemu światu że Cię pseudo kocha. wydaje mi się, że wykorzustuje Cię. olej ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ales sie rozpisala.. masakra.. daj mu duxpy to sie odfocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. czy wykorzystuje to nie wiem, bo kurczę naprawdę widać po nim jak mu zalezy. Może też się już w tym wszystkim pogubił i jesteśmy oboje w kropce. D*******y? spokojnie, juz dawałam i nie skutkowało haha, odpuśćcie sobie ludzie takie komentarze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, to wszystko jest chwilowe. on nie myśli przyszłościowo. miej na uwadze to jak szybko potrafił zmienić obiekt swojego zainteresowania. według mnie to co do Ciebie czuje to jedynie pożądanie i chwilowe zapatrzenie. nie łudź się, że się z nim ustabilizujesz. to nie jest typ na Twoją miarę. według mnie powinnaś postawić kropkę na Was i żyj w zgodzie ze swoimi znajomymi, którzy może właśnie was obrabiają, bo każdy wie jakie z niego ziółko, dlatego musicie robić wszystko 'w ukryciu'. olej go bo zostaniesz sama wkrótce przez to, że się z nim trzymasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem skąd Twoje negatywne podejście do niego, bo mój opis raczej nie przedstawia go w dobrym świetle. Dziękuję Ci bardzo za rady i staram się go nie uspawiedliwiać, ale warto dodać, że niejednokrotnie przy mnie płakał i mówił,że oddałby za mnie życie. Uważasz, że odezwał się do mnie bo "nowa zabawka" mu się znudziła, czy jednak kierował się może uczuciami? Wiesz, zanim nastąpiła ta kłotnia w której głupio i dziecinnie to skończyłam, naprawdę był dla mnie aniołem, to też trzeba wziąć pod uwagę. I choć do ideału mu wiele brakuje, to dawał z siebie wszystko, żeby tym razem nam wyszło, to ja za dużo powiedziałam. Chociaż nie podważam tego,że może masz rację, niestety nie znam jego myśli i zamiarów a także mogę się mylić, dlatego napisałam tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś jego zapchaj dziura, każdy potrafi być miły, płakać i klekac na kolana. coz. jesteście młodzi ale fakt, powinnaś odseparowac sie od niego i żyć swoim życiem ze znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×