Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co ma zrobic? Wybaczyc? nie potrafie...

Polecane posty

Gość gość_ann
gość dziś żaden morał, znudzona mężatka szukała wrażeń nie rezygnując z męża, dlatego spanikowała i się wyparła znajomości (żeby mąż się nie dowiedział), gdyby była wolna albo w trakcie rozwodu to inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CatherineClair
Czasami to po prostu rzygać się chce jak się czyta niektóre komentarze. Kobieto, strona porno to nie zdrada. Faceci tak mają i nic z tym nie zrobimy. Co więcej - jest wiele kobiet które też lubią sobie pooglądać. To nic strasznego. A tak jest że kiedy wchodzi się na strony porno to włączają się same z siebie strony z ogłoszeniami kobiet. Mąż przyznał że zaciekawiło go to? No i co z tego? A którego faceta by to nie zaciekawiło? Moja teoria jest taka - jeśli facet płacze to mówi prawdę. Odpowiedz sobie sama czy widzisz go płaczącego na co dzień. Zastanów się też nad tym czy chcesz odebrać sobie miłość swojego życia, a swoim dzieciom ojca o stronę internetową? Może nieodpowiednia, może nie jest to do końca ok, ale nie jest to też wielka zbrodnia. Uwierz mi że po tej całej sytuacji on już więcej tego nie zrobi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zrobi a moze nie. Nie umiem mu zaufac. Targaja mna sprzeczne emocje. Moze jestem histeryczka, moze przesadzam. Ale uwazam,.ze.zniszczyl cos pieknego, taka czysta milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
CatherineClair dziś wszystko fajnie, tylko jak wytłumaczysz to, że zniszczył telefon? a Twoja teoria na temat płaczu... zapomnij, najwięksi łgarze jakich poznałam potrafili zalewać się łzami gdy im się coś (słusznie) zarzuciło, autorko ja bym dała szansę poprawy, ale tak, by widział, że następnym razem kolejnej nie będzie, i trochę weź się za siebie, jakieś kursy zawodowe, hobbystyczne, fitness, spotkania na mieście, nowe znajomości, nawet internetowe, ale bez jego udziału, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ann...wiesz, ja nie mam potrzeby brac sie za siebie ani niczego w sobie zmieniac. Mam prace, swoje zainteresowania. Uwazam, ze jesli zyje sie razem tyle lat, przezywa tyle smutkow i radosci to takiego czlowieka sie kocha. Nie za cos, choc nie twierdze, ze nie trzeba dbac o siebie. Ja to robie, nie chodze zarosnieta, odwiedzam fryzjera, dbam o wyglad ogolnie. On nie. Mimo moich prosb, nawet kremu zwyklego nie uzywa. Myje sie i tyle. Ja mam 4 kg nadwagi wg mojego bmi i jesli to jest powod to bije sie w piers jak mi Bog mily i oddam mu wolnosc jesli taka jego wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ann i dziekuje, ze zanim udzielilas mi rady, przeczytalas wszystko. Bo niektorzy tu oburzaja sie, ze histeryczka robi afere o filmy porno. Oswiadczam wszem i wobec, ze ja uwielbiam fimy porno ogladac. A jesli ktos nie odroznia filmow od ogloszen, to gratuluje jasnosci umyslu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
ja też lubię takie filmiki czasami ;) nie ma sprawy, dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc Ann;-) Btw, ja tez jestem Ania;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj dobrze chociaż poczytać to co tu piszecie... Zawsze człowiek wie, że nie jedyny na świecie cierpi. Znam pary obok siebie i wiem, że też przeżywały różne kryzysy, niektórzy nawet po takich przygodach są teraz bliżej siebie niż kiedyś. Ale czy to jest możliwe w moim przypadku??? Najbardziej, to boję się na nowo zaufać i tyle. Nie dzwoniłam do niej, jestem tchórzem i tyle... Daj spokój ze stronami porno, to nie żadna zdrada... Odpuść, bo szkoda rodziny i lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytałam tych 12 stron, ale ja bym skorzystał z okazji i uwolniła się od k****arza. Żaden normalny facet nie chodzi na d****** Życie masz tylko jedno i drugiego nie będzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
gość dziś ja bym nigdzie nie dzwoniła, raz że to poniżające, dwa że nie masz żadnej gwarancji, że powie Ci prawdę (może się wyprzeć romansu, może fantazjować, żeby Ci dokuczyć, albo żebyś mu wystawiła walizki za drzwi, różnie może być), to sprawa między Wami, a czy zaufasz czy nie, pewnie warto wziąć pod uwagę jaki to był Wasz związek do tej pory i czy warto dać mu szansę, jeśli czułaś się w nim dobrze i kochana, to imo warto (ale tylko jedną szansę i żeby o tym wiedział), jeśli źle, to masz okazję się od niego uwolnić, na pewno lekko Ci nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie najgorsze jest to , że czułam się w tym związku BARDZO DOBRZE i dlatego trudno mi po prostu go kopnąć. To nie tylko mój mąż, ale przyjaciel, który zawsze cierpliwie mnie wysłuchał, doradził i wspierał. Dlatego jest to tak bolesne, bo NIGDY bym się czegoś takiego po nim nie spodziewała... Mówiłam jemu, że do niej zadzwonię to mi powiedział, że tylko mi nawymyśla i nic poza tym,ale zawsze mogę to zrobić(jego słowa) Mówię Wam CZARNA DUPA !(sorki za wulgaryzm).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ann
nikt nie jest idealny, a co on na to? chce byś mu wybaczyła i byście byli razem? jeśli tak, to nie jest powiedziane nigdzie, że musicie się rozstać, zdrada to sygnał ostrzegawczy (poważny), niekoniecznie koniec związku, posłuchaj swojej intuicji i rób co chcesz, a nie co uważasz że wypadałoby w takiej sytuacji. jednak jeśli wybaczysz, to nie wracaj do tematu w kłótniach, bo nie o to tu chodzi, by kogoś karać do końca życia albo wykorzystywać wyrzuty sumienia jeśli je ma, miłego dnia i nie zadręczaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc111111
A jak odbudować to zaufanie? Mój tez mnie bardzo zranił, oglądał ogłoszenia dziwek a mówi mi ze dla niego to jak zwykle porno, miotam sie bo boje sie ze to sie kiedys powtórzy skoro obietnice złamał juz raz. Teraz jestesmy tylko we dwoje a jak będzie dziecko i co wtedy? Wiem ze ojcem byłby wspaniałym ale watpliwości mam co dalej.Twierdzi ze brakuje mu takich scenek w domu, ze sie nie ubieram i nie staram jak kiedys i dlatego oglada. Ze ma kompleksy co do naszego seksu a ja wpadłam w paranoje ze nawet jak tylko rozmawia z kobieta to mam odczucia ze chce ja przeleć choć zdrady sie wypiera rekami i nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchajcie jaki numer...kojarzycie w radiu eska bal czy szmal? Jade z mezem autem a tu koles dzwoni do eski,.zeby zadzwonili do jego dziewczyny. Bardzo ja zranil, ona nie chce z nim rozmawiac, popelnil wielki blad, ale bardzo ja kocha...bla bla...itd I teraz najlepsze- wiecie za co ja przepraszal? Za ogladanie sex ogloszen i wchodzenie na czaty! Biedak, zostawil otwarta karte incognito i sie ryplo! Mojego meza w fotel wbilo, jego mina byla bezcenna... Prosil, bym wylaczyla. A na dodatek ta dziewczyna miala tak na imie jak ja. I Jankes kilka razy dla podgrzania atmosfery powtarzal " czy Ania mu wybaczy? Czy bedzie w stanie zaufac? Za chwile sie przekonamy" No szok. Koniec koncow, laska zgodzila sie pojsc z nim na ta kolacje ale zastrzegla, ze byc moze on tam dostanie po twarzy od niej:-P Taka tragikomiczna sytuacja, nie jestem sama :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórych facetów kręci czytnie różnych opowiadam erot.czy ogłoszeń.Niekoniecznie to musi oznaczać,że kogoś szukał.Ale nie powinien czegoś takiego robić.Jak wiadomo ryba psuje się od głowy i coś w tym jest.Daj szansę ale nie wierz ślepo w każde słowo i miej swój rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze on chyba nie zdawal sobie sprawy, ze moze mnie tak zranic. Dla niego to TYLKO ciekawosc, dla mnie koniec swiata. Taki moj maly, osobisty koniec. On bardzo zaluje, widze to. Cierpi. No ale ja tez. Czas pokaze, ale postaram sie mu wybaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróciłam z pracy i musiałam tu zajrzeć. Może się zdziwicie, ale ja też mam na imię ANKA. Od teraz jestem Anka3, żebyście wiedziały o kogo chodzi. To chyba jakieś fatum , czy jaka inna cholera na nas ciąży... W każdym razie tłukę się z myślami co z tym wszystkim robić? Przychodzi po mnie do pracy, w domu pomaga jak zwykle, wozi mnie do lekarza itp itd... Mówi, że będzie dobrze, bo mnie kocha i chce być ze mną... I tylko (albo aż) ten jego głupi wyskok z koleżanką z pracy. Nie wiem ile on to wszystko wytrzyma, bo ciągle mu suszę głowę na ten temat, ale k***a niech się męczy!!!!! To nie moja wina, tylko JEGO!!!!!! Nawet nie wiecie jak ta sprawa wpływa na mnie, zaczęłam mieć wyj****e na wszystko, praca gówniana i nie będę się nią przejmować, w domu czysta pańszczyzna, zrobię, to zrobię, a nie to nie (wcześniej nie do pomyślenia!!!) Zauważyłam, że jakoś dziwnie na to patrzy, ale mówi, że w końcu mam zdrowe podejście, szczególnie jeśli chodzi o pracę. Tylko nie wie, że do naszego związku zaczynam mieć też ZUPEŁNIE inne podejście. NIC NIE JEST NAM DANE NA ZAWSZE... Pozdrawiam Aneczki z tego forum... i dzięki za rady i komentarze, bo inaczej nie miałabym do kogo gęby otworzyć... I będę tu zaglądać, bo inaczej mnie rozsadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania autorka
No i dobrze, niech sie stara! Malo wyrafinowane ale jakze trafne powiedzenie "miej wyj****e a bedzie Ci dane" doskonale tu pasuje. Ja powiem Ci, ze wymieklam dzis rano jak go zobaczylam. Nie spal cala noc, wygladal jak smierc. Na moje pytanie co sie dzieje, odpowiedzial,.ze nic. Ze juz mu na niczym nie zalezy, i ze sie zabije. Tani chwyt niby, ale zobaczylam w jego oczach takie cos, ze sie wystraszylam. Juz mnie ma, trudno. Kocham go i dam mu szanse. Twojemu M tez zalezy. Daj mu szanse, ale pozwol mu sie wykazac. Niech Cie pozdobywa. Ja bede tu codziennie, wiec pisz na biezaco, ja tez bede pisac. Pozdrawiam, jutro bedzie lepiej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że mu wybaczyłaś. Jak się jeszcze tak stara jak piszesz, to naprawdę warto było. Kochasz go , a to bardzo ważne, bo ja tego teraz nie jestem pewna. Nawet nie wiesz jak bym chciała też wybaczyć, ale on skubany wie, że skoro nie spakowałam mu walizek, to mi przejdzie. Powiedział mi, że poprosi mnie o wybaczenie dopiero jak będzie wiedział ,że odkupił winy i , że na to zasłużył... dziwna teoria nie sądzisz???? Twój nie śpi, wygląda jak śmierć, a u nas przeciwnie, to ja nie śpię, mało jem (schudłam 4 kg) i wyglądam jak śmierć... On śpi, je i mam wrażenie, że przeszedł nad tym do porządku dziennego. Boję się, że to mi bardziej zależy na ratowaniu tego związku niż jemu. Chociaż mówi, że zrobi wszystko żebyśmy byli razem i żeby odbudować moje zaufanie, bo mnie kocha... No i niby mam wyj****e(sorki), ale akurat to mi ciąży jak cholera. Gdzie tu sens i logika? Skrajne uczucia, od miłości do nienawiści jak to ogarnąć??? Życzę Ci z całego serca, żeby Wam się udało, trzymam kciuki i pisz co tam u Was, jak to idzie.Pozdrawiam A3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Powiem Ci tak, moj zachowywal sie dokladnie tak jak Twoj! Wrecz unikal tematu, robil wszystko normalnie, a przyparty do muru kiedy zaczynalam sie rozkrecac z wyrzutami, przepraszal i zaczynal plakac. Dopiero przedwczoraj wieczorem powiedzialam mu, ze nie jestem w stanie mu ppnownie zaufac i wybaczyc, ze nie dam rady. I wtedy sie rozsypal na kawaleczki. Kupka zalu i bolu. A juz wczoraj rano- zywy trup. Wiec to chyba taki szok byl mu potrzebny, zeby dotarlo jak to mnie boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania autorka
A to wyzej to moje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana2121
A mój udaje ze tematu nie ma, denerwuje sie jak tylko zaczynam ponownie do tego wracać, zrozumiał swój błąd ale ma żal ze to wyciągam skoro czasu nie cofnie i postawił karty jasno albo daje nam szanse i zapominam albo sie rozstajemy i to koniec, twierdzi ze ma juz dość mojego zmiennego nastroju. Ja jestem w rozsypce... Czuje ze nie daje z tym rady, na wierzchu uśmiechnięta za dnia a w nocy w środku wszystko pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania autorka
Hm...to troszke pewny siebie ten Twoj. Jesli jestes gotowa na rozstanie, to postaw sprawe na ostrzu noza. Kaz mu sie wyprowadzic natychmiast, bez dyskusji. Jesli Cie naprawde kocha i mu zalezy to padnie na kolana i bedzie Cie blagal. A jak nie, to bedziesz miala jasnosc. Nie ma sensu sie oszukiwac, nie pozwol mu grac na swoich uczuciach bo straci do Ciebie szacunek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalamana2121
Rozmawialm z nim.... Mówi ze sie stara ze nie zmieni sie w ciagu jednego dnia, żebym dała mu szanse ale juz do tego tematu nie wracała. Wie ze jest mi cieżko ale twierdzi ze skoro cie nie zdradziłem to po co to tak przeżywam. Wiesz najgorsze jest ze ja sama juz nie wiem czego chce, boje sie zaufać, niechce tego kaczyc bo mamy tylko siebie i dogadujemy sie jak przyjaciele, tacy sami jestesmy ale w środku gdzieś marże o wielkiej miłości takiej bez zazdrości i braku zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania autorka
Moze Ty tez potrzebujesz czasu zeby sie zdystansowac do tego? Musisz poczekac az opadna emocje i wtedy podejmiesz ewntualne kroki. Mysle, ze nie jestes gotowa teraz na podejmowanie zadnych decyzji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja A3 . Kurde jakie te chłopy świnie. Zauważyłyście jak oni nami manipulują? Mówią co chcą powiedzieć, robią co chcą, i jeszcze durnia zgrywają,że tacy biedni... A wiesz, że chciałam właśnie mu powiedzieć, że ja nie daje sobie z tym rady i rozstajemy się. Ale cząstka mnie wcale tego tak naprawdę nie chce. I tu właśnie mam problem. Jestem tchórzem , powtarzam to po raz drugi... A jak u Ciebie Autorko, twój trochę ochłonął, ulżyło mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie lipa. Znow sie rozkleilam. Kazalam mu udiwodnic, ze jest niewinny, nie potrafi. Mam tylko jego slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też spać nie mogę już którąś noc z kolei. On sobie śpi snem sprawiedliwego, a ja patrzę w sufit i nie mogą pozbierać myśli. A u Ciebie jeżeli powiedział, że nie może Ci udowodnić , że jest niewinny,to nie pogniewaj się, ale coś musiało jednak być na rzeczy. Wiem nie tego teraz potrzebujesz, ale prawda czasem bywa brutalna.Ale jeśli zdecydowałaś odpuścić mu, to daj już spokój i wybacz ale tak naprawdę. Nie wyciągaj, bo ja wyciągnęłam od swojego aż za dużo i teraz to dopiero mam dylemat co z tym zrobić. Chociaż jestem pewna, że i tak wszystkiego do końca mi nie powiedział. I co mi z tego ,że się stara, że jest obok, że chce(????) ale ja już zaczynam tracić rozum przez to wszystko... Nie zamartwiaj się tak bardzo, wiesz ja to chyba bym nawet wolała te strony z ogłoszeniami, niż to co mnie spotkało. Nie pogniewaj się, że tak uważam. Mój po prostu chciał ułożyć sobie nowe życie, proponował jej wyjazd do innego miasta ( bo tam mamy drugie mieszkanie), on już może iść na emeryturę, bo mundurowy (zresztą ona też, ale młodsza 12 lat). Mówił jej że u nas może się wszystko samo rozpadnie, jeszcze dowalił mi na koniec, że ona sama mu mówiła żeby zastanowił się co robi. Bo u niej jakoś rozwód przeciąga się, mają 5letnią córeczkę, chyba dlatego. Przyznał się nawet do bliższego kontaktu cielesnego z nią (ale nie stosunku) i że to było tylko raz. I ja mam jeszcze dzwonić do niej i jeszcze dołożyć sobie żaru do pieca ? Po co? Co można jeszcze gorszego usłyszeć????!!!! A on jak się o tym dowiedziałam i zrobiłam mu dym, to poleciał i od razu pożegnał się z nią i powiedział ,że są teraz tylko na stopie służbowej,no bo pracują w jednej placówce. Wiem, że gdybym nie znalazła tych esemesów, to poczynali by sobie coraz lepiej i że już wtedy nie było by odwrotu. Tłumaczył się też gęsto przed synem, i mówił mu że popełnił straszny błąd, który za wszelką cenę chce naprawić... I co Ty na to????? Serce mi pęka jak cholera, czuję fizyczny ból wszystkiego. Dlatego nie chcą Twojej sytuacji ignorować , ale ja mam chyba dużo trudniejsze zadanie do wykonania. Jestem sponiewierana i zeszmacona do granic możliwości... Aczkolwiek współczuję Ci również, bo naprawdę wiem co czujesz uwierz mi! Rozpisałam się sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj przyjaciolko niedoli.. Ja tez mam poczucie, ze gdybym nie zajrzala wtedy w ten telefon, to moglby posunac sie dalej. Czyli co? Mamy byc strazniczkami wiernosci? Trzepac codziennie telefon i kieszenie? Jak mozna zyc z tak nadwatlonym zaufanien? Wiem, ze Twoja sytuacja jest trudniejsza i naprawde szczerze podziwiam Cie za wspanialomyslnosc. Nie wiem, czy ja bylabym w stanie wybaczyc na Twoim miejscu... I na koniec powiem Ci, ze mimo, ze u mnie az tak daleko sie nie posunal to moze jakies pocieszenie jest, tylko tak jak juz pisalam, mam poczucie, ze zapobieglam temu. Zaluje, ze nie wzielam tego telefonu np. tydzien pozniej. Kto wie, jakie wtedy kwiatki by byly? Ehh...ciezko. Ide na sniadanie, bo moj M robi jajecznice(!) Milej soboty kochana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×